Dezerter pisze: ↑2018-07-11, 22:30
Znam ludzi, którzy pomimo wychowania w domu religijnym i wskazywania im "działania Boga", przebywania w gronie ludzi gorąco wierzących, nigdy nie nie mieli "parcia na Boga" - a jak byli światkami jakichś uzewnętrznionych zachowań typu uwielbienie itp, to wywoływało to u niej zdziwienie, wręcz zadziwienie i widać było, że jest jej o kompletnie obce i niezrozumiałe- jak by ufoludki zobaczyła. Pamiętam ten moment, bo to jej zachowanie mnie zadziwiło. W rozmowie zainspirowanej tym wydarzeniem wyjaśniła, że sprawy wiary wcale jej nie interesują i nigdy nie interesowały, że jest " oziębła religijnie", te sprawy w ogóle jej nie zajmują. Nie wyklucza istnienia Boga, raczej wierzy, ale brak jej tego co mam ja.
Ja nie uważam, że " odrzuciła łaskę wiary " - wygląda na to, że Bóg jej jeszcze nie pociągnął do Siebie.
Mam wrażenie, że to tak ja z talentem - jej tego czegoś brak
Też nie mam spójnej wizji co do tego.
Np. moja żona ma tak, że również nie za bardzo myśli o sprawach religii, tzn chodzimy sobie do kościółka co niedziela i tyle jej wystarcza. Nie ma parcia na zgłębianie tematu.
Jednocześnie ma wbudowany gdzieś w sobie strasznie mocny drogowskaz bycia dobrym. Gdy pytam ją czy coś ją kusi, czy nie musi odwoływać się do czegoś wyższego żeby wiedzieć jak postąpić, to odpowiada mi "nie, po prostu trzeba być dobrym i do przodu"
Na pytanie czy wierzy w Boga, czy np co będzie z nią po śmierci mówi, że wierzy, ale to co będzie po śmierci jej nie zaprząta głowy bo ważne jest tu i teraz.
I powiem ci szczerze, że obawiam się, że jej wiara jest znacznie większa od mojej Bo żyje nią i nie zastanawia się dlaczego ma być dobra, po prostu jest
A ja musiałem się przedrzeć prze grube zasieki pokus i zwątpienia, żeby dotrzeć do wiary. I tym sposobem dobrnąłem gdzieś do miejsca w którym ona ze swą dobrocią startuje
Oczywiście mam teraz więcej siły i zrozumienia by pomóc innym, bo znam ten upadek i jedną z dróg która z niego wyprowadza. Ale czy wierzę bardziej niż moja żona ? Myślę, że nie. Ewentualnie mam bardziej wyrobioną świadomość tego czym wiara jest i jak to jest gdy jej nie ma.
Nie wiem jak to jest z osobami, które jednocześnie nie myślą o Bogu i podążają ścieżką zła... tego jeszcze nie przeanalizowałem.