Grzech.

Grzech.

Taka jest prawda…

Panie zgrzeszyłem. Zmiłuj się nade mną.

PSALM 51

Zmiłuj się nade mną, Boże. ???.

Zmiłuj się nade mną, Boże, w swej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż
moją nieprawość!
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!

Uznaję bowiem moją nieprawość,
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
tak, że się okazujesz sprawiedliwy w swym wyroku
i prawym w swoim osądzie.
Oto zrodzony jestem w przewinieniu
i w grzechu poczęła mnie matka.
Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajników mądrości.

Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.
Spraw, bym usłyszał radość i wesele:
niech się radują kości, któreś skruszył!

Odwróć oblicze swe od moich grzechów
i wymaż wszystkie moje przewinienia!
Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego!
Przywróć mi radość z Twego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ochoczym!

Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich
i nawrócą się do Ciebie grzesznicy.
Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco:
Niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość!
Otwórz moje wargi, Panie,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.
Ty się bowiem nie radujesz ofiarą
i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał.
Moją ofiarą, Boże, duch skruszony,
nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jerusalem!
Wtedy będą ci się podobać prawe ofiary,
dary i całopalenia,
wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu.

Trening grzesznika.

Wstać po każdym upadku,
uderzyć się w pierś,
wyjąć belkę z oka
i wyciągnąć wnioski.

Zdjąć plastikową aureolę
i atrapę skrzydeł anielskich na gumce,
Grzesznikiem jestem…

Pić wodę żywą,
i karmić się chlebem życia.
Codziennie nieść swój krzyż
(z miłością nieść,
wtedy nie obciąża się kolan
i serca),
iść za Jezusem,
wyrzucić krokomierz,
Pobrać aplikację
dziesięciu wskazówek
z kamiennych tablic.
Suplementacja Ducha Świętego.
Regeneracja przed obliczem Boga.

Powtarzać w nieskończoność,
aż do śmierci.

Trening serca
rozpisany w Ewangeliach.
Jezus Chrystus-
najlepszy trener personalny.

Tekst z bloga #tusięŻYJEażdośmierci

Marta Przybyła

„Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5,14). To mówi Jezus do człowieka, który nie mógł chodzić przez 38 lat.
Czy miałbym odwagę powiedzieć do ciężko chorego: „Nie grzesz, żeby ci się coś gorszego nie przydarzyło?” Czy miałbym odwagę powiedzieć to leżącym na onkologii? Nie wiem. Bo trzeba mieć wiarę chociaż jak ziarnko gorczycy, żeby uwierzyć Jezusowi, że największym nieszczęściem człowieka jest grzech. A przecież choroba śmiertelna skraca to życie, które prędzej czy później i tak się skończy. Grzech zaś może odebrać nawet życie wieczne. Stąd św. Stanisław Kostka powie: „Lepiej umrzeć niż zgrzeszyć”. Tak też św. Dominik Savio. I inni.
Gdybyśmy patrzyli na życie oczami Jezusa, zrozumielibyśmy, że najniebezpieczniejszym wirusem jest grzech i gdybyśmy widzieli, jakie mogą być jego konsekwencje, bronilibyśmy się przed nim jeszcze bardziej niż przed jakąkolwiek zarazą.
Nasze reakcje na takie nieszczęścia jak koronawirus w porównaniu z naszymi reakcjami na grzechy własne i innych, pokazują jak wciąż jesteśmy ludźmi bardzo małej wiary.
Ks.Wojciech Węgrzyniak

Deus Vult: jak odróżnić grzechy ciężkie i lekkie

Mój dziadek zabijał nienarodzone dzieci – świadectwo

W dzisiejszych czasach czystość nie ma dobrej prasy. Kojarzy się co najwyżej z czystym ubraniem
Chociaż o czystości nie mówi się dziś w telewizji, nie reklamuje się na bilboardach, nie pisze o niej przebojów muzycznych, ani nie wydaje bestsellerowych książek i modnych magazynów, wciąż w głębi serca każdego z nas to właśnie ona jest pożądana.

Bóg Cię opuścił? …

Gepostet von Tau am Montag, 6. August 2018

 

Czystość. Oto cytaty wielkich ludzi Kościoła, traktujących o tej niezwykłej cnocie.

1. Święty Mateusz: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).

2. Święty Jan Bosko: „Święta czystość, królowa cnót, to cnota anielska będąca klejnotem tak cennym, że Ci, którzy ją posiadają prawdziwie stają się jak aniołowie w Niebie, choć obleczeni pozostają w śmiertelną powłokę cielesną”.

3. Święty Piotr Julian Eymard: „Musimy być czyści. Nie mam na myśli wyłącznie czystości zmysłowej. Musimy bowiem przestrzegać wielkiej czystości w naszych myślach, dążeniach, w woli, w intencjach i we wszystkich naszych działaniach”.

4. Święta Łucja: „Ci, których serca są czyste, stają się świątyniami Ducha Świętego”.

5. Święty Alfons Maria Liguori: „Musimy ćwiczyć się w skromności i czystości, biorąc pod uwagę nie tylko nasz wygląd zewnętrzny, ale także nasze maniery, ubiór, sposób w jaki się poruszamy, rozmawiamy, słowa których używamy i wszystkie podobne działania”.

6Święty Tomasz z Akwinu: „W królestwie złych myśli nic nie jest tak cenione, jak grzechy przeciw czystości, nawet myśli, które dotyczą przyjemności cielesnych”.

7.  Święty Alfons Maria Liguori: „W sprawie pokus przeciwko czystości, duchowi mistrzowie uczą nas, nie tyle by walczyć z grzesznymi myślami, ale aby otworzyć umysł na inne inspiracje, na inne duchowe lub neutralne obiekty. Dobrze jest walczyć z grzesznymi myślami, ale jeszcze lepiej jest nie myśleć o nieczystości”.

8. Święty Augustyn: „Oddawanie się nieczystym żądzom szybko staje się nawykiem, a niepowstrzymywany nawyk szybko zaczyna się wydawać grzeszną koniecznością”.

9.  Matka Boża Fatimska: „Więcej dusz idzie do piekła z powodu grzechów ciała (przeciw czystości) niż z powodu jakiejkolwiek innej przyczyny”.

10. Święty Klemens Aleksandryjski: „Nieczysty język sprawia, że czujemy się komfortowo w nieczystym działaniu. Ale kto wie w jaki sposób kontrolować język, wie w jaki sposób oprzeć się atakom pożądania”.

11. Święty Jan Maria Vianney: „Jeżeli każdy grzech śmiertelny może nas wtrącić do piekła, to co dopiero mówić o haniebnym grzechu nieczystości. Czy już sama nazwa tego występku nie powinna przerazić każdego człowieka, a tym bardziej chrześcijanina? Ach, gdybym mógł przedstawić wam dokładnie, jak czarnym i wstrętnym występkiem jest ten grzech, to może staranniej byście go unikali i większy czulibyście do niego wstręt!”.

12. Święty Hieronim ze Strydonu: „Musimy pilnować, by ubierać się tak, jak mówimy i mówić tak, jak się ubieramy. A ubieramy się zwykle schludnie. Czyż cenilibyśmy jedną z tych naszych cech bardziej niż drugą? Gdy mówimy językiem czystym, a reszta naszego ciała wyraża nieczystość, trzeba to zmienić”.

13. Święty Jan Maria Vianney: „Przeciw świętej cnocie czystości grzeszy też ten, kto w nocy pokazuje się ludziom bez stosownego okrycia – na przykład, kiedy idzie otwierać drzwi albo pomóc choremu. Także i matka powinna uważać, żeby nie spoglądać nieskromnie na dzieci i nie pozwalać sobie na niepotrzebne dotknięcia. Ojcowie i matki oraz przełożeni ciężko odpowiedzą za to przed Bogiem, jeśli się okaże, że z ich winy między dziećmi czy podwładnymi pojawiały się grzeszne poufałości”.

14. Święty Jan Maria Vianney:  „Czysta dusza to piękna róża, dla której zapachu Trójca Święta zstępuje z nieba, by poczuć jej zapach”.

15. Święty Franciszek Salezy: „Czystość to lilia cnót, bo przewyższa wszystkie śnieżną białością, miłą wonią i polotem w niebo. Czystość to cnota anielska, gdyż ludzi czyni aniołami, a nawet wynosi nad aniołów; bo iż anioł jest czysty nic w tym dziwnego, ponieważ anioła ani zła żądza nie pali, ani nie uwodzi powabna postać lub miły śpiew; lecz że człowiek w kruchym i pożądliwym ciele zachowuje czystość, jest to cud łaski i zjawisko godne Boga”.

16. Święty Filip Neri: „Pokora stanowi ochronę czystości. W sprawie czystości nie ma bowiem większego zagrożenia niż nie obawiać się niebezpieczeństwa. Gdy spotykam człowieka całkowicie pewnego siebie i pozbawionego jakiegokolwiek strachu, wiem, że może być stracony. Czuję się mniej zaniepokojony gdy widzę kogoś kuszonego, ale unikającego okazji do grzechu, niż kogoś, kto nie pozwolił się skusić i w związku z tym nie unika okazji do grzechu. Gdy człowiek mówi o sobie: „na pewno nie upadnę”, to prawie nieomylny znak, że upadnie – i to z większą szkodą dla swej duszy”.

17. Święty Hieronim: „Unikaj pochwał pochlebców i szkodliwych i fałszywych pochlebstw, jakby zarazy duszy. Nie ma nic, co by tak łatwo psuło dusze ludzkie, i nic, co by zadawało duszy tak słodkie i niebolesne rany i wystawiło na utratę czystości. Płyniemy bowiem po burzliwym morzu naszego życia, w którego falach czeka na nas diabeł, mający na celu jedynie nasze zniszczenie”.

18. Święty Piotr Julian Eymard: „Stan łaski jest po prostu czystością – jest rajem dla tych, którzy są w stanie się w niego przyoblec. Świętość jest więc stanem łaski oczyszczonym, oświetlonym, upiększonym i najdoskonalszym”.

19. Święty Augustyn: „Czystość integruje nas na nowo i prowadzi do jedności, którą utraciliśmy rozpraszając się w wielości”.

20. Święty Ambroży: „Istnieją trzy formy cnoty czystości. Jedna dotyczy stanu małżeńskiego. Druga wdowieństwa. Trzecia zaś dziewictwa. Nie pochwalamy jednej z nich z wyłączeniem pozostałych. Dyscyplina Kościoła pod tym względem jest bogata”.

21. Święty Cyryl Jerozolimski: „Jedynie czyste serce może z całą pewnością powiedzieć, Przyjdź królestwo Twoje! Kto zachowuje czystość w uczynkach, myślach i słowach, ten może powiedzieć Bogu, Przyjdź królestwo Twoje!”.

22. Święty Jan od Krzyża: „Bardziej Bóg pragnie od ciebie choćby najmniejszego stopnia czystości duszy, niż największych dzieł, jakich możesz dokonać”.

23. Święty Grzegorz z Nyssy: „Kto ma czyste serce, jest szczęśliwy, ponieważ wpatrując się we własną czystość, dostrzega jakby w odbiciu swój własny pierwowzór”.

24. Święty Ojciec Pio: „Bądź zawsze i we wszystkim pokorny, zachowując hojnie i zazdrośnie czystość swego serca razem z czystością ciała, ponieważ są one dwoma skrzydłami, które wznoszą nas aż do Boga  i prawie nas ubóstwiają”.

25. Święty Jan Maria Vianney: „Czysta dusza jest jak piękna perła. Dopóki jest ukryta w muszli na dnie morza, nikt nie myśli, aby ją podziwiać, ale jeżeli wydobędziecie ją na słońce, jaśnieje i przyciąga wzrok: tak jest z czystą duszą, która ukryta przed oczyma świata, pewnego dnia zajaśnieje przed Aniołami w słońcu wieczności”.

Przypowieść 7 dni

Przypowieść 7 dni: Fragment tej przypowieści pokazuje nam ludzki upadek oraz słabość przed grzechem. Pokazuje nam to co straciliśmy, przez grzech pierworodny…

Gepostet von CYTATY Z PISMA ŚWIĘTEGO am Freitag, 4. Mai 2018

 

Pan Jezus zostaje przybity do krzyża. To nasz grzech. Świat zadaje coraz śmielsze ciosy. Kilka dni temu Nowy Jork zalegalizował aborcję do końca trwania ciąży! Minutę przed porodem matka może mieć kaprys aby jej dziecko zostało zamordowane.
Zawierzam Maryi

 

Chrystus mówił o pobielanych grobach. Dziw, jak człowiek lubi zamazać każdy brud: przecież ściana pobielona nie przestaje być od wewnątrz brudna. Czy może dlatego ludzie malują twarze, że już spostrzegli w nich grobową zgniliznę? Czy może dlatego sięgają po wody pachnące, że są świadomi tego, że „coś” w nich się psuje? Czy może dlatego coraz staranniej się ubierają, że coraz nędzniej od wewnątrz wyglądają? Czyż chcą handlować starym towarem w nowych opakowaniach? Egipcjanie malowali mumie, wiedząc, że już życia w nich nie ma! Czyżby historia się i tu miała powtarzać? – A więc należało głośno krzyczeć: Wody! – Ale „Wody Żywej”, nie tej, po którą przychodziła Samarytanka do studni Jakubowej. Trzeba tej wody, z którą powróciła do miasta. Wody Chrystusa! Bo ta Woda dociera usque ad animam meam.
(Zapiski Więzienne, 16 czerwca 1954)
Kard. Stefan Wyszyński

 

Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło (Rz 7, 19-21)

 

Pycha – największa trudność ale uświadomienie sobie w pokorze, że tak jest to wielka ulga i uwolnienie. Pycha to bardzo ciężki przeciwnik, nie daje spokojnie żyć człowiekowi, wierci dziurę w brzuchu, zaciska serce a czasem i dłonie. Pycha dzieli. Każda pycha dzieli ludzi. Pyszny nie tylko się wywyższa ale też uniża. Nazwałam to pychą faryzjeską- wywyższający się modli się aby nie być jak ten celnik ale też jest odwrócony faryzeizm- bo można być skromnym i też pysznić się swoją małością i modlić się aby nie być jak ten co w pierszej ławce co niedziela…
Magdalena Nowak

 

O ŻALU ZA GRZECHY – ks. Grzegorz Śniadoch

 

 

Główne grzechy języka

– PRZEKLEŃSTWO (złorzeczenie) „Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie!” (Rz 12, 14)
– KŁAMSTWO – diabeł jest ojcem kłamstwa!
„Nie będzie mieszkał w moim domu ten, kto podstęp knuje. Ten, który kłamstwa rozgłasza, nie ostoi się przed mymi oczami – mówi Pan” (Ps 101, 7)
– NIEPRZYZWOITE SŁOWO (brzydkie, podłe) „Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych” (Ef 4, 29)
– SZEMRANIE „Strzeżcie się więc próżnego szemrania, powściągajcie język od złej mowy: bo i skryte słowo nie jest bez następstwa, a usta kłamliwe zabijają duszę” (Mdr 1, 11). Żydzi na pustyni szemrali przeciw Bogu i Mojżeszowi i Bóg zesłał na nich jadowite węże
– OBMOWA Faryzeusze zarzucali Jezusowi, że mocą Belzebuba czyni cuda
– WULGARYZMY „Dla tego, kto używa wulgarnego języka, głęboka będzie Gehenna” (Talmud żydowski)
– PLOTKA „Nigdy nie powtarzaj słów zasłyszanych, a nic na tym nie stracisz. Nie mów ich ani przyjacielowi, ani wrogowi, i jeśli to nie będzie grzechem dla ciebie, nie wyjawiaj!” (Syr 19, 7-8)
– OSZCZERSTWO „Człowiek przewrotny wywołuje zwadę, a oszczerca skłóca ze sobą przyjaciół” (Prz 16, 28)
– SZYDERSTWO „Pyszałek, samochwał: nazywany szydercą działa z nadmiaru swej pychy” (Prz 21, 24)
– OSĄDZANIE „Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego! A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?” (Jk 4, 10-11)
– POCHLEBSTWO „Kto schlebia kłamliwie bliźniemu, na nogi mu sidła zastawia” (Prz 29, 5)
– GADULSTWO „Nie uniknie się grzechu w gadulstwie, kto ostrożny w języku – jest mądry” (Prz 10, 19)
– FAŁSZYWA PRZYSIĘGA Fałszywi świadkowie podczas procesu Jezusa
– DONOSICIELSTWO
– BLUŹNIERSTWO „Ci zaś, którzy przechodzili obok (krzyża Jezusa), przeklinali Go i potrząsali głowami” (Mt 27, 39)
– NIEPRZYZWOITE ŻARTY „Niechaj nawet mowy nie będzie wśród was o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne” (Ef 5, 3-4)
– KRYTYKANCTWO Faryzeusze non stop krytykowali wszystko co Jezus uczynił

Jak powściągać język
– Nie mów długo, gdy ktoś niechętnie słucha.
– Nie mów nigdy, by komuś dokuczyć.
– Unikaj głośnych i rozwlekłych przemów, świadczących o twej próżności.
– Nie mów nigdy o sobie, o swoich sprawach ani o swoich bliskich, chyba że zachodzi taka konieczność, a wtedy staraj się to uczynić krótko i zwięźle, jak tylko zdołasz.
– O swoim bliźnim i jego sprawach myśl tyle tylko, by móc powiedzieć o nim coś dobrego, kiedy nadarzy się okazja.
– Mów chętnie o Bogu, szczególnie zaś o Jego miłości i dobroci.
– Zastanów się, zanim wypowiesz słowa, które nosisz w sercu, a często uznasz, że lepiej ich nie wypowiadać.
– Milczenie to wielka siła w walce duchowej i nadzieja na zwycięstwo.
– Często rozmyślaj o szkodach i niebezpieczeństwach płynących z gadatliwości i wielkich dobrodziejstwach, którymi obdarza nas milczenie.

 

 

Mój grzech jest WIELKI, łaska jeszcze WIĘKSZA.

 

 

„Miałam dość samej siebie. Nie było nic do stracenia. I wtedy odnalazł mnie Bóg. Dziś jestem w miejscu, w którym chcę być, szczęśliwa, spełniona. Nic nie muszę, mogę” – mówi Maja Frykowska.

 

Jeszcze raz ks.Dominik Chmielewski 🙂 Metanoia 🙂

Gepostet von Jacek Wrzesinski am Montag, 29. Oktober 2018

On to dla nas grzechem* uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

 

 

Panie, wszyscy jesteśmy grzesznikami…

 

Świadomy grzech” 
Czesto myślimy tak ‚popełnie świadomie grzech, wyspowiadam się i wszystko zostanie mi odpuszczone’ Nie mylmy świadomego trwania w grzechu albo dopuszczenia do niego ze słabością która wpisana jest w naturę człowieka. Każdy ma prawo do słabości nierozmyslnej ale świadome grzeszenie jest bezczelna nadzieja na miłosierdzie Boże. Bóg przebacza każdemu, jednak jak nazwać tych którzy świadomie dopuszczają się grzechu i często ten grzech wręcz usprawiedliwiaja. Nie możemy zapominać o grzechach przeciwko Duchowi Świętemu o których niewielu z nas zdaje sobie sprawę. 1. O Łasce Bozej rozpaczac…. Czyli wątpić w łaskę Boża, brak zaufania do Boga. 2. Przeciwko miłosierdziu Bożemu świadomie grzeszyc… Czyli grzeszyc świadomie i celowo bo i tak Bóg nam wybaczy. 3. Uznanej prawdzie chrześcijańskiej świadomie się sprzeciwiac… Czyli wybieramy sobie, tylko to co nam pasuje a inne prawdy świadomie negujemy . 4. Bliźniemu łaski Bozej zazdrościć… Zamiast cieszyć się szczęściem bliźniego, to odczuwamy zazdrość i zawiść do bliźniego i do Boga. 5. Na zbawienne napominania zatwardziale miec serce… Celowe negowanie i krytykowanie ludzi i ich słów którzy zwracają nam uwagę, bo zależy im na naszym zbawieniu. 6. Rozmyślnie trwać w niepokucie… Czyli, trwanie w grzechu odwlekanie pokuty i nawrócenia aż do śmierci.

Grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest grzechem zatwardzialosci serca, a zatwardzialosc taka moze prowadzić człowieka do ostatecznego braku pokuty i potępienia. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego co dobre złym, a tego co złym dobrym: Buntem polegającym na odrzuceniu tego co pochodzi od Boga i przypisanie tego szatanowi. Faryzeusze twierdzili, że Jezus ma moc od diabła (Mt. 12:24),choc wiedzieli, że przyszedł od Boga (J3/2)

Milosierdzie Boże nie zna granic a ten który z pełną świadomością odrzuca to miłosierdzie, to odrzuca również na stronie przebaczenie swoich grzechów i zbawienie przez Ducha Świętego.
Paweł Paul Szeliga

Miałam kiedyś do czynienia z człowiekiem diagnozowanym we wszystkich większych klinikach w Polsce. Nikt nie umiał nazwać jego przypadłości, a co dopiero leczyć. Choroba, objawiająca się dziwnie, miała wpływ na jego życie, na kondycję fizyczną. Chudł, nie wychodził z domu. To „niezdiagnozowanie” zapaliło lampkę w moim mózgu. Udało się go wkręcić na kurs ewangelizacyjny. Wszystkie przypadłości przeszły.
Ewangelia pokazuje nam przypadki ludzi, u których grzech wywołał skutki somatyczne. Czasem może to być grzech wykonany na tym kimś. Słowa wtłaczane w mózg, gwałty, rozdarcia w rodzinach, odrzucenie, wykonana przez matkę aborcja. Nasza znajoma Renatka, zaproszona przez Ewę Drzyzgę do programu „Rozmowy w toku”, ścięła się w kuluarach z feministką, przekonującą, że syndrom poaborcyjny nie istnieje. – To pokaż mi swoje dzieci – rzuciła jej Renatka. Wiedziała co mówi. I jak bardzo pokiereszowane duchowo zostało jej potomstwo.
Kiedy czterech osiłków rozebrało dach i spuściło na głowę Jezusowi chorego mężczyznę, on przywitał Go słowami: «Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy».
Na co w głowach faryzeuszy rozpętała się kotłowanina myśli: «Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?»
Jezus odpowiada na tę burzę w mózgach, choć nie została wyartykułowana: „Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów(…): Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!»
I tak się dzieje do dzisiaj. Nie ma takiego grzechu, którego by nam nie chciał albo nie mógł wykasować z życiorysu. Chwała konfesjonałom. #myślęoporanku

Joanna Kucharczak

 

PANIE, UKRYTY W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE, ZMIŁUJ SIĘ NAD NAMI

Hostio św., w której zawarty jest testament miłosierdzia Bożego dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest Ciało i Krew Pana Jezusa, jako dowód nieskończonego miłosierdzia ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest życie wiekuiste i nieskończonego miłosierdzia, nam obficie udzielane, a szczególnie biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarte jest miłosierdzie Ojca, Syna i Ducha Świętego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
Hostio św., w której zawarta jest nieskończona cena miłosierdzia, która wypłaci wszystkie długi nasze, a szczególnie biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest źródło wody żywej, tryskającej z nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarty jest ogień najczystszej miłości, który płonie z łona Ojca Przedwiecznego, jako z przepaści nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte jest lekarstwo na wszystkie niemoce nasze, lekarstwo płynące z nieskończonego miłosierdzia, jako z krynicy, dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarta jest łączność pomiędzy Bogiem a nami, przez nieskończone miłosierdzie dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
Hostio św., w której zawarte są wszystkie uczucia najsłodszego Serca Jezusowego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.

„POWSTAŃ PRZYJACIÓŁKO MA PIĘKNA I PÓJDŹ…”

Wybaczył…
Naprawdę wybaczył WSZYSTKO, co zanurzyła w Jego miłosierdziu.
Jej dusza już nie śmierdzi.
Jest czysta i świeża…
Pachnie jak nowa książka, jak las, jak babcine racuchy z jabłkami.
Tyle lat tkwić po uszy w gnoju, a teraz nieracjonalny dla ludzkiego umysłu fenomen Bożego Miłosierdzia mówi, że tego gnoju już nie ma…
Bóg, jako niezrównany mistrz recyklingu uczynił z gnoju nawóz pod lilie, które chce posadzić w ogrodzie duszy.

Pseudo związki. Kobieta- bluszcz, uzależniająca swoją wątpliwą wartość, od obecności mężczyzny obok siebie. Tuż obok siebie… Z jednej relacji w drugą. Była rozpaczliwie głodna miłości. Wycieńczona. Na granicy astenii. Jej serce wyciągało ręce: kochaj, przytul, bądź… Wyzywającym strojem, łowiła męskie spojrzenia. Patrzyli jak na towar, zabawkę. Przez ułamek sekundy pozornie czuła się dowartościowana, ale w nocy, poduszka cierpliwie spijała słone krople. Każdą ilość, bez słowa skargi. Podobnie alkohol, był wiernym, choć niemym towarzyszem. Miał znieczulić, ukoić i zdezynfekować otwarte rany duszy. Siadała po ciemku na podłodze w kuchni, opierała plecy o szafkę, gapiąc się przez okno w czarną noc, jak w lustro. Piła. Często z butelki. Po co rozdrabniać wino na kieliszki?
Nie znała piękna relacji, która nie opierałaby się na obrzydliwie zdeformowanej seksualności. W zatęchłej piwnicy serca stawiała kolejny ołtarzyk. Kolejny mężczyzna na piedestale. Tym razem to już na pewno „ten”. Po kilku miesiącach, czasem kilku latach, ze złością i rozczarowaniem demolowała kolejny obraz kultu. Nie wiedziała, że to miejsce dla Boga. Nie znała go i wcale nie chciała poznać. Co mógł jej zaoferować wytwór naiwnej, ludzkiej wyobraźni?
„Powstań przyjaciółko ma piękna i pójdź…”
Przyszedł… Taki wspaniały, taki dobry, taki czuły. On istnieje. Naprawdę istnieje… Nie patrzył na pełne piersi i długie nogi. Spojrzał w oczy. Nikt wcześniej nie zauważył, że nie są po prostu ciemnobrązowe, ale wokół źrenicy połyskuje miodowa linia, upstrzona czarnymi cętkami. Przytulił serce. Nikt wcześniej nie widział co kryje się w nim tak naprawdę, pod bezpiecznym kamuflażem z kamienia. Przyjął taką jaką była. O nic nie pytał. Przecież wiedział wszystko. Był łagodny i troskliwy jak nikt wcześniej. Upadła do Jego stóp, a On podniósł ją w wymownym milczeniu. Miał delikatny, kojący uśmiech i oczy w których odbijało się niebo… Nie był z tego świata. Uchwyciła się Jego lśniącej szaty, tak rozpaczliwie, że zbielały kostki jej dłoni. Nie chciała utracić tego ciepła w sercu, za którym uganiała się przez całe życie, a którego teraz tak wyraźnie doświadczyła. Pierwszy raz w życiu naprawdę poczuła się kochana. Miłością bezwarunkową. Kilka razy spowiadała się z tych samych grzechów. Nie potrafiła przebaczyć sama sobie. Nie potrafiła przyjąć przebaczenia. Miłosierdzie było czymś abstrakcyjnym.
Jej uwagę przykuwają zagubione dziewczyny. Półnagie, prowokacyjne, niby roześmiane, szczęśliwe, wolne. Niby… Spomiędzy ciężkiego, słodkiego zapachu perfum wyłapuje smród wewnętrznej zgnilizny serca. Zna ten stan wewnętrznego rozkładu. Widzi siebie sprzed kilku lat. Chciałaby podejść do każdej z nich, przytulić i powiedzieć: „Potrzebujesz Jezusa. W Jego oczach się przeglądaj. Masz godność Dziecka Bożego, nie towaru dla męskich oczu”.
Doświadcza ogromnej łaski miłości. Wszechogarniającej. Oblubieńczej. Żywa obecność podczas Eucharystii, adoracji, modlitwy… Jest tylko On. Czuje się przyciągana. Zaproszona, by oddać wszystko, całą siebie. Patrząc po ludzku jest sama, a nigdy nie czuła się bardziej kochana. Nigdy nie była bardziej samotna, niż w relacjach z mężczyznami. Przez całe życie wytrwale odrzucała Boga, a teraz Bóg jest całym jej życiem. Zapragnęła maksymalnie żyć Ewangelią. Być apostołką, ewangelizować i służyć drugiemu człowiekowi. Znalazła sens życia, spełnienie, radość.
Marta Przybyła

 

POKUTA

 

 

Chodzi z krzyżem na plecach przez Polskę i przestrzega przed grzechem

 


Pan Mieczysław pochodzi spod Elbląga, ma 66 lat, wcześniej był rolnikiem. Dzisiaj jest ewangelizatorem. Misja? Można tak powiedzieć. Mówi, że wędruje z krzyżem na plecach od 20 lat. Zwiedził z nim kawałek świata.

A tutaj młody człowiek. To Michał Ulewiński. Idzie z miejscowości Różaniec nad Zalewem Wiślanym.
Robi to, żeby odpokutować grzechy Polaków. Jego celem jest nakreślenie znaku krzyża na Polsce, ma przejść z Różańca do Giewontu, następnie do Gniezna i do Sokółki koło Warszawy.

Gepostet von Wojciech Wituk am Mittwoch, 24. Juni 2020

 

Michał Ulewiński ma 27 lat. Od miesiąca przemierza Polskę z 15-kilogramowym krzyżem na plecach i modli się o nawrócenie narodu. Swoją wędrówkę rozpoczął w miejscowości Różaniec w woj. warmińsko-mazurskim.

Niech naszym znakiem będzie Krzyż.Wyryty w secu każdego z nas.Michał w udzielonym wywiadzie prosi o modlitwe w jego int ale przede wszystkim za Polskę by była wierna Panu Bogu.Wyjasnił ,ze krzyż ma 3m -trzy osoby Boskie ,belka poprzeczna 153 cm ostatni połów ryb taka ilość i kantówka 7 na 10 to 7 grzechów gł i 10 przykazan Bożych.

20 lipca 2020 Michał zdobył Giewont.

Modlitwa którą Michał odmówił przy Krzyżu na Giewoncie.

Usłysz Boże, wołanie Twojego ludu.
Spójrz na krew przelaną w obronie wiary i tradycji w tym narodzie, który powierzył się Matce Twojego Syna. Wspomnij na męczeństwo ofiarę tych, którzy poświęcili się na ołtarzu Ojczyzny, by bronić jej przed czerwonym smokiem. Niech ich modlitwa przyczyni się do oczyszczenia narodu Polskiego. Boże Ojcze nasz błagam Cię, uwolnij nas od grzechu i złych przyzwyczajeń, wypisz w naszych sercach swoje święte prawo i daj nam siłę, abyśmy spełnili przyrzeczenia i śluby, których dokonaliśmy przed gronem naszej Królowej. Zmiłuj się nad nami, Boże w miłosierdziu swoim, w obronie swej litości zgładź nieprawości naszą. Odwróć swe Oblicze od naszych grzechów i zniszcz wszystkie nasze przewinienia. Ojcze, składam Ci tę drogę i trud jak pokutę za grzechy narodu Polskiego. Wejrzyj na moje uniżenie, pokornie błagam Cię, abyś przez Najświętszą ofiarę Syna Swojego, a Pana Naszego Jezusa Chrystusa i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny pobłogosławił nam w budowaniu wielkiej i świętej Polski.
W naszych sercach – Króluj nam, Chryste!
W naszych rodzinach – Króluj nam, Chryste !
W naszych parafiach – Króluj nam, Chryste!
W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam, Chryste !
W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam, Chryste !
W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam, Chryste !
W naszych miastach i wioskach – Króluj nam, Chryste!
W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam,Chryste !!! Amen???????

29 lipca 2020

Szczęść Boże. Dotarłem do tronu naszej ukochanej Mamusi, naszej Polskiej Kany Galilejskiej. Spełniając prośbę Maryi na weselu, Jezus pokazał nam, że Matce niczego nie odmówi. Gdy w 1920 roku Matka Boża obroniła nas przed bolszewikami w Częstochowie, modliły się setki tysięcy naszych rodaków, więc weźmy z nich przykład, aby dokonał się kolejny cud.
W 100 rocznicę Cudu nad Wisłą chciałbym zaprosić Was do wzięcia udziału w Nowennie Pompejańskiej od 15 sierpnia do 7 października; Aby Matka Boża Łaskawa zjednoczyła serca Polaków. Jutro zostaję w Częstochowie, a w piątek rano ruszam w dalszą trasę. Błogosławionej nocy. Pokój z Wami kochani.

A oto świadectwo nawrócenia Michała wygłoszone w Chełmnie.

„Nie jestem grzesznikiem, nikogo nie zabiłem, nie obrabowałem banku” – w takim przekonaniu przez lata żył wybitny amerykański naukowiec o żydowskim rodowodzie James Tour. „Jestem dobrym człowiekiem” – sama ze zdziwieniem wysłuchałam kilku takich stwierdzeń. Kiedy człowiek mówi, że jest dobrym człowiekiem, a jednocześnie nie żyje w relacji z żywym Bogiem, nie ma świadomości Boga w nim, to jest to stwierdzenie nieprawdziwe. „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” – mówi Paweł w liście do Rzymian. Grzech oddziela mnie od Boga jak największa przepaść. Smrodliwe opary przesłaniają drugi brzeg, na którym z otwartymi… przepraszam, rozpiętymi ramionami czeka miłujący Bóg. Żyjąc w symbiozie z grzechem, żyję z wizją Boga dalekiego, najczęściej winnego wszystkich nieszczęść świata.

„Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” – te słowa Jezusa sprzed dwóch tysięcy lat dosięgły rzeczywistości uwiązanego pornografią naukowca. Były jak miecz, który oddziela przekonanie o własnej bezgrzeszności od faktu bezczeszczenia w swej wyobraźni każdej roznegliżowanej kobiety. Słowo Boże rzeczywiście jak miecz oddzieliło kłamstwo od prawdy.
„Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek” – czytam dziś w liście do Hebrajczyków.
Ten to James spotkał Jezusa całkiem realnie. Doświadczył przebaczenia i miłości na tej płaszczyźnie, która była jego problemem. Tak samo jak celnik Mateusz z dzisiejszej ewangelii. Zakosztował ucztowania z Jego łaską. Bo Chrystus lgnie do tych, którzy zmagają się z własnym tałatajstwem, bo wie, że nie potrzebują Go przekonani o własnej doskonałości i dobroci, ale Ci „którzy się źle mają”. Wszystko, co mi się w życiu udało, nie jest przypisane genetycznie uwarunkowanej dobroci, ale łasce. On jest we wszystkim, co dobre. Chwalmy i wywyższajmy Go na wieki

Joanna Kucharczak

Przeszedł 6700 km, modląc się za swój kraj. Z dwumetrowym krzyżem na ramionach.

 

W czasie mojej podróży wysłuchałem wiele historii. Słuchałem, jak ludzie płakali, wylewali swoje żale na Kościół, swoich rodziców, żony i mężów. W końcu zaczynali mnie pytać: „A o co chodzi z tym krzyżem?”. Dopiero wtedy otwierałem usta.,

Weronika Pomierna: Przeszedłeś ponad 6700 kilometrów, modląc się za swój kraj. To tyle co z Wilna do Malagi, tam i z powrotem! Jak poinformowałeś o swoim planie rodzinę? „Wychodzę na spacer bez portfela i karty kredytowej. Do zobaczenia za dwa lata”?

Jim Murphy: Miałem wtedy 39 lat i byłem singlem. To był 1992 r. Świętowano 500. rocznicę przybycia Kolumba do Stanów. Pewnego dnia usłyszałem w kościele, jak amerykańscy biskupi zachęcali, aby chrześcijanie byli ludźmi pojednania i szukali nowych sposobów, aby głosić Jezusa, który jest nadzieją. Wzywali chrześcijan, aby przepraszali za nadużycia, które miały miejsce w ciągu tych 500 lat: za niewolnictwo i zło, którego biali dopuścili się wobec rdzennych mieszkańców Ameryki.

Słyszałem kiedyś o grupie ludzie, którzy szli przez stan Michigan i modlili się. Zacząłem zastanawiać się, czy i ja mógłbym zrobić coś takiego. Czułem się wolny, podejmując decyzję, aby przejść odległość, jaka dzieli Florydę od Kalifornii. Rodzina wspierała mnie od samego początku.

Ktoś raz rzucił we mnie cegłą. Niektórzy robili obsceniczne gesty, wyśmiewali mnie, ale to była kropla w morzu. Większość ludzi, którzy mnie mijali, była pozytywnie nastawiona. Gdy szedłem w pojedynkę autostradą, ludzie zatrzymywali samochody, klękali na drodze i prosili o modlitwę. To był dla mnie normalny widok w ciągu tych 2 lat. Pytali też, czy mogę przyjść do ich kościoła i modlić się za nich.

Cuda na trasie zdarzały się co chwila. Mógłbym mówić o nich cały dzień (śmiech)! Gdy tylko dotarłem do pewnego miasta w sobotnie popołudnie, powiedziano mi, że muszę koniecznie iść do domu kobiety chorej na raka. Była umierająca. Nie znałem tej rodziny. Zaprowadzono mnie do jej domu.

Wchodzę z dwumetrowym krzyżem. Lekka konsternacja. Sypialnia wyglądała jak sala na Oiomie: monitory, pełno rurek, rodzina płacze. Zapytali kim jestem. „Idę z krzyżem przez Amerykę. Poproszono, żebym tu przyszedł i pomodlił się za was, więc jestem”.

Nie wiedziałem, jak mam się modlić. Prosić o cud? A może Bóg chce zabrać ją do siebie? Wziąłem ją za rękę, przyłożyłem do krzyża i pomodliłem się prostymi słowami, aby Bóg pobłogosławił ją i uzdrowił. W poniedziałek wychodzę rano z kościoła. Wokół tłum. 40 osób chce iść ze mną dalej. Myślę: skąd się o mnie dowiedzieli?

Bywało bardzo różnie. Czasem szedłem sam przez 3-4 dni, mierząc się z upałem pustyni. Potem dołączało do mnie kilkadziesiąt osób. Pewnego dnia szło nas łącznie 170 osób! Wtedy w poniedziałek dostrzegłem w tłumie pewną kobietę. Tryskała radością i wyglądała znajomo. Podchodzi i mówi: „Chcę ponieść krzyż! Pozwól mi!”.

Czy my się gdzieś nie spotkaliśmy?

Mówi: „Tak, modliłeś się za mnie w sobotę”. Ale przecież byłaś umierająca! – odpowiadam. „Tak, ale po twojej modlitwie czuję się świetnie.” Nie wierzyłem własnym oczom. Szła z krzyżem pierwszy dzień, drugi, potem rozdzieliliśmy się i straciłem z nią kontakt. Gdy modliłem się za nią, czułem się bardzo niekomfortowo. Dla Boga nie miało to znaczenia.

Innym razem podeszła do mnie kobieta i powiedziała, że ma dużego, wyczuwalnego guza na piersi. Dotknęła krzyża i nagle poczuła ciepło. Powiedziała nam, że w tym momencie poczuła, że guz zaczął się zmniejszać, aż po chwili przestała go w ogóle czuć. Kilka innych kobiet też tego doświadczyło.

Pewnego dnia modliłem się za mężczyznę, który przez wiele lat był narażony w pracy na wdychanie toksycznych substancji. Miał chore płuca. Trzeba było podawać mu tlen. Wrócił dzień po modlitwie, żeby nieść krzyż. Grał na harmonijce i tańczył.  Mówię: Myślałem, że ty nie masz płuc! „Wygląda na to, że je odzyskałem. Po 15 latach!” – odpowiedział. Szedł ze mną przez kilka tygodni, uwielbiając Boga. Non stop grał.

Czego nauczyłeś się w czasie tej podróży?

Cierpliwości. Życie to spacer. My chcemy, żeby rzeczy działy się szybko, a Bóg prowadzi nas krok po kroku. Nauczyłem się Mu ufać. On zrobił wtedy tak wiele niesamowitych rzeczy, że teraz wiem, że zawsze się mną zaopiekuje. Gdy przychodzi lęk, przypominam sobie tamtą podróż. Wiem, że teraz też mi pomoże.

Gdy szedłem przez Amerykę, nie miałem ze sobą żadnych pieniędzy. Pewnego dnia byłem bardzo głodny. Od kilku dni nic nie jadłem. Gdy chodziłem do szkoły mama szykowała mi kanapkę z kiełbasą, frytki i batonik. Przez cały dzień myślałem: Królestwo za kanapkę, frytki i batonika! Chyba zacząłem tęsknić za najbliższymi (śmiech).

Pojawiło się narzekanie: „Panie, jestem sam na tym pustkowiu. Nie mam nic do jedzenia. Robię to dla Ciebie. Miałeś się o mnie troszczyć, a ja od kilku dni nic nie jadłem…”. Usiadłem, oparłem się o słup telefoniczny i jak małe dziecko zawołałem „Nie ruszę się stąd, dopóki nie dostanę czegoś do jedzenia”.

W tym momencie zatrzymuje się samochód. Wysiada mężczyzna i pyta: „Czy to ty jesteś tym mężczyzną od krzyża?”. Hm, obok leży krzyż, więc pewnie to ja. „Widziałem cię rano i wtedy usłyszałem głos: On jest głodny, daj mu coś do jedzenia! Zazwyczaj nie słyszę głosów, więc próbowałem to zignorować”.

W końcu facet nie wytrzymał?

Zadzwonił do mamy. „Jakiś mężczyzna idzie z krzyżem ulicą. Mogłabyś zrobić mu coś do jedzenia? Zawiozę mu po pracy”. „To od mojej mamy – powiedział wręczając mi reklamówkę. – Nie wiem co jest w środku, ale to dla ciebie”. Od razu przeprosiłem Boga za to moje narzekanie. Pomodliłem się i otworzyłem opakowanie. W środku była kanapka z kiełbasą, frytki i batonik.

Dokładnie to, o czym marzyłeś!

Schowałem to wszystko i na kolanach przepraszałem Boga. To nie tak, że za każdym razem, gdy modliłem się o jedzenie, dostawałem to, o czym marzyłem. To tak, jak śpiewa Mick Jagger: You can’t always get what you want. Bóg nie zawsze dawał mi to, czego chciałem, ale zawsze dawał mi to, czego potrzebowałem. Czasem zdarza się, że Bóg daje ci to, czego bardzo pragniesz. Wiesz dlaczego to robi? Chce pokazać ci, że zna nawet twoje najgłębsze potrzeby.

Czego nauczyłeś się na temat ewangelizacji w czasie twojego spaceru przez Amerykę?

Za dużo mówimy. Powinniśmy więcej słuchać, a zdecydowanie mniej mówić. Zamiast pokonać osobę argumentami, spróbujmy ją poznać, spotkać się z nią w tym miejscu, gdzie jest teraz.

Nie mów: „Wiem, czego ci potrzeba. To zrobiłeś nie tak”. Pozwól rozmówcy mówić i cierpliwie słuchaj. Niech opowie ci swoją historię. Gdy wysłuchasz go, zapytaj, czy jest gotowy spotkać się z Jezusem.

W czasie mojej podróży wysłuchałem wiele historii. Słuchałem, jak ludzie płakali, wylewali swoje żale na Kościół, swoich rodziców, żony i mężów. W końcu zaczynali mnie pytać „A o co chodzi z tym krzyżem?”. Dopiero wtedy otwierałem usta.

Co im mówiłeś?

Że Bóg rozumie ich ból. On rozumie to, co teraz czujesz. Dlaczego? Ponieważ Jezus, który był na tym krzyżu, również został niesprawiedliwie potraktowany. On wie, co to znaczy zostać zdradzonym przez bliskich. Wie, jak boli fizyczny ból.

Starałem się być szczery. Mówiłem: Przepraszam cię, nie wiem jak mogę pomóc ci rozwiązać twoje problemy, jak zaradzić twojemu bólowi. Proponowałem: „A może moglibyśmy zrobić tak? Połóż swoje dłonie na krzyżu i oddajmy ten ból, który nosisz w sobie, Jezusowi”. Właśnie wtedy widziałem największe przełomy w życiu ludzi.

#DotykBoga #Nauczanie odc. 61 – Oddziel się, aby być światłem! Czyli jak zachować się wobec zepsucia na świecie + konkretne wskazówki.

Dzisiejszy świat jest pełen zepsucia i "ciemnych" spraw, interesów, sytuacji, relacji. Jako katolicy stajemy przed wieloma trudnymi wyborami, jak się zachować w takich sytuacjach? Odpowiedzi znajdziecie w nauczaniu, które #MichałŚwiderski przesyła Wam z uroczej miejscowości Svety Vlas.Oddziel się, aby być światłem! Czyli jak zachować się wobec zepsucia na świecie + konkretne wskazówki.Konspekt nauczania możesz pobrać tutaj – http://bit.ly/2TT6QZL

Gepostet von DotykBoga am Donnerstag, 22. August 2019

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *