Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Dyskusje historyczne związane z Kościołem
ODPOWIEDZ
Kalart

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Kalart » 2018-09-07, 02:10

sam2 pisze: 2018-09-05, 09:12 Niby masz sporo racji, ale jest tez sporo faktow-praw, ktore probuja zamknac usta na niektore tematy, glownie w euroopie i nie wolno ci powiedziec komus ze to co robi jest zle czy to fizycznie czy moralnie.
W ten spoosob powoli zamyka sie usta Kosciolowi uniemozliwiajac poprawne nauczanie. Np. we Francji nie mozesz komus powiedziec ze aborcja jest zlem moralnym, czyli Kosciol nie moze tego glosic i nauczac.
Jak na razie nie wszedzie jest to tak samo egzekwowane, ale powoli dojdzie do tego w kazdym innym aspekcie nauczania Kosciola tak ze Kosciol gloszac Prawdy Boze i nauczajac-napominajac wiernych bedzie popelnial wykroczenia prawne.
W ogole to wiele praw tak sie zmienilo ze Prawo niedlugo powinno sie nazywac Lewo.
Nie interesuję się francuskim prawem. Czy możesz przytoczyć dokładne tłumaczenie (ew. oryginał, jakoś sobie przetłumaczę), gdzie zabrania się Kościołowi nauczania? Brzmi to dla mnie nieprawdopodobnie. Wydaje mi się oczywiste że Kościół może nauczać, twierdzić ze aborcja jest złem moralnym. Gdyby było inaczej, na pewno spotkałbym się z informacjami i artykułami na ten temat. Wiele osób poświęcałoby dużo czasu, by możliwie nagłośnić takie przypadki.

Wyobraźcie sobie następujący przykład. Ateista przychodzi do kościoła z ogromnym banerem o treści "Jezus to żydowski oszust" - lub cokolwiek innego w tym guście. Przychodzi na niemal każdą mszę, zwłaszcza niedzielną. Od czasu do czasu zaczepia innych, by zaczęli "myśleć samodzielnie zamiast wierzyć w autorytarne, nieweryfikowalne nauki".
Czy to spodobałoby się? Podejrzewam, że niemalże wszędzie poproszono by wyszedł. Jeśli nie posłuchałby się, wezwana mogłaby być policja, by go wyprowadziła. Jeśli pomimo wielokrotnych wyproszeń nadal przychodziłby, prawdopodobny byłby nakaz sądowy. Lekceważenie nakazu sądowego oznaczałoby w końcu sprawę sądową. Wyroki w zawieszeniu, które przy dalszym lekceważeniu zakazu byłyby realizowane.
Czy mógłbym wtedy powiedzieć, że ateistom zamyka się usta, ateizm jest zakazany i prawo nie pozwala nauczać i głosić swoich poglądów? Przecież to kłamstwo. Wymieniony wyżej osobnik trafiłby do więzienia za nękanie, ignorowanie wyroków sądowych itd.
Tymczasem gdy wierzący postępują tak w klinikach aborcyjnych - dzieje się analogicznie jak wyżej. Wtedy jest krzyk o zakazywaniu chrześcijaństwa. Przecież to nie ma prawie nic wspólnego z prawdą.
Podejrzewam, że o podobnym przypadku może mówić sam2 - gdy "uniemożliwia się nauczanie", ale to nauczanie jest w niewłaściwym miejscu wobec niewłaściwych osób.
Bardzo, ale to bardzo wątpię by w jakimkolwiek europejskim kraju zakazano nauczać o zakazie aborcji w budynku kościoła i upominać wiernych - czyli tych, którzy uważają się za wierzących.

sam2

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: sam2 » 2018-09-08, 10:35

Kalart, czy nie sadzisz ze aby decyzja np. o usunieciu ciazy byla w pelnni swiadooma to osoba ja poodejmujaca nie powinna jej ppodejmowac pochopnie i pod wplywem tylko jednego-jednostronnego argumentu.
Jesli taka osoba znajduje sie w trudnej sytuacji to decyzja bedzie powodowana chwilowym nastrojem, a jesli w tym czasie nie ma zadnych innych wyjasnien i alternatyw to podejmie taka decyzje pochopnie pod wplywem jednostronnego oddzialywania, np. lekarzy.
Lekarze bardzo czesto maja tendencje do straszenia pacjentow czarnymi wizjami, choc robia to nieswiadomie wymieniaja dlugie listy mozliwych problemow i komplikacji z ktorych 99,9% to tylko lista powiklan jakie zaistnialy u pojedynczych pacjentow w ciagu calej historii medycyny i nigdy nie wystepoowaly na raz u jednego pacjenta. To tylko takie medyczne krycie d-y lekarza, ktory sam dokladnie nie wie jaki naprawde jest stan pacjenta.
Niemniej dziala to na psychike pacjenta, ktory bezwolnie poddaje sie podpowiedzom lekarza.
Taki pacjent powinien miec wyjasnione czarno na bialym jaka jest jego konkretna sytuacja zdrowotna, a nie liste najgorszych powiklan z ktorych potencjalnie tylko jedno moglo by zaiistniec.
Gdyby taki pacjent mial wyjasniane szczegoly z kilku perspektyw to nie tylko decyzja byla by swiadoma, ale takze najlepsza z mozliwych.
Pacjent bedac w szpitalu jest zdany jedynie na wplyw personelu medycznego, wiec niie ma juz szansy na to by spojzec na problem z innej perspektywy, wiec uniemozliwiajac takie nauczania w obrebie szpitala pacjent jest niejako zindoktrynowany przez personel medyczny i decyzja bedzie jedynie taka jaka wywarl na pacjencie ten personel.
Znam troche procedury medyczne w szpitalach i wiem ze bardzo czesto zwyczajnie straszy sie pacjenta roznymi czarnymi scenariuszami by zgodzil sie na jakis nawet prosty zabieg.
Ja np. gdyby mi powiedzianoo ze mam jakiegos guza i musze sie poddac operacji kazal bym pierw bezinwazyjnie sprawdzic co to jest a w przypadku nowotworu nie pozwolil bym na operacje, bo wiem ze wlasnie operacje powoduja rozprzestrzenianie sie nowotworow i zamiast wydluzac zycie drastycznie je skracaja dodajac do tego mnostwo delikatnie mowiac niewygody na ta reszte skroconego juz operacja zycia.
Wszelkie chemioterapie itp. to jedynie zatruwanie oslabionego juz organizmu i pozbawianie pacjenta reszty pozostalego mu czasu.
Znlem ludzi ktorzy mieli nowotwory, i ci ktorzy zgodzilii sie na operacje i chemioterapie zyli po 2-3 lata, a ci ktorzy niie zgodzili sie zyli po 8-9lat choc dawano im tylko miesiace zycia.

Tak wiec to co piszesz o nauczaniach w klinikach aborcyjnych to pozbawianie pacjentek mozliwosci podjecia rzetelnej swiadomej decyzji.
Zwlaszcza ze zwykle nauczanie ze aborcja jest zlem, wiaze sie takze z pomoca przyszlej matce. Medycyna natomiast ma jedna radykalna pomoc ktora nie uwzglednia samego dziiecka.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Viridiana » 2018-09-08, 10:59

sam2 pisze: 2018-09-08, 10:35 Wszelkie chemioterapie itp. to jedynie zatruwanie oslabionego juz organizmu i pozbawianie pacjenta reszty pozostalego mu czasu.
Może nie atakujmy aż tak poważnie medycyny :( W mojej starej szkole pewna koleżanka miała białaczkę i musiała wyjechać do Poznania na leczenie, wszyscy się o nią martwili, miała chemioterapię i trzeba było szukać dla niej dawcy szpiku, teraz już na szczęście jest zdrowa i trochę mnie razi to zdanie. Co prawda nie jestem lekarzem, ale czasami chemioterapia chyba nie jest najgorszym rozwiązaniem.

@Kalart Rzeczywiście masz trochę racji, jeśli mówimy o sytuacjach ewidentnego narzucania się. Natomiast skupiając się na mniej drastycznych sytuacjach. Może i Kościołowi nie zakazuje się nauczać, ale co niektórzy w sposób widocznie obraźliwy i sugerujący, że katolicy to ślepcy i głupcy mówią o opinii Kościoła na temat aborcji, homoseksualizmu, itp. Przez co nauczanie jest trochę utrudnione, bo ludzie zamykają swoje serca, uważając się za mądrzejszych.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

sam2

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: sam2 » 2018-09-08, 11:19

Viridiana pisze: 2018-09-08, 10:59
sam2 pisze: 2018-09-08, 10:35 Wszelkie chemioterapie itp. to jedynie zatruwanie oslabionego juz organizmu i pozbawianie pacjenta reszty pozostalego mu czasu.
Może nie atakujmy aż tak poważnie medycyny :( W mojej starej szkole pewna koleżanka miała białaczkę i musiała wyjechać do Poznania na leczenie, wszyscy się o nią martwili, miała chemioterapię i trzeba było szukać dla niej dawcy szpiku, teraz już na szczęście jest zdrowa i trochę mnie razi to zdanie. Co prawda nie jestem lekarzem, ale czasami chemioterapia chyba nie jest najgorszym rozwiązaniem.

@Kalart Rzeczywiście masz trochę racji, jeśli mówimy o sytuacjach ewidentnego narzucania się. Natomiast skupiając się na mniej drastycznych sytuacjach. Może i Kościołowi nie zakazuje się nauczać, ale co niektórzy w sposób widocznie obraźliwy i sugerujący, że katolicy to ślepcy i głupcy mówią o opinii Kościoła na temat aborcji, homoseksualizmu, itp. Przez co nauczanie jest trochę utrudnione, bo ludzie zamykają swoje serca, uważając się za mądrzejszych.
Twoja kolezanka byla mloda, a i przeszczep szpiku nie jest az tak duza inwazja oslabiajaca organizm. Poza tym moglo to byc co innego objawami podobne do bialaczki, bo lekarze nigdy nie maja 100% pewnosci diagnoz.
Moja Mama choc dosc dobrze sie czula przed zabiegiem i pewnie zyla by jeszcze przynajmmniej kilka lat, zmarla tydzien po zabiegu przeszczepu szpiku, cos lekarze sknocili, ale tego juz nikt im nie udowodni.

Kalart

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Kalart » 2018-09-08, 12:16

@sam2
Oczywiście, że decyzja o usunięciu ciąży powinna być w pełni świadoma, niepochopna, a poznanie wielu punktów widzenia pozwala uzyskać szerszy obraz sytuacji.
Ale przecież rozważając kraj, gdzie chrześcijaństwo istnieje tysiąc i więcej lat, znalezienie choć jednej osoby nieznającej zdania Kościoła na temat aborcji jest ewenementem. To są wybitne przypadki ignorancji. Nie tylko chrześcijaństwo potępia aborcję, więc wymówką nie są nawet niechrześcijańskie religie.
To mowa o trwającym całe życie oddziaływaniu religii, pomimo którego ludzie postanawiają podjąć decyzję o aborcji. Nie przesadzałbym też z oddziaływaniem lekarzy - taka decyzja kiełkuje niejednokrotnie przy choćby podejrzeniu ciąży, bez rozmowy wstępnej z którymkolwiek z lekarzy. Mam wrażenie że po prostu nie rozumiesz pobudek, które kierują się takim wyborem.
Nie mówiąc, że lekarze to nie są jakieś dyszące żądzą krwi sługi Szatana i dowiadując się o ciąży od razu mówią "zabić! zabić! zabić! zabić!". W przypadku zdrowo rozwijającego się dziecka, przeciętny lekarz nawet nic takiego nie sugeruje.

Tak więc "lekarska indoktrynacja" to nie jest opis faktów, ale niezwykle subiektywna opinia, z którą w całej rozciągłości się nie zgadzam. To że nie lubisz lekarzy i medycyny w ogóle, nie oznacza że jest to zło.

@Viridiana
Powody niechęci do Kościoła są różne. Ale to że niektórzy ludzie nie lubią Kościoła i nie chcą słuchać nauk nie jest kneblowaniem ust Kościołowi. Spójrz jeszcze raz na wypowiedź sama. Niektóre fragmenty pogrubiłem.
sam2 pisze: 2018-09-05, 09:12 jest tez sporo faktow-praw, ktore probuja zamknac usta na niektore tematy, glownie w euroopie i nie wolno ci powiedziec komus ze to co robi jest zle czy to fizycznie czy moralnie.
W ten spoosob powoli zamyka sie usta Kosciolowi uniemozliwiajac poprawne nauczanie. Np. we Francji nie mozesz komus powiedziec ze aborcja jest zlem moralnym, czyli Kosciol nie moze tego glosic i nauczac.
Jak na razie nie wszedzie jest to tak samo egzekwowane, ale powoli dojdzie do tego w kazdym innym aspekcie nauczania Kosciola tak ze Kosciol gloszac Prawdy Boze i nauczajac-napominajac wiernych bedzie popelnial wykroczenia prawne.
W ogole to wiele praw tak sie zmienilo ze Prawo niedlugo powinno sie nazywac Lewo.
Gdzie są te dowody na to, że istnieje prawo, uniemożliwiające nauczanie? Zakaz mówienia o poglądach? Egzekwowanie zakazu nauk wobec chętnych do tych nauk (wiernych?) w jakimkolwiek aspekcie? Czy te słowa mają choćby pozory prawdy?
Niechęć pewnego odsetka, która nie jest prawnie uzasadniona ma tylko takie znaczenie, że wierzącemu może zrobić się przykro. Nic więcej.

Czy wierzący są tak bardzo otwarci na argumenty zwolenników aborcji? Przecież wielu wierzących również uważa się za mądrzejszych, nie chce słuchać innych i zachowują się nieraz w sposób widocznie obraźliwy. Mówię to również o przypadkach spotykających mnie.
Ostatnio zmieniony 2018-09-08, 12:19 przez Kalart, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Viridiana » 2018-09-08, 12:37

Kalart pisze: 2018-09-08, 12:16 Gdzie są te dowody na to, że istnieje prawo, uniemożliwiające nauczanie?
Ja nie twierdzę, że takie prawo istnieje. Spójrz jeszcze raz na moją poprzednią wypowiedź.
Kalart pisze: 2018-09-08, 12:16 Powody niechęci do Kościoła są różne. Ale to że niektórzy ludzie nie lubią Kościoła i nie chcą słuchać nauk nie jest kneblowaniem ust Kościołowi.
Nikogo nie potępiam za odmienne poglądy religijne. Deklaracja swoich poglądów nie jest niczym złym. Gorzej, kiedy w wypowiedziach takiej osoby jest też dotkliwa obraza innych religii. Gorzej, kiedy zdanie większości jest tak podkreślane, że człowiek, który nie ma jeszcze wyrobionego zdania na dany temat, widzi argumenty tylko "za" bez tych "przeciw", albo tylko "przeciw" bez tych "za".
Kalart pisze: 2018-09-08, 12:16 Czy wierzący są tak bardzo otwarci na argumenty zwolenników aborcji? Przecież wielu wierzących również uważa się za mądrzejszych, nie chce słuchać innych i zachowują się nieraz w sposób widocznie obraźliwy.
Takie zachowanie również nie jest słuszne.
Kalart pisze: 2018-09-08, 12:16 Niechęć pewnego odsetka, która nie jest prawnie uzasadniona ma tylko takie znaczenie, że wierzącemu może zrobić się przykro. Nic więcej.
Zależy, w jaki sposób wyraża się ta niechęć. Pewne zachowania są zdecydowanie nie do przyjęcia.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

sam2

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: sam2 » 2018-09-08, 14:02

kalart, chodzi o to by na czas przed podjeciem decyzji kazda osoba miala wlasnie tak jak pisze Viridiana, przedstawione za i przeciw z kazdego punktu widzenia jak i przyszlych konsekwencji.
To ze ktos jest wierzacy i syszal o tym ze aborcja to zlo, wcale nie oznacza ze podjal decyzje biorac to pod uwage jak i konsekwencje na przyszlosc, nie tylko religijne, ale i wlasne zdrowotne, bo tu czesto wchodza w gre konsekwencje psychiczne dla matki ktora w pewnym momencie zda sobie sprawe ze zabila wlasne dziecko, zwlaszcza gdy pozniej sie okaze ze nie moze miec wiecej dzieci, lub przez usuniecie ciazy sa komplikacje z utrzymaniem kolejnej chcianej.
Poza tym wiele osob czeka na mozliwosc adopcji a o tym tez takie matki nie sa informowane.

Kalart

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Kalart » 2018-09-08, 14:28

Tak przecież jest. Każda osoba ma prawo poznać za i przeciw z każdego punktu widzenia. Przecież pacjentki klinik aborcyjnych nie są więzione w placówkach. Ale prawo poznania różnych światopoglądów nie oznacza nakazu. Jeśli ktoś sobie nie życzy, napraszanie się jest już niewłaściwe.

Jeszcze dwie wypowiedzi wcześniej stwierdzałeś, że lekarze informują i wszystkich prawdopodobnych, a nawet nieprawdopodobnych problemach i komplikacjach. Teraz twierdzisz nagle że lekarze nie informują o takich konsekwencjach. Możesz się zdecydować?
O to byś udowodnił, że matki nie są informowane o możliwości adopcji przez innych nawet nie będę prosił. Wiem że to nie jest prawda i zazwyczaj jak najbardziej taka informacja jest. Wiele osób czeka na możliwość adopcji... zdrowych dzieci. Lista oczekujących na niepełnosprawne - zwłaszcza umysłowo - dzieci jest już krótsza...

sam2

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: sam2 » 2018-09-08, 14:36

To tylko ty twierdzisz ze ja twierdzilem, choc nic takiego nie napisalem co sugerujesz.

Najlepiej wybierz sie do jakiejs kliniki i posluchaj co lekarze i personel medyczny mowia pacjentkom.
To co zwykle mowia to tzw. d...o kryjki, by nikt sie do nich nie przyczepial, a nie rzetelna informacja.
Innaczej by to wszystko wygladalo gdyby przed kazdym takim usunieciem ciazy byla obowiazkowa konsultacja psychiatryczna, sluzb socjalnych, medyczna i dla osob podajacych sie za wierzace rozmowa z kaplanem. Wszystkie w jeden dzien.

Co do badan na niepelnosprawnosc to podaj mi statystyki ile z tych zabitych dzieci faktycznie mialo czy rozwinelo ta "wybadana" niepelnosprawnosc?
Ostatnio zmieniony 2018-09-08, 14:48 przez sam2, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Hildegarda » 2022-06-05, 20:55

Dezerter pisze: 2018-08-25, 12:33 - zanik tradycyjnego chrześcijaństwa w młodym pokoleniu (są badania, książki, które cytował) chrześcijan na rzecz "terapeutycznego deizmu" - czyli wierzę w Boga, ale po swojemu, by mi było dobrze i bym był szczęśliwy, a Kościoły i denominacje chrześcijańskie maja mi to zapewnić, takie radosne chrześcijaństwo.
Tego zdania nie rozumiem, chrześcijaństwo ma być smutne? Chyba lepiej jak ktoś wierzy w Boga po swojemu i chodzi do takich wspólnot, w których jest szczęśliwy i jakoś rozwija mimo wszystko swoją duchowość, niż jak nie robi nic, albo idzie całkiem w drugą stronę. Albo chrześcijaństwo będzie przyciągało młodych, albo nie będą się nim w ogóle interesować, więc na tym chyba można zakończyć czasy tradycyjnego chrześcijaństwa.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Dezerter » 2022-06-05, 21:25

A rozumiesz jakie treści niesie ze sobą "terapeutycznego deizmu"?
Ostatnio zmieniony 2022-06-05, 21:26 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Andej » 2022-06-05, 21:30

Hildegarda pisze: 2022-06-05, 20:55 Tego zdania nie rozumiem, chrześcijaństwo ma być smutne?
Ja też nie rozumiem smutnego chrześcijaństwa. Dla mnie jest radosne i optymistyczne.
Ale coś w tym jest. Na przykład szalenie mnie drażnią smutne i ponure pieśni religijne. Najgorzej ja w tonie pogrzebowym na procesji rezurekcyjnej śpiewa się "wesoły dzień nam dziś nastał ..." Ale nikt sie nie cieszy. Wszyscy zawodzą smętnie. A można by było, a nawet powinno się pląsać radośnie. Wydaje mi się, że ruch oazowy, jeśli jeszcze jest, to jest radosny. Pełen energii.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Albertus » 2022-06-05, 21:30

Hildegarda pisze: 2022-06-05, 20:55
Dezerter pisze: 2018-08-25, 12:33 - zanik tradycyjnego chrześcijaństwa w młodym pokoleniu (są badania, książki, które cytował) chrześcijan na rzecz "terapeutycznego deizmu" - czyli wierzę w Boga, ale po swojemu, by mi było dobrze i bym był szczęśliwy, a Kościoły i denominacje chrześcijańskie maja mi to zapewnić, takie radosne chrześcijaństwo.
Tego zdania nie rozumiem, chrześcijaństwo ma być smutne? Chyba lepiej jak ktoś wierzy w Boga po swojemu i chodzi do takich wspólnot, w których jest szczęśliwy i jakoś rozwija mimo wszystko swoją duchowość, niż jak nie robi nic, albo idzie całkiem w drugą stronę. Albo chrześcijaństwo będzie przyciągało młodych, albo nie będą się nim w ogóle interesować, więc na tym chyba można zakończyć czasy tradycyjnego chrześcijaństwa.
.
Chrześcijaństwo jest radosne i takie powinno być .
Ale ta radość wypływa z Prawdy - czyli przyjęcie wszystkiego co prawdziwy Bóg objawił nam w Piśmie Świętym i w Tradycji Apostolskiej. I jest to prawdziwa radość pomimo różnych doświadczeń i trudności

Dezerter pisał o "chrześcijaństwie" według własnego pomysłu które stwarza pozory radości.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Hildegarda » 2022-06-06, 06:03

Dezerter pisze: 2022-06-05, 21:25 A rozumiesz jakie treści niesie ze sobą "terapeutycznego deizmu"?
Nie słyszałam o tym, ale czytam w jednym artykule coś takiego:

"– Możemy zapytać siebie: dlaczego ta herezja jest tak niebezpieczna? Odpowiedź na nie jest stosunkowo prosta: MDT podważa samą istotę zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa, o którym jakże wyraźnie i dobitnie mówił nam On sam w czytanym przed chwilą fragmencie Ewangelii św. Marka: aby móc zbawić wszystkich ludzi, „Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, (…) będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; (…) będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie”.

Arcybiskup mocno podkreślił, że Chrystus wielokrotnie mówił o odrzuceniu i o cierpieniu jakie Go czeka. Mało tego. Czeka ono każdego, kto zechce za Nim pójść. Innymi słowy poważne traktowanie swojego chrześcijaństwa jest dobrowolną zgodą na cierpienie.

– Pragnienie pójścia za Chrystusem nie jest więc bynajmniej jakimś pięknoduchostwem, jakimś życiem „łatwym, lekkim i przyjemnym”. Pragnienie bycia uczniem Mistrza z Nazaretu ma swój bardzo konkretny ciężar, tak jak konkretny ciężar miał krzyż, który dźwigał On aż na szczyt Golgoty. Chrześcijaństwo oznacza wejście w najgłębszy realizm człowieczego życia. W konsekwencji wiąże się ono także z negacją owej wszechobecnej płynności wszystkiego, zwłaszcza płynności wartości, do której zachęca nas współczesna kultura."

https://misericors.org/3-kongres-mlodyc ... snia-2018/


Widzisz to dźwiganie krzyża u innych katolików? Ateiści i inni nie cierpią tak ogólnie w życiu? Ich problem cierpienia nie dotyczy?
Moim zdaniem warto się jeszcze raz zastanowić nad tym cierpieniem w chrześcijaństiwe, czy bardziej nie mówimy tu o cierpiętnictwie i to tylko u niektórych, bo większość ludzi (również katolików) przecież w cale nie chce cierpieć i nie wyraża żadnej zgody na niesienie krzyża, wręcz przeciwnie ludzie modlą się o dobre zdrowie i o to, żeby życie się dobrze układało.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Czy żyjemy w czasach post-chrześcijańskich?

Post autor: Dezerter » 2022-06-06, 16:17

To konkretnie
- nadstawianie drugiego policzka
- kochanie nieprzyjaciół
- wybaczanie aż 77 razy naszym winowajcom
- wyrzeczenie się hedonizmu
- wyrzeczenie się egoizmu
- przyjęcie tego co Bóg daje z wdzięcznością i pokorą i dziękowanie za nie( nawet choroba niezawiniona, wypadek niezawiniony, przykrość od osoby bliskiej itd)
każdy cierpi, ale chrześcijanin to cierpienie przyjmuje ze zrozumieniem, że bierze się w tym świecie ze skażonej natury człowieka i stworzenia (świata) i dlatego choć nie chcemy to nawet tych co kochamy ranimy i sprawiamy ból
bo nie jesteśmy doskonali
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Chrześcijaństwa, postacie, wydarzenia”