Nasza droga – życie.

Nasza droga – życie.

,Życie to raj,

do którego klucze są w naszych rękach.”

Teresa Caban

 

Kieruj się nimi/ Nie trać ich z oczu

 

 

               Strona ks. Marek Jan Pytko

 

Nigdy o tym nie zapominaj.

Tak, to bardzo ważne, że mamy tę szansę.

 

Czy zwracam uwagę na to, aby nie zatracić sensu życia?

Nasze życie nie ma ceny. Czy zawsze o tym pamiętamy?

Jakim człowiekiem staram się być?

„Co Wam przyjdzie, ludzie, z tych walizek złota, jeśli nie umiecie ręki sobie podać.
Co Wam przyjdzie, ludzie, z brzęczących sakiewek, jeśli jeden o drugim nic dobrego nie wie.
Co Wam przyjdzie, ludzie, z tych stosów pieniędzy, jedni sie weselą – drudzy żyją w nędzy.
Co Wam przyjdzie, ludzie, z tej gonitwy wiecznej, czy się wasze życie przez to stanie lepsze?

A przecież jest nad nami błękitne, ciche niebo…. przecież bzy zakwitły i tyle jest dobrego”.

~Słowiański Włóczykij-

 

 

Tylko Bóg jest twoją ostoją.

Przyglądając się cierpieniu, a nawet śmierci pytam Boga czy to Jego plan dla mnie. On odpowiada, że Jego planem dla mnie jest życie i to w obfitości. Dopytuję czy mam dopasować się do rzeczywistości wokół mnie. On odpowiada: „Nie – dopasuj się do rzeczywistości nieba.” 

Mama odchodziła. W szafie wisiała jej czerwona sukienka, bielizna pośród starych ubrań, które nosiła przez całe życie. Posłali po mnie. Gdy ujrzałam mamę, od razu wiedziałam, że to koniec. To wtedy zobaczyłam tę suknię.
– Mamo, ona jest taka śliczna… Nigdy Cię w niej nie widziałam.
– Bo nigdy jej nie włożyłam – odparła znużona.
– Usiądź, Millie. Zanim odejdę, chciałabym odwołać kilka lekcji, których ci udzieliłam. Jeżeli to w ogóle możliwe, Millie..
Usiadłam obok niej. Wzięła głęboki oddech.
– Teraz, gdy dotykam śmierci, dostrzegam więcej, niż kiedykolwiek przedtem… Tak… Uczyłam cię dobra, ale uczyłam cię źle…
– Co masz na myśli, mamo?
– Cóż, zawsze sądziłam, że dobra kobieta nigdy nie dopomina się o swoje, że stworzona jest, by służyć innym. Zrób to, zrób tamto, dbaj o potrzeby innych, a swoje pragnienia zachowaj na potem. Być może, któregoś dnia, przyjdzie i na nie kolej… To oczywista bzdura. Takie właśnie było moje życie, wciąż pamiętałam o twoim ojcu, chłopcach, twoich siostrach, o tobie…
-Robiłaś wszystko, co w twojej mocy, mamo.
– Oj, Millie, i na cóż to było? Wszystko dla innych… Nie rozumiesz? Uczyniłam wam rzecz najgorszą: nie prosiłam o nic dla siebie.
– Twój ojciec jest w pokoju obok. Jest zdenerwowany, wpatruje się bezradnie w sufit. Gdy doktor mu powiedział o mnie, przyjął to strasznie. Przyszedł do mnie i niemal wydarł ze mnie resztki życia.
– Nie masz prawa umrzeć, słyszysz!!! Co będzie ze mną???
– „Co będzie ze mną?” – jeszcze nie raz to usłyszysz, gdy umrę. Millie, on nawet nie wie, gdzie trzymamy patelnię… A dla was, dzieciaki… Wciąż byłam na zawołanie, zawsze pierwsza na nogach, ostatnia szłam spać, tak przez siedem dni w tygodniu. To ja zawsze jadłam spalone tosty i najmniejszy kawałek ciasta… Patrzę teraz na twoich braci i gdy widzę, jak oni traktują swoje żony, robi mi się niedobrze… To ja ich tego nauczyłam, a oni byli pojętnymi uczniami. Każdy grosz przeznaczałam na wasze ubrania, wasze książki, nawet jeśli nie było takiej potrzeby. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wybrała się do miasta, by kupić coś pięknego dla siebie. No, może poza tamtym razem, gdy kupiłam tę czerwoną sukienkę. Zaoszczędziłam 20 dolarów i miałam nimi zapłacić za zmywarkę, jednak tak się złożyło, że wróciłam do domu z tym dużym pudełkiem… Ale mi się oberwało od twojego ojca! „A gdzie ty chcesz to niby włożyć? Wybierasz się do opery czy co?” Miał rację. Nigdy jej nie założyłam, tylko ten jeden raz, gdy przymierzałam ją w sklepie. Och, Millie, gdybym jakimś cudem mogła pokonać tę chorobę, zobaczyłabyś zupełnie inną matkę. Tyle czasu nie brałam nic dla siebie… Nie wiedziałabym chyba, jak się do tego zabrać, ale nauczyłabym się, Millie, nauczyłabym się.
Mama umierała. W szafie wisiała jej czerwona sukienka, blizna pośród starych ubrań, które nosiła przez całe życie.
W ostatnich słowach mama prosiła mnie:
– Wyświadcz mi przysługę, Millie, i nie idź moimi śladami. Obiecaj mi to.
Obiecałam.
Wzięła głęboki oddech. Po raz pierwszy wzięła coś dla siebie. Swój okruch śmierci.”
Kathleen Collinson

 

 

To prawda. Nie wiemy jak długo jeszcze potrwa nasza wędrówka.

Dlaczego, Panie?

Życie jest życiem, obroń je.
Życie jest szansą, schwyć ją.
Życie jest pięknem, podziwiaj je.
Życie jest radością, próbuj ją.
Życie jest snem, uczyń je prawdą.
Życie jest wyzwaniem, zmierz się z nim.
Życie jest obowiązkiem, wypełnij go.
Życie jest grą, zagraj w nią.
Życie jest cenne, doceń je.
Życie jest bogactwem, strzeż go.
Życie jest miłością, ciesz się nią.
Życie jest tajemnicą, odkryj ją.
Życie jest obietnicą, spełnij ją.
Życie jest smutkiem, pokonaj go.
Życie jest hymnem, wyśpiewaj go.
Życie jest walką, podejmij ją.
Życie jest tragedią, pojmij ją.
Życie jest przygodą, rzuć się w nią.
Życie jest szczęściem, zasłuż na nie.
Życie jest życiem, obroń je.
ŚW. Matka Teresa z Kalkuty

Czy mówię innym o Chrystusie? Oni też są dziećmi Boga!

 

” Życie jest krótkie, a człowiek się kłóci o bzdety. Dziś myślę:
“Po co?”. Trzeba było mówić więcej dobrych słów.
Zostaje żal do siebie i czasu. „…
– Franciszek Pieczka

 

 

Przychodzimy na ten świat bez niczego.
Umieramy nie zabierając niczego.
A w międzyczasie kłócimy się o wszystko.
I po co?

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *