Cóż, dziękuję Wam bardzo. Muszę wszystko jakoś przemyśleć i zebrać się w sobie żeby coś z tym zrobić.(...)
Działa to na takiej samej zasadzie, że druga połówka ma dość niebezpieczne i ekstremalne hobby ale partner to akceptuje bo wie, że dzięki temu będzie szczęśliwa i spełniona, ale wiem, to pewnie kiepskie porównanie jeśli chodzi o okultyzm. (...)
Jedynie wiem, że martwił się o mnie gdy ja wpadałam w swój świat, za bardzo byłam zaabsorbowana okultyzmem i nie miałam czasu ani dla niego ani na normalne, rzeczywiste życie. On może nie wie totalnie o wszystkim, bo też nie chce żebym o tym mu mówiła ale wie co się dzieje, z jakiego powodu postanowiłam coś z tym zrobić i ma do tego taki dziwny stosunek. (...)
Jednak jeśli chodzi o te sprawy to on jest sceptyczny, nie chce za bardzo w to wchodzić, on absolutnie nie jest zainteresowany takimi sprawami, z resztą nie chcę go też obciążać bo ma swoje problemy.
Wiem, że więcej nie da mi się pomóc i teraz wszystko zależy ode mnie i od tego co postanowię. Wiem, też że macie rację patrząc na tą sprawę z Waszej perspektywy. Muszę wszystko przemyśleć i znaleźć w sobie dość siły żeby podjąć pewne kroki. Myślałam że po prostu będzie troszkę łatwiej poradzić sobie z tą sprawą, nie myślałam że będę musiała przekopać całe swoje życie żeby jakoś przybliżyć się do rozwiązania. Tak czy inaczej, bardzo Wam dziękuję