Spowiedź generalną odbyłem rok temu. Spowiadam się regularnie. Ale faktycznie nie mówiłem na spowiedzi o fascynacji wschodem. Choć mój spowiednik o tym wie, bo rozmawialiśmy o tym w luźnych rozmowach.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
( jeśli chodzi o zle balwochwalcze, bo niestey medytacje wschdnie o to sie ocieraja, praktyki)
Nie praktykuję i nie studiuję medytacji wschodnich.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
I nie wchodzić w to nawet pod plaszczykiem chezescijanskiej medytacji.
Praktykowanie medytacji wschodniej pod płaszczykiem medytacji chrześcijańskiej jest "regresem" lub "stuporem" duchowym. Wydaje mi się, że to nie ma sensu.
Staram się. Gajdowie to jedyni świeccy, których czytam w tym temacie. Choć nie wiem czy diakon to świecki czy duchowny?
No nie do końca. Praca z emocjami odbywa się również w gabinecie psychoterapeutycznym, a nawet w przedszkolu.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
tylko prosba Panie jeśli Twoja wola zabierz ode mnie, jeśli nie jest to Twoja wola wskaz co mam odnaleźć w tym.zdarzeniu..
Oczywiście, że praktykuję taką modlitwę na co dzień.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
Zadnych kontroli oddechu ..Modlitwa Jezusowa wystarczy..
Modlitwa Jezusowa jest poniekąd związana z kontrolą oddechu.
Nie wiem co to "godzinka".
No niestety medytacja chrześcijańska je (oczywiście nie są konieczne) dopuszcza choć osobiście ze względu na chorobę pleców nie mogę ich stosować.
Leżę (nie krzyżem) bądź siedzę (z oparciem) - plecy. Dla medytacji chrześcijańskiej wskazane jest niskie siedzenie bez oparcia. Może być na stopach.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
Niektorzy twierdza ze 15 minut jest na uspokojenie emocji wniesionych ze świata. 15 minut to szczekanie diabla i 15 minut to wygaszanie własnego Boże ja chcę...
To indywidualna sprawa. Minimum to 20-30 min.
Wszystko zależy od tego jak bardzo siedzisz w świecie.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
To czasem mi wychodzi ale bardzo rzadko sie poświęcam na tyle.
Mi czasem nie wychodzi w ogóle, a czasem dostaję to po kilku minutach.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
Czasem ( tak ostatnio miałem) pol godziny w środku autobusu obok pana kloszarda w wielodniowym smrodku. I ciche wezwanie ( pewnie własnego mózgu) zostań , nie ewakuuj się..Myslisz ze przstalo " pachnieć" Ze trzy razy bardziej doskwieralo) az do poczuia przesączania sie smrodku przez kości czaszki do mózgu.
Rozumiem.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-05-05, 17:12
I po tym czasie naraz doglebne zrozumienie ze Bogu ten człowiek pachnie, ze to nasze grechy mu śmierdzą nie nieszczęście i ze mocno Bogu sprawiam przykrość uciekając od takich osób... Taka miewam czasami medytację...
Rozumiem.
Ja po prostu siedzę w parku, oddycham i jestem.
Dodano po 7 minutach 15 sekundach:
Jozek pisze: ↑2022-05-05, 17:37
Sadzony, jak sie nawrociles, to te wszystkie wschodnie nauki naleza do tego starego czlowieka, ty to po prostu odrzuc i badz w jak najwiekszym stopniu tym Nowym Czlowiekiem.
Ja się nie nawróciłem. Ja wciąż się nawracam.
Każdego dnia rano, z bólem w krzyżu (przepuklina) i w duszy (pospałby jeszcze) rozpoczynam ten ciężki proces.
Stary człowiek wciąż jest we mnie i wciąż, każdego dnia zdzieram go z siebie, płat skóry po skóry płacie.
Ogołacam się do mięsa i pokornie Ducha czekam, aż przyoblece mnie w człowieka nowego.