MARSZ MIŁOŚCI – STACJA III

MARSZ MIŁOŚCI – STACJA III

Pierwszy upadek pod krzyżem

Wszystko się zaczęło …od upadku!
Ironiczna korona cierniowa…
Wyśmiewny purpurowy płaszcz…
To błazenada Świata…nie Twoja!
*
Pomysłodawca- ja!
Mój grzech rozdziera Miłość na poły
Ma kolce co wchodzą do głowy
I pelerynę zła…
*
Patrzę, Panie- a trzeba oka mocnego!
Pierwszy raz widzę Boga na ziemi
Słabego, pełnego ran, wykończonego…
Jeszcze możesz decyzję zmienić!
*
Nie próbuję Cię podnosić gdy leżysz
Wkoło cała gromada żołnierzy!
Jaka będzie ta Nasza droga
Gdy strach podejść mi do Boga?
*
Osłabił i mnie
Twój upadek
Bóg winien być mocny!
I dawać sobie radę …
*
Do kogo pójdę po siły
Jeśli dziś upadł mój Bóg?
Pewności mnie opuściły…
Upadł… jak mógł?
*
I zrozumiałam w nagłości
Że w Twoim Marszu Miłości
Nie było NIC z mocy Boga!
Że LUDZKA była to droga…
*
A. Dawidowy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *