Świadectwa – Ryba 159.

Świadectwa – Ryba 159.

Wybaczcie, że posługuję się pseudonimem, ale z ważnych względów osobistych w tej chwili jest to dla mnie konieczne.

Mam za sobą piękne  życie  z Matką Bożą i Panem Jezusem. W skrócie opiszę jak to się zaczęłoo .
Wyszłam za mąż z miłości. Mam trójkę dzieci. Dwóch synów i córkę. Mąż mój nadużywał alkoholu. Chroniłam dzieci jak mogłam, nigdy nie mówiłam źle o mężu .To ja chodziłam z nimi do lekarza, na  spacery, na wywiadówki . Tak wytrzymałam 13 lat. Dłuzej nie mogłam.  Z tej  bezradności, w chwilowym porywie, zostawiłam dzieci i pszłam gdzie mnie oczy poniosą.
Trafiłam do kościoła,  odbywała się tam Msza Sw. Po mszy zaprosili mnie na następne spotkanie,  na adorację. Było to spotkanie Odnowy w Duchu Świętym .
Jedno z wielu świadectw,  które chciała bym wam opowiedzieć:
Miałam dwóch synów, bardzo pragnęłam mieć córkę.  Mąż miał.przerwy w piciu.  Był na kontrakcie w Niemczech. Bedąc w Licheniu prosiłam Mateczkę Bożą  w Licheniu Starym, aby wyprosiła dla mnie córkę. I tak otrzymałam ją.  Byłam szczęśliwa, podziekowałam za córkę, złozyłam votum gdy miała.5lat.
Kiedy córka miała 10 lat, starszy syn 13 lat a młodszy 12, wybraliśmy się na jagody. Ponieważ często jeżdziłam, dzieci uprosiły, że pojadą ze mną.Po zakończeniu zbiorów nie zauważyłam, że chłopcy udali się na tory kolejowe nasłuchiwać, z której strony nadjedzie pociąg. Nagle zaświtała w mojej głowie myśl: gdzie są chłopcy? I słyszę wewnętrzny głos:
 Idź na tory i ich sprowadź,  ale idz,  nie krzycz tylko idź. Szybko pobiegłam, złapałam ich za kark i podniosłam ich do góry, a tu pędzi exspres Poznan -Berlin.
Nogi mi sie ugięły, ludzkie którzy to śledzili, wstali i tylko usłyszałam,  ze mogło dość.do tragedii. Jeszcze jak sobie pomyślę to mi ciarki po plecach przechodzą.
  ———————————————————————–

Ale najgorsze było jeszcze przede mną.

Moje życie to jedno pasmo cierpień, to nieustanna walka o przetrwanie, o dom, o dzieci, o rodzinę, o małżeństwo.
Tylko dzięki temu, że zaufałam Bogu i Matce Bożej, odnajdywałam w sobie siłę, żeby nieustawać w tej walce.

Kiedy dzieci potrzebowały ojca,  nie miały wsparcia od niego. Koledzy synów prrodukowali swoje narkotyki. Wciągnęli moich synów do zażywania. Młodszy syn nalezal do grupy satanistycznej. Czułam, ze się oddala, tracę go. Znalazłam zeszyt z notatkami , gdzie zdobywal punkty za złe zachowmie, nie zrobienie tego, o co go prosiłam. Pan Bóg jednak postawił na mojej drodze wspanialych ludzi. Starszy syn chodził do szkoły, zawalił rok w Technikum Eletrycznym, tez brał nakotyki. Trzeci uzalezniony w rodzinie. Modlitwa pomogła mi przetrwac trudny okres. Kiedy mogłam, ofiarowałam ich idąc do Lichenia w pieszej pielgrzymce nocnej. Mogłam zostawic dom i dzieci bo mieszkała z nami moja mama..Starszy syn piąty rok by zawalił przez nie zaliczenie j. angielskiego. Musiał ponownie zaliczać. Razem z pozostałymi mamami modliłysmy sie pod salą do sw Ojca Pio. Pierwszy wyszedł moj syn. Zdał. I pozostali także zdali. Była wielka radość .Mateczka i tym razem byla przy nas. Prosiłam ją na różancu, żeby mi wskazała, czy ten moj syn bierze narkotyki.
l znowu dostałam odpowiedz przez zachwanie syna, który mówił,  że rzuciłam na niega czary bo on żle się czuje, on jest w stanie nawet skończycć ze sobą. Taka była walka o jego życie. Mój najlepszy syn, kochałam ich równo, ale on był mi milszy sercu. I tak było na przemian. Starszy byl juz na prostej, to młodszy wpadł w depresje. Trzy rzeczy robił: spał, jadł i oglądał telewizję. Do wojska tez nie chciał iść. Brał narkotyki.
Siostry w Łagiewnikach poleciły mi zebym go spakowała i albo albo. Prosiłam je o modlitwe. Skończyl Ogolniak z maturą. Starszy poszedł na studia. Na Politechnikę Poznanską. Na drugim roku syn zdawał poprawkowy egzamin. Rektor Politechniki powiedzial, że jak przyjdzie na egzamin to i tak nie zda. Mama rozpacza: co robić? Mam wspaniałe koleżanki. Jedna doradziła mi, aby modlił sie do Anioła Stróza rektora w myslach o pozytywne ocenienie wypowiedzi na egzaminie. Dostałam telefon od syna, że zdał. .Poszłam podziekowac Mateczce Bozej Licheńskiej w nocnej pielgrzymce. Nie zdając egzaminu nie miał by zaliczonych studiów. Firmę, którą otworzyl ,musiał by zamknąc i do woja musial by iść. Jest obecnie po studiach, ma pracę, kochającą dziewczynę i malego syna. Młodszy syn również ma pracę i dziewczynę. Tylko ja nie mam męża. Pan Bóg go powołał do siebie w wieku 59 lat.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *