Medytacja chrześcijańska

[Gzresznik Upadający]

Przykro mi, chyba nie bardzo się rozumiemy.

Nie po raz pierwszy..Ale ja nad tym już nie boleję. Gdybyś tekst o mantrze napisał mniej więcej tak ." Mam nadzieję ze różańca nie traktujesz jako mantry" to usłyszałbyś ze Nie , pisze o tym ze same powtarzanie słów wpływa na oddech ( regularność glosek i słów) powoduje reakcję organizmu. Bo tak nas Pan Bog skonstruował" . Napisałeś co napisałeś. Odpisałem co odpisałem.

[Andej]

W tym rzecz, że interesuje mnie bardziej to, jak sam używam i co mi to daje. Zdziwienie moje wynika poniekąd z tego, że zwykle odmawiam różaniec w nocy lub w miejscach publicznych. Dlatego bezgłośnie. A w kościele, nigdy własnym rytmem.
A poza tym, faktycznie, nie przykładam wagi do "skutków ubocznych" i dziwuję się im.

Ale ad rem. A to raczej nie. M.in. dlatego, że rozważania nie traktuję ani jako medytacji, ani kontemplacji. Po prostu rozmyślanie. Nc więcej.

[Gzresznik Upadający]

Ja piszę o efektach ubocznych. ....Dla mnie wazna jest intencja. I sama lacznosc z Górą ( sprobuj cos napisac na temat mojego okreslenia to nie bede przyjemny) A organizm potrafi reagować dosyć późno na jednostajny rytm Zdrowas Maryja... A co do modlenia sie w milczeniu to diabeł ponoć nie słyszy myśli. Sam zauważyłem ze glosny różaniec potrafi odgonic próby pokus czy ewentualnie probywciagniecia w myśli obsesyjne , depresyjne itp.

[Dezerter]

@Dezerter proszę o upomnienie uczestników rozmowy o skupianie się na temacie "Medytacja chrześcijańska", a nie odnoszeniu się do mnie osobiście. Wydaje mi się, że to nic nie wnosi, a poza tym zaśmieca Twój temat. Jeżeli Ci to nie przeszkadza możemy gadać sobie o wszystkim.

@Jozek jeżeli chcesz pogadać o mnie to otwórz wątek "sąd nad sądzonym". Wydaje mi się gadasz, by gadać, a w ogóle nie wiesz o czym.

Pozdrawiam w miłości.

Szczerze, to ręce mi opadają jak Was czytam
i nie mam najmniejszej ochoty włączać się do takiej agresywnej i niekonstruktywnej dyskusji
... więc wyjąłem sobie moją matę medytacyjną i ławeczkę medytacyjną i wolę usiąść z Jezusem na medytacji niż wchodzić w takie klimaty. Czas spędzony na medytacji daje mi w ciele, duszy i duchu szalom
a dyskusje z osobami, które w życiu nie były na medytacji chrześcijańskiej i na dodatek ignorują to co napisałem na początku wątku nie ma sensu. Podziwiam cię sądzony, ale masz rację, że dyskutanci na poziomie dyskutują o problemie a nie ad persona

[sądzony]

O medytacji chrześcijańskiej

„W chrześcijaństwie medytacja nie jest końcem. Medytacja chrześcijańska nie polega na błogim zatonięciu w Bożym oceanie. Medytującego chrześcijanina Bóg wprowadza w wartki strumień. Medytować to otwierać się na Ducha Bożego, który wypełnia ziemię i odnawia oblicze ziemi. Kto medytuje i pozwala się stwarzać przez Boga, który jest czynną miłością, będzie inspirowany i stymulowany wyzwalającą mocą Bożą, będzie miłośnikiem Ducha. Medytować to wystawiać się na Boże działanie i tak być pobudzanym do działania.”


W. Stinissen OCD

[Gzresznik Upadający]

Nikt nie negował medytacji chrzescijanskiej .Tylko probe ozenienia z nią elementów z religii Dalekiego Wschodu .

[sądzony]

Nikt nie negował medytacji chrzescijanskiej .Tylko probe ozenienia z nią elementów z religii Dalekiego Wschodu .

A Ty co znowu z tym dalekim wschodem?

[Marek_Piotrowski]

Przecież cały czas o tym rozmawiamy. Któż by występował przeciw medytacji chrześcijańskiej?

[sądzony]

Temat wątku brzmi: „Medytacja chrześcijańska”.
Wrzucam post o medytacji chrześcijańskiej.. w sensie w temacie.

O medytacji chrześcijańskiej

„W chrześcijaństwie medytacja nie jest końcem. Medytacja chrześcijańska nie polega na błogim zatonięciu w Bożym oceanie. Medytującego chrześcijanina Bóg wprowadza w wartki strumień. Medytować to otwierać się na Ducha Bożego, który wypełnia ziemię i odnawia oblicze ziemi. Kto medytuje i pozwala się stwarzać przez Boga, który jest czynną miłością, będzie inspirowany i stymulowany wyzwalającą mocą Bożą, będzie miłośnikiem Ducha. Medytować to wystawiać się na Boże działanie i tak być pobudzanym do działania.”


W. Stinissen OCD

I otrzymuje:

Nikt nie negował medytacji chrzescijanskiej .Tylko probe ozenienia z nią elementów z religii Dalekiego Wschodu .

Przecież cały czas o tym rozmawiamy. Któż by występował przeciw medytacji chrześcijańskiej?

Jakby wyszukiwarka nie działała.

[Marek_Piotrowski]

@sądzony wybacz, ale to nie był Twój jedyny wpis na ten temat. Przynajmniej 3 osoby zauważyły ten rys w Twoich postach. Nie rzecz, żeby się teraz przerzucać, albo przekonywać co kto powiedział: cieszę się jednak że na tym stanęło.

[sądzony]

@sądzony wybacz, ale to nie był Twój jedyny wpis na ten temat. Przynajmniej 3 osoby zauważyły ten rys w Twoich postach. Nie rzecz, żeby się teraz przerzucać, albo przekonywać co kto powiedział: cieszę się jednak że na tym stanęło.

Przepraszam. Zaraz sprawdzę. Dlatego warto byłoby przywoływać to do czego się odnosimy.
(Tak mi się przynajmniej wydaje, że po to są odnośniki.)

[miłośniczka Faustyny]

@sądzony wybacz, ale to nie był Twój jedyny wpis na ten temat.

A to może dlatego, że przeniosłam kilka dni temu Wasze posty tu z innego wątku i stąd takie wrażenie, że tych postów jest więcej oraz są mniej spójne. Więc jeśli macie tak wielkie pragnienie narzekania , to bądźcie tak mili i poirytujcie się na mnie, a Sądzonemu dajcie już spokój
Bardzo te posty porozrzucałam, więc może potrzeba mi wewnętrznej równowagi? Medytacji chrześcijańskiej. Jakieś propozycje? Techniki, sposoby, refleksje? Podzielicie się swoimi przemyśleniami na temat medytacji i przysłużycie się ładowi społecznemu i dobru ogólnemu, czy mam pozostać taka niezrównoważona?

[sądzony]

@miłośniczka Faustyny wydaje mi się, że rozumiem o co chłopakom chodzi. Byłem wczoraj już zmęczony. Jednakże myślałem, iż panuje niepisana zasada, iż post, który pojawia się pod postem odnosi się bezpośrednio do poprzedniego. Chłopaki odnieśli się jednak (jak mniemam) do całości moich wypowiedzi, które uznają (uznawali) za odstające od czysto chrześcijańskich. Tak myślę. Pozdrawiam.

[Marek_Piotrowski]

potwierdzam.

[sądzony]

"Kiedy medytujesz, bądź jak góra
Nieruchomo osadzona w ciszy.
Jej myśli zakorzenione są w wieczności.
Nie rób niczego, siedź, bądź (…)"

ojciec Jan M. Bereza OSB