- (1) W tym czasie uczniowie podeszli do Jezusa i zapytali: Kto zatem jest większy w Królestwie Niebios?
(2) I przywołał dziecko, postawił je pośród nich
(3) i powiedział: Zapewniam was, że jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, na pewno nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
(4) Kto więc uniży się jak to dziecko, ten jest większy w Królestwie Niebios.
(5) I kto przyjmie jedno takie dziecko w moje imię, Mnie przyjmuje..
Mt 18:1-5 dos
NT Przekład Dosłowny (2006)
Co to znaczy stać się jak dziecko?!
Chrystus łączy nawrócenie (zmiana myślenia) ze staniem się jak dziecko (w.3; ważne jest tu słówko: "jak", bo wiadomo, że dosłownie to dorosły nie stanie się dzieckiem. Nie wejdzie do łona matki, aby się znów narodzić dzieckiem... - nawiązuję do słów Nikodema z Jan 3).
A w.4 dodaje do powyższej myśli sprawę uniżenia się...
O co chodzi?
Widzę to tak:
1) nie chodzi o to, abyśmy na sposób dziecięcy rozumowali:
- 1Kor 14:20 bw "Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali."
- 1Kor 14:20 bw "Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali."
- 1Kor 14:20 bw "Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali."
5) mamy się uniżyć (Mt 18,4). Czym jest uniżenie?
Mi się kojarzy z postawą przeciwną do pychy, która ma w Biblii bardzo złe konotacje! Zatem postawa pokory, uniżenia... - tego m.in. Jezus oczekuje od dorosłego, aby był dobrym kandydatem do Bożego Królestwa.
Przy okazji tego tematu podaje się też (np. w kazaniach) inne cechy dziecka, jak np. zaufanie... (trzeba być tu jednak krytycznym, bo dzieci mają też złe cechy, i ich na pewno nie mamy naśladować; np. dzieci potrafią być bezlitosne - wyzywać kalekiego kolegę w klasie; dorośli się raczej powstrzymają przed naśmiewaniem się kogoś, kto np. utyka na jedną nogę, a dzieci potrafią dokuczać komuś takiemu...
A co do zaufania, to dzieci je posiadają, ale bywa ono często bezkrytyczne - dziecko zaufa komuś, kto ma złe zamiary, i dojdzie do np. molestowania; dziecko bywa naiwne - tej cechy na pewno nie mamy naśladować...
Generalnie dziecko ma cechy dobre do naśladowania i pasujące do nauki Jezusa, ale ma też cechy absolutnie nie pasujące, i nie o nich Jezus mówił).
Podam 3 cechy, które dzieci mają, i ja je widzę jako na pewno pasujące do myśli, jaką niosą słowa Jezusa;
a) ZALEŻNOŚĆ - to cecha nr 1 (mało tego, że nr 1, to jest 1 wyniesione bardzo, bardzo ponad cokolwiek innego!). Dziecko jest ZALEŻNE od dorosłego (im mniejsze, tym stopień zależności większy!). Bez dorosłego dziecko zginie!!!
Mamy żyć w świadomości naszej od Boga ZALEŻNOŚCI - to jest coś, co musi cechować kandydatów do Nieba!
Brak takiej od Boga zależności (jej świadomości) nie prowadzi ku Niemu, ale raczej od Boga odprowadza... ("ja sam"; "po co mi Bóg?", itp. itd. Tymczasem każdy nasz oddech i każde serca uderzenie jest zależne od Boga, dawcy życia - tego fizycznego, ale miejmy świadomość, że tu tematu duchowego rzecz dotyczy, i ku tej sferze duchowej mamy się kierować w tej naszej potrzebie Boga w każdej chwili; jesteśmy od Niego zależni...).
b) UMIEJĘTNOŚĆ UCZENIA SIĘ - tę cechę dzieci mają bardzo rozwiniętą. Mamy też być tymi, co stale czegoś się uczą z tej sfery duchowej; rozwijają się; robią postępy... Nie można się zatrzymać w duchowości na poziomie lekcji religii z poziomu przygotowań do I Komunii św. (jeśli ktoś przechodził ten etap edukacji)!
Podobnie jak rodziców by strasznie martwiła sytuacja, gdy ich pociecha zatrzymałaby się w rozwoju psycho-fizycznym na poziomie np. dwulatka (bywają takie choroby, co powodują takie kalectwo), tak też nasz Niebiański Ojciec nie może się radować, gdy Jego dziecko jest wciąż na poziomie "duchowego mleka", a tu już od dawna powinno być na poziomie stałego pokarmu duchowego (Paweł pisze o tym w 1Liście do Koryntian - początkowe rozdziały; też końcówka 5 rozdz. Listu do Hebrajczyków tego problemu dotyka - tam mowa jest, że wierzący już dawno powinni być nauczycielami innych, a tymczasem wciąż to ich trzeba nauczać, i to jeszcze tych podstawowych tematów; dziecko zdrowo się rozwijające ma cechę bystrości i ciągłego uczenia się - to na naszą duchowość mamy przekładać).
c) UMIEJĘTNOŚĆ PRZEBACZANIA - dzieci się pokłócą, a nawet pobiją w piaskownicy/w szkole o zabawkę, ale czy trwają w tym stanie do swych 18-tych urodzin, albo do śmierci?! Nie! Wnet się znów razem bawią, i nie wypominają sobie tego, co było kwadrans temu...
A jak bywa z dorosłymi?
Przysłowiowe sądy o miedzę filmowego Kargula i Pawlaka to dość częsta przypadłość dorosłych! Na pewno ktoś taki nie jest dobrym kandydatem do Królestwa Niebios - dlatego Jezus wzywa:
- Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. (Mt 18,3-4).
Mam propozycję:
Zróbmy jeszcze dalszą "wyliczankę" tych cech dziecka, które są dla nas, dorosłych do naśladowania (ja swoje propozycje wymieniłem wyżej); a też tych, których naśladować nie powinniśmy (też coś z tego wspomniałem).