Nie umiem służyć
Nie umiem służyć
Uklękłam dziś do porannej modlitwy i zobaczyłam, że nie znam Boga i nie umiem mu służyć ani innym ludziom. Moje potrzeby sa na pierwszym miejscu. I nawet nie rozumiem dlaczego miałabym to zmieniać. Mam pustkę w sobie, na modlitwie to też przychodzi, podczas mszy jeszcze duszności, ciężko mi złapać oddech.
Nie chce być zdradliwą świnią, jak wierzyć to wierzyć i bronić na każdym kroku Jego dobrego imienia a nie chowac glowe w piasek.
A bez pewności w sobie nie zdołam tego zrobić.
Nie chce być zdradliwą świnią, jak wierzyć to wierzyć i bronić na każdym kroku Jego dobrego imienia a nie chowac glowe w piasek.
A bez pewności w sobie nie zdołam tego zrobić.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Nie umiem służyć
Trening mistrzem czyni. Nikt nie skacze do kanału La Manche po ukończeniu nauki pływania w basenie. Potrzebne są jeszcze lata treningu. A dystans, rozsądny człowiek, powiększa stopniowo. Choć apetyt na na wielki czyn. Była piosenka: Oj, nie czekaj, aż czyn wielki spełnić będziesz mógł.
A w refrenie jest: Słońce niech wschodzi tam gdzie ty.
Najpierw, zanim słońce rozbłyśnie w pełni, niech będzie to maleńki promyczek, płomień świecy. Od świecy może zapłonąć potężny znicz lub reflektor (tak, kiedyś bywały karbidowe).
Nie znasz Boga? A któż zna? Znał tylko Jeden Człowiek, który był Jego Synem.
Nie umiesz służyć? A czym jest Twoja rozmowa z nami? Właśnie służysz nam zrozumieniem.
Twoje potrzeby na pierwszym miejscu? To oczywiste, wszak modlisz się: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Widzisz, to Jezus zwrócił uwagę, że należy dbać o własne potrzeby. Aby się czymś dzielić, musisz to coś mieć. Dbaj o swoje potrzeby, ale nigdy kosztem innych. I dziel się tym co zdobywasz.
Któż nie miewa pustki? Czy uważasz, że każdy kto przychodzi na mszę świętą przez cały czas jest skupiony, cały czas słucha, nie szuka oparcia, gdy boli kręgosłup. W duchocie trudno oddychać, a jednak wytrwać potrafisz. A może to wróg chce zmienić Twoje nastawienie i stwarza dodatkowe trudności? Sądzę, że masz więcej siły, niż duszność, nawet, gdy przez wroga spowodowana.
Jak wierzyć to wierzyć i bronić na każdym kroku Jego dobrego imienia a nie chowac glowe w piasek. - Słusznie. Ale warto czynić to skutecznie. Gdy staniesz przed grupą rozwydrzonej podpitej swołoczy, to co możesz zrobić dobrego? Okazują swoją postawę, możesz zrobić więcej zła niż dobrego. Przypomnij sobie przypowieść o budowaniu domu na piasku. To co budujesz musi być trwałe. Masz rację, że trzeba na każdym kroku bronić imienia Boga i robić to tak, aby nie narażać się na śmieszność, bo wtedy skutek przeciwny.
A bez pewności w sobie nie zdołam tego zrobić. To rób to, co potrafisz. Jedną z moich ulubionych maksym jest: Verba docent, exempla trahunt. Po prostu na każdym kroku postępuj porządnie. Skromnie. Po cichutku. Zapewniam, że dojrzą to. Nie pokażą tego po sobie. Ale Twoje postawa zostanie im w głowach. Czyń wszystko na swoją miarę.
A przecież wiesz, że masz moje modlitewne poparcie. A zapewne nie tylko może. Trzymaj się.
A w refrenie jest: Słońce niech wschodzi tam gdzie ty.
Najpierw, zanim słońce rozbłyśnie w pełni, niech będzie to maleńki promyczek, płomień świecy. Od świecy może zapłonąć potężny znicz lub reflektor (tak, kiedyś bywały karbidowe).
Nie znasz Boga? A któż zna? Znał tylko Jeden Człowiek, który był Jego Synem.
Nie umiesz służyć? A czym jest Twoja rozmowa z nami? Właśnie służysz nam zrozumieniem.
Twoje potrzeby na pierwszym miejscu? To oczywiste, wszak modlisz się: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Widzisz, to Jezus zwrócił uwagę, że należy dbać o własne potrzeby. Aby się czymś dzielić, musisz to coś mieć. Dbaj o swoje potrzeby, ale nigdy kosztem innych. I dziel się tym co zdobywasz.
Któż nie miewa pustki? Czy uważasz, że każdy kto przychodzi na mszę świętą przez cały czas jest skupiony, cały czas słucha, nie szuka oparcia, gdy boli kręgosłup. W duchocie trudno oddychać, a jednak wytrwać potrafisz. A może to wróg chce zmienić Twoje nastawienie i stwarza dodatkowe trudności? Sądzę, że masz więcej siły, niż duszność, nawet, gdy przez wroga spowodowana.
Jak wierzyć to wierzyć i bronić na każdym kroku Jego dobrego imienia a nie chowac glowe w piasek. - Słusznie. Ale warto czynić to skutecznie. Gdy staniesz przed grupą rozwydrzonej podpitej swołoczy, to co możesz zrobić dobrego? Okazują swoją postawę, możesz zrobić więcej zła niż dobrego. Przypomnij sobie przypowieść o budowaniu domu na piasku. To co budujesz musi być trwałe. Masz rację, że trzeba na każdym kroku bronić imienia Boga i robić to tak, aby nie narażać się na śmieszność, bo wtedy skutek przeciwny.
A bez pewności w sobie nie zdołam tego zrobić. To rób to, co potrafisz. Jedną z moich ulubionych maksym jest: Verba docent, exempla trahunt. Po prostu na każdym kroku postępuj porządnie. Skromnie. Po cichutku. Zapewniam, że dojrzą to. Nie pokażą tego po sobie. Ale Twoje postawa zostanie im w głowach. Czyń wszystko na swoją miarę.
A przecież wiesz, że masz moje modlitewne poparcie. A zapewne nie tylko może. Trzymaj się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Czernin
- Gawędziarz
- Posty: 424
- Rejestracja: 23 sie 2015
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
Re: Nie umiem służyć
Nikt na ziemi nie zna Boga w sposób pełny. Poznanie Jego jednak jest wystarczalne. Jezus powiedział, aby do Ojca modlić się w imię Jego, aby radość nasza była pełna. Przez chrzest i wiarę zostaliśmy nazwami Dziećmi Bożymi i Duch Boży w nas mieszka. Ten Duch uczy nas się modlić
W jaki sposób Ty się modlisz, i jak wygląda ta poranna modlitwa?
W jaki sposób Ty się modlisz, i jak wygląda ta poranna modlitwa?
Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli (J 8, 32)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19208
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2642 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Nie umiem służyć
Na szczęście Twoje zbawienie nie jest uzależnione od Twojej doskonałości.chastek pisze: ↑2018-07-30, 10:37 Uklękłam dziś do porannej modlitwy i zobaczyłam, że nie znam Boga i nie umiem mu służyć ani innym ludziom. Moje potrzeby sa na pierwszym miejscu. I nawet nie rozumiem dlaczego miałabym to zmieniać. Mam pustkę w sobie, na modlitwie to też przychodzi, podczas mszy jeszcze duszności, ciężko mi złapać oddech.
Nie chce być zdradliwą świnią, jak wierzyć to wierzyć i bronić na każdym kroku Jego dobrego imienia a nie chowac glowe w piasek.
A bez pewności w sobie nie zdołam tego zrobić.
Re: Nie umiem służyć
Podsunę filmik
Mamy tez tu na forum ciekawy wątek, gdzie zbieram dobre filmiki o modlitwie...
viewtopic.php?f=12&t=861
Szczególnie polecam Ci "Droga do wolności", znajdziesz w tym wątku o modlitwie.
Mamy tez tu na forum ciekawy wątek, gdzie zbieram dobre filmiki o modlitwie...
viewtopic.php?f=12&t=861
Szczególnie polecam Ci "Droga do wolności", znajdziesz w tym wątku o modlitwie.
Ostatnio zmieniony 2018-07-30, 14:26 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie umiem służyć
Ja tylko wątpię, nie mam sił, nie mam argumentów.
@Czernin Klękam i myślę. Modlitwa. Zmuszam się, myśli są rozbiegane, raczej nie idą w kierunku Boga, odbiera mi siły.
@Andej akurat widzę że na mszy to ludzie mają podobnie do mnie, nie rozumieją albo się nudzą, chodzą od tak.
Poza tym co mi po tym, że ktoś jest tak zgubiony jak ja, skoro każdy za siebie odpowiada.
@Czernin Klękam i myślę. Modlitwa. Zmuszam się, myśli są rozbiegane, raczej nie idą w kierunku Boga, odbiera mi siły.
@Andej akurat widzę że na mszy to ludzie mają podobnie do mnie, nie rozumieją albo się nudzą, chodzą od tak.
Poza tym co mi po tym, że ktoś jest tak zgubiony jak ja, skoro każdy za siebie odpowiada.
Re: Nie umiem służyć
Znalazłam Słowa O.Pio dla nawróconych ale wątpiących: (pomyslałam o Tobie chastek)
Ucisz niepokoje dręczące twe serce i wypędź ze swej wyobraźni wszystkie przygnębiające cię myśli i uczucia. Jezus zawsze jest z tobą, nawet wtedy, kiedy nie czujesz Jego obecności. Właściwie nigdy nie jest tak blisko ciebie, jak podczas twych duchowych bojów. Błagam cię, nie krzywdź Go przez nawet najmniejsze podejrzenie, że cię choćby na krótką chwilę opuścił. Jest to naprawdę jedna z najbardziej diabelskich pokus. Musisz ją odepchnąć od razu, gdy tylko ją sobie uświadomisz. Niech pociesza cię myśl, że radości nieba będą tym większe, im więcej dni upokorzenia i lat nieszczęścia poznamy na tym świecie. Nie jest to tylko moje zdanie. Pismo św. Daje nam nieomylne świadectwo. Psalmista powiada: „Daj radość według miary dni, w których nas przygniotłeś, i lat, w których zaznaliśmy niedoli” (Ps 90,15). Co więcej, św. Paweł Apostoł pisze: „Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku” (2 Kor 4,17).
Ucisz niepokoje dręczące twe serce i wypędź ze swej wyobraźni wszystkie przygnębiające cię myśli i uczucia. Jezus zawsze jest z tobą, nawet wtedy, kiedy nie czujesz Jego obecności. Właściwie nigdy nie jest tak blisko ciebie, jak podczas twych duchowych bojów. Błagam cię, nie krzywdź Go przez nawet najmniejsze podejrzenie, że cię choćby na krótką chwilę opuścił. Jest to naprawdę jedna z najbardziej diabelskich pokus. Musisz ją odepchnąć od razu, gdy tylko ją sobie uświadomisz. Niech pociesza cię myśl, że radości nieba będą tym większe, im więcej dni upokorzenia i lat nieszczęścia poznamy na tym świecie. Nie jest to tylko moje zdanie. Pismo św. Daje nam nieomylne świadectwo. Psalmista powiada: „Daj radość według miary dni, w których nas przygniotłeś, i lat, w których zaznaliśmy niedoli” (Ps 90,15). Co więcej, św. Paweł Apostoł pisze: „Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku” (2 Kor 4,17).
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Nie umiem służyć
Też szuka drogi. Nie wszyscy księża są intelektualistami. Ale najważniejsze nastawienie. Jeśli chcesz znaleźć, to znajdziesz. W każdej wypowiedzi, w każdej sytuacji jest coś, co może być dla Ciebie drogowskazem. Szukajcie, a znajdziecie.
Jeśli Ty wcześniej znajdziesz niż inni, to możesz być przewodniczką.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Nie umiem służyć
A staraj się potraktować modlitwę jako relację miłości.chastek pisze: ↑2018-07-30, 18:07 Ja tylko wątpię, nie mam sił, nie mam argumentów.
@Czernin Klękam i myślę. Modlitwa. Zmuszam się, myśli są rozbiegane, raczej nie idą w kierunku Boga, odbiera mi siły.
@Andej akurat widzę że na mszy to ludzie mają podobnie do mnie, nie rozumieją albo się nudzą, chodzą od tak.
Poza tym co mi po tym, że ktoś jest tak zgubiony jak ja, skoro każdy za siebie odpowiada.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Nie umiem służyć
A skąd wiadomo, że modlitwa to nawiązanie relacji, że to tzw rozmowa z Bogiem? A nie tylko myśli do samego siebie...
@Magnolia Dziękuję. Tylko jedno niepokoi, im więcej przykrości tym więcej dobra w niebie. Przez trudności można stać się bardziej oschłym, zgorzkniałym człowiekiem albo się załamać bądź też wzmocnić ale nie rozumiem tej nauki "cierp bo to się podoba Bogu". Trochę tak odczytałam fragment. Z resztą to jest dosc często słyszane. :/
@Andej widzę że tu są ludzie którzy dowodów szukają tam gdzie ja nigdy nie dotrę. Może każdy ma swoją drogę ale udowodnienie slusznosci swojej wiary, dlaczego uważam że Bóg jest, wychodzi poza moje możliwości. Z resztą czy muszę udowadniać, czy muszę nawracać kogoś kto nie chce... (O przyszłości myślę bo teraz to sama potrzebuje tego).
@Magnolia Dziękuję. Tylko jedno niepokoi, im więcej przykrości tym więcej dobra w niebie. Przez trudności można stać się bardziej oschłym, zgorzkniałym człowiekiem albo się załamać bądź też wzmocnić ale nie rozumiem tej nauki "cierp bo to się podoba Bogu". Trochę tak odczytałam fragment. Z resztą to jest dosc często słyszane. :/
@Andej widzę że tu są ludzie którzy dowodów szukają tam gdzie ja nigdy nie dotrę. Może każdy ma swoją drogę ale udowodnienie slusznosci swojej wiary, dlaczego uważam że Bóg jest, wychodzi poza moje możliwości. Z resztą czy muszę udowadniać, czy muszę nawracać kogoś kto nie chce... (O przyszłości myślę bo teraz to sama potrzebuje tego).
Re: Nie umiem służyć
Nie to jest przesłaniem tych słów O. Pio.chastek pisze: ↑2018-07-30, 21:29 A skąd wiadomo, że modlitwa to nawiązanie relacji, że to tzw rozmowa z Bogiem? A nie tylko myśli do samego siebie...
@Magnolia Dziękuję. Tylko jedno niepokoi, im więcej przykrości tym więcej dobra w niebie. Przez trudności można stać się bardziej oschłym, zgorzkniałym człowiekiem albo się załamać bądź też wzmocnić ale nie rozumiem tej nauki "cierp bo to się podoba Bogu". Trochę tak odczytałam fragment. Z resztą to jest dosc często słyszane. :/
Przesłaniem jest zapewnienie, że obecność i pomoc Jezusa jest tuż tuż, że jest blisko. Szczególnie, gdy toczymy boje duchowe. A pisałaś nam, że jesteś w takiej sytuacji. O.Pio namawiał by odrzucać pokusy złego, czyli złe myśli (typu nie poradzę sobie, nie dam rady, nie umiem się modlić, jestem zbyt słaba by walczyć itd), bo tego typu myślenie na pewno pochodzi od złego, bo ma odciągać od Boga, wprowadzać wątpliwości i prowadzić do upadków.
Kwestia cierpienia jest złożona. Może kiedyś ten temat rozwinę. W każdym razie Bóg nie zsyła cierpienia na człowieka, dopuszcza je by czegoś nauczyć człowieka. Cierpienie zwykle jest też prostą konsekwencją jakichś niedobrych decyzji albo niezdrowego trybu życia.
Np mogę opowiedzieć na swoim przykładzie: kiedyś bardzo cierpiałam po pierwszej miłości, byliśmy ze sobą rok, studniówki wspólne, razem pisaliśmy maturę, wszystko się wspaniale zapowiadało. Ale ja wybrałam uczelnię w jednym mieście a On w drugim... Uznał że związek na odległość zupełnie się nie sprawdzi i zerwał w wakacje. Byłam zrozpaczona, jak to po pierwszej miłości. Po latach sie dowiedziałam, że juz w październiku zrobił dziewczynie dziecko i pobrali się, nawet nie wiem czy studia skończył. A ja na swoich studiach spotkałam mojego męża, z którym jestem szczęśliwa.
Cierpiąc po zerwaniu nie wiedziałam przed czym Bóg mnie chroni, nie wiedziałam że przygotował dla mnie kogoś lepszego. Widzę to po latach. Na zrozumienie pewnych kwestii trzeba poczekać, ale wierzę że przyjdzie.
To co teraz odbierasz jako niedolę, może jest Ci potrzebne kiedys później.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Nie umiem służyć
Dowodów szukają ci, którzy nie wierzą i wierzyć nie chcą. Nawet nie zadają sobie trudu, aby poznać znaczenie słowa wiara.
Nie musisz niczego udowadniać. To bez sensu. Nawracać na siłę też nie ma sensu. Wystarczy dawać świadectwo. Swoim postępowaniem. Uznawanymi przez siebie wartościami.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Nie umiem służyć
Tak tak bo zamiast myśleć "nie dam rady" to powinnam myśleć 'nie dam rady bez Boga"? Czy zmienia znaczenie, nie bo zmienia tylko moja motywację... Już to przerabiałam kiedyś. :/
Twój przykład jest piękny tylko niekoniecznie takie sytuacje mają dobry koniec. Ale tak, najważniejsze żeby nie trzymać się czegoś za wszelką cenę tylko boję się popełnić błąd gdy odpuszczę coś.
Twój przykład jest piękny tylko niekoniecznie takie sytuacje mają dobry koniec. Ale tak, najważniejsze żeby nie trzymać się czegoś za wszelką cenę tylko boję się popełnić błąd gdy odpuszczę coś.
Re: Nie umiem służyć
Ja myślę, ze za dużo chcesz sama wziąć sobie na barki, za bardzo sama chcesz osiągnąć sukces w swojej walce... Ale tu naprawdę potrzeba łaski od Boga by sobie dać radę. To jest inna walka mając Boga za obrońcę przed pokusami i pułapkami złego.
Więc to co powinno być na pierwszym planie to jednak przybliżyć się do Boga, otworzyć przed Nim serce.
Często się odwołujesz, że już to przerabiałaś, to znaczy co? co się wydarzyło, że odeszłaś od Boga?
Inna sprawa, czy nasze życie to nie ciągłe nawracanie? ciągłe powroty do Boga? najlepiej codzienne.
Więc to co powinno być na pierwszym planie to jednak przybliżyć się do Boga, otworzyć przed Nim serce.
Często się odwołujesz, że już to przerabiałaś, to znaczy co? co się wydarzyło, że odeszłaś od Boga?
Inna sprawa, czy nasze życie to nie ciągłe nawracanie? ciągłe powroty do Boga? najlepiej codzienne.