Dobre motto na dziś

[Rak]

Nie staram się przyciąć krzyża który noszę, bo gdybym chciał przejść nad przepaścią, mógłby okazać się za krótki.

Z miesięcznika formacyjnego Różaniec, wrzesień 2022



I pytanie "poza konkursem", jak zmienić kolor czcionki, pogrubić ją itp? W edytorze tekstu wszystkie ikonki są, ale nie działają, są jakby szare, wyłączone.

[sądzony]

"Musisz nauczyć się nawiązywać każdą relacje od fundamentalnego <<tak>>, zanim ośmielisz się wypowiedzieć <<nie>>."

R. Rohr

[Andej]

"Musisz nauczyć się nawiązywać każdą relacje od fundamentalnego <<tak>>, zanim ośmielisz się wypowiedzieć <<nie>>."

R. Rohr

Dość niebezpieczne.

[Nenderen]

Wydaje mi się że nie chodzi tu o "tak" zgadzające się na propozycje kontrowersyjnych działań ale na "tak" w sensie bycia otwartym na życzliwość wobec nowo poznanego człowieka

[sądzony]

"Żyję w Kościele, który największymi zaszczytami nagradza oczywiste grzechy "ducha", a karze odmową dostępu do Stołu Pańskiego błędy ciała. Jezus czynił niemal odwrotnie: wiedział, że grzechy ciała nie wynikają na ogół z wewnętrznej nieprawości, lecz ze słabości, podczas gdy grzechy ducha popełniamy z zimną krwią, powodowani niszczącym duszę fałszywym <<ja>>, celebrującym swą wyższość i odrębność."

R. Rohr

[Albertus]

"Żyję w Kościele, który największymi zaszczytami nagradza oczywiste grzechy "ducha", a karze odmową dostępu do Stołu Pańskiego błędy ciała. Jezus czynił niemal odwrotnie: wiedział, że grzechy ciała nie wynikają na ogół z wewnętrznej nieprawości, lecz ze słabości, podczas gdy grzechy ducha popełniamy z zimną krwią, powodowani niszczącym duszę fałszywym <<ja>>, celebrującym swą wyższość i odrębność."

R. Rohr

Nie wiem skąd u autora pogląd że grzechy ciała nie wynikają z wewnętrznej nieprawości ani skąd pogląd że grzechy ducha nie wynikają z ludzkiej słabości.Dla mnie jest oczywiste że jedne i drugie wynikają z wewnętrznej nieprawości i równocześnie z ludzkiej słabości. Prawdopodobnie autorowi chodzi tutaj o miłosierdzie jakie Jezus okazał nawróconej jawnogrzesznicy i surowość względem pysznych faryzeuszy. Tylko że Jezus okazywał po prostu miłosierdzie wszystkim grzesznikom którzy się nawracali i żałowali za swoje grzechy a problemem faryzeuszy było to że za nic nie żałowali i nie nawracali się a nie to że ich grzechy były jakiejś innej natury i Jezus je jakoś inaczej traktował niż grzechy ciała.

I raczej nie chodzi autorowi o to by zlikwidować tą, rzekomą, rażącą dysproporcję między traktowaniem grzechów ciała i grzechów ducha tylko by "poluzować" w zakresie grzechów ciała.

Czyli to co proponuje świat a co jest całkowicie przeciwne nauce zawartej w słowach Chrystusa i apostołów.

Prosty przykład - prawo mojżeszowe dopuszczało rozwody. Jezus nie tylko nie okazał zrozumienia dla tego przepisu opartego na wzięciu pod uwagę ludzkiej słabości ale uznał że chrześcijanie nie mogą się rozwodzić.

[sądzony]

Cóż pocznę.

Dodano po 3 minutach 28 sekundach:
"Jeżeli On, choć jest Bogiem i Panem, nie wstydzi się nazywać naszym Ojcem, to czyż my wyprzemy się tych, z którymi łączy nas wspólne pokrewieństwo?"

Grzegorz z Nazjanzu

[Nenderen]

Sądzony, ale Jezus powiedział do jawnogrzesznicy "idź i nie grzesz więcej" a także dopytywał się czy nikt jej nie potępił by pokazać że jej grzech cielesny stanowił kwestię zagrożenia na skalę społeczną...
Ogólnie w tych Twoich postach które znam i kojarzę widzę jakąś wielką wiarę w dobro tkwiące w ludziach co jest bardzo serdeczne ale warto pamiętać by nie popaść w skrajność polegającą na pobłażliwości dla grzechu. Święty Jan Chrzciciel nie wahał się przed nazywaniem związku miłosnego Heroda jako niemoralnego.
Ale muszę oddać Tobie tą sprawiedliwość że masz bardzo dobry charakter. Odpowiednio pokierowany (tj. krytyczny kapłan) mógłbyś być idealnym lekarzem dla ludzi poranionych przez życie. Z pewnością już niejednemu pomogłeś.

[sądzony]

Sądzony, ale Jezus powiedział do jawnogrzesznicy "idź i nie grzesz więcej" a także dopytywał się czy nikt jej nie potępił by pokazać że jej grzech cielesny stanowił kwestię zagrożenia na skalę społeczną...
Ogólnie w tych Twoich postach które znam i kojarzę widzę jakąś wielką wiarę w dobro tkwiące w ludziach co jest bardzo serdeczne ale warto pamiętać by nie popaść w skrajność polegającą na pobłażliwości dla grzechu. Święty Jan Chrzciciel nie wahał się przed nazywaniem związku miłosnego Heroda jako niemoralnego.
Ale muszę oddać Tobie tą sprawiedliwość że masz bardzo dobry charakter. Odpowiednio pokierowany (tj. krytyczny kapłan) mógłbyś być idealnym lekarzem dla ludzi poranionych przez życie. Z pewnością już niejednemu pomogłeś.

Dziękuję za te miłe słowa szczególnie w tak burzliwym, nerwowym i niestabilnym dla mnie czasie.
Tak mam dużą wiarę w grzeszników. Może dlatego, że sam byłem, i potencjalnie gdzieś nadal jestem taki sam jak oni, a to, że udaje mi się (choć oczywiście nie zawsze) wybierać zgodnie z bożą wolą jest w dużej mierze nie moją zasługą, a ludzi, którzy mnie otaczają, i przez których wierzę, że dzieła Bóg.

Zło, grzech, który czynimy, który jest nam tak bliski, tak naturalny, w dużej mierze dlatego, że "boimy się" dobra i miłości, które "oddał nam" Jezus Chrystus.
Czasem wydaje mi się, że "nie widzimy", że możemy kochać, że nie chcemy być sobą, nie chcemy <umierać, by żył w nas Chrystus>.

Jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam
w duchu i miłości

[Nenderen]

Jeżeli chodzi o Twoje słowa o "burzliwym" dla Ciebie czasie chciałbym jakoś Cię pocieszyć i przynieść ulgę.
Wspomniałem już chyba że uważam książki "sekret" oraz "bohater" autorstwa rhody byrne za szkodliwe ale jest w którejś z nich jedno zdanie które równie dobrze mogłoby paść z ust chrześcijanina.
Otóż w życiu każdego z nas zdarzają się czasami Najwyższe Próby których echo znajduje się w legendach. Dochodzi do nich wtedy gdy bohaterowie próbują odnaleźć święty Graal lub ocalić księżniczkę. Nie wiem jaką formę przybiera Twoja Najwyższa Próba nazywana w Biblii "próbami ogniowymi" ale chcę Tobie powiedzieć: jestem po Twojej stronie, wytrzymaj
Prędzej czy później po każdej burzy nadchodzi słońce. Nawet jeżeli spotykające Ciebie cierpienia w jakiś sposób ograniczą Twoje możliwości to jednak ofiarowane Bogu mogą przyczynić się np. do wyzwolenia jakichś dusz z czyśćca. Powierzając swoje cierpienia Bogu możesz mieć pozytywny wpływ na zdarzenia w innych częściach świata i na ludzi których nie znasz bo Bóg przyjmie Twoje zawierzenie Mu cierpień jako modlitwę.
Od dzisiaj będę codziennie bardzo intensywnie modlił się w Twojej intencji. Prędzej czy później rozradujesz się w światłości Jezusa. Miej taką nadzieję i nie pozwól jej sobie odebrać. On jest naszą drogą i prawdą.

[sądzony]

(...) Otóż w życiu każdego z nas zdarzają się czasami Najwyższe Próby których echo znajduje się w legendach. (...)

Tak. To mi bliskie, takie (przepraszam za wyrażenie) jungowskie.
Dziwne, bo ta "próba", z pozoru, jest dość trywialna, a jednak "wywraca mnie na drugą stronę jak skarpetę"
Najgorsze jest to "rozedrganie" destabilizuje mój spokój i zdarza mi się ranić innych.

Od dzisiaj będę codziennie bardzo intensywnie modlił się w Twojej intencji.

Dziękuję.
Wierzę, że będzie dobrze i wierzę, że wiara wystarczy.
Pomódl się proszę za kogoś, kto bardziej niż ja potrzebuje Twojej modlitwy, a myślę, że takich osób jest b. dużo.
Pozdrawiam

[sądzony]

"Wierzyć po chrześcijańsku nie znaczy bowiem uznać, że w ogóle istnieje Bóg, który "wszystko może", jest wszechmocny (...). Wierzyć po chrześcijańsku znaczy usłyszeć kierowane przez Niego do siebie słowo i zaufać, że jest ono (każde!) możliwe - może się we mnie i w moim życiu wypełnić."

abp G. RyS

[sądzony]

"Jeśli ma zaistnieć jakiś związek, jeśli związek przedstawia sobą jakiś sens, może to być jedynie związek ludzi, którzy różnią się pomiędzy sobą. A nawet [...] właśnie przez uznanie i akceptację różnicy owa różnica zostaje pokonana i związek może się spełniać”

Henri de Lubac

[Albertus]

"Niebezpieczny spisek, spisek czysto intelektualny, istnieje i wkrótce stanie się groźny dla naszej cywilizacji. Jestem przeświadczony, że dwa światy: artystyczny i naukowy podjęły tajną krucjatę przeciw Rodzinie i Państwu."

Gilbert Keith Chesterton(ur.1874, zm. 1936)

[sądzony]

"Nic nie jest naprawdę nasze, dopóki się tym nie podzielimy."

C. S. Lewis