Komentarz aktualny

[Repart]

Jak Wam się podoba Polski Ład? Zyskujecie w wynagrodzeniu na nowych przepisach, czy może tracicie?

[Andej]

Poczekamy do marca. Oczywiście przyszłego roku. Wtedy zbilansujemy. A teraz nie pozwalamy się unieść emocjom, nie ulegamy propagandzie. Tym bardziej, że jeszcze całość nie jest ustabilizowana. Wciąż są jakieś poprawki. Usuwane są błędy. I, podobno, jeszcze jest sporo pomysłów, które chcą wprowadzić.
Za rok będzie można na spokojnie ocenić, co zmieniło się na lepsze, a co na gorsze. I dla kogo.

Wydaje mi się, że najgłośniejszą grupą są ci, którzy mają relatywnie dużo kasy. Oni zapewne stracą. Myśląc wyłącznie o własnym interesie pomijają potrzeby tych, dla których pomoc jest koniecznością.

Zatem, nie oceniam, dopóki nie będę mieć konkretów w ręce, czyli rocznego zestawienie rocznych przychodów i obciążeń. Uważam, że sama miłość lub nienawiść do rządzących nie powinna być podstawowym kryterium oceny Polskiego Ładu. A przysłowiowe wkładanie kija w szprychy nie jest korzystne, ani dla zwolenników, ani dla przeciwników. Jedni i drudzy tracą na tworzeniu zamętu.

[adampiotr]

Jak Wam się podoba Polski Ład? Zyskujecie w wynagrodzeniu na nowych przepisach, czy może tracicie?

A mnie się nie podoba takie podsumowanie po pierwszym miesiącu, nie minęło kilku dni...a już narzekają..

[Repart]

Wydaje mi się, że najgłośniejszą grupą są ci, którzy mają relatywnie dużo kasy. Oni zapewne stracą. Myśląc wyłącznie o własnym interesie pomijają potrzeby tych, dla których pomoc jest koniecznością.

Nikt nie chce stracić, nawet ci którzy mają więcej kasy. W końcu jakoś sobie to wypracowali i to powinna być ich decyzja, na co przeznaczają swoje nadwyżki. Czy myślą o swoim własnym interesie tego do końca nie wiemy. Część na pewno tak, ale są zapewne tacy, którzy ciężko pracowali na swój dobytek i zapewne nie uśmiecha się im karmić pasożytów i leniów, którym nie chce się pracować.

Zatem, nie oceniam, dopóki nie będę mieć konkretów w ręce, czyli rocznego zestawienie rocznych przychodów i obciążeń. Uważam, że sama miłość lub nienawiść do rządzących nie powinna być podstawowym kryterium oceny Polskiego Ładu. A przysłowiowe wkładanie kija w szprychy nie jest korzystne, ani dla zwolenników, ani dla przeciwników. Jedni i drudzy tracą na tworzeniu zamętu.

Niestety nie wszyscy - a wręcz duża większość - tak uważa, a potem przychodzą i marudzą, że im się wypłata nie zgadza. Większość ludzi w ogóle tego nie rozumie, składa wnioski o niestosowanie ulgi bo inni składają. Część składa "bo nie ufa pisiorom i chce mieć więcej kasy w kieszeni" - dosłowny cytat. Tylko rezygnując z ulgi nie oznacza, że miesięcznie będzie miał więcej kasy - wręcz przeciwnie.

Najwięcej zamętu robią media wszelakiej maści. Co ja się naczytałem na internetach tych mądrych rad kto powinien co zrobić, aby nie stracić. TV i radio tak samo sieją zamęt, wprowadzając strach i panikę. Często nie mają pojęcia o czym mówią, ale że temat jest na fali to trzeba wtrącić swoje trzy grosze, by nie być gorszym.



Jak zwykle staram się wypowiadać przede wszystkim w roli obserwatora. Niestety jestem w to bezpośrednio zaangażowany, ponieważ zajmuje się wynagrodzeniami w dużej firmie produkcyjnej. Polski Ład kosztuje mnie mnóstwo pracy i wysiłku. Nie byłem w kościele na kolejnym dniu świątecznym (Objawienie Pańskie), o długim weekendzie nie wspominając. Nie neguje ani nie popieram tego Polskiego Ładu, bo tak jak mówisz - wstrzymajmy się do rozliczenia w przyszłym roku. Jednak mogliby to mniej komplikować, skoro już nazywają coś ładem. Zmiany są dosyć znaczące, obliczanie nowej ulgi nie należy do łatwych. No i już pierwsze zmiany, które oznaczają korektę już wypłaconych wynagrodzeń. Nie wiem czy wprowadzenie Polskiego Ładu było konieczne. No ale poczekam jeszcze, to za szybko na ocenę.

[Marek_Piotrowski]

Nie wiem skąd mniemanie, że należy łupić tych, którzy mają większe dochody. A już zwłaszcza w składce zdrowotnej. Czy taki ktoś, kto - z powodu wyższych dochodów - będzie płacił wyższą składkę, otrzyma lepszą opiekę w szpitalu w ramach ZUS? Wątpię.
Jesli ktoś więcej zarabia, to w większości z następujących powodów:

• więcej się uczył (kiedy inni już zarabiali...) i uczy się nadal
• więcej pracuje
• więcej ryzykował (mógł stracić!)
• poniósł koszty inwestycyjne, zamiast przepuszczać albo żyć lepiej przez chude lata

Powiecie o cwaniakach? Zgoda, są tacy. Tylko to trzeba załatwiać przez prokuraturę, a nie obciążając innych, ciężko pracujących.

Nie piszę tu o emerytach: im się należy i jest grandą, że państwo wciąż wymaga opłat na ZUS ile sobie ustali, a potem oddaje w emeryturach... też ile sobie ustali. Gdyby to była umowa cywilno prawna, każdy sąd unieważniłby ja za rażąco nierówne prawa stron.

Byłem i jestem za 500+, ale teraz to już idzie w jakąś obsesję. Z jakiej racji jeden poniósł koszty mieszkania (albo co gorsze zadłużył się i spłacał latami) a drugi ma od ręki, za nic, za samo istnienie dostać mieszkanie (albo choćby część jego wartości)?

A już kompletnym idiotyzmem jest "refundacja wkładu własnego" do kredytów mieszkaniowych. Przecież to jest mechanizm, który banki stosują nie po to by mniej pożyczać (banki uwielbiają pożyczać, z tego żyją i jedzą truskawki) tylko po to, by odsiać pożyczkobiorców, którzy nie będą w stanie w przyszłości spłacać kredytu.
Nie mówiąc już o tym, że skoro państwo refunduje ileś tam % wkładu własnego, to banki po prostu o tyle go podniosą.

[lambda]

Nie wiem skąd mniemanie, że należy łupić tych, którzy mają większe dochody.

Cześć myślę że ma takie przekonanie z zazdrości że ktoś ma więcej od niego, że lepiej mu się powiodło, że miał lep do interesu. A skoro bogaty to napewno chciwy i cwany i z nikim się nie podzieli, zatem nich go państwo łupi.

[AdamS.]

Módlmy się o to, aby nie rozpętała się wojna na Ukrainie, bo to może spowodować efekt domina w całej Europie. Jeszcze nie jest za późno.

[Gzresznik Upadający]

Bardziej przeraza mnie fakt to co stało sie w Kazachstanie. Niezależnie od tego kto sprowokował to Rooskies zamkneli zachodni szlak jedwabny Chińczykom . Chińczykom zostaje albo szlak przez Pakistan ( zagrozony rzez Indie ) albo szlak przez Birmę ( zagrozony rzez indie ) oba mało przepustowe ( góry i dżungla ) albo Pacyfik. Pamietacie co zrobili Japończycy jak im Rooskies zamkneli droge na Syberię i zaczeli wspierać Kuomintang? Po 2 latach była wojna na Pacyfiku.

[Andej]

Zastanawiam się, czy utrudnienia na wszystkich chińskich szlakach nie wyszłyby Europie na zdrowie. Sądzę, że przyczyniłoby się do równowagi i uniezależnienie od Chin. Może skróciłaby się fałszywa ekologia polegająca na wypychaniu trucicielskich technologii do Chin i zrozumiałoby, że takie samo znaczenie ma każda tona CO2 czy innych związków wyprodukowane w Niemczech, jak i w Chinach. I równą wartość ma praca Ujgura w szkodliwych warunkach jak Francuza. Ta polityka jest jak wylewanie pomyj i fekaliów za okno.

A każdy konflikt jest straszny. Ino, że im bliżej nas, tym bardziej boli. Ale tylko nas. Bo, czy wojna w Afryce, Ameryce Południowej czy Indochinach, to ludzie cierpię tak samo.

[Gzresznik Upadający]

Do wojny wezmą sie dwa tytanu i zajma sie sobą. Wtedy Rooskies i Schwaben zaczną dzielić sie strefami po swojemu .I pare innych krajów...A my będziemy w strefie wojny bez szans na pomoc skądkolwiek..

[Andej]

Tym razem od rzeczy, ale do rzeczy.
Taki obrazek zobaczyłem. Skłania ku refleksji. I do zmiany życia. Bo każdy z nas, w jakimś stopniu, jest niewolnikiem swojej własności.
Dlatego wklejam.

[Repart]

Świetnie to ująłeś: "każdy z nas, w jakimś stopniu, jest niewolnikiem swojej własności". Przyznam się, że początkowo źle odczytałem i zamiast własności przeczytałem wolności. Ludziom ciężko zostawić swoje własności, szczególnie te wypracowane w trudzie, przez siebie.

Jednak nasza wolność też może nas w jakimś stopniu zniewalać. Często wydaje się nam, że możemy wszystko w jakiejś tam sferze życia. A tu nagle okazuje się, że niewiele możemy zrobić, nasza wolność okazuje się pozorna i jest zależna od wyższych sfer.

Własność czy wolność, w dniu przejścia i tak zostawimy wszystko za sobą.

[lambda]

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zdymisjonował w sobotę szefa Narodowego Urzędu Statystycznego za opublikowanie przez Urząd rocznych danych o inflacji.

[Andej]

Czy możemy pozwolić sobie na obojętność? Czy potrafimy wyrazić swoje zdanie publicznie? I w mediach? Czy wspieramy finansowo organizacje walczące z mordowanie nienarodzonych?
--------------------
Poniże zdjęcie z napaści oraz tekst opisujący zdarzenie.


w Warszawie doszło do brutalnego napadu na Jana, kierowcę naszej furgonetki, która pokazuje prawdę o aborcji!

Agresywny napastnik najpierw próbował zdemolować pojazd, a potem otworzył drzwi auta i rzucił się na Jana, który siedział za kierownicą. Udało nam się zarejestrować tę napaść na video:

Na ulicach polskich miast trwa kampania furgonetkowa naszej Fundacji, w ramach której ujawniamy prawdę o aborcji i ostrzegamy Polaków przed działalnością grup przestępczych handlujących nielegalnymi pigułkami poronnymi.

Jeden z naszych pojazdów jeździ obecnie po Warszawie. Kilka dni temu, gdy zatrzymał się na światłach w dzielnicy Wilanów, podbiegł do niego agresywny mężczyzna. Napastnik najpierw rzucił ciężkim przedmiotem w auto, a później otworzył drzwi i zaczął szarpać i ciągnąć za ubranie Jana, kierowcę samochodu. Uderzył go również dwukrotnie drzwiami i uszkodził jego telefon.

Wkrótce po tym ataku na stronach należących do zwolenników aborcji wybuchł entuzjazm. Szybko zaczęły się pojawiać komentarze pochwalające napad i podżegające do kolejnych aktów nienawiści i mordowania naszych wolontariuszy:

- „Bardzo dobrze, do was powinno się strzelać.”
- „A mógł zabić [napastnik naszego kierowcę]”.
- „Wspaniały człowiek! Tak właśnie powinno się załatwiać sprawy z Fundacją Pro-Prawo do życia.”
- „Piękna akcja! Dzielny, młody człowiek [o bandycie].”
- „Szkoda, że nie spalili [furgonetki].”

[AdamS.]

Czy możemy pozwolić sobie na obojętność? Czy potrafimy wyrazić swoje zdanie publicznie? I w mediach? Czy wspieramy finansowo organizacje walczące z mordowaniem nienarodzonych?

Ci ludzie są na pierwszej linii frontu w wytrącaniu sumień z ich dobrego samopoczucia, dlatego spotykają się z tak bezpardonowym atakiem. Bo nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż budzenie sumień. W Polsce przyjęła się taka forma wrażliwości bez zobowiązań - kupić raz w roku serduszko i jest ok. Nie zastanawiamy się nad tym, które organizacje dobrze wydają pieniądze na rzeczywistą pomoc, które wspierają (w sposób jawny lub podskórny) walkę z Kościołem, aborcję i eutanazję. A przecież prawdziwy dar powinien być: 1) MĄDRY (z przewidywaniem skutków), 2) CICHY (bez trąbienia i afiszowania), 3) SZCZERY (zgodny z sumieniem).