USTANOWIŁEM CIĘ ŚWIATŁOŚCIĄ DLA NARODÓW.
Pan moim światłem i zbawieniem moim. Pan obrońcą mego życia, dlatego oczekuję Go i nabieram odwagi na spotkanie. Wierzę, że będę oglądał dobra Pana w krainie żyjących, a moje serce nie poczuje strachu i ufność swą zachowam. ?✝️?
USTANOWIŁEM CIĘ ŚWIATŁOŚCIĄ DLA NARODÓW.
I CZYTANIE Iz 42, 1-7
„To mówi Pan: Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo. Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi ledwo tlejącego się knotka. On rzeczywiście przyniesie Prawo. Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy. Tak mówi Pan Bóg, który stworzył i rozpiął niebo, rozpostarł ziemię wraz z jej plonami, dał ludziom na niej dech ożywczy i tchnienie tym, co po niej chodzą. Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności”.
Prorok Izajasz szkicuje przed nami portret Chrystusa i kieruje naszą uwagę na Bożą cechę, którą jest łagodność: „Nie będzie podnosił głosu… Nie złamie trzciny nadłamanej… Nie zniechęci się…”. To właśnie dzięki tej łagodności Mesjasz zaprowadzi porządek na świecie, bo Jego celem jest „przyniesienie i utrwalenie Prawa”. Jednak nie w formie zewnętrznej ustawy, lecz w postaci duchowej pieczęci, odciśniętej na sercu człowieka. Łagodność jest stylem działania Boga, który mocą Ducha działa w głębiach serca, aby nieprzyjaciele szukali zgody, przeciwnicy podali sobie rękę i ludzie doszli do jedności. Dar Ducha Świętego sprawia, że szczere szukanie pokoju gasi spory, miłość zwycięża nienawiść, a pragnienie zemsty ustaje przez przebaczenie. Przyjmijmy ten dar ??
EWANGELIA J 12, 1-11
„Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano. Na to rzekł Jezus: Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie. Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa”.
To już ostatni etap wędrówki Jezusa przez ziemię. Jest tego świadomy i wszystko, co czyni potwierdza Jego dobrowolny wybór oddania życia za ludzkość. Scenę namaszczenia Jezusa w Betanii poprzedza uknuty spisek Kajfasza, mający na celu aresztowanie i zabicie Jezusa. On jest świadomy, że nadeszła już „Jego godzina” i „godzina panowania ciemności”, co podkreśla św. Jan w Ewangelii: „na sześć dni przed Paschą” i „przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu”. Kto kocha, widzi i troszczy się o dobro drugiego, widzi więcej i szybciej. Pokorny gest miłości Marii wobec swojego Mistrza nie spodobał się jednak wszystkim uczniom Jezusa. Kto nie kocha, nie widzi i nie troszczy się o dobro drugiego, lecz szuka okazji, aby okraść i zdradzić. Małe zdrady przygotowują prostą i szeroką drogę do największej i najohydniejszej zdrady Boga. Judasz i Maria są postaciami radykalnie przeciwstawnymi. W godzinie wielkiej próby wiary i wierności Maria jest prawdziwym uczniem i przyjacielem Jezusa, która razem z Matką Pana i Janem będą odważnie stać pod Krzyżem. Judasz zaś jest zdrajcą Jezusa. „Ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie”. Dziś Jezus mówi te same słowa do nas, rozpoczynających Wielki Tydzień. Przez cały ten tydzień „mamy” Jezusa „u siebie” w wyjątkowy sposób. On wie jak wielu potrzebom musimy zaradzić, jak wiele mamy rozproszeń, zajęć i obowiązków. Są to w pewnym sensie ci „ubodzy”, którzy stanowią dla nas doskonałą wymówkę, dlaczego brakuje nam czasu, by rzucić się do stóp Jezusa i trwać tam wraz z Marią, która namaściła Jego stopy. Bóg obiecuje, że jeśli w tym tygodniu otworzymy przed Nim nasze serca, zmieni się atmosfera także w naszym domu. Odłóż więc na ten czas swoje problemy. One mogą poczekać. Ty bądź z Jezusem. Są chwile, w których wszystko trzeba odłożyć na bok, bo jeśli w mym życiu nie ma czasu i miejsca na Jezusa, który przychodzi do mego domu, to nie ma czasu na nic i na nikogo.
???