Czy to destrukcyjna symbolika?
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1708
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 555 times
- Been thanked: 419 times
Re: Grzech?
To zależy. Jak się znajdzie dobrego, to może zrozumie, ale z drugiej strony nie mam doświadczenia.
Psycholog nie jest konieczny, ale pod warunkiem, że autor wątku nie ma nerwicy albo innych zaburzeń. Tak mi się wydaje. Natomiast z pewnością przyda się coś/ktoś w ramach wychodzenia ze skrupułów.
Psycholog nie jest konieczny, ale pod warunkiem, że autor wątku nie ma nerwicy albo innych zaburzeń. Tak mi się wydaje. Natomiast z pewnością przyda się coś/ktoś w ramach wychodzenia ze skrupułów.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Grzech?
Witam po raz kolejny. Wieczorne skrupulanckie rozmyslania nie daja mi spokoju. Czy to ze moi rodzice sie o mnie martwia z mojej winy to grzech? To znaczy chodzi o "szanuj ojca swego i matke swoja"
Nie to zeby sie zamartwiali i nic nie dawalo im spokoju ale moja pasja jest sport ekstremalny, dobrze to wiedza, akceptuja, fundują wiele rzeczy i czesto podoba im sie to co robia i mowia ze lepiej ze zajmuje sie sportem niz uzywkami jak inni rowiesnicy. Ale czesto odczuwaja niepokoj, mama narzeka ze nie moze sie czasem napic bo jak zadzwonię ze sie polamalem to nie będa mogli przyjechac tak po prostu czasem sie martwia troche, czasem wcale a czasem bardziej. Pewnie mama wolalaby zebym mial inny sport ale akceptuje to ze wybralem taka pasje i nie robi zwykle problemow. No i czy fakt ze czasem ich niepokoje czy wprawiam w zmartwienie jest grzechem?
Nie to zeby sie zamartwiali i nic nie dawalo im spokoju ale moja pasja jest sport ekstremalny, dobrze to wiedza, akceptuja, fundują wiele rzeczy i czesto podoba im sie to co robia i mowia ze lepiej ze zajmuje sie sportem niz uzywkami jak inni rowiesnicy. Ale czesto odczuwaja niepokoj, mama narzeka ze nie moze sie czasem napic bo jak zadzwonię ze sie polamalem to nie będa mogli przyjechac tak po prostu czasem sie martwia troche, czasem wcale a czasem bardziej. Pewnie mama wolalaby zebym mial inny sport ale akceptuje to ze wybralem taka pasje i nie robi zwykle problemow. No i czy fakt ze czasem ich niepokoje czy wprawiam w zmartwienie jest grzechem?
Re: Grzech?
Jeśli nie ryzykujesz życia i zdrowia niepotrzebnie, dla szpanu, a po prostu uprawiasz swój sport to nie widzę powodu żebyś sobie to wyrzucał. A to, że rodzice się martwią... to jest wpisane w rolę rodzica. Będą się martwić jeszcze wiele lat, bo wciąz będziesz ich dzieckiem. Ale nie jest to Twój grzech. tak po prostu jest
Re: Grzech?
Juz kiedys o tym pisalem. Ryzyko jest, taki urok tego sportu. Potrzebna ochrone stostuje i staram sie jak najbezpieczniej rozwijac swoja pasje , kiedys mialem skrupuly jeszcze wieksze niz teraz i chcialem porzucic ta pasje ale rozmawialem z katecheta i powiedzial ze ryzyko nalezy zmniejszac a pasja nigdy nie stanie sie grzechem.
Swoja droga papiez Pius byl alpinistą, a ten sport tez przeciez byl sporym ryzykiem
Swoja droga papiez Pius byl alpinistą, a ten sport tez przeciez byl sporym ryzykiem
Re: Grzech?
Słuchaj ale mam nadzieję że tu nie chodzi o wspinanie sie po skalnych ścianach bez zabezpieczenia ( czyli free solo), prawda?
Re: Grzech?
Mnie krecilo spadochroniarstwo jako sport. Skakalem, noge zlamale, ...zyje ... moze i do emerytury dozyje.
Re: Grzech?
Nie. Takin prostym jezykiem to jeden ze sportow rowerowych polegajacy na skakaniu I kombnowaniu z rowerem w powietrzu roznych trikow, kask I ochraniacze są, ryzyko zmniejszam bo nie porywam sie na "glebokie wody" a sport ten w wielu rzeczach mI pomogl I dziwo
Re: Grzech?
Kolejne pytanie nie daje mi spokoju. Ostatnio namowilem rodzicow zeby w wiekszosci ufundowali mi bardzo drogą jak na nasz budzet rame rowerową. No I ufundowali. Wiem ze tata (ktory jest palaczem) mial tez sobie kupic niedlugo jakies mniej szkodliwe elektroniczne papierosy ktore podobno wogole nie szkodza. No I teraz nie wiem czy przez tą rame ten jego wydatek sie nie opozni, przez co bedzie dluzej palil. Czy to jest moja wina? Czy znowu pelnie grzech bo w pewien sposob sie przyczynilem do jego nalogu?
Re: Grzech?
Wiem ale jakos mnie to dręczy I nie potrafię sie cieszyc z czegos o czym cale zycie marzylem tylko caly dzien dzisiaj mylse o tym. Tak po prostu nagle wpadlem na to I teraz nie daje mi to spokoju
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1708
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 555 times
- Been thanked: 419 times
Re: Grzech?
Po pierwsze, prosząc o ufundowanie ramy rowerowej nie miałeś zamiaru spowodować, że Twój tata będzie dłużej palił.
Po drugie, rodzice się na ten wydatek zgodzili.
Po trzecie to, co napisała Magnolia - tata jako osoba dorosła jest odpowiedzialny za własne decyzje.
Po drugie, rodzice się na ten wydatek zgodzili.
Po trzecie to, co napisała Magnolia - tata jako osoba dorosła jest odpowiedzialny za własne decyzje.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Grzech?
Dziwaku drogi, problemy które podajesz NIE są Twoim rzeczywistym problemem. Problemem jest skrupulatyzm. Nie zwalczysz go znajdując odpowiedzi na te kolejne pytania (natychmiast pojawią się następne). Nie tędy droga.
Re: Grzech?
Cięzko mi zwakaczac te skrupuly nawet ze spowiednikiem ktorego lubie i wiem ze jest w stanie mnie zrozumiec. Po prostu nie umiem Ich zwalczyc. A na zywo nikomu sie do tego nie przyznam bo po prostu wiem ze mnie nei zrozumieja, albo wysmieja. Znam swoich rodzicow dobrze I pomysleli by sobie ze cos jest ze mna bardzo nie tak albo zbagatelizowaliby problem
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15124
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4257 times
- Been thanked: 2984 times
- Kontakt:
Re: Grzech?
Idź na spotkanie do Odnowy w Duchu Świętym, albo do Szkoły Nowej Ewangelizacji i poproś o modlitwę wstawienniczy o uwolnienie od skrupulantyzmudziwak pisze: ↑2019-08-06, 23:10 Cięzko mi zwakaczac te skrupuly nawet ze spowiednikiem ktorego lubie i wiem ze jest w stanie mnie zrozumiec. Po prostu nie umiem Ich zwalczyc. A na zywo nikomu sie do tego nie przyznam bo po prostu wiem ze mnie nei zrozumieja, albo wysmieja. Znam swoich rodzicow dobrze I pomysleli by sobie ze cos jest ze mna bardzo nie tak albo zbagatelizowaliby problem
może być skuteczna.... warto spróbować.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Grzech?
Nie wiem czy moje pyranie sie opublikowalo czy nie wiec napisze jeszcze raz.
Mam watpliwosci co do tego jak odroznic podniecenie seksualne od tego czegos co odczuwam przy swoim sporcie. Niektorzy wiedza o co chodzi, adrenalina, szybsze bicie serca, skupienie na sporcie ogromna radosc I takie jakby motylki w brzuchu.
Jak nie wykonuje swojej pasji to mnie az nosi, mozna powiedziec ze jestem uzalezniony ale bez przesady, jesli trzeba sobie odmowic bo cos waznego jest do zrobienia to potrafie sobie odmowic ale I tak mnie ciagnie do sportu.
Na skrupuly przymykam oko ale te moje sumienie jakby caly czas doszukuje sie powodow aby przeszkodzic mi w pasji. Kocham to co robie I nie wyobrazsm sobie zycia bez tego a jednak sumienie zmusza mnie do zadawania tak glupich I wstydliwych pytan.
No ale wracajac, jak myslicie, popelniam jakis grzech wywolujac u siebie taka "podjarke" ?
Nie umiem do konca okreslic jakie to uczucie bo mialem teraz miesisc przerwy przez zlamanie ale objawia sie tym ze np ciagle mysle o dniu w ktorym mam wyjechac z kolegami na dluzej, albo jak kupuje jakas nowa czesc to nie moge na miejscu usiedziec az to przyjdzie.
Nie wiem jak to odroznic od podniecenia seksualnego. Naprawde. Na zdrowy rozsadek wiem o co chodzi I rozumiem ze to nie jest to a jednak to glupie sumienie podpowiada mi akie rzeczy
Mam watpliwosci co do tego jak odroznic podniecenie seksualne od tego czegos co odczuwam przy swoim sporcie. Niektorzy wiedza o co chodzi, adrenalina, szybsze bicie serca, skupienie na sporcie ogromna radosc I takie jakby motylki w brzuchu.
Jak nie wykonuje swojej pasji to mnie az nosi, mozna powiedziec ze jestem uzalezniony ale bez przesady, jesli trzeba sobie odmowic bo cos waznego jest do zrobienia to potrafie sobie odmowic ale I tak mnie ciagnie do sportu.
Na skrupuly przymykam oko ale te moje sumienie jakby caly czas doszukuje sie powodow aby przeszkodzic mi w pasji. Kocham to co robie I nie wyobrazsm sobie zycia bez tego a jednak sumienie zmusza mnie do zadawania tak glupich I wstydliwych pytan.
No ale wracajac, jak myslicie, popelniam jakis grzech wywolujac u siebie taka "podjarke" ?
Nie umiem do konca okreslic jakie to uczucie bo mialem teraz miesisc przerwy przez zlamanie ale objawia sie tym ze np ciagle mysle o dniu w ktorym mam wyjechac z kolegami na dluzej, albo jak kupuje jakas nowa czesc to nie moge na miejscu usiedziec az to przyjdzie.
Nie wiem jak to odroznic od podniecenia seksualnego. Naprawde. Na zdrowy rozsadek wiem o co chodzi I rozumiem ze to nie jest to a jednak to glupie sumienie podpowiada mi akie rzeczy