In vitro

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 977
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 267 times

Re: In vitro

Post autor: Repart » 2023-11-24, 12:30

CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 12:17Wolę nie:P
dodkładnie tak jak napisał @Tek de Cart :
Tek de Cart pisze: 2023-11-24, 12:19 skoro mają już trójkę, to obstawiam, ze po pierwszym pojawiło się następne :) a jak się ma malucha/maluchy w domu, to nie bardzo idzie myślenie o tak poważnych rzeczach jak adopcja następnego - bo ciągle jakieś dziecko siedzi Ci na głowie ;)
Co do tej Moniki: to jej sprawa, nie każdy MUSI być jak Pani Monika, nawet jak jest katolikiem. To, że Ty coś uważasz jacy powinni być katolicy, nie znaczy, że tacy mają być. Rozważanie rozważaniem, ale teraz narzucasz.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6434
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 888 times
Been thanked: 725 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: CiekawaXO » 2023-11-24, 12:54

Może to tak brzmieć, faktycznie.
A może ludzie którzy mogą a nie chcą, czują się z tym nieswojo, bo wiedzą że powinni i mogą, ale z egoizmu nie robią?

Tak też może być.

Ja tak postrzegam katolicyzm. Zawsze tak postrzegałam.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-11-24, 14:31

CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 12:24
Marek_Piotrowski pisze: 2023-11-24, 12:21
CiekawaXO pisze: 2023-11-23, 09:21 {Do Teka}To mnie zdziwiłeś, negatywnie.
Dlaczego dla katolika, wzięcie kgoos dotatkowego do kochania, jeśli się ma warunki, może być: nie dla nas?
To chyba powinno być dla was.
CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 11:03
Marek_Piotrowski pisze: 2023-11-24, 10:49 Adaptowałaś?
Marek, a ty czemu nie adoptowałeś?
Ja nie muszę odpowiadać, bo nie twierdzę, że to czyjś obowiązek i nie obuszam sie na Teka, dając wyraz swojej dezaprobacie, że nie adoptował i nie twierdzę, że to "powinno być".
Ale ponieważ Ty to robisz, więc się tłumacz.
Ale to nie jest na zasadzie WYRZUTU, że katolik nie adoptował, a raczej, że może tak powinno być?
To jest po prostu kolejne moje rozważanie.
Ale zdanie jednak takie mam: JAK KTOŚ MOŻE, dać miłość, A NIE DAJE, to pytanie, czy jest katolikiem takim prawdziwym?
Dla mnie nie.
Zatem ponawiam pytanie: czemu TY nie adoptowałaś, skoro uważasz, że "prawdziwy katolik" powinien?
Tylko bez banalnych wymówek typu "praca".

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6434
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 888 times
Been thanked: 725 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: CiekawaXO » 2023-11-24, 14:35

No akurat jak na to wpadłam, to praca na bank uniemożliwia posiadanie dziecka, w sensie na teraz.
Ale wcześniej, uważam że mogłam.
A nie zrobiłam bo po 1: nie wpadłam w ogóle na to. Po 2: też nie wiadomo czy bym to zrobiła. Dziś sądzę, jak się nad tym zastanowiłam konkretniej, że mogłabym się w tym spełnić.
Ostatnio zmieniony 2023-11-24, 14:35 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 977
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 267 times

Re: In vitro

Post autor: Repart » 2023-11-24, 14:43

CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 14:35 No akurat jak na to wpadłam, to praca na bank uniemożliwia posiadanie dziecka, w sensie na teraz.
Ale wcześniej, uważam że mogłam.
A nie zrobiłam bo po 1: nie wpadłam w ogóle na to. Po 2: też nie wiadomo czy bym to zrobiła. Dziś sądzę, jak się nad tym zastanowiłam konkretniej, że mogłabym się w tym spełnić.
Idąc Twoim tokiem rozważania: pracę zawsze możesz zmienić, jaki to problem?

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6434
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 888 times
Been thanked: 725 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: CiekawaXO » 2023-11-24, 14:46

Nooo teraz jest już za póżno na takie rozważania, z różnych względów.
Ale jak byłam młoda, to trochę żałuje że tak nie zrobiłam.

Dodano po 2 minutach 59 sekundach:
Ale ciekawe czy jest opcja zapraszania dzieci na święta na przykład?
Chyba nie, bo to niebezpieczne.
I w sumie okrutne. Później muszą tam wracać.

Dodano po 1 minucie 1 sekundzie:
I nie zapominajcie, że ja tam dopisałam: JAK KTOŚ MOŻE, JAK SIĘ NADAJE. To ważne.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-11-24, 15:03

CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 14:50 Ale ciekawe czy jest opcja zapraszania dzieci na święta na przykład?
Kiedyś była. Zrobili to moi Rodzice - ale to był fatalny pomysł, żałowali.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6434
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 888 times
Been thanked: 725 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: CiekawaXO » 2023-11-24, 15:13

Marek_Piotrowski pisze: 2023-11-24, 15:03
CiekawaXO pisze: 2023-11-24, 14:50 Ale ciekawe czy jest opcja zapraszania dzieci na święta na przykład?
Kiedyś była. Zrobili to moi Rodzice - ale to był fatalny pomysł, żałowali.
Czemu????

Anka-K
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 30 paź 2023
Has thanked: 2 times
Been thanked: 7 times

Re: In vitro

Post autor: Anka-K » 2023-11-24, 16:29

Oddać dziecko z powrotem, okropnie musieli się czuć... :-s

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: In vitro

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-11-24, 17:20

Anka-K pisze: 2023-11-24, 16:29 Oddać dziecko z powrotem, okropnie musieli się czuć... :-s
Dokładnie. Miałem wtedy parę lat, niezbyt to pamiętam, ale rozmawiałem o tym z Rodzicami.
I chyba to dziecko też per saldo tak sobie na tym wyszło...

Arletta Bolesta
Bywalec
Bywalec
Posty: 105
Rejestracja: 11 cze 2019
Has thanked: 85 times
Been thanked: 50 times

Re: In vitro

Post autor: Arletta Bolesta » 2023-11-25, 04:25

sądzony pisze: 2023-11-24, 10:42
Arletta Bolesta pisze: 2023-11-24, 03:14 Co więcej małżeństwo może być nieważne, gdy Strona, Strony wyłącznie mają na uwadze poczęcie rzeczoną metodą
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny
A czy nieważność zawarcia małżeństwa musi zostać stwierdzona? Rozumiem, że może zajść przypadek, w którym ktoś kogoś oszukał, małżonkowie coś sobie obiecali, założyli lub czegoś nie powiedzieli. Nigdy to nikomu jednak szczególnie nie przeszkadzało i nie starał się o stwierdzenie nieważności zawarcia. Z formalnego, prawnego punktu widzenia "nie ma ciała, nie ma morderstwa", z duchowego, teologicznego punktu widzenia dokonano morderstwa.
Proces zawsze musi być, gdyż istnieje domniemanie prawne: małżeństwo, które zostało zawarte, jest zawarte ważnie.
Pozdrawiam
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4221 times

Re: In vitro

Post autor: Andej » 2023-11-25, 09:24

Arletta Bolesta pisze: 2023-11-25, 04:25 Proces zawsze musi być, gdyż istnieje domniemanie prawne: małżeństwo, które zostało zawarte, jest zawarte ważnie.
A jak się ma domniemanie prawne, do rzeczywistości?
Przykład: Małżeństwo zostało zawarte z błędem wykluczającym jego ważność. W szczególności mam na myśli kanony KPK 1095 - 1103.
Z tego co napisałaś wynika, że dopóki Sąd nie wydał orzeczenie stwierdzającego nieważność, de iure wszystko jest ok. A jak jest de facto? Też OK?

Jak KPK podchodzi do uzdrowienia sytuacji prawnej? Np. przyjęcie do wiadomości, uświadomienie, późniejsze (po latach) wyrażenie zgody?

Dygresja: Obserwując świadomość pobierających się par odnoszę wrażenie, że nikły procent jest świadomy tego co robi. Zwykle nie dociera do świadomości młodych zakres praw, obowiązków. Nie znają się na tyle, aby poznać przyczyny decyzji drugiej strony wzgl. skrywane cechy charakteru, odrzucają nierozerwalność (a właściwie zupełnie się tym nie przejmują), czy jedynie częściowa zgoda na warunki małżeństwa, albo presja rodziny czy znajomych. Teoretycznie małżeństwo nie zawarte, gdy nie zostały spełnione warunki. Ale jest domniemanie. Prawne, formalne. Wydaje mi się, że mające się nijak do wiary.

Ale pytam Cię: Co dalej? Jaka jest sytuacja, gdy małżeństwo zawarte nieważnie, trwa lat, np. 20 lob 50, a jedna ze stron powoli uświadamia sobie te błędy i stara się, choćby jednostronnie, wypełniać właściwie wszystkie warunki?
Jak się ma ocena prawna do oceny sakramentalnej? Sakrament ważny, czy niebyły?

Czy można ślub odsakramencić? Skoro nie można się odchrzcić?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Arletta Bolesta
Bywalec
Bywalec
Posty: 105
Rejestracja: 11 cze 2019
Has thanked: 85 times
Been thanked: 50 times

Re: In vitro

Post autor: Arletta Bolesta » 2023-11-25, 13:21

Andej pisze: 2023-11-25, 09:24
Arletta Bolesta pisze: 2023-11-25, 04:25 Proces zawsze musi być, gdyż istnieje domniemanie prawne: małżeństwo, które zostało zawarte, jest zawarte ważnie.
A jak się ma domniemanie prawne, do rzeczywistości?
Przykład: Małżeństwo zostało zawarte z błędem wykluczającym jego ważność. W szczególności mam na myśli kanony KPK 1095 - 1103.
Z tego co napisałaś wynika, że dopóki Sąd nie wydał orzeczenie stwierdzającego nieważność, de iure wszystko jest ok. A jak jest de facto? Też OK?

Jak KPK podchodzi do uzdrowienia sytuacji prawnej? Np. przyjęcie do wiadomości, uświadomienie, późniejsze (po latach) wyrażenie zgody?

Dygresja: Obserwując świadomość pobierających się par odnoszę wrażenie, że nikły procent jest świadomy tego co robi. Zwykle nie dociera do świadomości młodych zakres praw, obowiązków. Nie znają się na tyle, aby poznać przyczyny decyzji drugiej strony wzgl. skrywane cechy charakteru, odrzucają nierozerwalność (a właściwie zupełnie się tym nie przejmują), czy jedynie częściowa zgoda na warunki małżeństwa, albo presja rodziny czy znajomych. Teoretycznie małżeństwo nie zawarte, gdy nie zostały spełnione warunki. Ale jest domniemanie. Prawne, formalne. Wydaje mi się, że mające się nijak do wiary.

Ale pytam Cię: Co dalej? Jaka jest sytuacja, gdy małżeństwo zawarte nieważnie, trwa lat, np. 20 lob 50, a jedna ze stron powoli uświadamia sobie te błędy i stara się, choćby jednostronnie, wypełniać właściwie wszystkie warunki?
Jak się ma ocena prawna do oceny sakramentalnej? Sakrament ważny, czy niebyły?

Czy można ślub odsakramencić? Skoro nie można się odchrzcić?
Gdy jedna ze Stron nie ma Chrztu św., wówczas mówimy, iż małżeństwo nie ma sakramentalnego charakteru.
W praktyce: gdy faktycznie małżeństw jest nieważne, to - szczególnie w czasach obecnych - można wątpić, iż się w nim wytrwa.
Raczej dominują procesy o nieważność aniżeli uważnienie.
Po pozytywnym wyroku "po prostu" - małżeństwo nieważne.
Warto sięgnąć do jakichś książek, ale z zakresu teologii prawa niż jego samego. Dura lex sed lex.
Pozdrawiam!

zdrogi
Bywalec
Bywalec
Posty: 126
Rejestracja: 4 lut 2019
Been thanked: 20 times

Re: In vitro

Post autor: zdrogi » 2023-11-26, 20:11

Jeżeli zatem jednym z głównych argumentów przeciw in vitro, jest poprawianie Boga, czy bycie Bogiem z powodu zwykłej pychy, dla spełnienia własnej zachcianki , fanaberii posiadania dziecka, dlaczego nie protestujemy w przypadku przeszczepów np. serca. Dajmy na to 70-cio latek, którego serce jest niewydolne z racji wieku starości, dokonuje przeszczepu bo chce dłużej żyć bo ma taką fanaberię, czy on też bawi się w Boga, już teraz możemy wymienić sobie wiele organów, które przedłużają nam życie, a niebawem pewnie i młodość, czy to jest dopuszczalne, czy stawianie się nad, czy powinniśmy tego zaprzestać w imię czego.

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 225 times

Re: In vitro

Post autor: kazik95 » 2023-11-26, 20:37

Arletta Bolesta pisze: 2023-11-25, 13:21
Andej pisze: 2023-11-25, 09:24
Arletta Bolesta pisze: 2023-11-25, 04:25 Proces zawsze musi być, gdyż istnieje domniemanie prawne: małżeństwo, które zostało zawarte, jest zawarte ważnie.
A jak się ma domniemanie prawne, do rzeczywistości?
Przykład: Małżeństwo zostało zawarte z błędem wykluczającym jego ważność. W szczególności mam na myśli kanony KPK 1095 - 1103.
Z tego co napisałaś wynika, że dopóki Sąd nie wydał orzeczenie stwierdzającego nieważność, de iure wszystko jest ok. A jak jest de facto? Też OK?

Jak KPK podchodzi do uzdrowienia sytuacji prawnej? Np. przyjęcie do wiadomości, uświadomienie, późniejsze (po latach) wyrażenie zgody?

Dygresja: Obserwując świadomość pobierających się par odnoszę wrażenie, że nikły procent jest świadomy tego co robi. Zwykle nie dociera do świadomości młodych zakres praw, obowiązków. Nie znają się na tyle, aby poznać przyczyny decyzji drugiej strony wzgl. skrywane cechy charakteru, odrzucają nierozerwalność (a właściwie zupełnie się tym nie przejmują), czy jedynie częściowa zgoda na warunki małżeństwa, albo presja rodziny czy znajomych. Teoretycznie małżeństwo nie zawarte, gdy nie zostały spełnione warunki. Ale jest domniemanie. Prawne, formalne. Wydaje mi się, że mające się nijak do wiary.

Ale pytam Cię: Co dalej? Jaka jest sytuacja, gdy małżeństwo zawarte nieważnie, trwa lat, np. 20 lob 50, a jedna ze stron powoli uświadamia sobie te błędy i stara się, choćby jednostronnie, wypełniać właściwie wszystkie warunki?
Jak się ma ocena prawna do oceny sakramentalnej? Sakrament ważny, czy niebyły?

Czy można ślub odsakramencić? Skoro nie można się odchrzcić?
Gdy jedna ze Stron nie ma Chrztu św., wówczas mówimy, iż małżeństwo nie ma sakramentalnego charakteru.
W praktyce: gdy faktycznie małżeństw jest nieważne, to - szczególnie w czasach obecnych - można wątpić, iż się w nim wytrwa.
Raczej dominują procesy o nieważność aniżeli uważnienie.
Po pozytywnym wyroku "po prostu" - małżeństwo nieważne.
Warto sięgnąć do jakichś książek, ale z zakresu teologii prawa niż jego samego. Dura lex sed lex.
Pozdrawiam!
ta argumentacja, niewaznosci malzenstwa od samego poczatku, przypomina mi kalwinskie argumentowanie o kims kto przestal wierzyc, ze po prostu od samego poczatku nie byl zbawiony a tym samym zadnego zbawienia nie stracil

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”