Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-06-30, 23:08

@Dezerter
Choruję raz na 7 lat, a i tak nie biorę leków ("czosnku zjedz, a nie się tą chemią trujesz!"), Także raczej niewiele ;).

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Dezerter » 2019-06-30, 23:13

Masz mądrych rodziców - ja moim dzieciom robiłem syrop
- czosnek
- cebula
- miód
- cukier
nawet dorosłe prosiły zasmarkane - tata zrób syropu
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Kasia

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Kasia » 2019-07-01, 11:46

Widzę, że nie unikniemy dyskusji o konkretnych zagrożeniach. Dobrze, ale uprzedzam, jestem radykalna.
Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48 - "leczenie" kolorami, muzyką, zapachami itp
Coś czytałam, że leczenie kolorami nawiązuje jakoś do medycyny wschodniej. Po wpisaniu w Google wyskakują wyniki z tego typu stron. Więcej nie wiem. O zapachach nie słyszałam. Co do muzyki, są zespoły dające koncerty z gongami i misami tybetańskimi. Powołują się na jakieś badania (mam wątpliwości co do ich rzetelności), które wspominają o wpływie częstotliwości na ciało, jeśli mnie pamięć nie myli. Podobnie z muzyką relaksacyjną (i nie chodzi o Chopina, Mozarta itd.), która często ma dość dziwny system tonalny. Nie chcę reklamować na forum takich rzeczy, żeby ktoś z ciekawości nie słuchał, ale są to bardzo spokojne utwory o raczej jednostajnej melodii. Tutaj też chyba należy uważać, bo mogą oddziaływać na świadomość i ją usypiać. Dodatkowo niektóre mogą zawierać przekaz podprogowy.
Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48 - kręgarstwo i rożnej maści nastawiacze - korzystać z głową! - ostrożnie z kręgosłupem!, bo można trafić na partacza i wózek do końca życia!
- fizjoterapia (bez energii) czyli masowania amatorów/znachorów, którzy jednak mają sposoby by usunąć kontuzję, uraz, naciągnięcie mięśnia, zwichnięcie itp - zawsze korzystać ze sprawdzonych i polecanych przez znajomych
Żadnych amatorów, znachorów i kręgarzy. Nie chodzić do kogokolwiek bez dyplomu ukończenia uczelni medycznej. Nieważne, że znajomi polecają. To jednak nie jest kwestia zagrożenia duchowego, ale braku kompetencji.
Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48BSM
Można wrzucić do jednego worka z bioenergoterapią, refleksologią, akupresurą i całą tą szarlatanerią.
Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48 - Hipnoterapia - leczenie hipnozą ale uwaga wybieramy lekarza medycyny ewentualnie kogoś sprawdzonego z dyplomami i renomą/sprawdzonego w przeciwnym wypadku oddajemy naszą podświadomość w ręce obce i niepewne!
Oddawanie podświadomości w czyjekolwiek ręce jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Podczas gdy istnieją różne inne metody lecznicze, nie warto ryzykować. Nikt rozsądny nie pozwala się wprowadzać w trans.
Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48 - Akupresura - leczenie uciskiem określonych miejsc ciała
- Akupunktura - leczenie igłami wbijanymi w określone miejsca na ciele - korzystamy bez wchodzenia w filozofię i obudowę teoretyczną u specjalistów lekarzy, lub sami stosujemy, a nie u jakichś podejrzanych "specjalistów"
Do tego zestawu dodałabym refleksologię, czyli uciskanie punktów na stopach. To wszystko opiera się na wierze w czakry i kanały energetyczne, co pochodzi z medycyny Dalekiego Wschodu. Gdzieś znalazłam medyczne wyjaśnienie działania akupunktury, ale dla mnie wątpliwie i wciąż nie negujące jej ezoterycznego wpływu. Ks. Glas o akupunkturze (21. minuta, ale powinno się samo włączyć w tym miejscu):

Dezerter pisze: 2019-06-30, 17:48 - Bioenergoterapia - leczenie bioenergią - nie potępiam wszystkich wierzę w możliwość duchowego uzdrawiania Mocą Ducha Św, ale potrzebne rozeznanie
„Uzdrowiciele” często powołują się na działanie Ducha Świętego, twierdząc, że On przez nich działa. Mogą też mówić, że otrzymali od Pana Boga dar uzdrawiania albo mieć w gabinetach święte figurki. Nie ma to jednak nic wspólnego z rzeczywistością.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Dezerter » 2019-07-01, 20:50

Kasiu kochana - nie podaj mi filmów, kogoś, kto w ogóle nie wie o czym mówi - sam zresztą to stwierdza. Nie będę znęcał się nad ks Piotrem i zdanie po zdaniu komentował to co mówi i udowadniał, że nie ma pojęcia o czym mówi, bo szanuje jego kapłaństwo i to, że wielu go lubi i ceni. Dawno go nie słuchałem odkąd nagadał bzdur o Helo Kity - ale widzę, że to była dobra decyzja.
Jeśli chcesz zdobyć rzetelną wiedzę o zagrożeniach duchowych to poczytaj lub posłuchaj Verlinde, ten człowiek wie o czym mówi i pisze
Zajrzyj też do tego wątku - solidnie tam przedyskutowaliśmy kilka zagrożeń z niejakim Mediavalmenem - bardzo mądrym, doświadczonym i poważnym katolikiem. Na początku jest o akupunkturze i akupresurze
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... e=&show=30
omijaj tylko proszę posty Evivy, bo to zakręcona ezoteryczka.

Kolory - czyli byk atakuje czerwona płachtę , bo ma ciągotki do filozofii i religii Wschodu ;)
a sale operacyjne i chirurdzy maja kolor zielony i niebieski z powodów okultystycznych ;)
a dominujący politycy noszą czerwone krawaty bo ezoteryki się naczytali ;)

zapachy- wszystkie markety są zwiedzone duchowo ;) , bo stosują zapachy w celach marketingowych
jestem w stanie wywołać twoją reakcję stosując zapach putrescyny czy feromonów i nie będą to czary ;)
itd
Ostatnio zmieniony 2019-07-01, 21:32 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-07-01, 21:52

Tak. Warto przyznac, ze Dezerter ma w ogromnej mierze racje piszac te slowa.
Ja sadze, ze spor odbywa sie nie na plaszczyznie technologicznej ( a wiec wykorzystanie zjawisk chemicznych, fizycznych czy optycznych )do dzialan w gospodarce i handlu , ale zaprzegniecie tychze zjawisk ( dziedzin ) do oddzialywan w magii, antychrzescijanskiej pseudoduchowosci czy nawet satanizmu.
Raczej ks.Glas wypowiada sie w tej sferze, a odbior mylnie jest przypisywany dzialalnosci gospodarczo-handlowej.
I stad wynikaja nieporozumienia. I niezrozumienie stron.
Ostatnio zmieniony 2019-07-01, 21:53 przez Biserica Dumnezeu, łącznie zmieniany 1 raz.

Kasia

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Kasia » 2019-07-01, 22:15

Nie będę już czytać nic w tej materii, bo co miałam przeczytać, przeczytałam (o. Verlinde również), więcej tylko mi zaszkodzi (zresztą mam nakaz od spowiednika nieczytania takich rzeczy, bo mnie to wciąż niezdrowo interesuje). Ks. Glas poznał wszystko z praktycznej strony i dlatego będę mu wierzyć, bo wie, co mówi. Nie rozumiem, po co pozwalać na jakieś ezoteryczne metody leczenia, które z medycyną nie mają nic wspólnego. Ezoteryka wkrada się nawet do psychologii. Nie pomoże to, a tylko zaszkodzi. Zagrożeń duchowych jest więcej, także wśród zabawek dla dzieci. Jest o tym mowa na kanale RCTV. Każdy jednak swoje sumienie ma.
Ostatnio zmieniony 2019-07-01, 22:16 przez Kasia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Dezerter » 2019-07-01, 22:22

