Przykro mi, ale czuję się zobowiązany do stwierdzenia, ze powyższe o niczym nie świadczy. O zbyt wielu sprawach Jezus nie wspominała lub nie wspominał wprost, abyś mieli podstawy, aby je odrzucać.
Za podstawę możemy przyjmować to, co jednoznacznie określił.
Toż to jakieś bardzo wschodnie pojmowanie reinkarnacji. Uważam za błędne twierdzenie, że człowiek jest skazany na reinkarnację. Jak też to, że możliwe wcielenie w niższa formę życia.Dezerter pisze: ↑2018-08-16, 22:42 ... Jeśli przyjmiemy założenia reinkarnacji, to jestem "starą duszą"/mahatmą więc powinienem przyjąć prawdę o reinkarnacji i nie zaciągać więcej karmy, wyzwolić się z kołowrotu wcieleń, a ja to świadomie i po dogłębnym zbadaniu odrzuciłem i zacząłem mocno "budować karmę, "zaciągać zobowiązania u innych ludzi' itp - a więc grozi mi mocne cofnięcie na drodze "rozwoju duchowego/wyzwolenia"? - bez sensu ...
Reinkarnacja ma prowadzić do doskonałości. To droga doskonalenia się. To sposób osiągnięcia takiego stanu, w którym staniemy się godni przekroczenia bram niebieskich. I wcale nie wiem, czy istnieje reinkarnacja (ale by się przydała). Nie wiem, czy (jeśli istnieje) to dotyczy ziemskiego żywota, czy okresu przejściowego jakim jest czyściec.
Ale czuję, że ta dusza-forma musi wypełnić się doskonała zawartością, aby móc przyjść-wrócić do Boga. Wyszliśmy z Boga, do Boga mamy wrócić. Ale ubogaceni treścią. Jeśli na to życia zabraknie to powinien być jakiś sposób na wypełnienie tego zadania. Tu lub w stanie przejściowym. Może dotyczyć niektórych. Mogą też istnieć obydwa rozwiązania jednocześnie. A wybór w zależności od potrzeb.
Ale zostaje problem tych, którzy odrzucają dążenie do doskonałości. Czy oni skazani na powtarzanie bytu w nieskończoność, aż się zmienią? Taka sytuacja byłaby wytłumaczeniem nagromadzania się zła w świecie. Bo wtedy reinkarnacji podlegaliby ci najgorsi. Przez swoją negatywną postawę nie mogliby osiągnąć wyzwolenia. Może czyściec jest dla tych, którzy osiągnęli minimum. Wystarczający poziom do drugiego bytu w czyśćcu?
To wszystko dywagacje. Nie wierząc w reinkarnację, nie potrafię jej zdecydowanie odrzucić. To kolejna boska tajemnica. Sadzę, że warto dyskutować. Ale ze świadomością, że odpowiedź uzyskamy dopiero po zakończeniu obecnego etapu. A może dopiero po zakończeniu drugiego?