Ale czy Koscioł kogokolwiek potepia na ziemi? To ludzie sami robią nie chcąc zerwać z grzechem. Warunkiem przebaczenia jest zerwanie z grzechem
Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Wszystko zależy od tego, co dokładnie masz na myśli mówiąc "potępienie". Jeżeli chodzi o potępienie grzechu, to fakt jest faktem, grzech jest złem i mówienie tego nie jest w żaden sposób obraźliwe. Natomiast jeżeli myślisz o potępianiu człowieka, to takich rzeczy nam jako chrześcijanom nie wolno robić. Nie możemy odrzucać ludzi, możemy tylko odrzucać grzech.
Nie zgodzę się. Oczywiście, przebaczenie osobie, która nas nie przeprosiła będzie wyglądało inaczej niż przebaczenie tym, którzy okazali skruchę, ale każdemu trzeba wybaczyć. Przynajmniej tak mniemam definiując wybaczenie jako okazywanie komuś miłosierdzia pomimo tego, że ktoś nas skrzywdził.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Oto szerszy kontekst:
Chodzi o włączenie wszystkich. Trzeba pomóc każdemu w znalezieniu jego sposobu uczestnictwa we wspólnocie kościelnej, aby czuł się przedmiotem „niezasłużonego, bezwarunkowego i bezinteresownego” miłosierdzia. Nikt nie może być potępiony na zawsze, bo to nie jest logika Ewangelii! Nie mam na myśli tylko rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, ale wszystkich niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdują. Oczywiście, jeśli ktoś afiszuje się z obiektywnym grzechem tak, jakby był częścią ideału chrześcijańskiego, czy chciałby narzucić coś innego od tego, czego naucza Kościół, to nie może domagać się, by uczyć katechizmu czy przepowiadać, i w tym sensie istnieje coś, co go oddziela od wspólnoty (por. Mt 18, 17).
Rozwinięcie:
Kościół uznaje sytuacje „gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się”.
Jan Paweł II
Otwierał im perspektywę korzystania z sakramentu Pokuty i Eucharystii, ale pod warunkiem wyrzeczenia się pożycia seksualnego w nowym związku, podtrzymując w pełni doktrynę moralną Kościoła, w świetle której każdy pozamałżeński akt seksualny jest kwalifikowany jako grzech ciężki.
Jan Paweł II wyjaśniał zatem, że "pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do Komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa". A oznacza to konkretnie, że "gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”.
"Dodawał przy tym z nadzieją, że "Kościół z ufnością wierzy, że ci nawet, którzy oddalili się od przykazania pańskiego i do tej pory żyją w takim stanie, mogą otrzymać od Boga łaskę nawrócenia i zbawienia, jeżeli wytrwają w modlitwie, pokucie i miłości". Stąd za czasów pontyfikatu Jana Pawła II rozwinęły się w całym Kościele tzw. duszpasterstwa par niesakramentalnych, których celem jest towarzyszenie na drodze wiary osobom rozwiedzionym i znajdującym się w ponownych związkach. Jedno z pierwszych w Polsce założył w 1987 r. jezuita o. Mirosław Paciuszkiewicz.
Wyrażone w "Familiaris consortio" stanowisko Kościoła na temat osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach w pełni podtrzymał papież Benedykt XVI. Zawarł je już w swej pierwszej adhortacji apostolskiej "Sacramentum Caritatis" z 2007 r.
Podkreślając "wymiar eucharystyczny" małżeństwa Benedykt XVI wskazuje w niej na sytuację wielu wiernych, którzy "po zawarciu sakramentu małżeństwa rozwiedli się i zawarli nowy związek". Jego zdaniem stanowi to "prawdziwą plagę w dzisiejszych społecznych stosunkach, która coraz bardziej niszczy również i katolickie kręgi".
Benedykt XVI wyjaśniał w ślad za swym poprzednikiem, że choć osoby takie nie mogą przystępować do sakramentów, ponieważ "swoim stanem i sytuacją życiową obiektywnie sprzeciwiają się tej jedności w miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem, która jest oznaczona i realizowana w Eucharystii" (29), to jednak pomimo swej sytuacji należą do Kościoła. Mogą więc nadal uczestniczyć we Mszy św., nie przyjmując Komunii św., modlić się, odbywać adorację eucharystyczną, uczestniczyć w życiu wspólnoty, np. poprzez zaangażowanie w dzieła charytatywne."
https://m.niedziela.pl/artykul/18633/Ja ... mozliwosci
Krótko podsumowując komunia święta i stan łaski uświęcającej po pozytywnym rozeznaniu nowego związku niesakramentalnego przez duszpasterzy, pod warunkiem życia jak brat i siostra że względu na dobro wyższe: inwalidztwo jednej ze stron, opieka, dzieci etc.
Drugie POMIMO GRZECHU każdy ma prawo być członkiem Kościoła i w nim żywo uczestniczyć, jeżeli otwarcie nie narzuca innym swojego stylu życia a nawet jeśli to może za zgodą duszpasterzy brać udział w dziełach miłosierdzia.
Podsumowanie drugie: pozwólmy czynić innym dobro, pełnić uczynki miłosierdzia to jedyna droga do pełnego nawrócenia. Nie stawiajmy tamy miłosierdziu Bożemu jakie może w przyszłości za pośrednictwem Kościoła i jego Świętych się rozlać!
Chwała Panu.
Ostatnio zmieniony 2021-01-25, 21:05 przez Logan, łącznie zmieniany 2 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
właśnie takie myślenie oddaliło mnie od Boga
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Nie można dwum panom słuzyć jak mówi Ewangelia
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Uważasz, że Bóg z nami handluje?
Gdyby Twoje dziecko nie umiało nauczyć się pisać i czytać to byś przestała je kochać i mu tego nie wybaczyła?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Musi być żal za zlo i cheć poprawy. Nie da się tkwić w grzechu i kochac Boga. Bo to zaprzecza sobie wzjamenie.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Nie podważamy sensu żalu za grzechy i postanowienia poprawy, natomiast chodzi o to, że nawet, gdy druga osoba nie okazuje skruchy, cały czas ciąży na nas powinność przebaczenia.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Ale Koscioł niewidzi przeszkód do przebaczenia grzechów, ale stawia 5 warunków ktore każdy katolik zna.
Ostatnio zmieniony 2021-01-31, 18:35 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Tylko nie zauwazasz ze Amoris Laetitia tych warunkow nie anuluje i nadal sa wymagane.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
To w takim razie musiala bys uznac ze kazdy mieszkajacy w akademiku tez grzeszy dopuki nie wyprowadzi sie do osobnego miezkania.
Wiesz, tam czasem mieszka kilku facetow w jednym pokoju.
Wiesz, tam czasem mieszka kilku facetow w jednym pokoju.
Ostatnio zmieniony 2021-01-26, 13:00 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19194
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4656 times
- Kontakt:
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Niepokoi przede wszystkim to "miłosierdzie dla grzechu" zamiast "miłosierdzia po grzechu". Obawiam się, że wypływa to z zafascynowania papieża Franciszka koncepcjami Zygmunta Baumana (zwłaszcza jego "płynnym społeczeństwem"). Tak, tego Baumana od KBW w czasach stalinowskich.
Inna rzecz, że rzeczywiście "przyprawia się gębę" papieżowi. Tomasz Terlikowski demaskował te manipulacji w niezłej książce ("Operacja Franciszek" - polecam). Ale niektórych posunięć Papieża trudno jest obronić - i nie broni ich także Tomasz.
Potrzebne jest pewne zrównoważenie - krytyczne podejście, ale i szacunek dla urzędu papieskiego. I nie powtarzanie każdej głupiej plotki czy fake-news.
Być może wynika to z tego, że papież dość dużo (i, sorry że to piszę) pochopnie sie wypowiada. Mówiąc potocznie, "chlapnie" coś w samolocie czy w w wywiadzie, i potem biuro prasowe musi odkręcać. Nie darmo gdzieś w patrystyce jest zalecenie, iż biskup powinien być małomówny...
Jak papież mówi, naturalną reakcją powinno być, że słuchamy, bo to ważne.
===========
Papiez mówi, że jest wiele okoliczności łagodzących znanych Kościołowi, i dlatego nie można powiedziec że wszyscy są w stanie grzechu ciężkiego w
nieregularnym związku
ALe przecież
Inna rzecz, że rzeczywiście "przyprawia się gębę" papieżowi. Tomasz Terlikowski demaskował te manipulacji w niezłej książce ("Operacja Franciszek" - polecam). Ale niektórych posunięć Papieża trudno jest obronić - i nie broni ich także Tomasz.
Potrzebne jest pewne zrównoważenie - krytyczne podejście, ale i szacunek dla urzędu papieskiego. I nie powtarzanie każdej głupiej plotki czy fake-news.
Być może wynika to z tego, że papież dość dużo (i, sorry że to piszę) pochopnie sie wypowiada. Mówiąc potocznie, "chlapnie" coś w samolocie czy w w wywiadzie, i potem biuro prasowe musi odkręcać. Nie darmo gdzieś w patrystyce jest zalecenie, iż biskup powinien być małomówny...
Jak papież mówi, naturalną reakcją powinno być, że słuchamy, bo to ważne.
===========
Papiez mówi, że jest wiele okoliczności łagodzących znanych Kościołowi, i dlatego nie można powiedziec że wszyscy są w stanie grzechu ciężkiego w
nieregularnym związku
ALe przecież
- okoliczności łagodzace sa post factum - a nie kiedy się trwa w grzechu i zamierza trwać w grzechu
- to czy ktoś jest w grzechu zależy od tego czy grzeszą (cudzołożą) czy nie. Owszem, ktoś może nie mieć pełnego poznania, ale papież jest m.in. od tego, by dawać to poznanie, a nie wykorzystywać fakt niedoinformowania do usprawiedliwiania trwania w grzechu
Nie można powiedziec komuś że nie żyje w grzechu i ma żyć tak jak dotąd, bo są "okoliczności łagodzące", albo dlatego że "nie rozumie normy" = to bzdura, zna normę, zna nauczanie, a to że nie rozumie, nie jest okolicznością łagodzącą (zwłaszcza że zawsze może się douczyć).
Nieporozumieniem jest przykładanie tego ze mogą współzyć do określen typu nieuwaga czy niewiedza. Kościół który może pouczać o tym co ogranicza odpowiedzialność, może pouczać o tym jaka jest odpowiedzialność (a to jest raczej Jego rolą). I wtedy ktoś ten nie jest już "niedouczony"
Nie mówiąc już o "nieopanowanych uczuciach" i podobnych argumentach.
Papiez mówi o niedojrzałości - a jak ktos ma "dojrzeć", skoro papiez mu mówi de facto, że jesli jesteś niedojrzały, to Cię norma nie obowiązuje.
To jest wrecz pogarda dla normy (i dla tego człowieka)
Ostatnio zmieniony 2021-01-26, 14:37 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Ale interpretacja tego co Papiez mowi i pisze nalezy do biskupow i kaplanow, a nie przecietnego Kowalskiego.
To ze w dzisiejszych czasach media i internet wszystko podaja tak ze kazdy moze czytac, czy sluchac, nie zmienia tego ze przelozonym Kowalskiego jest proboszcz w jego parafii, ktory lepiej od niego bedzie rozumial to co Pisze i mowi Papiez.
Tu znow wchodzi w gre kwestia posluszenstwa, tak proboszczowi, jak i proboszcza biskupowi.
To ze w dzisiejszych czasach media i internet wszystko podaja tak ze kazdy moze czytac, czy sluchac, nie zmienia tego ze przelozonym Kowalskiego jest proboszcz w jego parafii, ktory lepiej od niego bedzie rozumial to co Pisze i mowi Papiez.
Tu znow wchodzi w gre kwestia posluszenstwa, tak proboszczowi, jak i proboszcza biskupowi.
Ostatnio zmieniony 2021-01-26, 14:48 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Czy adhortacja Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna?
Winniśmy być podobni Chrystusowi.
A Ty kochasz czy tkwisz?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20