BSM nie można porównywając z bioenergoterapią, bo to ty sama działasz na siebie (pomijam, że to działanie nie działa ;) ) nie mam tam wpływy ani innej osoby, ani innych obcych energii, czy bytów duchowych

Ludzie korzystają z fizjoterapeutów właśnie dlatego, że maja kompetencje (nie mylić z dyplomem).
Mój własny przykład :
W pracy poskarżyłem się, że mam niesprawna prawą dłoń od kilku dni, bo coś sobie naciągnąłem czy coś w tym stylu, bolała i żadne leki ani czas nie pomagały. słyszał to kolega z innego działu, i mówi
- to ty nie wiesz gdzie iść, kto ci pomoże? córka owczarza z twojej rodzinnej miejscowości (człowieka hodowcy owiec)
- a skąd wiesz?
- bo byłem już 2 razy z kontuzjami i zawsze pomogła, a dowiedziałem się od lekarza drużyny koszykarskiej z Inowrocławia, który tam kieruje trudne przypadki zawodników, z którymi sobie nie radzi (piłkarze kilku okolicznych drużyn też korzystali z jej pomocy).
Pomogła mi przez zwykły, intensywny masaż dłoni - opowiadając, że nauczyła się od swojej babci, bo owce są zwierzętami bardzo urazowymi i stąd nabyła te umiejętności i kompetencje.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-07-02, 20:40

Ja moge dodac kregarstwo. W Polsce byla ( bo juz nie zyje ) w okolicach Starogardu Gdanskiego znana na pol Europy kregarka, ktora pomogla w wielu beznadziejnych przypadkach. Nie jest to zadna magia, ale po prostu niesamowity talent ( dar ) wyczucia budowy koscca. I nie jest to jakis cud sam w sobie - w kilku przypadkach kregarka nie potrafila pomoc ( nie dalo sie 9, a w jednym mi znanym nawet zaszkodzila ( zdarza sie ).

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Dezerter » 2019-07-02, 22:19

Cieszę się, że w czymś się zgadzamy - czyli kręgarstwo i inne fizyczne zabiegi dostają zielone światło jako brak zagrożenia duchowego
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-07-02, 22:30

Problem ze znachorstwem jest taki (oprócz oczywistych zagrożeń fizycznych) że niekiedy znachorzy łączą ludową wiedzę medyczną z ludową mistyka pogańską.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Dezerter » 2019-07-02, 22:38

Marek_Piotrowski pisze: 2019-07-02, 22:30 Problem ze znachorstwem jest taki (oprócz oczywistych zagrożeń fizycznych) że niekiedy znachorzy łączą ludową wiedzę medyczną z ludową mistyka pogańską.
I takich należny unikać - dlatego jasno to w moim opracowaniu zaznaczam.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-07-03, 07:21

Problem Marku tkwi w niewiedzy i w uprzedzeniach. A takze w osobistych u wielu osob tendencjach antychrzescijanskich.
U takiego np. profesora Dawkinsa problemem jest antychrzescijanska demogogia, ktora wciska w kazdym niby to naukowym wywodzie.
Znachor ( co brzmi pejoratywnie teraz, a co drzewiej znaczylo po prostu znajacy sie na rzeczy ... gdy nie bylo jeszcze uczelni medycznych i innych ) to czlowiek, ktory moze leczyc etycznie, a moze ( tak jak to sie i dzisiaj dzieje ) gonic za kasa albo za innym profitem.
Nawetbankowosc mozna prowadzic w duchu chrzescijanskim albo szatanskim ... albo jeszcze innym.
Nawet dzieci mozesz wychowac tak albo inaczej. Zgodnie z "naukowymi" zaleceniami ochoczo promowanymi przez Trzaskowskiego ... albo wedlug zalecen rodzinnych "znachorow" ... uczac czci do rodzicow i pedzac do kosciola.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-07-03, 08:56

Używam określenia "znachor" jak najbardziej pejoratywnie.
Wielu ludzi się zachwyca np, kręgarzami - bo, rzeczywiście, niejeden temu czy tamtemu pomógł.
Mało kto pamięta, że pomógł wykonując - mniej lub bardziej fachowo - skrajnie ryzykowną, siłową procedurę medyczną której po prostu - znając ryzyko - nie podjąłby się lekarz.
A potem są skutki:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... obnie.html
https://kobieta.interia.pl/z-zycia-wzie ... nId,421663
https://wiadomosci.wp.pl/mial-nastawic- ... 652159617a


Zresztą dotyczy to też domorosłych masażystów:
https://natemat.pl/74573,masazystka-usz ... oekspertow

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/ma ... ar/71tkbdj



Owszem, pamiętam że był gdzieś w okolicy Pruszcza kręgarz - ex-chirurg ortopeda, który wykonywał tę procedurę korzystając z prześwietleń (i rozumiejąc co na nich widzi). Ale to raczej rzadkość.

Niestety, podobne zjawisko występuje na niwie duchowej - nie brak egzorcystów-samouków.
Ostatnio zmieniony 2019-07-03, 08:57 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Kasia

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Kasia » 2019-07-03, 09:46

W społeczeństwie panuje pewna nieufność do lekarzy; podejrzewa się ich o chciwość, chęć zysku, często przecież słusznie (ileż to razy słyszałam, że ten czy inny lekarz jest bardziej uprzejmy dla pacjenta, przyjmując go prywatnie niż na NFZ) i być może stąd się bierze, pomimo rozwoju medycyny, popularność różnych metod niekonwencjonalnych. Korzystanie z usług ludzi niewykwalifikowanych uważam za skrajnie nieodpowiedzialne i nie ma dla mnie znaczenia, że ktoś poleca. Jednak to już nie jest tylko kwestia zagrożenia duchowego.

Bo jeśli o zagrożenia chodzi, to często katolicy nie zdają sobie sprawy z problemu i chodzą do bioenergoterapeutów czy uzdrowicieli, zwłaszcza jeśli oni twierdzą, że otrzymali jakiś dar uzdrawiania, a w ich gabinetach stoją figurki. Ja tego pamiętać nie mogę, ale czytałam, że kiedyś po Polsce jeździł niejaki Harris, który „uzdrawiał” nawet w kościołach. Szeptunki z Podlasia swoje rytuały odprawiają w obecności ikon. Muszę przyznać, że ich działalność jest ciekawa ze swoim pierwotnym, jakimś odległym rysem i że rzeczywistość, której dotykają, może wzbudzić zainteresowanie swoją mitologią, ale mimo wszystko trzeba unikać. Słuchałam kiedyś konferencji, gdzie wspomniano, że na Podlasiu ten problem wciąż jeszcze jest aktualny i rodzi przypadki różnych kłopotów duchowych.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy o zagrożeniach duchowych mówi się zbyt mało, czy zbyt dużo?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-07-03, 11:31

Wlasnie w tym kontekscie napisalem ... kregarstwo nie jako pseudocos, ale zwykle uzupelniajace wedlug sztuki medycznej dzialanie.
Wielu kregarzy ( ten z okolic Pruszcza to o ile jestem zorientowany szkolil sie u tej kregarki ) jest dodkonalymi fachowcami. A ta kregarka dzialala konsultujac z badaniami oficjalnej medycyny.
Niestety - mnostwo to szarlatani.
Odroznic warto i nalezy szarlatanow od fachowcow.

Ps: ja sam osobisci przeszedlem male wprowadzenie do kregarstwa ... i mialem wedlug slow profesjonalisty ku temu duze zadatki. Komus kiedys troche pomoglem, ale to bylo dawno temu.
Gdy sie nie praktykuje i nie cwiczy, pod uwazna kontrola i w zgodzie ze sztuka traci sie wiedze i umiejetnosci.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”