Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
NIe, że nie uznaję - szukam wyjaśnień i nie wydaje mi się "nauki polskiego episkopatu na temat uzdrowienia międzypokoleniowego" są niezgodne z tym, co ucynił papież Polak. Poprostu dostrzegam sprzeczność. Wybaczcie, ale nie jesteście dla mnie autorytetem, ato wasze: "Dostałeś pytanie - czemu nie uznajesz nauki polskiego episkopatu na temat uzdrowienia międzypokoleniowego" - zakrawa mi świętą inkwizycją (hahaha). Wydaje mi się, że nie ma sensu kontynuować tej bezowocnej duskusji. Tak naprawdę to mam ważniejsze sprawy. Dobrej nocy.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15139
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4268 times
- Been thanked: 2990 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Idziesz w zaparte wbrew wszystkim - więc rzeczywiście nie ma sensu.
Zastanawiające , że w tym jednym jesteśmy zgodni, chociaż w innych tematach gorąco się spieramy !
- zastanów się nad tym.
Zastanów się również czy to aby z nami i polskim episkopatem jest coś nie tak, a z tobą wszystko ok.
Przeczytałem twój życiorys imponujący bracie - ja 5 lat w Odnowie i też ewangelizuje - proszę nie zaprzepaść tego przez jakieś głupie uzdrowienie międzypokoleniowe niepotrzebne nikomu.
mamy w Odnowie modlitwę o uzdrowienie, którą każdy przechodzi, mamy modlitwę o uwolnienie 5 kluczy Lozano(błogosławieństwo Ojca), mamy Uzdrowienie Wspomnień, mamy modlitwę o uwolnienie i wstawiennicza...
- po co ci coś, co Kościół rozeznał jako szkodliwe duchowo - po bratersku proszę i napominam, z miłością, boś mi bratem w Duchu Świętym, bratem jako dziecko kochającego Ojca i bratem jako przybrany brat Jezusa.
Odpuść ten temat i zapraszam do aktywności na forum - przyda nam się ktoś tak doświadczony duchowo. Nie noś urazy za ten falstart/wątek, ale my tu dbamy o ortodoksję i zdrową nauką katolicką.
szalom
Zastanawiające , że w tym jednym jesteśmy zgodni, chociaż w innych tematach gorąco się spieramy !
- zastanów się nad tym.
Zastanów się również czy to aby z nami i polskim episkopatem jest coś nie tak, a z tobą wszystko ok.
Przeczytałem twój życiorys imponujący bracie - ja 5 lat w Odnowie i też ewangelizuje - proszę nie zaprzepaść tego przez jakieś głupie uzdrowienie międzypokoleniowe niepotrzebne nikomu.
mamy w Odnowie modlitwę o uzdrowienie, którą każdy przechodzi, mamy modlitwę o uwolnienie 5 kluczy Lozano(błogosławieństwo Ojca), mamy Uzdrowienie Wspomnień, mamy modlitwę o uwolnienie i wstawiennicza...
- po co ci coś, co Kościół rozeznał jako szkodliwe duchowo - po bratersku proszę i napominam, z miłością, boś mi bratem w Duchu Świętym, bratem jako dziecko kochającego Ojca i bratem jako przybrany brat Jezusa.
Odpuść ten temat i zapraszam do aktywności na forum - przyda nam się ktoś tak doświadczony duchowo. Nie noś urazy za ten falstart/wątek, ale my tu dbamy o ortodoksję i zdrową nauką katolicką.
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Czyli jednak wyłącznie autoreklama książki. Oczy szeroko zamknięte na to, że tekst, na który się powołujesz, nie mówi tego, co byś chciał, na to co mówi Episkopat, na to, co mówi Biblista (bp. Siemieniewski). Mówiąc popularnie, wykorzystujesz autorytet św.Jana Pawła II do promowania czegoś, czego On nie popierał.
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Ostatnio trafiłem na taki tekst na temat uzdrowienia międzypokoleniowego
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/le ... _QWLSeojkI
Ciekawi mnie czy to coś zmienia w waszym postrzeganiu problemu
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/le ... _QWLSeojkI
Ciekawi mnie czy to coś zmienia w waszym postrzeganiu problemu
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Moim zdaniem nic. Jeśli nawet jest coś takiego, to kwestia medyczna, nie duchowa.
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Liczyłem na jakaś twoją analizę. Dość mocno udzielałeś się w krytyce tej praktyki. Mnie ciekawi co powie oficjalnie o tym Kościół. W środowiskach odnowowych trochę się zamieszało. No zobaczymy co będzie dalej
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6522
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 894 times
- Been thanked: 732 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Zostało zakazane przez Episkopat. https://episkopat.pl/grzech-pokoleniowy ... astoralne/
Dodano po 1 minucie 21 sekundach:
8 lat temu.
Dodano po 1 minucie 21 sekundach:
8 lat temu.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2041 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Dla psychoterapeutów, w szczególności nurty systemowego (rodzinnego) to dość oczywiste. Badania szczególnie rozwinięte w środowisku osób które przeżyły obozy koncentracyjne czyli już jakieś 80 lat. Międzypokoleniowy przekaz traumy, z psychologicznego punktu widzenia, raczej nie podlega dyskusji.Jockey pisze: ↑2023-07-12, 11:53 Ostatnio trafiłem na taki tekst na temat uzdrowienia międzypokoleniowego
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/le ... _QWLSeojkI
Ciekawi mnie czy to coś zmienia w waszym postrzeganiu problemu
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Nie mieszajmy porządków. Trauma to trauma, problemy duchowe to problemy duchowe. Traumą zajmuje się psychologia, a nie obrzędy uwalniania.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3547
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 381 times
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Trauma może wpłynąć na sposób postrzegania rzeczywistości i sposób rozwiązywania problemów co może skutkować wieksza sklonnoscia do grzechu a potem do ewentualnych zniewolen.Np Może w tym sensie mówi się o " grzechach pokoleniowych" Ale nośnikiem jest psyche raczej nie magiczny demon skaczący z ojca na syna. Demon po prostu wykorzysta dziurę w psyche by kręcić sprawy od nowa.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2041 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Poniekąd. Nie zapominajmy jednak, że jesteśmy cielesno-duchową całością.Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-07-13, 12:53 Nie mieszajmy porządków. Trauma to trauma, problemy duchowe to problemy duchowe. Traumą zajmuje się psychologia, a nie obrzędy uwalniania.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Każdy też chyba zdaje sobie sprawę, że na przykład zanieczyszczenie środowiska naturalnego może mieć wpływ na przyszłe pokolenia.
To wszystko są sprawy raczej bezsporne. Jednak pogląd, jaki omawiamy, przypisuje problemy raczej interpretacji „demonicznej” niż wpływom przyrodzonym lub „zwykłym” wpływom duchowym.
Parę cytatów – dla ilustracji – z nauczań o. Józefa Witko :
„Jeżeli jakaś rodzina otwiera się na złe duchy, to w pewnym momencie ci, którzy otwarli się na te złe duchy, umierają, ale duchy zostają w tej rodzinie. I to zło, za którym stoją zawsze złe duchy, właśnie w taki sposób może dotykać głównie ludzi wierzących.
(…) Złe duchy, które – nawet jeśli na nie się nie otwieramy – są w rodzinach, mogą rościć sobie prawo do sprawowania władzy nad nami. Dlatego ta modlitwa uwolnienia od demonów jest też ogromnie ważna i ona też, dzięki modlitwie kapłana, może zatrzymać przechodzenie tych demonów z pokolenia na pokolenie” .
„Skoro takie rzeczy miały miejsce w życiu rodziców, dziadków, czy jest to jakiś rodzaj zła pokoleniowego, że widocznie to zło ma prawo przechodzić z pokolenia na pokolenie, dotykać tych, którzy mimo wszystko starają się żyć dobrze, ale, no, nie mogą, bo coś ich trzyma na uwięzi”
Jak widać, nieszczęścia dotykające człowieka są – według tej koncepcji – spowodowane przez złe duchy, które „zostają w rodzinie” i „przechodzą z pokolenia na pokolenie”. Jest to swoiste „fatum”, często wiszące nad nieprzeczuwającymi niczego członkami rodziny w kolejnych pokoleniach.
Bardzo charakterystyczne jest tu odwołanie się do jurydycznej koncepcji grzechu; złe duchy nie tylko przechodzą pomiędzy pokoleniami, ale nabywają do tego prawo (jak cytowałem o. Witko: „mogą rościć sobie prawo do sprawowania władzy nad nami”).
Jakie środki na objawy „przekleństwa międzypokoleniowego” proponują jego głosiciele?
Pytanie:
„(…) na przykład widzimy, że z pokolenia na pokolenie pojawiają się te same schematy; na przykład jest alkoholizm, albo pojawiają się na przykład choroby nowotworowe (…) te same rodzaje chorób; jak takie przekleństwo w rodzinie możemy przełamać?”
O. Józef Witko:
„W takich sytuacjach wskazana jest modlitwa za przodków. Dobrze zamówić Mszę Świętą, gregoriańską, czy jakąś nowennę za przodków, uczynić coś dobrego, więcej się modlić. I wtedy udać się do kapłana, który pobłogosławi, ewentualnie złamie to przekleństwo. I powinno być dobrze.[dalej następuje opowiadanie o wyzwoleniu z masturbacji poprzez zamówienie Mszy Świętej za 4 pokolenia przodków]
Więc nasza modlitwa za przodków, kiedy mamy czy to problemy osobiste, czy rodzinne, może być bardzo pomocna, jeśli do tego dodamy modlitwę czy to za siebie, czy wynagrodzimy Panu Bogu za swoje grzechy, spełnimy jakieś uczynki miłosierdzia, myślę, że będą bardzo pomocne.
Czy będzie uzdrowienie międzypokoleniowe, czy zostaną złamane przekleństwa, nie wiem”
Oprócz przekonania, iż choroby nowotworowe czy też alkoholizm w rodzinie spowodowane są przez „przekleństwo”, widzimy w tej wymianie zdań bardzo dobre rady praktyk pobożnościowych za naszych przodków. Sęk w tym, że modlitwa za zmarłych nie ma tu służyć – jak to od wieków robimy w Kościele katolickim – wybawieniu naszych bliskich z Czyśćca, lecz ma być środkiem zaradczym na rodzinne, aktualne nieszczęścia (rzekomo spowodowane grzechem przodków).
Nie wydaje mi się, by gdziekolwiek w historii Kościoła dało się znaleźć podobne nauczanie, sprzeciwia się mu także Komisja Teologiczna Episkopatu
Warto zauważyć, że koncepcje „demonizujące” często zdejmują odpowiedzialność z człowieka.
Podobnie w przypadku „grzechu pokoleniowego” – coś się nie układa w rodzinie, brak sukcesu, nieszczęścia i rozwody – już się nie musimy obwiniać, wszak powodem jest obciążenie zawinione przez naszych przodków.
O. Józef Witko, odpowiadając na pytanie, skąd się wziął pomysł na rekolekcje o uzdrowieniu międzypokoleniowym, odpowiedział:
„(...) Z życia tych osób, które gdzieś tam, w pewnym momencie swojego życia twierdzą, że muszą istnieć jakieś duchowe siły, które nie pozwalają być zdrowym, szczęśliwym, nie pozwalają się rozwinąć, dlatego są skłonne przypuszczać, że te siły, te złe siły, mają tak mocny wpływ na nich, że ich wiążą” .
Zaznaczam, że mowa była o rekolekcjach uzdrowienia międzypokoleniowego – nie było tu mowy o osobistym opętaniu. Przekonanie przedstawione tak plastycznie przez rekolekcjonistę tłumaczy niepowodzenia życiowe czynnikiem zewnętrznym; to już nie człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie – przecież to „duchowe siły” są przyczyną, gdyż go „wiążą” i „nie pozwalają” mu się rozwinąć.
Do tego aspektu – ucieczki od odpowiedzialności i przerzucania winy na przodków – odniosła się także Komisja Teologiczna Episkopatu Polski:
„»Reinkarnacja grzechu« czy też »przechodzenie« grzechu na kolejne pokolenia, o którym nauczają zwolennicy »uzdrowienia międzypokoleniowego«, nie ma uzasadnienia ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji i nauczaniu Kościoła. Tego typu bezpodstawne idee są bardzo niebezpieczne dla życia duchowego wiernych i samej doktryny Kościoła. Propagowanie ich prowadzi do pewnego rodzaju »uspokajania« czy »wyciszania« sumień przez przerzucanie odpowiedzialności za swoje błędy, grzechy, popełnione zło na poprzednie pokolenia. Zwalnia to wierzącego z postawy czujności, co staje się źródłem dalszych jego grzechów”
To wszystko są sprawy raczej bezsporne. Jednak pogląd, jaki omawiamy, przypisuje problemy raczej interpretacji „demonicznej” niż wpływom przyrodzonym lub „zwykłym” wpływom duchowym.
Parę cytatów – dla ilustracji – z nauczań o. Józefa Witko :
„Jeżeli jakaś rodzina otwiera się na złe duchy, to w pewnym momencie ci, którzy otwarli się na te złe duchy, umierają, ale duchy zostają w tej rodzinie. I to zło, za którym stoją zawsze złe duchy, właśnie w taki sposób może dotykać głównie ludzi wierzących.
(…) Złe duchy, które – nawet jeśli na nie się nie otwieramy – są w rodzinach, mogą rościć sobie prawo do sprawowania władzy nad nami. Dlatego ta modlitwa uwolnienia od demonów jest też ogromnie ważna i ona też, dzięki modlitwie kapłana, może zatrzymać przechodzenie tych demonów z pokolenia na pokolenie” .
„Skoro takie rzeczy miały miejsce w życiu rodziców, dziadków, czy jest to jakiś rodzaj zła pokoleniowego, że widocznie to zło ma prawo przechodzić z pokolenia na pokolenie, dotykać tych, którzy mimo wszystko starają się żyć dobrze, ale, no, nie mogą, bo coś ich trzyma na uwięzi”
Jak widać, nieszczęścia dotykające człowieka są – według tej koncepcji – spowodowane przez złe duchy, które „zostają w rodzinie” i „przechodzą z pokolenia na pokolenie”. Jest to swoiste „fatum”, często wiszące nad nieprzeczuwającymi niczego członkami rodziny w kolejnych pokoleniach.
Bardzo charakterystyczne jest tu odwołanie się do jurydycznej koncepcji grzechu; złe duchy nie tylko przechodzą pomiędzy pokoleniami, ale nabywają do tego prawo (jak cytowałem o. Witko: „mogą rościć sobie prawo do sprawowania władzy nad nami”).
Jakie środki na objawy „przekleństwa międzypokoleniowego” proponują jego głosiciele?
Pytanie:
„(…) na przykład widzimy, że z pokolenia na pokolenie pojawiają się te same schematy; na przykład jest alkoholizm, albo pojawiają się na przykład choroby nowotworowe (…) te same rodzaje chorób; jak takie przekleństwo w rodzinie możemy przełamać?”
O. Józef Witko:
„W takich sytuacjach wskazana jest modlitwa za przodków. Dobrze zamówić Mszę Świętą, gregoriańską, czy jakąś nowennę za przodków, uczynić coś dobrego, więcej się modlić. I wtedy udać się do kapłana, który pobłogosławi, ewentualnie złamie to przekleństwo. I powinno być dobrze.[dalej następuje opowiadanie o wyzwoleniu z masturbacji poprzez zamówienie Mszy Świętej za 4 pokolenia przodków]
Więc nasza modlitwa za przodków, kiedy mamy czy to problemy osobiste, czy rodzinne, może być bardzo pomocna, jeśli do tego dodamy modlitwę czy to za siebie, czy wynagrodzimy Panu Bogu za swoje grzechy, spełnimy jakieś uczynki miłosierdzia, myślę, że będą bardzo pomocne.
Czy będzie uzdrowienie międzypokoleniowe, czy zostaną złamane przekleństwa, nie wiem”
Oprócz przekonania, iż choroby nowotworowe czy też alkoholizm w rodzinie spowodowane są przez „przekleństwo”, widzimy w tej wymianie zdań bardzo dobre rady praktyk pobożnościowych za naszych przodków. Sęk w tym, że modlitwa za zmarłych nie ma tu służyć – jak to od wieków robimy w Kościele katolickim – wybawieniu naszych bliskich z Czyśćca, lecz ma być środkiem zaradczym na rodzinne, aktualne nieszczęścia (rzekomo spowodowane grzechem przodków).
Nie wydaje mi się, by gdziekolwiek w historii Kościoła dało się znaleźć podobne nauczanie, sprzeciwia się mu także Komisja Teologiczna Episkopatu
Warto zauważyć, że koncepcje „demonizujące” często zdejmują odpowiedzialność z człowieka.
Podobnie w przypadku „grzechu pokoleniowego” – coś się nie układa w rodzinie, brak sukcesu, nieszczęścia i rozwody – już się nie musimy obwiniać, wszak powodem jest obciążenie zawinione przez naszych przodków.
O. Józef Witko, odpowiadając na pytanie, skąd się wziął pomysł na rekolekcje o uzdrowieniu międzypokoleniowym, odpowiedział:
„(...) Z życia tych osób, które gdzieś tam, w pewnym momencie swojego życia twierdzą, że muszą istnieć jakieś duchowe siły, które nie pozwalają być zdrowym, szczęśliwym, nie pozwalają się rozwinąć, dlatego są skłonne przypuszczać, że te siły, te złe siły, mają tak mocny wpływ na nich, że ich wiążą” .
Zaznaczam, że mowa była o rekolekcjach uzdrowienia międzypokoleniowego – nie było tu mowy o osobistym opętaniu. Przekonanie przedstawione tak plastycznie przez rekolekcjonistę tłumaczy niepowodzenia życiowe czynnikiem zewnętrznym; to już nie człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie – przecież to „duchowe siły” są przyczyną, gdyż go „wiążą” i „nie pozwalają” mu się rozwinąć.
Do tego aspektu – ucieczki od odpowiedzialności i przerzucania winy na przodków – odniosła się także Komisja Teologiczna Episkopatu Polski:
„»Reinkarnacja grzechu« czy też »przechodzenie« grzechu na kolejne pokolenia, o którym nauczają zwolennicy »uzdrowienia międzypokoleniowego«, nie ma uzasadnienia ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji i nauczaniu Kościoła. Tego typu bezpodstawne idee są bardzo niebezpieczne dla życia duchowego wiernych i samej doktryny Kościoła. Propagowanie ich prowadzi do pewnego rodzaju »uspokajania« czy »wyciszania« sumień przez przerzucanie odpowiedzialności za swoje błędy, grzechy, popełnione zło na poprzednie pokolenia. Zwalnia to wierzącego z postawy czujności, co staje się źródłem dalszych jego grzechów”
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2041 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
A gdzie w tym artykule mowa o "uzdrowieniu międzypokoleniowym"?Jockey pisze: ↑2023-07-12, 11:53 Ostatnio trafiłem na taki tekst na temat uzdrowienia międzypokoleniowego
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/le ... _QWLSeojkI
Ciekawi mnie czy to coś zmienia w waszym postrzeganiu problemu
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3547
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 381 times
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
Tyle ze rytuały. " uwalniania" jak są dobrze przygotowane dają impuls mozgowiu ze właśnie się cos zdarzyło.
Osobiście sobie nie poradzilbym z poczuciem sieroctwa . Porzucenia, shanbienia i wielu jeszcze gdyby nie modlitwa uwolnienia. Niezależnie żnie od tego czy przy mnie byl jakiś specjalnie delegowany kusiciel do rozliczeń nienawiści itp szaleństw to mój OUN dostsl komunikat ze te emocje nie som największe w świecie i da radę nad nimi panować.
Osobiście sobie nie poradzilbym z poczuciem sieroctwa . Porzucenia, shanbienia i wielu jeszcze gdyby nie modlitwa uwolnienia. Niezależnie żnie od tego czy przy mnie byl jakiś specjalnie delegowany kusiciel do rozliczeń nienawiści itp szaleństw to mój OUN dostsl komunikat ze te emocje nie som największe w świecie i da radę nad nimi panować.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Uzdrowienie międzypokoleniowe!
To bardzo niebezpieczny kierunek, kiedy praktyki - formalnie religijne - są w istocie psychoterapią.
Co więcej, jest to na granicy łamania II przykazania.
Za https://www.przewodnik-katolicki.pl/Arc ... -wykluczac
Co więcej, jest to na granicy łamania II przykazania.
Za https://www.przewodnik-katolicki.pl/Arc ... -wykluczac
Na przykład kiedy mamy do czynienia z osobą z zaburzeniami nerwicowymi, np. natręctwami na tle religijnym, to spowiednik powinien pracować na poziomie duchowym, czyli omawiać i poruszać temat obrazów Boga, dbać o regularność spowiedzi (nie za często), definiować i charakteryzować, czym jest grzech i fałszywe poczucie winy. Psychoterapeuta natomiast powinien pracować w obrębie funkcjonowania pacjenta w relacji do innych, do siebie, zwrócić uwagę na jego zachowanie, charakter procesów mentalnych, emocji, postrzegania świata itd. Niebezpieczne jest, kiedy spowiednik czy kierownik duchowy zaczyna „psychologizować”, czyli stawiać diagnozy albo dawać porady, jak sobie poradzić z natręctwami. Ale tak samo niebezpieczne jest, kiedy psychoterapeuta zaczyna pracować i określać, kim jest, a kim nie jest Bóg. Ksiądz, duszpasterz czy kierownik duchowy powinni w takich przypadkach współpracować i umieć odesłać do kogoś, kto w jakimś obrębie życia i jego funkcji może skuteczniej pomóc. Choć przychodzi jeden i ten sam człowiek, to jednak na innych poziomach mu pomagamy i to trzeba rozpoznać i uszanować.
Ostatnio zmieniony 2023-07-13, 15:08 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.