O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Zawsze możeta spalić czarownika i duszeguba...
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Jaaasne. Jeszcze napisz coś o faryzeuszach.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5347
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 851 times
- Been thanked: 1404 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
ja niepalaca
po prostu mialam zamiar chodzic na msze jak bedzie przyjezdzal, tak jak na msze z o. teodorem
a teraz juz nie wiem
po prostu mialam zamiar chodzic na msze jak bedzie przyjezdzal, tak jak na msze z o. teodorem
a teraz juz nie wiem
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14942
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4186 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Polecam abi bardzo ciekawe nauczania ma, takie wyraziste i zdecydowane idź posłuchaj i zdaj relacje o uzdrowieniu.
Ja byłem i nie żałuje
Ja byłem i nie żałuje
Ostatnio zmieniony 2022-08-19, 19:24 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Moze pójdę w herezję może nie znam Biblii ale nie jest mi znany fragment gdzie Jezus odesłał chorego chromego itp mówiąc ze ma cierpieć i go nie uzdrowi. Mowil natomias o wzieciu krzyża ( Szymon z Cyreny) mówił o przesladowaniu za wiarę, zwiazaniu i posiedzeniu tam gdzie nie chcą ale nie odmówił chcacym wyleczenia..Odmawial wodzącym Go na próbę, nie czynil cudów gdzie nie wierzono..
Nie wiem czyja moca działa o Witko. Ale jeśli to jest kąkol to przyjdzie czas żniwa .Natomiast wszystko co ma pozór choćby zla nie siedzi blisko Sakramentu Najświętszego...Napewno diabeł koło tej sprawy lata i sie krząta..Czy namawia do skrajnej wiary ocierajacej o gusla i zabobon potegujac rozczarowanie brakiem uzdrowien? Czy stara sie poprzez podrywanie wiary w tego typu posługę oddalić wiernych od Boga który ich kocha na pozycje Boga liczącego dobre i zle uczynki? Tego nie wiem..Wiem.ze lubi skrajności.
Nie wiem czyja moca działa o Witko. Ale jeśli to jest kąkol to przyjdzie czas żniwa .Natomiast wszystko co ma pozór choćby zla nie siedzi blisko Sakramentu Najświętszego...Napewno diabeł koło tej sprawy lata i sie krząta..Czy namawia do skrajnej wiary ocierajacej o gusla i zabobon potegujac rozczarowanie brakiem uzdrowien? Czy stara sie poprzez podrywanie wiary w tego typu posługę oddalić wiernych od Boga który ich kocha na pozycje Boga liczącego dobre i zle uczynki? Tego nie wiem..Wiem.ze lubi skrajności.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5347
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 851 times
- Been thanked: 1404 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
ty jestes doprawdy grzesznik ujadajacy
Dodano po 53 sekundach:
jak mam rozumiec ze diabeł lata i sie krząta?
Dodano po 53 sekundach:
jak mam rozumiec ze diabeł lata i sie krząta?
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Proponuję nie popadać w skrajności. To, że niektóre nauczania i praktyki o. Witko są, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne, nie oznacza przekreślenia całkowicie jego działalności (choć przyznam, że ja bym nie poszedł). Nie oznacza także, że jest pod władzą diabła albo czegoś w tym rodzaju.
Zachowajmy proporcje.
Zachowajmy proporcje.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Posluga jak ojca Witko może powodować dwa skrajne podejścia..Ze ma moce i bede zdrowy I to już grozi zabobonnym podejściem. Postawa druga ze o Witko to korzysta z mocy Toronto Blessing i dziala moco dyabła wiec wy prawowierni nawet nie smiejcie prosić o zdrowie bo Pan kazał krzyże nosić. Jak to wpływa w jednym i drugim przypadku na obraz Boga Ojca? Możemy się domyśleć komu na takim fałszywym obrazie może zależeć? Odpowiedz jest prosta . Dlatego opisałem ze szatan lata przy tym i sie krząta.
Co do ujadania to psy ujadają..A ze mimo wszystkich swoich grzechów uważam sie ze jednak jestem z owczarki to jestem pies Pański. Hau hau wrrrr hau hau.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Nie spotkałem się nigdy z podobną postawą. Ty tak?Postawa druga ze o Witko to korzysta z mocy Toronto Blessing i dziala moco dyabła wiec wy prawowierni nawet nie smiejcie prosić o zdrowie bo Pan kazał krzyże nosić
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Wśród znajomych holdujacych " tradycji" ? Tak.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Jesteś pewien?
Bo łatwo to pomylić z podobną zewnętrznie, ale całkiem odmienną jakościowo postawą: nie proszenia o zdrowie (czy np. uwolnienie z bólu) po to, by "nosić krzyż", ale nie dlatego, że się "boją", tylko dlatego, że świadomie się na to decydują.
Bo tak, choroba JEST naszym krzyżem.
Bo łatwo to pomylić z podobną zewnętrznie, ale całkiem odmienną jakościowo postawą: nie proszenia o zdrowie (czy np. uwolnienie z bólu) po to, by "nosić krzyż", ale nie dlatego, że się "boją", tylko dlatego, że świadomie się na to decydują.
Bo tak, choroba JEST naszym krzyżem.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Jesli jest to po to by objawily sie sprawy Boże
Natomiast czy nie należało uwolnić tej kobiety przez 18 lat trzymanej przez demona w niewoli?
To przecież słowa Klasyka.
Zbyt łatwo niektórym idzie rzucenie ze to twój krzyż zwłaszcza tym którzy sami unikaja ciężarów. I dość często robi sie to na splawienie petenta.
Sam po sobie mogę uznac ze cukrzyca jaka sie dorobiłem to krzyż zeslany na mnie a po prawdzie była efektem tego ze będąc małym.dzieciakiem.i potem nieco większym uciekałem w żarcie by kompensowac ten chlod emocjonalny i agresje w jakiej dorastalem.
Teoretyzowanie jest lekkie gorzej jak przychodzi przyjac pewne rzeczy w praktyce. Samemu sie kiedyś rzucało dobre rady.
Natomiast czy nie należało uwolnić tej kobiety przez 18 lat trzymanej przez demona w niewoli?
To przecież słowa Klasyka.
Zbyt łatwo niektórym idzie rzucenie ze to twój krzyż zwłaszcza tym którzy sami unikaja ciężarów. I dość często robi sie to na splawienie petenta.
Sam po sobie mogę uznac ze cukrzyca jaka sie dorobiłem to krzyż zeslany na mnie a po prawdzie była efektem tego ze będąc małym.dzieciakiem.i potem nieco większym uciekałem w żarcie by kompensowac ten chlod emocjonalny i agresje w jakiej dorastalem.
Teoretyzowanie jest lekkie gorzej jak przychodzi przyjac pewne rzeczy w praktyce. Samemu sie kiedyś rzucało dobre rady.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
no w zasadzie wiekszosc chorob to efekty-skutki sposobow, stylu zycia czlowieka, ktore najczesciej rozciaga sie na wiele pokolen.
A co do uzdrowien, to raczej chodzi o nawrocenie i wiare osby pragnacej uzdrowienia , a nie o sama osobe kogos kto uzdrawia.
Z drugiej strony to moze, ale nie musi byc odwrotnie.
A co do uzdrowien, to raczej chodzi o nawrocenie i wiare osby pragnacej uzdrowienia , a nie o sama osobe kogos kto uzdrawia.
Z drugiej strony to moze, ale nie musi byc odwrotnie.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
I co z nich wynika dla naszej kwestii?Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-08-19, 23:25 Jesli jest to po to by objawily sie sprawy Boże
Natomiast czy nie należało uwolnić tej kobiety przez 18 lat trzymanej przez demona w niewoli?
To przecież słowa Klasyka.
Nie rozumiem. Jak ktoś inny może to zrobić?Zbyt łatwo niektórym idzie rzucenie ze to twój krzyż zwłaszcza tym którzy sami unikaja ciężarów. I dość często robi sie to na splawienie petenta.
Tego też nie rozumiem. Co ma przyczyna choroby do przyjęcia jej jako krzyż?Sam po sobie mogę uznac ze cukrzyca jaka sie dorobiłem to krzyż zeslany na mnie a po prawdzie była efektem tego ze będąc małym.dzieciakiem.i potem nieco większym uciekałem w żarcie by kompensowac ten chlod emocjonalny i agresje w jakiej dorastalem.
Teoretyzowanie jest lekkie gorzej jak przychodzi przyjac pewne rzeczy w praktyce. Samemu sie kiedyś rzucało dobre rady.
Żeby było jasne: przyjęcie choroby jako krzyż i leczenie nie stoją ze sobą w sprzeczności.
święty Jan Paweł II, przemawiając do chorych, stwierdził:
„Walka z chorobą jest słuszna, ponieważ zdrowie jest darem Bożym. Lecz zarazem ważne jest, by umieć odczytać plan Boga, kiedy cierpienie puka do drzwi naszego życia. Dla nas wierzących kluczem do odczytania tej tajemnicy jest krzyż Chrystusa. Słowo Wcielone nie odgrodziło się od naszych ludzkich ograniczeń, przyjęło je całkowicie na siebie na Golgocie.
Odtąd cierpienie nabrało sensu, który czyni je szczególnie cennym. Od tego momentu cierpienie, każdy jego przejaw, nabiera nowego i specyficznego znaczenia, gdyż staje się uczestnictwem w zbawczym dziele Odkupiciela (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1521). Nasze cierpienia nabierają wartości i pełnego znaczenia jedynie wtedy, gdy są włączone w Jego mękę. Przeżywane w świetle wiary, stają się źródłem nadziei i zbawienia.”
Podobnie jak krzyż, choroba sama w sobie to nic dobrego; Kongregacja Nauki Wiary określa to następująco:
„Choroba, chociaż może mieć aspekt pozytywny jako próba wierności sprawiedliwego i jako środek zadośćuczynienia sprawiedliwości pogwałconej przez grzech, i również jako okazja do skruchy grzesznika i jego wejścia na drogę nawrócenia, to jednak pozostaje złem”
Zanegowanie choroby jako jednego z aspektów naszego krzyża codziennego jest w pseudocharyzmatycznym głoszeniu (np. jest obecne silnie w wypowiedział p. Marcina Zielińskiego - posunął się nawet do stwierdzenia: "Jezus nigdy nie chorował, a my mamy Go naśladować”) potrzebne do tego, aby głosić, iż uzdrowienie rzekomo jest dla każdego chrześcijanina i w każdym wypadku (a co za tym idzie, że w zasadzie każdy powinien dostąpić uzdrowienia, jeżeli tylko nie stawia przeszkód typu nie przebaczenie czy brak wiary).
Tymczasem perspektywa chrześcijańska wobec choroby (i w ogóle cierpienia) jest zupełnie inna; krzyż Chrystusa nie zdejmuje z nas doczesnych niedomagań, lecz nadaje im sens.
Święty Jan Paweł II, w liście apostolskim Salvifici doloris, tak przedstawiał to zagadnienie:
„W wyniku zbawczego czynu Chrystusa człowiek bytuje na ziemi z nadzieją życia i świętości wiecznej. A chociaż to przezwyciężenie grzechu i śmierci, jakiego dokonał Chrystus swym Krzyżem i Zmartwychwstaniem, nie usuwa cierpień doczesnych z życia ludzkiego, nie uwalnia od cierpienia całego historycznego wymiaru ludzkiego bytowania — to jednak i na cały ten wymiar i na każde cierpienie rzuca nowe światło, które jest światłem zbawienia. (...)
Można powiedzieć, że wraz z męką Chrystusa całe cierpienie ludzkie znalazło się w nowej sytuacji. (...) W Krzyżu Chrystusa nie tylko Odkupienie dokonało się przez cierpienie, ale samo cierpienie ludzkie zostało też odkupione. (...)
Kościół, który wyrasta z tajemnicy Odkupienia w Krzyżu Chrystusa, winien w szczególny sposób szukać spotkania z człowiekiem na drodze jego cierpienia.”
Nawiązując do Kol 1,24 papież dodaje:
„O ile człowiek staje się uczestnikiem cierpień Chrystusa — w jakimkolwiek miejscu świata i czasie historii — na swój sposób dopełnia tego cierpienia, przez które Chrystus dokonał Odkupienia świata”
Święty papież uściśla to zagadnienie w wygłoszonym w 1999 roku przemówieniu do chorych w podczas wizyty w Meksyku:
„Chrystus (…) mówi: Pójdź za Mną! Pójdź! Weź udział swoim cierpieniem w tym zbawieniu świata, które dokonuje się przez moje cierpienie! Przez mój Krzyż». Dlatego gdy stajemy jako chrześcijanie w obliczu tajemnicy cierpienia, możemy powiedzieć zdecydowanie: «niech się dzieje wola Twoja, Boże» i powtórzyć za Jezusem: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty» (Mt 26, 39).”
Podobnie Katechizm Kościoła, a dokładniej kanon 1505:
„1505 Wzruszony tylu cierpieniami, Chrystus nie tylko pozwala dotykać się chorym, lecz także bierze na siebie ich nędzę: "On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby" (Mt 8, 17)96. Nie uleczył wszystkich chorych. Jego uzdrowienia były znakami przyjścia Królestwa Bożego, zapowiadały uzdrowienie bardziej radykalne: zwycięstwo nad grzechem i śmiercią przez Jego Paschę. Na krzyżu Chrystus wziął na siebie cały ciężar zła i zgładził "grzech świata" (J 1, 29), którego skutkiem jest właśnie choroba.”
I gdy już nam się zdaje, że za chwilę padną wnioski podobne do „charyzmatycznych” tez o uwolnieniu nas wszystkich od doczesnych chorób, kanon niespodziewanie kończy się wnioskiem, idącym w zupełnie inną stronę:
„Przez swoją mękę i śmierć na krzyżu Chrystus nadał cierpieniu nowe znaczenie; teraz może ono upodabniać nas do Niego i jednoczyć nas z Jego zbawczą męką.”
Również w punkcie 1506 Katechizmu czytamy:
„Chrystus wzywa swoich uczniów, by szli za Nim, niosąc z kolei własny krzyż. Idąc za Nim, uzyskują oni nowe spojrzenie na chorobę i chorych.”
Jak widać, sens zbawienia w odniesieniu do choroby jest całkowicie inny, niż wydaje się „uzdrawiaczom wszystkich”; nie uwolnienie od cierpienia, tylko nadanie cierpieniu sensu zbawczego .
Nie każde cierpienie ma sens; tylko takie, które jest połączone z cierpieniem Chrystusa.
Święty Jan Paweł II, w Orędziu na IV Światowy Dzień Chorego 1996, mówił:
„Drodzy bracia i siostry przeżywający czas próby, ofiarujcie wielkodusznie wasze cierpienie w komunii z cierpiącym Chrystusem i z Maryją, Jego najsłodszą Matką. A wy, którzy na co dzień stykacie się z cierpiącymi, starajcie się, aby wasza służba stanowiła cenny wkład w ewangelizację. Musicie czuć, że jesteście żywą cząstką Kościoła, ponieważ to w was wspólnota chrześcijańska staje w obliczu krzyża Chrystusa, aby uzasadnić przed światem nadzieję ewangeliczną (por. 1 P 3,15). "Prosimy Was wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali. Właśnie Was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości. W straszliwym zmaganiu się pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest nasz współczesny świat — niech Wasze cierpienie w jedności z Krzyżem Chrystusa: przeważy!"/Salvifici doloris, 31/
Jezus dziś nie chce wszystkich uzdrowić (gdyby chciał, uczyniłby to – może to zrobić bez charyzmatycznych gestów). Jezus chce wszystkich zbawić (a tego – zbawienia – bez naszej zgody uczynić nie zamierza).
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3428
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 357 times
Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Wszystko pięknie tylko na samym końcu trzeba było dopisać ze jeśli uzdrowienie spowodowaloby gorsze skutki niż nie uzdrowienie dla zbawienia siebie i innych to wtedy uzdrowienia nie będzie, i o to chodzi w " objawieniu sue spraw Bożych"
Natomiast jak wygląda duszpasterstwo chorych? Ilu cierpiacych jest w stanie usłyszeć słowa ze wbrew pozorom ich cierpienie może być ważne?
Przyznam ze twój ostatni akapit wywolal na samym początku we mnie gniew..Do tego stopnia ze chciałem cos napisać o grobach pobielanych. Bo sugerowal ze Najwyzszy ma gdzieś cierpienie Jego dzieci.. A przecież tak nie jest.
Głównym problemem w przyjęciu choroby, wypadku jest to ze tak faktycznie taka osoba nie czuje sie wolna w tym wyborze. Nikt jej nie pytal o zdanie....Slowa ze powinna taka osoba przyjac cierpienie bez chociaż grama współczucia empatii sa tnace jak nóż. To tak jakby osobie zniewolonej, zgwalconej , czy np matce tacacej dziecko nie ze swojej winy powiedzieć ze dobrze sie stało ze zdarzyło sie to zło. Ja niestety spotkałem takie osoby.
Zauważyłeś ze w tych słowach jakie zacytowales nie było choc grama slow ze Bog rozumie i tuli cierpiacego, ze niesie go na rękach itp itd. Sa tylko słowa ze ta osoba nie dość ze skrzywdzona ma dać jeszcze .Nie neguję nauczania sw JP2 ..Bo i takie rzeczy pisał..Tylko sposób doboru cytatów.
A potem sie dziwią ze ludzie szukają uzdrowien nawet u okultystów.
Natomiast jak wygląda duszpasterstwo chorych? Ilu cierpiacych jest w stanie usłyszeć słowa ze wbrew pozorom ich cierpienie może być ważne?
Przyznam ze twój ostatni akapit wywolal na samym początku we mnie gniew..Do tego stopnia ze chciałem cos napisać o grobach pobielanych. Bo sugerowal ze Najwyzszy ma gdzieś cierpienie Jego dzieci.. A przecież tak nie jest.
Głównym problemem w przyjęciu choroby, wypadku jest to ze tak faktycznie taka osoba nie czuje sie wolna w tym wyborze. Nikt jej nie pytal o zdanie....Slowa ze powinna taka osoba przyjac cierpienie bez chociaż grama współczucia empatii sa tnace jak nóż. To tak jakby osobie zniewolonej, zgwalconej , czy np matce tacacej dziecko nie ze swojej winy powiedzieć ze dobrze sie stało ze zdarzyło sie to zło. Ja niestety spotkałem takie osoby.
Zauważyłeś ze w tych słowach jakie zacytowales nie było choc grama slow ze Bog rozumie i tuli cierpiacego, ze niesie go na rękach itp itd. Sa tylko słowa ze ta osoba nie dość ze skrzywdzona ma dać jeszcze .Nie neguję nauczania sw JP2 ..Bo i takie rzeczy pisał..Tylko sposób doboru cytatów.
A potem sie dziwią ze ludzie szukają uzdrowien nawet u okultystów.