Jest to po prostu uwypuklenie punktów wspólnych - żadne zaskoczenie.Ojciec.Pablito pisze: ↑2023-10-30, 11:33Ciekawe zdania z tego katolicko - luterańskiego dokumentu:
(...)
Punkty rozłączne to pogłębiona teologia katolicka, której luteranie nie przyjmują:
1) obecność substancji duszy i bóstwa Chrystusa w postaciach eucharystycznych,
2) pozostawanie substancji po zakończeniu wieczerzy*,
3) nakaz adoracji (co wynika logicznie z punktów 1 i 2).
*pozostałości konsekrowanych elementów są jednak w niektórych wspólnotach traktowane czasem bardziej tak, jak w Kościele Katolickim, a czasem bardziej tak, jak w kościołach reformowanych:
https://en.wikipedia.org/wiki/Real_pres ... t#Lutheran
Nie znam teologii luterańskiej na tyle, żeby orzec, czy słowa obecność Ciała i Krwi (...) są podawane jako odrębne elementy do jedzenia i picia
są przez nich rozumiane tak, że w chlebie jest Ciało bez Krwi, a w winie jest Krew bez Ciała, co zdecydowanie katolickie nie jest, czy że uwypuklone jest to, co w powyższym artykule:
"This was first articulated in the Wittenberg Concord of 1536 in the formula: Nihil habet rationem sacramenti extra usum a Christo institutum ("Nothing has the character of a sacrament apart from the use instituted by Christ")."
czyli że ważna (a nie tylko godziwa) Eucharystia musi być sprawowana zawsze przy użyciu obu elementów chleba i wina, a co katolicy też odrzucają.
Ale nawet to, co w tamtych słowach z grafiki wydaje się zbieżne, jest jednak trochę inaczej rozumiane:
https://en.wikipedia.org/wiki/Sacramental_union
"This view is sometimes erroneously identified as consubstantiation in that it asserts the simultaneous presence of four essences in the Eucharist: the consecrated bread, the body of Christ, the consecrated wine, and the blood of Christ; but it differs in that it does not assert a "local" (three-dimensional, circumscribed) presence of the body and blood in the sacramental bread and wine respectively, which is rejected as "gross, carnal, and Capernaitic" in the Formula of Concord.[7] "
Czyli ta obecność nie jest widziana jako "fizyczna", ale bardziej jako "sakramentalna" (trochę eterycznie i nieuchwytnie to dla mnie brzmi).
Ale to pewnie należałoby doczytać więcej, na ile jest to skutek istnienia punktów rozbieżnych, a na ile inny sposób wyrażania się.
Nie wiem też, jak wygląda "sporządzanie" eucharystycznego kielicha u luteranów, ale katolicy wierzą, że pod anatemą (Soboru Trydenckiego, sesja XXII, 17.09.1562) jest nakazane do wina dodawanie trochę (nie za dużo) wody - bo było to ucznynione przez samego Chrystusa na ostatniej wieczerzy, bo z przebitego boku Chrystusa wypłynęła krew i woda (a nie tylko krew), bo to zmieszanie symbolizuje połączenie się ludu (woda) z Chrystusem (krew) w jedno.
W polu rozbieżności będzie pewnie też sztywność trzymania się materii postaci używanych do sprawowania ważnej Eucharystii, czyli to, czy chleb musi być pszeniczny, czy także z innych ziaren, czy musi zawierać gluten, czy wino musi być gronowe, czy musi zawierać alkohol itd.