Nasza droga – życie.

Nasza droga – życie.

A więc…

Tak, różnych ludzi spotykamy w życiu. Często nasze wybory nie są po ich myśli. Jakże boli gdy są to nasi najbliżsi… Niech to świadectwo ukaże nam jak bywamy nietolerancyjni wobec drugiego człowieka.

Może ktoś przeczyta, coś się w nim zmieni…

Kiedyś byłam letnio-wierząca. Po wielu bitwach ze złym wróciłam na dobrą drogę, ale zostało we mnie wiele do pracy. Zły nęka mnie non stop. Kiedy w ramach  ,,terapii duszy ”  zaczęłam więcej uczestniczyć w Eucharystii, w rekolekcjach, więcej się modlić, rodzina i znajomi zaczęli mnie traktować jak kogoś nienormalnego – ,,zostaniesz zakonnicą „, ,,święta będziesz ” itp…nie za bardzo to rozumiem, bo generalnie to wierzący ludzie,  przynajmniej się deklarujący. Co jest dziwnego w uczestnictwie we mszy czy rekolekcjach?  Przecież po to są, aby z nich korzystac.  Nabożeństwa nie są wyłącznie dla starszych pań na emeryturze, którym się nudzi… Na mszę i nabożeństwa przychodzi się dla siebie i Boga !  To On zmienia nasze serca,  a to do nas, młodych, należy dawanie świadectwa,  przykładu młodszym pokoleniom.  Nie narzekajcie na młodych, że odchodzą z Kościoła, skoro nie dajecie im przykładu. Jakie to przykre,  że w swoim życiu obsesyjnie szukacie produktów bez glutenu, cukru, itp. a nie szukacie Boga. Jakie to smutne, że ciągle dbacie o swoje ciała i przesadnie o zdrowie, łykając garści suplementow, a nie dbacie o nieśmiertelną duszę. Jakie to dziwne, że widzicie brudne szyby, podłogi, pierzecie i myjecie wszystko wokół, a nie dbacie o czystość sumienia.  Jakie to smutne, że widzicie i wytykacie błędy innym, a nie umiecie ocenić swojego serca.
Przemiana serc jest naszym obowiązkiem. Dawanie świadectwa i przykładu młodym jest naszym obowiązkiem. Dbanie o duszę, jej czystosc,  jest naszym obowiązkiem. To nie modlitwa, chodzenie na mszę, rekolekcje,  powinno wywoływać oburzenie, ale nie robienie tego. Teraz,  gdy mamy dostęp do każdego prawie miejsca na świecie, kościoły na każdym osiedlu, rekolekcje dostępne nawet przez internet, ,jak i msza, dają nam ogrom możliwości. Jak ktoś mówi, że nie ma jak się rozwijać duchowo, to kłamie. Bądźcie świadomi,  że Bóg daje nam życie. Daje siłę.  Jest.  On ciągle nam mowi : ,, Ja Jestem „.  Czemu Go nie słuchacie?  Czego się lękacie? Wysiłku,  że musicie trochę więcej od siebie dać? Nie wstydzicie się płuć jadem na lewo i prawo, ale wiary się wstydzicie? On się nas nie wstydził umierając na krzyżu. Po to abyś żył.. abyś mógł mówić o tym jak On Cie ukochał… Abyś mógł teraz o Nim dawać świadectwo.
Ja doświadczyłam Boga. Jego dobroci , miłości. Ten post wywoła oburzenie,  pewnie stracę kilkunastu znajomych,  pewnie będę tematem na wielu językach. Ale o to właśnie chodzi. Trzeba mówić o Bogu! Trzeba Nim żyć, oddychać.  Może teraz będę ,,dewotką ” , ,,psychiczną ” i ,,nawiedzoną ” …. Ale cóż.  Jezus mówił,  że z powodu Jego Imienia będziemy prześladowani. Jeśli nie będziemy jak Dzieci Boże, to kim będziemy?  Ciałami, które przez lata dokarmiane zgniją w grobach? Ciałami, które tylko w przyjemnościach i zabawach będą upojone? Kim teraz jesteśmy? Czy Dziećmi Króla, czy dziećmi konsumpcjonizmu, materializmu,  pychy i seksualności? Czy chcesz , aby razem z Twoim cialem umarła twoja dusza?  Możesz jeszcze pięknie żyć . Możesz pięknie umrzeć… To od ciebie zależy , czy życie będzie tylko krótką przygodą,  czy wstępem do wieczności.
Agnieszka Tokarczyk

Człowiek zawsze powinien pozostać człowiekiem.

Pomyśl, że…

A jeżeli naprzód, to tylko w Bożym towarzystwie…

Każdy przechodzi kolejny trudny okres życia…a może czas próby?

Życie człowieka jest pasmem ustawicznych wyborów. Każdego dnia podejmujemy szereg decyzji, czasem bardzo prostych i banalnych, czasem trudniejszych i bardziej złożonych, a czasem i takich, których wynik będzie miał decydujący wpływ na całe nasze życie…Są również w życiu człowieka wybory czasem nieodwracalne…
Życie potrafi przygnieść człowieka do ziemi!!!
Ale Pan Bóg nieprzypadkowo stawia na naszej drodze różnych ludzi. Chce, byśmy dzięki nim lepiej dostrzegli naszą drogę. Czasem prowadzi nas w zadziwiające sytuacje życiowe właśnie po to, byśmy w nich mogli zauważyć że mamy prawdziwych przyjaciół!!!
JA O DZIWO ICH MAM NAWET JEŚLI NIE ZASŁUŻYŁAM NA TO…
Teresa Caban

Chciała bym się podzielić pewnym przeżyciem jakie mnie spotkało kilka dni temu. Znajomy z widzenia,  czynny,  ale przytomny alkoholik, starszy, grzeczny, przepraszający za to że żyje pan, przechodził obok mnie . Miał w rękach dwie pełne reklamówki , nagle jedna mu się rozpadła w rękach , pękła i wysypały się z niej produkty żywnościowe, w tym butelka wódki, która pękła i się rozbiła. Popatrzyłam chwilę na niego i poczułam,  że jest on zagubiony tą sytuacją. Podeszłam ze swoim chodzikiem przy pomocy którego chodzę i zaczęłam do niego mówić oraz pomogłam mu podnieść zakupy. Jabłka, ćwiartki kurczaka, dwa bochenki krojonego chleba, drożdżówkę. Wszystko spakowaliśmy do reklamówek. Kiedy została na chodniku już tylko ta rozbita butelka, a on zaczął ją zbierać,  pożegnałam się i odeszłam. W trakcie tej sytuacji nie dbałam czy z okien bloku ktoś widzi, że podeszłam do alkoholika , wręcz odwrotnie,  nie mogła bym zasnąć, gdybym tego nie zrobiła. Po tej sytuacji czułam ogromny smutek i żal, wcale nie dumę, tylko jakbym uczestniczyła w czymś ogromnie smutnym. Na koniec poleciłam tego pana opiece Boga.
Agnieszka Golańska.

Powiedzcie mi szczerze, czy i Wy macie dosyć tego życia ?
Gdy się tak rozejrzeć po ludziach, można odnieść wrażenie, że wielu wprost żałuje, że żyje.
Zauważają tylko ciemne i złe strony swego życia,nie widzą tego co dobre i piękne.
Wpatrują się w błoto a zapominają o gwiazdach.
Są niewolnikami swoich trosk.
Są ślepi, bo nie dostrzegają radości, którą przynosi każdy dzień.

Jesteście szczęśliwi w małżeństwie ?
W Waszym domu panuje pokój ?
Bądźcie więc wdzięczni i nie zrzędźćie:
„Moglibyśmy mieć to, moglibyśmy mieć tamto !”

Gdy słońce świeci, nie mówcie: „Jutro na pewno będzie padać”.
Używajcie wspaniałej pogody,cieszcie się z tego co macie !

Bądźcie zadowoleni !

Gdy jesteście zdrowi nie dajcie się ponieść obawom: „Jak długo to jeszcze potrwa ?”
Chciejcie żyć i pracować.
Kochajcie życie! Ono jest tego warte !
Cieszę się że żyję bo swoim sercem szczerze zaufałam Panu
Krzysia

Co dla ciebie oczywiste, dla innych jest marzeniem…

KREDĄ NABAZGRANE…

Na placu modlitwy rozrzucona kolorowa kreda.
Architekci marzeń z zapałem kreślą tęsknoty serca.
Bezdomny mężczyzna namaluje kredą dom,
w którym jest łóżko i ciepła woda w kranie.
A na stole w kuchni babcine racuchy z jabłkami.
Mała Zosia w bidulu nową Mamę i nowego Tatę. Najpiekniej jak potrafi.
Może kiedy zobaczą jak się postarała, zabiorą ją do domu na zawsze.
Antoś z 3 klasy psa z którym spacerowałby nawet w deszczu. Słowo!
Afrykańskie dzieci, oblizując spierzchnięte wargi szklankę wody. Tymczasem odganiają pragnienie, jak wdzierające się do oczu muchy.
Syryjski chłopiec nieprzerywaną wystrzałami ciszę i spokojny sen. Dziś znowu zmoczył łóżko śniąc, że wszyscy zginęli.
Pani Mariola męża, który już nigdy jej nie uderzy. Na pewno nie chciał… Ale gdyby tak przestał pić i czasem ją przytulił…
Co Ty nabazgrolisz kredą na chodniku?
Może….
najwyższy czas odciążyć dział sortowania modlitw odpowiedzialny za prośby i napisać
„DZIĘKUJĘ”

Marta Przybyła

A życie mija szybko…bardzo szybko…

Niestety, czasu tak często nam brakuje.

Nie zapominaj.

12 rzeczy, o których warto pamiętać w życiu

Gepostet von Doceniać am Freitag, 24. März 2017

 

 

 

 

WARTE NIE TYLKO PRZECZYTANIA…
„Mężczyzna nie wie, że pod nim jest wąż. Kobieta nie wie, że mężczyznę przyciska kamień. Kobieta myśli sobie: Zaraz spadnę, a nie mogę się wspiąć wyżej bo ukąsi mnie wąż. Dlaczego on nie może użyć trochę więcej siły żeby pomóc mi się wydostać? Mężczyzna myśli sobie: Tak bardzo mnie boli ale nadal z całych sił staram pomóc ci się wydostać. Dlaczego nawet nie próbujesz trochę mocniej się podciągnąć? Morał z tej historii może być taki: Czasem nie widzimy pod jaką presją jest druga osoba, a ta druga osoba nie widzi z jakim bólem my się zmagamy. I tak często jest w naszym życiu. Nie ważne czy to praca, rodzina, uczucia czy przyjaciele. Starajmy się lepiej zrozumieć siebie nawzajem, nauczyć się myśleć odmiennie, czasem myśleć po prostu nie tylko o sobie i lepiej się wzajemnie komunikować.”

 

Pewnego dnia, zmęczona po pracy kobieta przyjeżdża do swojego domu. Ma piękny dom z wielkim ogródkiem w którym kwitną pachnące róże. Na chwilę kobieta zatrzymała się popatrzyła na krzewy i mówi do siebie, kurcze po co mi te krzaki tylko pod nimi rosną chwasty a ja nie mam czasu na ich zrywanie, najlepiej będzie jak je zlikwiduję i położę kostkę brukową jeden kłopot mniej. Boże jak ja nienawidzę tej pracy na nic nie mam czasu…

Wchodzi do domu tam dzieci szczęśliwe, że mama wróciła do domu ( a miała ich trójkę) obskoczyły ją i wołają – Mamo jedźmy na basen, syn krzyczy mamo pobaw sie ze mną, jedna z córek woła mama zobacz moją nową lalkę którą tata mi kupił…

Kobieta odpędza dzieci i mówi – nie widzicie jaka jestem zmęczona, dajcie mi spokój idźcie do pokoju i zajmijcie sie lekcjami dajcie mi w końcu odpocząć. Wchodzi do kuchni a tam czeka mąż z obiadem. Podał ziemniaki, filet z kurczaka i jakąś surówkę. Boże znowu to samo co wczoraj czy on nie potrafi niczego wymyślić. Je razem z mężem obiad, i mówi do niego – trzeba usunąć krzewy róż nie mam czasu na ich pielęgnowanie, mógłbyś zająć się dziećmi gdy wracam do domu są hałaśliwe i przeszkadzają mi . Zupełnie zapomniała o tym, że ojciec zrobił dzieciom już obiad, był z nimi na spacerze, podlał ogródek itd… Ty też byś mógł coś zrobić i po co kupiłeś córce 50 lalkę mało ich ma?- mówi do męża. Mąż patrzy na nią ale się nie odzywa. Wie, że jak sie odezwie to wywoła lawinę narzekań i doprowadzi to do kłótni. Zawołał dzieci i powiedział, no szkraby szykujcie się jedziemy na basen. Żona mówi na pewno ich nie przygotuję jestem taka padnięta, muszę się zdrzemnąć. Mąż naszykował dzieci, wsiedli do samochodu i pojechali na basen. Żona w tym czasie mówi – w końcu święty sposób dziękuję ci Boże.
Po przyjeździe z basenu dzieci zjadły kolację wykąpały się obejrzały bajki i poszły spać.

Mąż zmęczony również zasnął. Żona nie miała ochoty na rozmowy jedynie co powiedziała – trzeba by kupić nowy samochód, ten gruchot niedługo nam się rozleci…

Przed pójściem spać kobieta modli się do Boga, Boże proszę Cię o ciszę, spokój, większy dom, aby mój mąż był bardziej zaradny, proszę Cię o pieniądze aby każde moje dziecko miało swój własny pokój, chciałabym mieć nowy ładny samochód, proszę Cię aby moje dzieci były bardziej spokojne. Po modlitwie zasnęła.

W tym samym czasie w niebie Jezus mówi do Ojca słyszałeś tą modlitwę. Ojciec odpowiada tak synu słyszałem bardzo chcę jej pomóc, biedna kobieta jest bardzo udręczona, nie potrafi cieszyć się z życia pomożemy jej. Zesłał swojego syna na ziemię, który niczym czarownik zmienił jej całe życie.

Gdy kobieta się obudziła, zobaczyła nad sobą chmury, padał deszcz a ona leżała na trawniku, jedynie w piżamie, nie miała domu, męża dzieci, samochodu, pracy, pieniędzy niczego. Na domiar złego czuła ogromny głód. Wstała rozejrzała się tak to to samo miasto ale gdzie mój dom, gdzie dzieci, gdzie mąż?

Nie wiedziała co się stało. Spacerowała mokra po mieście ludzie z litością się na nią patrzyli – mówili – biedna kobieta, bezdomna pewnie pijaczka. Zrozpaczona kobieta woła do Boga, Boże coś uczynił, dlaczego mi tak zrobiłeś, nienawidzę Cię!!!

Bóg mówi do swojego syna Jezusa – typowa reakcja ludzi, którzy są w potrzebie.

Mija pierwszy dzień, drugi, tydzień…kobieta szuka jedzenia w śmietnikach, chodzi na darmowe posiłki dla bezdomnych… i ciągle powtarza jak ja Cię Boże nienawidzę za to co mi zrobiłeś.

Jezus pyta się Ojca dlaczego jesteś dla niej tak surowy przecież kochasz ludzi. Ojciec odpowiada, nie martw się synu cały czas jestem przy niej.

Kobieta po miesiącach poniewierki stała się brzydka, zaniedbana, dopadła ją gruźlica. Przestała się modlić. Czuła, już nie moc. W Caritasie wysłali ją do szpitala gdzie leżała przez tydzień. W szpitalu po posiłku który dostała a była to kaszka na mleku, powiedziała – ale pyszne… Wyzdrowiała, więc szpital ją wyrzucił, a że nie miała już pracy i nie była ubezpieczona wystawił jej spory rachunek. Po wyjściu ze szpitala trafiła na mężczyznę który powiedział jej chodź dam Ci łóżko w domu dla bezdomnych. Nie wiedziała, że był to jej anioł stróż którego Bóg zesłał aby ciągle przy niej był. Poszła za nim nie miała już sił na tułaczkę. Gdy po raz pierwszy od miesięcy położyła się na łóżku, słysząc niemiłosierne chrapanie innych bezdomnych pomyślała sobie – Boże dziękuję, za to łóżko, i zasnęła głębokim snem.

Rano obudziwszy się opiekun domu dla bezdomnych powiedział mam dobrą wiadomość, mój kolega potrzebuje na polu kobiet do pikowania, idż tam i zarób parę groszy…Poszła ale po 2 godzinach na polu nie mogła już ustać na nogach ani wyprostować się. Właściciel wypłacił jej pieniądze i autobusem wróciła do domu dla bezdomnych. Od razu poszła spać. Rano patrzy na pieniądze i mówi dziękuję Ci Boże za tą pracę, kupię sobie dzisiaj dobry obiad.

Bóg mówi do syna – kobieta zaczyna się modlić dziękuje mi za cokolwiek, dam jej więcej.

Po obiedzie kobieta pojechała do pracy, znowu ciężko harowała, właściciel mówi, że potrzebuje kogoś do księgowości a z tego co słyszał to kiedyś miała taką pracę. Zgodziła się bez wahania, dostała pokój w domku gościnnym gospodarza i można by powiedzieć, że była w pracy non stop…Ale już nie narzekała cieszyła się, dziękowała Bogu. Po pracy poszła na spacer, nagle zobaczyła swojego męża i dzieci jak szli na basen ale jakimś dziwnym trafem nie mogła się do nich zbliżyć. Czuła wielkie pragnienie odzyskania dawnego życia.

Jezus mówi – Ojcze czy Ty to słyszysz ? ona Ci dziękuje w modlitwie, dajmy jej więcej – Bóg odpowiada oczywiście damy jej wszystko czego pragnie, ponieważ potrafi być już wdzięczna za najmniejszą rzecz, zejdź na ziemię i obudź ją ze snu…

Godzina szósta rano, kobieta otwiera oczy, leży we własnym łóżku, w swoim pięknym domu… nad nią dzieci wołają mamo, mamo pojedziemy na basen? Oczywiście, że pojedziemy gdy wrócę z pracy. Zeszła do kuchni zobaczyła męża, ucałowała go i powiedziała – Wiesz jednak te róże są piękne, nie będziemy ich ścinać, dziękuję za śniadanie, proszę zrób mi na obiad ziemniaki, filet z kurczaka i surówkę to mój ulubiony posiłek… Dziękuję Ci Boże, że to był tylko sen…

Autor tekstu: Sebastian Juszczak

Trzeba doceniać najmniejsze rzeczy w swoim życiu ? 
Ja codziennie przed pójściem spać zasypiam z wdzięcznością na ustach,dziękując za Wszystko co mam. Wiem, że im bardziej jestem wdzięczny, tym więcej dobra mnie spotyka ?
Jerzy Chmielewski

 

Strona ks. Marek Jan Pytko

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *