Małgośka Grabińska

Małgośka Grabińska

Dzisiaj chcialam podzielic sie z Wami moimi przezyciami i doswiadczeniami w wierze, mam nadzieje, ze moje bledy pomoga i niektorym z was.
Jestem matką trojki dzieci, a moje zycie od wielu lat plynęło z dala od moich bliskich, najpierw w Italii jako opiekunka do starszych ludzi a teraz w Anglii praca w fabryce.
Od dziecka modlilam sie, ale moja modlitwa bardziej opierala sie na strachu przed karą niz na milosci. Modlilam sie też wiecej w okresach zwiazanych z problemami w domu. Okolo dwoch lat temu przyjechal do mnie moj syn aby zarobic troche grosza, ,bo jak wiecie w Polsce nie zawsze jest lekko. Moja najstarsza corka juz tutaj byla od kilku lat, nie mieli oni najlepszych kontaktow ze sobą, ale z milosci do mnie syn przelamal się i zaczeli oboje się spotykac i rozmawiac ze sobą. Na skutek tych rozmow doszlo do tego, ze moj syn razu pewnego oznajmil mi, ze religia to jedna wielka bzdura, a po pewnym czasie oswiadczyl, ze jego siostra znalazla informacje w internecie jak wypisac się z Kosciola i ze on takze podpisze te papiery i wysle do naszej parafii w Polsce. Moje serce zaczelo krwawic i pojawil sie strach o to, ze moje dzieci nigdy nie zobaczą nieba. Zaczelam sie modlic, byc moze poraz pierwszy calym sercem i z ogromna nadzieją, ze Pan Bog i tylko On moze mi pomoc.
Kolezanka zaprowadzila mnie do malego kosciolka, gdzie codziennie odbywala sie adoracja Najswietszego Sakramentu.
Pewnego razu poszlam tam sama, trochę wczesniej zeby ludzi nie bylo. Padlam na kolana i plakalam, plakalam tak zalosnie. ze serce mnie bolalo przy oddychaniu i mowilam: Mateczko Swięta nie dopusc do tego aby moje dzieci trafily do piekla. W pewnym momencie poczulam tuz obok mojej lawki przepiękny zapach róż, to bylo tak jakbym byla w ogodzie, gdzie kwitly same róże. Odruchowo podnioslam glowe i spojrzalam na kwiaty na oltarzu, ale tam byly tylko tulipany, rozejrzalam sie dookola myslac, ze moze ktos przyszedl i nie widzialam wczesniej, ale kosciol byl pusty. W tej chwili z moich oczu wytrysnely lzy szczescia, zaczelam dziękować Mateczce Swietej za to, ze byla ze mną w tej chwili, ze dala mi nadzieje i wiarę. Teraz juz nikt nie zniecheci mnie w modlitwie, modlę się codziennie i pokutuję kiedy moge. Moj syn zaczyna się trochę zmieniać, ale moja corka daleka jest jeszcze od wiary. Mimo to ja ufam, ze modlitwą wywalczę moim dzieciom odkupienie. Kochani, zrozumialam tez jedno, nie czas zaczynac się modlic jak juz się zepsuje nasze zycie, trzeba codziennie sie modlic za nasze rodziny, naszych przyjaciol i wrogow tez. Blogoslawienstwa Bozego Wam wszystkim i milosci.
…………………………………………………………………………………
Kilka dni temu opublikowalam na grupach modlitewnych moje swiadectwo . Dostalam parę prywatnych wiadomosci proszacych o modlitwy, ktorymi sie modlę. Kochani bracia i siostry, Wasze modlitwy nie są gorsze od moich, kazda modlitwa plynąca z serca jest przyjmowana przez Boga Ojca jak najcenniejszy dar. Brak skupienia przy modlitwie albo mysli, ze nasze modlitwy nic nie pomagaja i moze lepiej zaprzestac to podszepty zlego, nie poddawajcie się, proscie Ducha Swietego o prowadzenie. Chcę Wam dzisiaj opowiedziec o tym jak mnie zly wodzil przez lata cale. Jak juz wspominalam wczesniej wiele lat pracowalam w Italii , goniac za pracą trafilam do pewnej wioski w gorach kolo Austrii .Bylam tam tylko ja i pewna Krysia. Ta kobieta na początku doprowadzala mnie do szalu. Otoz mialysmy tylko dwie godziny wolne w ciagu dnia a ona zawsze zaczynala ten czas modlitwą , Koronka do Milosierdzia Bozego jej ukochana, na szczescie myslalam sobie, ze krotka. W domu gdzie pracowalam babcia codziennie godzinami się modlila. Ja odmawialam rozaniec i uwazalam, ze tyle wystarczy na dzien, moja wiara jak juz wczesniej pisalam, byla ograniczona. Poskarzylam się babci, ze zwariuję z Krysią, ale z czasem przywyklam do niej i jej modlitwy, Krysia mowila zawsze: Malgosiu, Ty nawet nie wiesz jaki Jezus jest kochany, a ja myslalam co ona bredzi, skąd niby to wie?. Po dwoch miesiacach nasze drogi sie rozeszly, wyjechalam do drugiej miejscowosci za większe pieniadze. Byla to malenka mieścina dalej w Alpach.Tam az wstyd powiedziec co wyprawialam. Kochani, wlosi sa mistrzami komplementow a ja popadlam w grzech pychy i nieswiadoma okradalam nawet Pana Boga . Co niedziela babcia pozwalala mi z rana isć do kosciola a ja ubieralam sie jak CHOINKA umalowana, obcisle spodnie , szpilki i bizuteria, nie myslac o tym, ze w Kosciele ludzie powinni byc skupieni na Panu Bogu i modlitwie a nie na mnie. Kobiety byly zazdrosne a mężczyzni ciekawi i napewno wielu nie myslalo o tym zeby sie modlic. Stalam sie sensacją w tym miasteczku, co mnie nawet bawilo swojego czasu. Kochani, do czego zmierzam – otoz dzisiaj chcialam Wam pokazac na moim wlasnym przykladzie jaki Pan Jezus jest cierpliwy i kochany i jak umie przebaczyc nawet takiemu nikczemnikowi jak ja. Od czasu jak moje dzieci odeszly od wiary a ja padlam na kolana i zaczelam prosic o Laski dostalam sama Laskę zrozumienia moich blędow, w mojej glowie zaczely sie otwierac strony o ktorych istnieniu juz dawno zapomnialam . Codziennie modle się do Ducha Swietego i proszę o uczenie mnie modlitwy i o madrosc. Ostatniej niedzieli jak poszlam do kosciola przede mna siedziala pani, ktora miala piekne kolczyki w uszach i wiecie co, moje oczy ciagle uciekaly do tych kolczykow i nagle zrozumialam, ze kudlata bestia cieszy się, ze ja zajeta jestem czym innym zamiast myslec ze JEZUS jest na oltarzu, zrozumialam jak wiele zlego wyrządzilam ludziom z tej miesciny i w wielu innych miejscach, zrozumialam, ze do kosciola powinnam chodzic skromnie ubrana i z naleznym szacunkiem oddawac sie modlitwie.
………………………………………………………………………..
Witajcie kochani, dzis jestem ponownie aby opowiedziec Wam o moim doswiadczeniu z Duchem Swietym. Kilka miesiecy temu moja kolezanka Basia napisala do mnie wiadomosc: Gosia przyjezdzaj, będzie Msza Swieta uzdrawiajaco -uwalniajaca z O.Witko. Nigdy o tym czlowieku wczesniej nie slyszalam, ale moze i dlatego, ze ciagle jestem za granicą. Moja odpowiedz byla: Basiu moze innym razem bo zero na koncie w banku. Po glowie jednak zaczęla mi chodzic mysl o wyjezdzie, w modlitwie poprosilam Pana aby mi podpowiedzial co mam robic. No i odpowiedz nadeszla za kilka dni. Odkleily mi sie koronki i zaczelam klapac paszczą bez zębów. Teraz to juz na uszach stanęlam aby zdobyc kasę i pojechac do Polski bo jesć czymś trzeba. Malo bylo czasu zeby zrobic dobrą robotę u dentysty, ale na Mszy bylam. Byla tez moja najmlodsza córka ze mną. Kochani, pierwsze co pamietam na wejsciu – kosciol oczywiscie pelen no i miejsca siedzace wszystkie zajete. Ja mialam krzeselko dla corki bo balam sie, że nie da rady tyle wystać. No i zaczęlo sie. Jakas kobieta odeszla ledwo od spowiedzi i zaraz kolo nas zaczęla lamentować, że zajela tu miejsce a ludzie siedzą i teraz gdzie ona biedulka usiądzie. Nikt sie nie ruszyl chociaz w większosci siedziala tam mlodziez, no a pani juz ze zloscią krzyczy i mnie tez zaczęły juz nerwy nosić i myslę: zaraz tą babę usadzę, dowale jej tym, ze dopiero od spowiedzi odeszla a juz krzyczy i szacunku dla miejsca nie ma, bo przeciez w kosciele jestesmy, ale jakos sie przelamalam i mowię: kobieto dam Ci moje krzeselko tylko się uspokoj, po co te nerwy. Nie przyjela propozycji i odeszla. Zaczęla się Msza Sw. Ksiądz powiedzial, ze jesli kolo nas bedą się dzialy dziwne rzeczy to Duch Sw jest z nami. Dwie dziewczyny upadly na ziemię, jedna z nich na moje nogi, dwie kolejne zaczely spiewać w dziwnym jezyku, moja corka z otwartą buzią przygladala się temu wszystkiemu, no i w pewnym momencie ksiadz dmuchnąl w mikrofon mowiac, ze jest posrednikiem miedzy niebem a ziemią i proszac aby Duch Sw przyszedl . W tej chwili mialam opuszczoną glowę, polozone ręce na plucach bo wlasnie prosilam aby byly zdrowe , nagle jakby podmuch wiatru pchnąl mnie do tylu, nie upadlam, ale trochę się wystraszylam, ze komus na glowie usiąde, tak mną zakolysalo. Wyprostowalam się i doznalam czegos cudownego, mialam wrazenie jakby przez otwarte okno wlecial wiaterek niosac blask slońca do moich pluc. Mile uczucie, nic gwaltownego ani bolesnego. W nastepnej chwili mialam taką potrzebę aby się smiac, ale sie balam, ze ludzie mnie wezmą za opetaną i tylko usta mialam usmiech plus ogromną radosc w srodku. Widzialam tych ludzi proszacych i slyszalam glos wewnatrz mnie. Przeciez To Wszystko Nie Jest Wazne. Nie wiem dlaczego slyszalam te slowa, nie wiem czego dotyczą, ale wszystkich namawiam do uczestnictwa w takiej Mszy. Naprawde warto.
……………………………………………………………………………

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *