Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Logan » 2022-05-22, 08:02

Uczucie/odczucie nie jest jedynym kryterium rozeznawania autentyczności zjawiska.
A Controversial Phenomenon - Malines - Cardinal Suens pisze: Upadek do tyłu, fizyczne odpuszczenie może być psychologiczną pomocą prowadzącą do głębszego poddania się Bogu. Zgodnie z zasadą rozeznawania duchów uważam, że zjawisko samo w sobie ma charakter psychologiczno-terapeutyczny i jest nie na miejscu w nabożeństwie religijnym.
Tylko wykwalifikowani psychiatrzy i lekarze powinni się tym zajmować, ponieważ reakcje natury medycznej mogą wymagać troski i uwagi.

Należy zakładać, że zjawisko jest naturalne, dopóki nie zostanie udowodnione coś przeciwnego. Obowiązek wykazania czegoś przeciwnego ciąży na osobie, która twierdzi, że jest nadprzyrodzona. Takie roztropne podejście nie jest brakiem wiary ani oznaką racjonalizmu, ale po prostu praktyczne zastosowanie tradycyjnej nauki Kościoła o relacji między naturą i łaską.

Ci, którzy przechodzą to doświadczenie, opisują swoje uczucie jako samoporzucenia, utraty egocentrycznej świadomości, odczucia spokoju, ciepła i nieważkości. Tutaj znajdujemy niebezpieczeństwo, które w tak oczywisty sposób zagrażało Koryntianom w czasach św. Pawła. Oddawali się swoim doświadczeniom pneumatyki... Mniej interesowali się Duchem Świętym, Bogiem, niż Jego darami, niebezpieczeństwo duchowej chciwości, potępiane przez mistyków, nie jest fantazją.
niedziela pisze pisze:Kard. Leon Joseph Suenens (+1996), który z woli papieży przez wiele lat był opiekunem Odnowy w Duchu Świętym w Kościele katolickim, w dokumencie pt. „«Spoczynek w Duchu» jako kontrowersyjne zjawisko podkreśla: „Nie należy przesądzać z góry, czy zjawisko to jest dziełem Ducha Świętego, zaleca się je nazywać po prostu zjawiskiem upadku. I chociaż może on przynieść pozytywne skutki, a nawet Pan Bóg może się nim posłużyć, to nie trzeba przeceniać tego rodzaju fenomenu".
Różne może też być jego źródło. Może bowiem pochodzić od Boga, od diabła lub od człowieka. Ten otrzymany od Boga, czyli w Duchu Świętym, jest źródłem ogromnego błogosławieństwa: człowiek zostaje uzdrowiony, zły duch wyrzucony, a osoba doświadcza uwolnienia. Zjawisko takie może być również nieautentyczne, gdy człowiek upada wskutek autosugestii albo pod wpływem złego ducha, który nie chce dopuścić do uwolnienia i sprawia, że ktoś zapada w pozorną śpiączkę. Sytuacja, w której wszyscy obecni na Mszy św. doznali zjawiska upadku, może budzić uzasadnione wątpliwości co do autentyzmu takiego zachowania. Biblia nie zna podobnego przypadku. A kard. Suenens wprost zaleca: „Bardzo ważne wydaje mi się, aby wszelkie zjawiska tego rodzaju wyłączyć z celebrowania liturgii”
https://m.niedziela.pl/artykul/127087/n ... ek-w-Duchu
Ostatnio zmieniony 2022-05-22, 08:05 przez Logan, łącznie zmieniany 1 raz.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18852
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2599 times
Been thanked: 4595 times
Kontakt:

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-05-22, 11:36

Dezerter pisze:
Albertus pisze: 2022-05-21, 21:06 Też tak uważam i dlatego sądzę że, w większości przypadków, nie padają ale świadomie się kładą.
Nigdy nie tracą - na tym polega upadek - przynajmniej tak relacjonują ci co go mieli (znam kilkadziesiąt osobistych relacji)
Jako wielokrotnie w przeszłości "padający" mogę powiedzieć, że wprawdzie jest świadomość, że się kładziesz, ale to nie jest świadome położenie się (w sensie, że się kładziesz).
Dokładnie jak choćby na tych filmach (proszę nie zwracać uwagi na komentarz):
W wersji - rzekomo - "charyzmatycznej" http://analizy.biz/f.htm?8
W wersji hinduistycznej http://analizy.biz/f.htm?7
„Spoczynek” występuje także w ogóle poza kontekstem wiary – w Internecie można obejrzeć filmy prezentujące seanse tzw. hipnozy magnetycznej . Ma ona swoje źródło w działalności Franz Mesmera, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku . Na filmach widzimy zarówno wywoływanie „spoczynku” przez wyciągającego rękę hipnotyzera http://analizy.biz/f.htm?92 , jak i rozanielony stan osoby która leży po takiej operacji czując się szczęśliwa http://analizy.biz/f.htm?93

kwasiek
Przybysz
Przybysz
Posty: 3
Rejestracja: 4 cze 2022
Been thanked: 3 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: kwasiek » 2022-06-04, 15:23

Pozwólcie, że odświeżę dyskusję, ponieważ zauważyłem kilka kwestii, które nie są odnotowane w tej dyskusji. Zaznaczę, że nie przeczytałem wszystkich stron (przeczytałem większość), ale kilkakrotnie przewijają się te same stwierdzenia w dyskusji.

Słucham i czytam Marcina od kilku lat i chciałbym zaznaczyć kilka kwestii, które są bardzo istotne we właściwym zrozumieniu jego głoszenia.
Po pierwsze wybiórcze oglądanie jego filmów/czytanie wypowiedzi może powodować niepełne zrozumienie co ma on rzeczywiście na myśli.

Odniosę się tutaj do dwóch poruszanych kwestii:

1. Utrzymanie uzdrowienia.
Uważam, że jest w tej dyskusji źle interpretowana ta wypowiedź. Marcin tłumaczył to kilkakrotnie, czasem coś dodając, rozjaśniając o co mu chodzi.
Po pierwsze jego refleksje w tym temacie SĄ WYNIKIEM JEGO DOŚWIADCZENIA (a więc najpierw spotkał się z tym, że tak się działo, a potem się zastanawiał dlaczego) oraz rozmów z innymi osobami, które także posługują w ten sam sposób.

Po drugie tłumaczy on, że dotyczy to tylko NIEKTÓRYCH UZDROWIEŃ. Podejrzewa, że ma to związek z uzdrowotnianiami z chorób wywoływanych przez wpływ złych duchów, dlatego ważna jest tutaj walka duchowa w utrzymaniu uzdrowienia (bo zły duch nie odpuszcza). Podaje też inne przykłady uzdrowień, w których ważne jest ich "utrzymanie" (inna forma "utrzymania"): np. osoba chora na serce, nadciśnienie po uzdrowieniu powinna np. zdrowo się odżywiać, by znowu nie zachorować (zmienić złe nawyki, jeśli takie były). Alkoholik wyzwolony z nałogu powinien unikać picia, bo znowu może wpaść w nałóg, itd.
W WIELU WYPADKACH UZDROWIEŃ NIE MA POTRZEBY UTRZYMANIA UZDROWIENIA.

Po trzecie Marcin wielokrotnie mówi, żeby nie wiązać braku uzdrowienia z wiarą osoby, za którą się modlą. Twierdzi, że to Bóg uzdrawia kogo chce i w jaki sposób chce.

2. Twierdzenie, że wszyscy mogą uzdrawiać.

Marcinowi nie chodzi o to, że każdy chrześcijanin POWINIEN uzdrawiać, ale że każdy MOŻE (w sensie istnieje możliwość, że to właśnie Ty możesz posługiwać tym darem). MA to na celu wzbudzenie wiary w to, że być może ja mogę posługiwać tym darem, ponieważ przez wiele wieków prawie nikt się nie zastanawiał nawet czy może otrzymać taki charyzmat. Bardzo często podkreśla on, że w jego wspólnocie są ludzie, którzy posługują innymi darami i że dzięki temu, może on głosić (zawsze jedzie ze swoim zespołem osób, które pełnią różne posługi). Niektórzy otrzymują proroctwa, niektórzy służą modlitwą, niektórzy otrzymują poznania co do tego, jak ma wyglądać modlitwa, posługują śpiewem, itd.

Istnieje też uzdrowienie niezwiązane z charyzmatem - po prostu jako odpowiedź na daną modlitwę, jednorazowa.

3. Koncentracja na uzdrowieniu i odrzucanie krzyża.

Wielokrotnie te twierdzenia wracają w zarzutach wobec Marcina. Marcin w pewnym sensie koncentruje się na uzdrowieniu, ponieważ posługuje darem uzdrawiania, więc dziwne byłoby gdyby o tym nie mówił. Ale przy jego posłudze pojawia się wiele ważnych tematów na temat modlitwy, wytrwałości, znoszeniu przeciwności.

Marcin nie odrzuca krzyża, lecz myślenie o tym, że każda choroba to krzyż ("cierpiętnictwo"). Poza tym podkreśla, że błędem jest przenoszenie doświadczeń osób szczególnie wybranych przez boga bezpośrednio na swoje życie, np. św. Faustyna została wybrana, aby cierpień za innych. Jest to typowy błąd popełniany przez wiele osób i nie dotyczy tylko chorób - każdy ma inne powołanie. Poza tym często Bóg pytał te osoby czy chcą cierpieć za innych i dawał im wybór.

Marcin definiuje krzyż jako każdą przeciwność w naszej wierze, a więc najpierw biblijne - prześladowania, następnie te, które utrudniają nam wiarę w codzienności - może to być także CIERPIENIA ZWIĄZANE Z CHOROBĄ (nie sama choroba). KRYTYKUJE MYŚLENIE, ŻE KAŻDA CHOROBA TO KRZYŻ I DLATEGO NIE MOŻNA SIĘ MODLIĆ O UZDROWIENIE. Należy się modlić o uzdrowienie, a jeżeli nie przychodzi, to traktować cierpienia z nią związane jako krzyż.

Na marginesie:
Nauczanie o tym, że Jezus nie chorował pochodzi ze starego filmu i być może nawet Marcin odrzucił to twierdzenie. Kilkakrotnie mówił, że ktoś korygował jego nauczanie i że zmienił on niektóre poglądy. Należałoby tutaj zapytać o to Marcina. Na pewno wiele razy mówił, że tylko Bóg wie dlaczego nie wszyscy są uzdrawiani. Podaje też przykład swojej babci, która chorowała i zmarła, mimo, że się nad nią modlił.

4. Potwierdzenia uzdrowień.

Zgadzam się, że forma modlitwy o uzdrowienie powinna być zmieniona i świadectwa powinny "zniknąć", chyba że świadectwo będzie głosić ktoś na początku (z uzdrowienia dokonanego wcześniej i potwierdzonego medycznie).

Myślę, że wiele z tych świadectw to może być placebo albo też chęć pokazania się przed innymi ("pół roku bolało mnie ucho i już nie boli" - nie da się tego zweryfikować). Podejrzewam, że jeżeli się zdarzają uzdrowienia to tych rzeczywistych i/lub istotnych jest garstka. Marcin posiada podobno dokumentację medyczną ("segregatory") co najmniej części uzdrowień - fajnie by było, gdyby ktoś to zweryfikował.

Na koniec napiszę, że nie tyle chcę bronić Marcina, bo sam dostrzegam niepokojące rzeczy u niego, co raczej staram się jedynie trzeźwo spojrzeć na jego krytykę.
Zauważam wpływ nauczania zielonoświątkowego na Marcina, a także na całą Odnowę. Jak pisał Pan Marek jest to problem ogólny. Ale nie może to dziwić, bo przecież Odnowa wywodzi się z ruchu zielonoświątkowego. Zgadzam się też, że wpływ tzw. Trzeciej Fali jest niepokojący (tradycyjni Zielonoświątkowcy też odrzucają Trzecią Falę) i to mnie bardziej martwi.

Warto by było porozmawiać z Marcinem bezpośrednio o tych tematach, bo mam wrażenia, że każdy mówi jak go rozumie. Jak wspomniałem czasem wyjaśniał on pewne wątpliwości i często widzę, że ktoś twierdzi, że Marcin tak mówi, a on wyjaśniał, że jest inaczej. Wiem, że to może być trudne, sam Marcin jest tym zmęczony (stąd jego odpowiedzi robią się coraz bardziej "na odwal"), ale być może jakieś spotkanie, w towarzystwie np. bp Siemieniewskiego, udałoby się zorganizować :)

Zastanawia mnie to, że bp Siemieniewski go "uznaje", a nawet wspiera - znam dobrze publikacje bp Siemieniewskiego (doskonale zna tematykę błędów ruchu charyzmatycznego) i nie sądzę, że nie rozmawiał o wątpliwościach z Marcinem. Być może właśnie rozmowa rozwiała jego wątpliwości, a przynajmniej uznał, że mimo pewnych wątpliwości warto Marcina wspierać.



Dodano po 16 minutach 3 sekundach:
Zgadzam się z tym, że jubilacja nie powinna być uznawana za dar języków. Zostało to przyjęte od Zielonoświątkowców bez większej refleksji.
Dodam, że oprócz jubilacji wyróżnia się glosolalię i ksenoglosję (oba słowo występują w NT) i wiele osób twierdzi (w tym kilku biblistów), że glosolalia to mówienie w nieistniejącym języku ("w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" Rz 8, 26), a ksenoglosja, to mówienie w istniejącym, niewyuczonym wcześniej języku. Dlatego też pewnie formy modlitwy przypominające język, ale nie będące jubilacją, są uznawane obecnie za dar języków i nie sądzę, aby to się zmieniło. Problem leży tutaj w uznaniu skąd pochodzi - jeżeli jest jedynie wytworem ludzkim, to nie jest na pewno charyzmatem, jeżeli jest jakiś wpływ Ducha Świętego, to ewentualnie mogłaby być uznana za dar języków
Ostatnio zmieniony 2022-06-04, 16:08 przez kwasiek, łącznie zmieniany 3 razy.

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 835
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 146 times
Been thanked: 197 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: krystian.zawistowski » 2022-06-04, 16:18

@kwasiek
Marcin mówi, że wytwarza cuda, nie pokazując na to dowodów, to główny problem przynajmniej dla mnie.

A drugi to powiązania ludzi do których jeździł.
viewtopic.php?p=242932&hilit=Roberts#p242932

Wierzę w cudowne uzdrowienia tam gdzie są dowody (Lourdes, Fatima...).
Nie wierzę tam gdzie nie ma (Zieliński, Medziugorie, Zieloni...)
Ostatnio zmieniony 2022-06-05, 22:48 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18852
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2599 times
Been thanked: 4595 times
Kontakt:

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-06-04, 16:47

Na razie skupię się na punkcie 1 i na końcowej wzmiance o darze języków, pozostałe tylko sygnalizując. Jeśli uznam to za sensowne, omówię następne, tu tylko na ich temat zasygnalizuję.

ad.1.
Jednym z kryteriów rozeznania cudownego uzdrowienia jest jego trwałość. Nauczanie o rzekomej "konieczności utrzymania uzdrowienia" stoi w jaskrawej sprzeczności z tym kryterium.

Czy znacie w Biblii jakikolwiek przypadek, że po doświadczeniu cudu uzdrowiony nadal odczuwał dolegliwości choroby i musiał "utrzymywać uzdrowienie", gdyż w przeciwnym wypadku zostałoby ono cofnięte?

Ponieważ część rzekomych „uzdrowień” zostaje ogłoszonych przez uzdrawianych natychmiast po modlitwie (kiedy emocje, andrenalina, sugestia i efekt placebo powodują chwilowe ustanie niektórych symptomów choroby albo nawet w sytuacji, gdy uzdrawiany nie odczuwa zmiany, lecz „ogłasza uzdrowienie przez wiarę”), więc nie powinno dziwić, kiedy osoba rzekomo zdrowa po pewnym czasie spostrzega, że jej choroba wcale nie zniknęła.

Co w takiej sytuacji ma zrobić „uzdrowiciel”? To proste: przerzucić winę na obmadlanego. Idealnym do tego narzędziem jest nauka o rzekomej „konieczności utrzymania uzdrowienia”.

Jest to postawienie sprawy na głowie:
  • Obiektem wiary nie jest Bóg, ale twierdzenie, że z całą pewnością wolą Boga jest to konkretne uzdrowienie (co, jak udowodniły wcześniej przytoczone cytaty, jest tezą nieuprawnioną – uzdrowienia są stosunkowo rzadkie i niemal nie znamy powodów, dla których Bóg decyduje się niektóre osoby uzdrowić, inne nie)
    .
  • Nie wiem jak Wy, ale ja nie za bardzo wierzę w bezobjawowe uzdrowienia… Tekst jest pewnego rodzaju naciskiem (żeby nie powiedzieć – moralnym szantażem) na to, aby uznać uzdrowienie, mimo iż nie ma ku temu żadnych powodów. Jeśli się – z braku jakichkolwiek przesłanek – nie stwierdzi, iż nastąpiło uzdrowienie, jego brak staje się „winą” uzdrawianego.
    Warto zwrócić uwagę, jak bardzo nie fair jest to wobec chorego: przed modlitwą o uzdrowienie był tylko chory, po modlitwie nadal jest chory i w dodatku teraz jest to teraz jego wina (przynajmniej wg słów "uzdrowiciela"
Jednym z pobocznych skutków podobnego nauczania jest tzw. „ogłaszanie uzdrowienia przez wiarę” tj. w sytuacji, gdy modlitwa nie przyniosła żadnych skutków:
„Powinniśmy mówić: „W Imieniu Jezusa ogłaszam, że moja modlitwa została wysłuchana”. Może następnego dnia to się jeszcze nie zmaterializuje, ale mamy przecież postępować w wierze i trzymać się mocno naszego wyznania.”/Kenneth Hagin/
Myślę, że trudno nawet oszacować, ile podobne praktyki przyniosły zawodów i w konsekwencji oziębień lub wręcz utrat wiary.

ad.2.Tylko sygnalizuję: Myślę, że mylisz sie co do przekazu p. Marcina.
ad.3.Tylko sygnalizuję: Myślę, że p.Marcin w tym się myli.
ad.4.Tylko sygnalizuję: Po pierwsze: "podobno" posiada dokumentacją. Inni przyłapani "uzdrowiciele" też tak twierdzili. Po drugie: przypadkowa dokumentacja medyczna nie wystarcza uznania uzdrowienia. Po trzecie: czy myślałeś, czemu ŻADNE uzdrowienie charyzmatyczne nie zostało zgłoszone do kanonicznego procesu badania uzdrowień w Kościele katolickim?

Końcowa wzmianka o darze języków (czy też jego imitacji)
Zgadzam się z tym, że jubilacja nie powinna być uznawana za dar języków. Zostało to przyjęte od Zielonoświątkowców bez większej refleksji.
Dodam, że oprócz jubilacji wyróżnia się glosolalię i ksenoglosję (oba słowo występują w NT) i wiele osób twierdzi (w tym kilku biblistów), że glosolalia to mówienie w nieistniejącym języku ("w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" Rz 8, 26), a ksenoglosja, to mówienie w istniejącym, niewyuczonym wcześniej języku.
Te podział jest niebiblijny i wymyślony stosunkowo niedawno. Nie ma w Biblii podobnego rozróżnienia. Jedyne co w Niej znajdujemy, to mówienie obcym językiem mimo że się go nie zna (gdzieś tu na forum omawiałem sprawę szerzej).
„Wniosek z lektury tekstów chrześcijaństwa pierwszych wieków wydaje się jednoznaczny. Opisane w Nowym Testamencie mówienie językami nie było według starożytnych chrześcijan tworzeniem niezrozumiałych dźwięków pod wpływem duchowego natchnienia, ale faktycznym posługiwaniem się autentycznym ludzkim językiem. Jeśli Biblia wspomina o ich niezrozumiałości (1 Kor 14), to starożytne chrześcijaństwo powiedziałoby nam, że wynikało to z tego, że język taki mógł być nieznany w konkretnym środowisku: na przykład język tracki w Koryncie albo scytyjski w Rzymie.”/Bp. Andrzej Siemieniewski/

Być może będzie to dla wielu osób zaskoczeniem, ale słowo glossolalia wcale nie oznacza wyśpiewywania nieartykułowanych dźwięków. Jak zauważają w swojej książce bp. Andrzej Siemieniewski i ks Mirosław Kiwka glosolalia to po grecku tyle co „językomówienie” (od greckiego glossa - język, i lalein – mówić)). Jest to termin, który oznacza po prostu dar języków (a że przez całą ową historię ów dar utożsamiano wyłącznie z językami istniejącymi, więc siłą rzeczy musi oznaczać to, co niektórzy dziś nazywają „ksenoglozją”)

Z kolei termin ksenoglozja przywędrował do „słownika charyzmatycznego” ze świata ezoteryzmu . Jest stosunkowo nowy – został wymyślony przez zainteresowanego okultyzmem noblistę Charlesa Richeta (1850-1935) i oznaczał zachowanie medium, które w transie hipnotycznym posługiwało się (istniejącymi lub nie) językami w mowie lub w piśmie automatycznym

Podsumowując:
  • Biblijny dar języków (mówienie istniejącymi, nie wyuczonymi językami), współcześnie zwany ksenoglozją był do niedawna nazywany glossolalią
  • XX-wieczny pomysł zielonoświątkowców, polegający na wyrzucaniu z siebie dźwięków nie należących do żadnego języka, zwany dziś glossolalią nie był w minionych wiekach w żaden sposób nazywany (bo go nie było)
.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Jozek » 2022-06-04, 17:03

Marek, problem jest duzo szerszy niz sie moze wydawac.
Intencje moga byc dobre, tylko metody nie takie jak powinny byc.
Problemem jest to ze "wiara uzdrawia", co nawet Jezus potwierdzil, mowiac do kobiety ktora dotknela Jego plaszcza.
Ci uzdrowiciele o tym wiedza, a ich dzialania sa skierowane na niemal sztuczne wytworzenie takiej wiary w tlumie, , wiary jak ziarnko gorczycy. Z tego wlasnie powodu robione sa te spektakle z tlumami spedzonymi z roznych rejonow i ich okolic, a efekt placebo jest wykozystywany do podniesienia tej oczekiwanej wiary. To jest jedno z wielu wierzen New Age i globalnej swiadomosci.
Uwazam ze slysza ze gdzies dzwony dzwonia, ale nie maja pojecia w ktorym kosciele, dlatego tak niemal na chybil trafil probuja "a nuz sie uda".
Nie uda sie, bo nie tedy droga do uzdrowien.
Ostatnio zmieniony 2022-06-04, 17:09 przez Jozek, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18852
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2599 times
Been thanked: 4595 times
Kontakt:

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-06-04, 17:17

Jozek pisze: 2022-06-04, 17:03 Marek, problem jest duzo szerszy niz sie moze wydawac.
Intencje moga byc dobre, tylko metody nie takie jak powinny byc.
Problemem jest to ze "wiara uzdrawia", co nawet Jezus potwierdzil, mowiac do kobiety ktora dotknela Jego plaszcza.
Ci uzdrowiciele o tym wiedza, a ich dzialania sa skierowane na niemal sztuczne wytworzenie takiej wiary w tlumie, , wiary jak ziarnko gorczycy. Z tego wlasnie powodu robione sa te spektakle z tlumami spedzonymi z roznych rejonow i ich okolic, a efekt placebo jest wykozystywany do podniesienia tej oczekiwanej wiary. To jest jedno z wielu wierzen New Age i globalnej swiadomosci.
Uwazam ze slysza ze gdzies dzwony dzwonia, ale nie maja pojecia w ktorym kosciele, dlatego tak niemal na chybil trafil probuja "a nuz sie uda".
Nie uda sie, bo nie tedy droga do uzdrowien.
Ponieważ zwykle się nie zgadzamy, więc tym bardziej spieszę przyznać Ci rację.
Z tym, że niestety ujawnione afery w gronie "największych" uzdrowicieli pokazują, że różnie to z tymi intencjami bywa.
Choć akurat pod tym względem w zasadzie wierzę w dobre intencje p. Marcina - to raczej zwiedzenie, niż zła wola.
Z drugiej strony, jego odpowiedź na zastrzeżenia mam za już manipulacyjną (z przykrością oglądałem ten filmik).

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Jozek » 2022-06-04, 18:06

Dobrymi intencjami pieklo jest wybrukowane.

Nawet jesli wola jest dobra, to intencje nie sa, bo kazdy z takich rzekomych charyzmatykow-uzdrowicieli wie co robi, a zadna intencja nie usprawiedliwia takiego dzialania, ktore zwodzi wiernych, tym bardziej ze maja do dyspozycji opiekunow Kaplanow, ktorzy powinni zwrocic uwage na niewlasciwe postepowanie, nawet gdy ci charyzmatycy mogli by byc pod jakims zlym wplywem osob trzecich.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 835
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 146 times
Been thanked: 197 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: krystian.zawistowski » 2022-06-05, 08:09

@kwasiek
Wiesz, ja sam byłem amatorem Zielińskiego przez jakiś czas (zanim się lepiej nauczyłem w wierze). I powiem tak:

Są już sprawdzone drogi pobożności w KK by zapewnić sobie dobre po chrześcijańsku, szczęśliwe, pełne łask życie. Jedną, najlepszą zdaniem wielu wybitnych autorytetów w KK, jest nabożeństwo do Najświętszej Maryji Panny i ofiarowanie się jej (zob. "Traktat o Doskonałym Nabożeństwie" Św. Ludwika de Montfort). Ja sam to widziałem w swoim życiu nie raz. Nawet był ostatnio wielki cud uzdrowienia w sanktuarium maryjnym obok mnie, więc nie muszę jechać do Lourdes czy Fatimy. Logiczne, że jeśli zależy Ci na takim życiu, takich właśnie dróg powinnaś szukać.

A tu pojawia się taki Zieliński, gada bardzo podejrzane rzeczy, wytwarza "cuda" nie pokazawszy dowodów, natomiast manipulując i lawirując. Np to całe "utrzymanie uzdrowienia", jeśli Bóg jest wieczny i widzi przeszłość i przyszłość to po co miałby się tak ośmieszać? Nie jest raczej tak jak pisze Marek?

Jeśli to humbug (a wygląda na to że tak), to komu on zaszkodzi? Tobie w pierwszej kolejności, bo zmarnujesz czas, tak jak ja zmarnowałem
(zakładając, że nic gorszego Ci się z jego powodu nie przytrafi (świadectwo osoby z jego wspólny)
Ostatnio zmieniony 2022-06-05, 08:16 przez krystian.zawistowski, łącznie zmieniany 6 razy.
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Logan » 2022-06-05, 09:47

kwasiek pisze: 2022-06-04, 15:39Problem leży tutaj w uznaniu skąd pochodzi - jeżeli jest jedynie wytworem ludzkim, to nie jest na pewno charyzmatem, jeżeli jest jakiś wpływ Ducha Świętego, to ewentualnie mogłaby być uznana za dar języków
Dopóki nie zostanie udowodniony charakter nadprzyrodzony, nie ma powodu aby za taki go uznawać. Jeżeli stwierdzimy, że to charyzmat zwyczajny tj. np. życzliwość to współczesna charyzmatyczna glosolalia jest tworem ludzkiego umysłu bo brak mu cech jakiejkolwiek użyteczności a rodzi zagrożenia np. uciekania się w stan ekstatyczny, zaprzestanie modlitwy zwyczajnej, rodzenie się urojeń np. "daru" tłumaczenia bełkotania. Jestem we wspólnocie charyzmatycznej i widzę, że ten dar nie ma jakiegokolwiek sensu, słowa są szarpane, sylabiczne powtarzające się i poza dezorientacją nie posiadających i pragnieniem posiadania go przez tzw. "jeleni"...
Zresztą byłem świadkiem jak wyprodukować taki "charyzmat" także bez ściemy.
Obserwacja jednak nie przesądza, przesądzają badania naukowe, które bezsprzecznie stwierdzają naturalny charakter zjawiska.

Zamieszczam opinię teologiczną prof. Bartnika:
Dobrym przykładem niejasności charyzmatyki jest „dar języków", czyli glosolalia. Są dwa podstawowe rodzaje rozumienia glosolalii: Łukaszowy i Pawłowy. Według Dz 2, 4-11 mówienie obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić" (Dz 2, 4), było tylko figura literacką, polegającą na odwróceniu Wieży Babel: tam jeden język ludzkości rozpadł się przez grzech na wielość skłóconych między sobą, tutaj zaś wielość jezyków zlała się w jeden język duchowy, chwalący Zbawiciela (św. Leon Wielki). Chodzi zatem nie tyle o fizyczne zjawisko mówienia obcymi, nie znanymi sobie i innym językami o Bogu Zbawicielu, ile raczej o przepowiadanie Chrystusa całemu światu we wszystkich istniejących językach. Według św. Pawła natomiast, głównie w 1 Kor 14, 1-40, glosolalia to było jakieś zjawisko ekstatyczne, które się łączyło z wydawaniem niezrozumiałych i nieartykułowanych dźwięków, i Apostoł Narodów raczej nie był świadkiem tego zjawiska, tylko znał je z opowiadania, a sam chwali się, że ma ten dar w stopniu wyższym od innych (1 Kor 14, 18-19), ale ma chyba na myśli przepowiadanie Chrystusa w konkretnych ówczesnych językach, a w ogóle dar ten spycha na ostatnie miejsce. Dzisiejsze badania daru języków nie widzą w nim nic duchowego, a jedynie irracjonalną ekstazę i bełkot, jak w seansach pogańskich. Należy się wystrzegać egoistycznego samooszukiwania się, Mogło to być zjawisko właściwe jedynie pierwotnym warunkom narodzin Kościoła, a potem zgasło, a usiłowanie wzbudzenia go dzisiaj jest tylko żałosną próbą ucieczki w przeszłość z ateizującego się świata.
kwasiek pisze: 2022-06-04, 15:39Warto by było porozmawiać z Marcinem bezpośrednio o tych tematach, bo mam wrażenia, że każdy mówi jak go rozumie. Jak wspomniałem czasem wyjaśniał on pewne wątpliwości i często widzę, że ktoś twierdzi, że Marcin tak mówi, a on wyjaśniał, że jest inaczej.
A jaki z tego sens? Nikt nie zamierza się z nim procesować i urządzać polowania na "czarownice".
Problem jest szerszy, dotyczy dużej części środowisk charyzmatycznych. Mnie nie interesuje jego opinia, a jego nauczanie, skupianie się na uzdrowieniach(charyzmatomania) i fundamentalistycznym odczytywaniu Biblii w oderwaniu od Tradycji. I może najważniejsze:
Sola Experientia
1. Nadanie jedynego lub ostatecznego pozytywnego osądu całości doznań dawanych przez emocje; przedkładanie uczuć nad rozum, racjonalną myśl lub biblijną prawdę.

2. Przypisywanie wyjątkowego znaczenia wszystkiemu co duchowo doświadczyliśmy.

3. Nadanie jedynego lub ostatecznego pozytywnego osądu w wiedzy lub praktycznej mądrości uzyskanej z tego, co się zaobserwowało, napotkało lub odczuło.

4. Umieszczanie jedynego lub ostatecznego osądu w wiedzy lub praktycznej mądrości wyniesionej z tego, co inni zaobserwowali, napotkali lub odczuli, zwłaszcza w przypadku liderów duchowych, popularnych mówców, autorów i celebrytów.

Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. 2 Tymoteusza 4, 4

Trzeba stanąć w prawdzie i jasno stwierdzić, że większość chorujących nigdy nie dozna uzdrowienia nadprzyrodzonego(Ja twierdzę, że ~95% chorujących fizycznie) Modlitwa wstawiennicza staje pewnego rodzaju praktyką magiczną - boli brzusio, boli głowa - gremialnie obłóżmy kogoś swoimi rękami i dokonajmy "egzorcyzmu" nad tym bólem. Stańmy w "autorytecie" i rozkażmy obciętym nogom odrosnąć, albo choremu na otyłość, aby opuścił go tłuszcz ;)

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2022-06-05, 10:35 przez Logan, łącznie zmieniany 7 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

kwasiek
Przybysz
Przybysz
Posty: 3
Rejestracja: 4 cze 2022
Been thanked: 3 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: kwasiek » 2022-06-06, 14:19

Dziękuję za odpowiedź.

1. Tak jak wspomniałem uważam, że nie powinno składać się świadectw zaraz po modlitwie, bo pewnie wiele z tych "uzdrowień" to efekt placebo. Stąd pewnie pojawia się większość z opisanych problemów ("brak wiary uzdrowionych") i na pewno dobrym rozwiązaniem byłoby, jak to już pisałem, usunięcie składania świadectw na końcu, a wprowadzenie np. świadectw potwierdzonych uzdrowień na początku (co czasem już się dzieje). Rozwiązałoby to większość problemów osób rzekomo uzdrowionych.

Jak pisałem utrzymanie uzdrowienia dotyczy tylko części uzdrowień, Marcin podejrzewa, że tych, których przyczyną jest wpływ złego ducha (według mnie może to być forma nękania, egzorcyści opisują tego typu problemy zdrowotne związane ze złymi duchami). Należałoby to dokładniej zbadać. Nie wszystko musi być opisane w Biblii, koncentruje się ona przede wszystkim na podkreśleniu misji Jezusa.

Podkreślam, że nie tyle chcę bronić twierdzeń Marcina, co staram się je przedstawić, tak jak on je widzi, a nie jak to postrzegają ludzie oglądający sporadycznie jego filmiki.
ad.2. Tylko sygnalizuję: Myślę, że mylisz sie co do przekazu p. Marcina.
Oczywiście, że mogę się mylić, ale tak to odbieram czytając i słuchając Marcina od dłuższego czasu. Jak pisałem on sam przyznaje, że zweryfikował pewne poglądy pod wpływem sugestii pewnych osób. Na początku przejął ten sposób myślenia od protestantów, ale wydaje mi się, że obecnie inaczej myśli.
ad.3.Tylko sygnalizuję: Myślę, że p.Marcin w tym się myli.
Ja natomiast uważam, że tutaj ma rację. Potwierdza to np. ks. M. Dziewiecki (np. "Bóg vs. cierpienie") i wiele innych znanych osób, które słuchałem wcześniej.
ad.4.[/size]Tylko sygnalizuję: Po pierwsze: "podobno" posiada dokumentacją. Inni przyłapani "uzdrowiciele" też tak twierdzili. Po drugie: przypadkowa dokumentacja medyczna nie wystarcza uznania uzdrowienia. Po trzecie: czy myślałeś, czemu ŻADNE uzdrowienie charyzmatyczne nie zostało zgłoszone do kanonicznego procesu badania uzdrowień w Kościele katolickim?
Badanie kanoniczne dotyczy procesu beatyfikacji i kanonizacji, dlatego nie zostało zgłoszone. Jak Marcin odejdzie już z tego świata, to może zostanie podjęte badanie ;) A tak poważnie, to nie wiem czy istnieją takie komisje dotyczące uzdrowień. Być może, jak ktoś pisał wcześniej, przy sanktuariach, ale raczej nie ma poza nimi. Marcin wspomina, że po każdym spotkaniu przesyła dokumentację dotyczącą uzdrowień do danej diecezji, ale do tej pory nie uzyskał żadnej odpowiedzi.
Bardzo bym chciał, żeby taka komisja powstała i zbadała uzdrowienia, bo byśmy wtedy mieli jasną sytuację, ale widoczne w diecezjach nikomu na tym nie zależy.

Są co najmniej dwa uzdrowienia, które są dość dobrze udokumentowane. Pojawiają się one w programie "Dzień dobry TVN" (mały Piotruś, który nie słyszał, a po modlitwie odzyskał słuch) oraz "Pytanie na śniadanie" (mały Jaś na wózku odzyskał zdrowie). Należałoby to dokładniej zbadać.
Końcowa wzmianka o darze języków (czy też jego imitacji)
Napisałem tylko jaki pogląd obecnie dominuje, przez co nie wydaje mi się możliwe, aby to się zmieniło. Dotyczy to całej Odnowy. Taki pogląd przytacza kilku uznanych biblistów, na gruncie polskim np. ks. prof. Kudasiewicz, ks. prof. M. Rosik, więc nie sądzę, żeby ktoś to "podważył".

Dodano po 25 minutach 21 sekundach:
Logan pisze: 2022-06-05, 10:22
Dopóki nie zostanie udowodniony charakter nadprzyrodzony, nie ma powodu aby za taki go uznawać. (...)
Ja nie twierdzę, że Odnowa ma tutaj rację, lecz, że jest to powszechnie przyjmowane w Odnowie i tak twierdzi wiele teologów związanych z Odnową, dlatego nie sądzę, by to się zmieniło.
Zamieszczam opinię teologiczną prof. Bartnika (...).
Prof. Bartnik jest dogmatykiem, nie biblistą i oczywiście może mieć swoje zdanie, tak jak każdy inny teolog. Wielu biblistów twierdzi inaczej (głównie tych związanych z Odnową), dlatego jak wyżej - nie sądzę, żeby to się zmieniło.
kwasiek pisze: 2022-06-04, 15:39Warto by było porozmawiać z Marcinem bezpośrednio o tych tematach, bo mam wrażenia, że każdy mówi jak go rozumie. Jak wspomniałem czasem wyjaśniał on pewne wątpliwości i często widzę, że ktoś twierdzi, że Marcin tak mówi, a on wyjaśniał, że jest inaczej.
A jaki z tego sens? Nikt nie zamierza się z nim procesować i urządzać polowania na "czarownice".
Problem jest szerszy, dotyczy dużej części środowisk charyzmatycznych. Mnie nie interesuje jego opinia, a jego nauczanie, skupianie się na uzdrowieniach(charyzmatomania) i fundamentalistycznym odczytywaniu Biblii w oderwaniu od Tradycji. I może najważniejsze:
Ma to sens, ponieważ widzę, że wiele osób często źle rozumie jego słowa (a także często środowiska charyzmatycznego). Skoro bp Siemieniewski w jakiś sposób go uznaje, to znaczy, że nie jest to takie oczywiste jakie się Tobie (i wielu innym) wydaje. Ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, choć jestem związany z Odnową i sporo czytam na te tematy, ale myślę, że bp Siemieniewski może uchodzić za eksperta.
Ostatnio zmieniony 2022-06-06, 14:23 przez kwasiek, łącznie zmieniany 2 razy.

Widziałam Boga
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 214
Rejestracja: 16 mar 2022
Has thanked: 43 times
Been thanked: 34 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Widziałam Boga » 2022-06-06, 15:32

Ciśnie mi się na usta Szaleniec! Znalazł sobie sposób na życie. Dalsza dyskusja w tym temacie powinna być zamknięta. Osoba łatwowierna jak się na ogląda może przejść na tą ciemną stronę. Takimi rzeczami nie warto głowy se zawracać. Przecież go jak bustwo wielbią ludzie, szok!!

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14924
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4176 times
Been thanked: 2938 times
Kontakt:

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Dezerter » 2022-06-06, 16:41

Widziałam Boga pisze: 2022-06-06, 15:32 Ciśnie mi się na usta Szaleniec! Znalazł sobie sposób na życie. Dalsza dyskusja w tym temacie powinna być zamknięta. Osoba łatwowierna jak się na ogląda może przejść na tą ciemną stronę. Takimi rzeczami nie warto głowy se zawracać. Przecież go jak bustwo wielbią ludzie, szok!!
:-o :-\
Co to za komentarz?
Obrażasz publicznie ludzi i to bez podania konkretnych faktów - takie rzeczy są niewłaściwe i karalne - nie rób tego więcej, bo piszesz o twoim bracie w Chrystusie, katoliku należącym do katolickiej wspólnoty, parafii, diecezji, ogólnopolskiej organizacji katolickiej, mającym poparcie i akceptację swojego proboszcza, biskupa i wielu innych biskupów polskich, w tym kilku bardzo przeze mnie szanowanych i cenionych.
Ja się mogę mylić, ale oni razem myślę, że nie *-:)
Natomiast jak widzisz jakiś konkretny błąd, który Marcin popełnił, lub popełnia , to jak najbardziej z miłością możesz go publicznie na forum napomnieć.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Jozek » 2022-06-06, 17:10

Dez, zadam ci takie pytanie, skoro on tak niby uzdrawia, to czy nie moze tego robic modlac sie gdzies z boku w kosciele, zamiast robic widowiska teatralne. Przeciez jesli naprawde moze uzdrawiac, to czy sa potrzebne te wszystkie upiekszenia, pokazy, mikrofony i rozglaszanie i naglasnianie jakichkolwiek uzdrowien.
Cala ta mowa, ze teraz kogos tam nieokreslonego uzdrawia z czegos tam. Czegos takiego nigdy w historii Kosciola nie bylo i nie tak odbywaly sie jakieolwiek uzdrowienia.
Dla mnie to zwyczajnie robienie parodii z wiary i Boga, pod oslona Kosciola i poboznych lecz gornolotnych slow.
Ostatnio zmieniony 2022-06-06, 17:12 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Widziałam Boga
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 214
Rejestracja: 16 mar 2022
Has thanked: 43 times
Been thanked: 34 times

Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Widziałam Boga » 2022-06-06, 17:22

Dezerter pisze: 2022-06-06, 16:41
Widziałam Boga pisze: 2022-06-06, 15:32 Ciśnie mi się na usta Szaleniec! Znalazł sobie sposób na życie. Dalsza dyskusja w tym temacie powinna być zamknięta. Osoba łatwowierna jak się na ogląda może przejść na tą ciemną stronę. Takimi rzeczami nie warto głowy se zawracać. Przecież go jak bustwo wielbią ludzie, szok!!
:-o :-\
Co to za komentarz?
Obrażasz publicznie ludzi i to bez podania konkretnych faktów - takie rzeczy są niewłaściwe i karalne - nie rób tego więcej, bo piszesz o twoim bracie w Chrystusie, katoliku należącym do katolickiej wspólnoty, parafii, diecezji, ogólnopolskiej organizacji katolickiej, mającym poparcie i akceptację swojego proboszcza, biskupa i wielu innych biskupów polskich, w tym kilku bardzo przeze mnie szanowanych i cenionych.
Ja się mogę mylić, ale oni razem myślę, że nie *-:)
Natomiast jak widzisz jakiś konkretny błąd, który Marcin popełnił, lub popełnia , to jak najbardziej z miłością możesz go publicznie na forum napomnieć.
My mówimy o tym młodym panu z filmów do którego ludzie się schodzą i bełkocze coś i niby ludzi uzdrawia. Dla mnie to jak sekta wygląda.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”