Obyś był zimny albo gorący!

[Jozek]

To okreslenie goracy czy zimny przed wszystkim nie dotyczy niewierzacych, chocby z tego wzgledu ze ono odnosi sie do wiary, a nie niewiary. Niewierzacy po prostu nie wierzy, czyli nie ma u niego tej wiary ktorej dotyczy to okreslenie.

[Marek_Piotrowski]

Swoją drogą, trzepiesz @niepraktykujący ten temat już od 8 lat, ciągle powtarzając to samo. Nie znudziło Ci się?

Nie przypominam sobie żeby ktoś chciał na ten temat dyskutować, to jest bardzo drażliwa kwestia, na innych forach religijnych, takie tematy sie pomija.

Przeciwnie. Dostajesz tę samą odpowiedź od tych 8 lat
Nie widzę w tym nic drażliwego - a że nikomu nie chce się bić piany w tak oczywistej z jednej, a wydumanej z drugiej, sprawie, to nic dziwnego.

[Jozek]

Podoba mi się Twoje ujęcie biblijnego "zimna i gorąca" w jednym człowieku, jednak nie przeciwstawiałbym tutaj wiary nauce. Często bezwiednie dyskredytujemy w ten sposób wiarę w oczach ludzi niewierzących. Wiara nigdy nie może być stawiana w konfrontacji do wiedzy, jeśli ta budowana jest w sposób rzetelny.

Nie przeciwstawiam wiary nauce, tym bardziej ze na codzien kozystam z osiagniec nauki, a piszac wczesniej o nauce, pisze o tej jej glownej i najobszerniejszej czesci ktora nie jest w 100% udowodniona i opiera sie jedynie o teorie, ktore w sumie sa jedynie uznane za najbardziej prawdopodobne.
Prawdopodobienstwo nie stanowi o Prawdzie i faktach, a jedynie o prawdobodobienstwie, jak mowi samo to slowo "prawdo-podobne".
Jesli cos jest podobne do Prawdy, to nie oznacza to ze to cos podobne jest ta Prawda.
A juz tym bardziej nie wierze dzisiejszym "Frankinstain-om", bawiacym sie w bogow.

[niepraktykujący]

To okreslenie goracy czy zimny przed wszystkim nie dotyczy niewierzacych, chocby z tego wzgledu ze ono odnosi sie do wiary, a nie niewiary. Niewierzacy po prostu nie wierzy, czyli nie ma u niego tej wiary ktorej dotyczy to okreslenie.

Więc zimny i gorący, odnosi sie jedynie do ludzi wierzących, w takim razie czym różni sie zimny od gorącego?

[SmokEustachy]

/.../To inna kwestia, oczywiście niewiara jest złem, zwłaszcza zawiniona. Ale tekst w ogóle nie mówi na ten temat.

Gimboateista występujący otwarcie jako gimboateista ma lepsze widoki niż takie coś, co niby charyzmatyk a tak naprawdę toronto blesing

[Jozek]

To okreslenie goracy czy zimny przed wszystkim nie dotyczy niewierzacych, chocby z tego wzgledu ze ono odnosi sie do wiary, a nie niewiary. Niewierzacy po prostu nie wierzy, czyli nie ma u niego tej wiary ktorej dotyczy to okreslenie.

Więc zimny i gorący, odnosi sie jedynie do ludzi wierzących, w takim razie czym różni sie zimny od gorącego?

Spora roznica temperatury.
To tez kojazy sie z temperamentem, jak z jednej strony sie zagotuje, to druga strona to zchlodzi, dlatego chodzi o o to by bylo to w jednym.

[Andej]

Jeśli nie wiesz, do czego odnosi się Biblia, to trudno kontynuować rozmowę.

Kuriozalny pomysł z ateistą udającym wierzącego. A jeszcze śmieszniejszy pomysł z tym ateizmem prowadzącym do zbawienia.

Jednak to wszystko prowadzi do jednej konkluzji: Totalny brak rozumienia.

Kiedyś Louis Armstrong powiedział: Jeśli ktoś pyta, co to jest jazz, to znaczy, że nie ma sensu mu tego tłumaczyć.

[Jozek]

Gorale maja jednak konkretne tlumaczenie co to jest jazz.

[Andej]

Oczywiście górale z góry Synaj.

[Jozek]

Nie, chodzi o naszych polskich Gorali.
Dziwie sie ze nie slyszales.

[Andej]

Oj, słyszałem. I o góralach i o gorolach. A wiesz, że w Małym Cichym na uboczu ...

Kiedyś, chyba w Zakopcu, gdzieś po nocy, słyszała jak kilku górali zawodziło ( o dziwo, pod względem muzycznym poprawnie) przyśpiewki góralskie. Z tym ich pięknym akcentem, który kiedyś uwielbiałem naśladować.

A górale potrafią być gorący, zwłaszcza jak idzie halny.

[Jozek]

I to u nich cenie, to dobrzy i uczciwi prosci ludzie nie majacy wydmuchanych ambicji by przewyzszac innych.
Zawzietosc Gorala to jednak nie to samo coo zawzietosc niektorych forumowiczow.
Goral nie bedzi sie stoszyl o cos czego nie zrobiles. Ale jak cos zlego mu zrobisz to niech cie Bog ma w swojej opiece.

[Dezerter]

Tak w temacie zimny /gorący - całkiem ie moja bajka, ale przykład - kolejny Maryjnego charyzmatyka i na pewno gorącego

[konserwa]

Temat pokazuje raczej, iz nie rozumiemy za bardzo starozydowskiego swiata pojec ( nowozydowskiego chyba rowniez, ale to nie ten temat ) .
A sprawa w rzeczywistosci jest prosta - o ile wejdzie sie w temat z kopytami w swiat realiow Bliskiego Wschodu.
Woda - zrodlo i podstawa zycia.
Woda zimna - gasi pragnienie, mozna w studni z zimna woda przez dlugi czas przechowywac latwo psujace sie produkty ( zatapiano je w zamknietych szczelnie amforach ).
Woda zimna rowniez doskonale nadaje sie do obmyc ran, koi zmeczone nogi, daje ochlode zwierzetom itd.
Woda goraca - to woda, na ktorej przygotowuje sie smaczne potrawy, to woda przegotowana po ostudzeniu stosowana w lecznictwie ( pozbawiona pasozytow czy bakterii ), z wody goracej mozna stworzyc doskonale kapiele ( balsamiczne czy korzenno-ziolowe ) ... w higienie nieoceniona. W napitkach ( piwo i wino ) niezastapiona.

Woda zimna czy goraca - przydatna, pozyteczna, dzialajaca dobro

Woda letnia - z wyleglymi pasozytami, spozyta jest niesmaczna, a nawet wywoluje torsje- nadaje sie tylko do wyplucia.

Oto i cala tajemnica - tak wiec bycie zimnym albo goracym to bycie zawsze pozytecznym.

[Andy72]

Albo aby się określić, np. prawica albo lewica w polityce, a nie być kimś kto gdy stoi na schodach, to nie wiadomo czy wchodzi czy schodzi.
A w ogólności poza politycznej: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.