Basia Czerwińska

Basia Czerwińska

Postanowiłam podzielić się z Wami moim świadectwem na Chwałę Panu.
Zacznę od tego, że długo zwlekałam ze spowiedzią generalną. Ale pojawił się ksiądz ,który zgodził się na tą spowiedź. Pisze pojawił bo tak po prostu nieznany wcześniej ksiądz przyjechał do sklepu i zgodził się, że tak powiem, od ręki.
Myślałam, że to ja wybrałam ten dzień spowiedzi ale gdy usłyszałam na mszy czytanie z księgi Estery i zdanie , które usłyszałam na spowiedzi, uśmiechnęłam się. To Pan wybrał ten dzień. Na bierzmowanie właśnie wybrałam imię Estera.
W momencie gdy ksiądz dawał mi rozgrzeszenie zamknęłam oczy i zobaczyłam Pana z otwartymi rękami, a Pan był światłością , jednolitą jasnością.
Tydzień temu w czwartek odbyłam spowiedź, później msza i komunia. W małym bardzo skromnym i okropnie zimnym kościółku ale w objęciach Pana.
Postanowiłam na drugi dzień, że pojadę na mszę bo już tęskniłam za komunią.
Dwie godziny przed mszą uległam wypadkowi, w którym byłam bardzo poobijana. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale nie byłam w stanie pojechać na tą mszę. Nie mogłam wstać z łóżka i bardzo ubolewałam nad tym ,że nie przyjmę dzisiaj Pana do serca. Msza miala odbyć się o 17:30. Tuż przed 18 godz przysnęłam i przyśnił mi się chleb na tacy a obok kielich. Usłyszałam głos i słowa:” Jedz mój chleb i pij moją krew”, w tym samym momencie obudziłam się i zrozumiałam, że Pan przyszedł Sam skoro ja nie mogłam.
Piątek i sobotę przeleżałam a leki uśmierzające ból zaczęły dobrze działać. Bardzo chciałam pojechać na rekolekcje, ale nie czułam się na tyle dobrze.
Gdy wstałam w niedzielę postanowiłam, że jednak pojadę z mamą.
Musiałam udawać przed mamą, że jest dużo lepiej, bo inaczej chyba by mnie nie wypuściła z domu.
Na drugi dzień w drodze powrotnej diabeł znowu zaczął mieszać i działy się cyrki. Zniechęcił nas do trzeciego dnia, ale na czwarty powiedziałam sobie, że mój Pan tu rządzi i pojechałam sama choć moja mama panikowała.
Gdy wracałam, na rozwidleniu dróg pojechałam krótszą drogą, którą kiedyś już jechałam. Wjechałam do wioski i z moich oczu zniknęła droga, która miała mnie doprowadzić do drogi głównej. Nawigacja poprowadziła mnie inną drogą, przez jakiś lasek po kilku minutach okazało się, że jakimś sposobem objechałam tą wioskę i wyjeżdżam z niej tą samą drogą ,którą wjechałam. Mogłam skręcić już na tą odpowiednią, ale coś mnie poprowadziło do następnej wioski, w której byłam wcześniej. Zatrzymałam się w niej i na nowo postanowiłam ustawić nawigację. Okazało się, że na nawigacji jest ustawiona inna miejsowość niż moja. Ustawiłam na nowo i ruszyłam do domu.
Po przejechaniu około 20 km. zobaczyłam z daleka niebieskie migające światło w obszarze niezabudowanym. Pomyślałam ,że jeszcze tego mi brakuje. Zbliżając się zorientowałam się, że zdarzył się wypadek.
Dla mnie wszystko było jasne po co to kręcenie się w kółko, postoje, zawracanie i zyskanie na czasie. Mogłam być uczestnikiem tego wypadku, ale Pan tego dnia był moją nawigacją i moim Stróżem choć Anioł Stróż też mnie nie opuszczał.
Dziękuję Panu kolejny raz, że tak o mnie dba i strzeże, choć czasem wygląda na to ,że coś niedobrego może mnie spotkać, to nasz Bóg nie spuszcza ze mnie oka.
To też pokazuje jakie dobro Bóg wyprowadza z każdej sytuacji. Trzeba tylko ufać.

Do napisania tego świadectwa natchnęły mnie słowa Św. Ignacego Loyola.

” To, co pochodzi od Boga, rodzi najpierw strach,przykrość, gorycz; a następnie radość i pokój.

To, co pochodzi od diabła- odwrotnie”.

Za błędu przepraszam bo już nie raz doświadczyłam jak diabeł ogonem nakrywa. Błąd jest, a ja go nie widzę choć patrzę na niego.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *