Wielbię Ciebie Mocy moja.

Wielbię Ciebie Mocy moja.

 

Kim jest dla mnie Jezus Chrystus?

 

Zakochała się w Nim. Jak wariatka. W Jego oczach, w których odbijało się niebo. Tylu ludzi ucieka gdzieś wzrokiem, a ona uwielbiała patrzeć w oczy. Czytać z nich wnętrze ich właścicieli. On też.

Jedyny mężczyzna, przed którym, jej dusza mogła stanąć absolutnie naga i bezbronna. Jak ją Bóg stworzył.
Kobieta po trzydziestce już się nasłuchała lukrowanych słówek, obietnic bez pokrycia i tanich, interesownych komplementów. Irytowały, jak pisk widelca po talerzu.
Ona tak bardzo chciała usłyszeć: „Uwielbiam z Tobą rozmawiać. Zrobię Ci herbatę, usiądź, opowiedz jak Twój dzień w pracy.” Od Niego słyszała. Codziennie…
Interesowało Go wszystko, a ona uwielbiała siedzieć przed Nim godzinami i chłonąć czas, kiedy tłumaczył jej życie. Idealistka? W tych czasach na pewno. Minimalistyczne, proste gesty urosły do rangi wygórowanych zachcianek.
On patrzył na nią, jak nikt nie patrzył.
Przez wszystkie warstwy osobowości, aż do szpiku duszy. Patrzył i mimo wszystko kochał nadal. Kochał tym bardziej.
Nikt nie miał tyle cierpliwości, do rozwiazywania supełków jej przeszłości, kiedy zapragnęła zacząć wszystko od nowa. Wszystko. On podał jej białą kartkę do zapisania wieczności i nie wypominał niczego. Niczego.
Przy Nim mogła być słaba. Nie musiała być twardzielką, do roli której wychowało ją życie. Nie musiała dźwigać wszystkiego sama. Już nie…
Nikt nie przytulał jej całym sobą, jak On. Oswajał ją swoją cierpliwością i delikatnością, jak oswaja się dzikość serca. Przecież wiedział jak bardzo tęskniła za takim zwykłym, autentycznym ciepłem. Wiedział, że ten świat już jej nie pociąga, że ona już nie chce płynąć z prądem. Chciała pod prąd. Chciała być śmieszna w oczach naszpikowanej hedonizmem teraźniejszości. Kiedy łuski spadły z jej oczu, poznała co jest ważne, po co warto żyć i dla czego warto obumierać. Codziennie.
Rabbuni…

Marta Przybyła

moj Bóg
pachnie
drugim człowiekiem
nie mówi z wysokiego C
ą i ę nie akcentuje
ostatni guzik
pod szyją
nosi zawsze odpięty
choć stworzył
wszystkie konstelacje
źle się czuje
w pięciogwiazdkowych hotelach
nie jada kawioru i trufli
chociaż stać Go
zanurza w zupie
kawałki chleba
bo lubi
siedząc na osiołku
mija sportowe wozy
gdzie pod maskami
tabuny koni
spieszy
objawiać Królestwo
prostaczkom
Marta Przybyła

 

Nie wszyscy jednak chcą Go wielbić. Przykre.

Jeśli czujesz że toniesz nie widząc żadnego koła ratunkowego.. Nic się nie układa po Twojej myśli… Jest Ktoś Kto jest na to wszystko ratunkiem.  W Piśmie Świętym jest odpowiedź na każde pytanie. Słowa Samego Boga..

Postaw Jezusa na pierwszym miejscu a On zadba o Wszystko.

Krzysztof Rudnicki

Było to przed nawróceniem. Gromadzilem wszystko w domu łącznie z pieniędzmi sądząc, że tutaj są bezpieczne i da mi to szczęście…okradli mi mieszkanie, zabrali wszystko: dwa laptopy, złoto i tą moją kupkę pieniędzy, czyli mojego bozka… Na drugi dzień poszedłem do Kościoła mówiąc: Jezu ratuj bo nie mam już nic..Jeżeli Bóg dopuszcza żeby coś w twoim życiu runęlo to tylko po to by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego… Teraz rozumiem co Jezus chciał mi przez to powiedziec: stało się to żebyś przyszedł do Mnie, żebyś zobaczył, że to wszystko co gromadziles jest niczym przy tym co Ja chcę tobie dać- Moją Miłość, Pokój serca, pełnię wszystkiego co najcenniejsze. Jeśli postawisz Mnie na pierwszym miejscu będziesz miał skarby nie z tego świata… I tak się stało: teraz mam wszystko co pozwala mi być szczęśliwym, odkryłem sens i cel życia, który nigdy się nie skończy… Niespokojne serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu  Otwierajmy swoje serca dla Jezusa a On zaprowadzi nas w miejsca o których nawet nam się nie śniło…
Krzysztof Rudnicki

Jedną z najważniejszych czynności do jakich przeznaczeni są Ci, którzy zostali zbawieni, jest uwielbienie Boga!
Uwielbiamy Go całym swoim życiem! Naszą pracą przynosimy Bogu chlubę, naszą służbą, naszymi małżeństwami i naszymi rodzinami; naszymi myślami, słowami, decyzjami i całą swoją duszą nieustannie uwielbiamy naszego Boga!
Gdy tak żyjemy, to przychodząc na nabożeństwo potrafimy wychwalać Boga bez ustanku. Nasze usta nie są w stanie milczeć, lecz pragną wyrazić naszą miłość do Chrystusa i śpiewać Mu bez ustanku pieśń chwały! Całe nasze ciało gotowe jest aby głosić chwałę Najwyższego, a nasze serca z radością rwą się ku Bogu!

Kiedy przyjdziesz na najbliższe nabożeństwo nie milcz, ale oddaj chwałę Chrystusowi i daj świadectwo swojej miłości do Niego. Niech świat siedzi w milczeniu, a ty śpiewaj dla Pana pieśń zwycięstwa i miłości.
Andrzej Cyrikas

Głównym celem człowieka na ziemi jest, by chwalił i uwielbiał Boga, Stwórcę. Ale co to znaczy chwalić Boga? To znaczy uznać Jego Majestat i swoją nędzę, uznać, że w zupełności jesteśmy zależni od Stwórcy. „Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec, mówi Pan Bóg, który jest i który był, i który przyjdzie, Wszechmogący” 


Niech będzie Bóg uwielbiony!
Niech będzie uwielbione święte Imię Jego!
Niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek!
Niech będzie uwielbione Imię Jezusowe!
Niech będzie uwielbione Najświętsze Serce Jezusowe!
Niech będzie uwielbiona Najświętsza Krew Jezusowa!
Niech będzie uwielbiony Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie Ołtarza!
Niech będzie uwielbiony Duch Święty Pocieszyciel!
Niech będzie pochwalona Bogarodzica, Najświętsza Panna Maryja!
Niech będzie pochwalone jej święte i Niepokalane Poczęcie!
Niech będzie pochwalone imię Maryi, Dziewicy i Matki!
Niech będzie pochwalony św. Józef, Jej przeczysty Oblubieniec!
Niech będzie uwielbiony Bóg w swoich Aniołach i w swoich świętych!

Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu w naszym życiu to wszystko inne też jest na właściwym miejscu. Prosta zasada, ale nieraz jakże trudna do wykonania, prawda? Przecież często stawiamy na pierwszym miejscu współmałżonka, rodzinę, dzieci, przyjaciół a Bóg schodzi na plan dalszy mimo że wciąż jest w naszym życiu. Na swoim własnym przykładzie widzę, jaka potężna prawda i mądrość kryje się w tej zasadzie.

Nie tak dawno, jak analizowałam sobie (po raz milionowy chyba) swoje życie zauważyłam pewną prawidłowość, której wcześniej nie widziałam a może nie chciałam widzieć. Otóż zauważyłam, że na przestrzeni całego mojego życia była cała masa wzlotów i upadków i co ciekawe wzloty były wtedy, gdy Bóg był na pierwszym miejscu. Staczałam się w przepaść, kiedy o Bogu zapominałam, kiedy Jego miejsce w hierarchii zajmowało coś innego albo ktoś inny. To nie bajka, to nie farmazony wyssane z palca. To fakty i zawsze to potwierdzę, bez mrugnięcia okiem i bez zająknięcia. Miałam wiele bożków w swoim życiu i nie były to tylko osoby, ale i pragnienia, dążenia do czegoś co wydawało mi się dobre i wspaniałe. No i chwilowo dawało mi to szczęście i zadowolenie, ale na krótką metę, bo później obracało się to wszystko w zło, w coś czego się brzydziłam i od czego chciałam uciec. Prawdziwe szczęście, takie bez odrobiny pozoranctwa, dawało mi dopiero postawienie Boga na piedestale i odsunięcie wszystkiego innego na dalsze pozycje. I świat się jakoś nie zawalił a życie się nie skończyło, bo ktoś lub coś wylądowało ciut niżej niż był/o do tej pory.

Teraz, kiedy wszystko w moim życiu jest na swoim miejscu, może pomału będzie wracał pokój do mojego serca, stabilność, może pomału stanę na nogi, może zacznę znowu cieszyć się życiem. Życiem z Bogiem, Rodziną i Przyjaciółmi. A może Bóg sprawi, że i z Mężem… Kto wie? Niezbadane bowiem są wyroki boskie i jak będzie wyglądało moje życie wie tylko Wszechmogący. Ja mam tylko (a może aż) bezgranicznie Mu ufać i czekać. I tak właśnie robię.

Bóg i tylko On.
Katarzyna

Dlaczego narysowałem ten oto rysunek, a więc: Ponieważ kiedyś wiara w moim życiu była tylko tradycją jak to w Polskich rodzinach, chodziłem za młodego do kościoła, ale nie wierzyłem. Zaczęły się narkotyki, dopalacze, nieczystość, pornografia, alkohol, pelno kobiet ,z którymi żyłem w nieczystości. Byłem zakuty w kajdany Szatana, bylem w jego niewoli. Aż przyszedł moment depresji po narkotykach, po tym wszystkim przyszły myśli samobójcze, chciałem ze sobą skończyć, czułem się jak wrak człowieka. Wtedy w tej trudnej dla mnie sytuacji zrozpaczony, z bólem serca zawołałem: Boże, proszę pomóż, już tak nie chcę, jeśli mi nie pomożesz zabije się. Wręcz krzyczałem, wyzywałem.  I tu nagle coś pięknego: przypływ gorąca, spokój serca, czułem, że coś się dzieje, nie wiedziałem jednak co, a to Sam Jezus odmieniał mnie na nowo, odmieniał moje serce, moją duszę. Nagle pobiegłem do kościoła jak szalony, w dresie, łysy, szukałem księdza od jednego do drugiego i żaden nie chciał mnie wyspowiadać, a czułem potrzebę opowiedzenia o całym swoim życiu. I tu nagle niski w okularach franciszkanin, Ojciec Tycjan, który teraz jest moim dyrektorem duchownym, wysłuchał mnie. Wtedy nie wiedziałem, że to spowiedź, która w płaczu trwała prawie dwie godziny. Wtedy nastapila zmiana, nagle ciężar spadł mi z serca, piękne uczucie, nie do opisania. Zostałem uwolniony od narkotyków jak by palcem odjąl. Żadne odwyki nie mogły mi pomóc a Jezus, którego wtedy tak krzywdzilem, odmienił mnie na nowo, w jedną chwilę rozerwal te kajdany. Jestem czysty od narkotyków już od ponad trzech lat ,walczyłem potem z pornografią, z nieczystością, na razie udaje mi się też trwać w czystości, lecz to nieustanna walka, ale wiem, że u mojego boku stoi sam Jezus Chrystus, dlatego walczę. Chciałem się z wami podzielić tym świadectwem abyście wiedzieli, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych Dziękuję ci Boże, jestem twoim wojownikiem Chwała Bogu.
Marek Łukasz Kuhn

Sporo czasu minęło zanim zaczęłam ufac Bogu ze ON się wszystkim zajmie . Dla mnie to było trudne, nawet bardzo, bo zawsze byłam taka Zosia samosia co wszystko sama  potem doszło jeszcze przekonanie ze w zyciu nikt ci nie pomoze i trzeba liczyc na siebie. Rok temu otrzymałam łaske nawrócenia się i od tamtej pory przeszłam burzliwą drogę aby dojść do tego momentu gdzie mogę powiedzieć ze UFAM Bogu. Opowiem Wam coś, co jest dowodem na działanie Boga w naszym zyciu i na to jak nasza bezsilność i zaufanie działa cuda. Z jakiegoś powodu niestety od prawie 8 miesiecy nie mam pracy. Szukałam, wysylalam cv. NIC. Była tylko frustracja z tego powodu. Jakiś czas temu ks. Teodor mowil, ze trzeba odpuścić czasem i całkowicie zaufac Bogu. Miałam już dość tego bezskutecznego szukania pracy, mowie ok tak zrobie. Klęknęłam wieczorem po różańcu, i mowię tak : Boże umówmy się, ze do końca lipca nie wchodzę na żadne strony z ogłoszeniami, nie zaglądam tam. I tak nie potrafie sobie znaleźć pracy, więc Ty mi znajdz. Daje ci czas do końca lipca a potem już nie truje ci za uchem i sama będę szukac, choc watpie, ze znajde. Ciężko było z początku nie zajrzeć na olx itp. Strony bo to był mój rytual  ale mowie NIE . obiecałam Bogu. Bilam się też z myślami czy dobrze robie, bo jak to siedzieć , nic nie robić, po prostu czekac az Bog mi prace znajdzie ? ale jak? Ale mowie, no trudno najwyżej stracę prawie miesiąc na złudzenia i tyle.

Za kilka dni dosłownie dzwoni ciocia i mowi mi, ze jest nabór na pewne stanowisko, praca tymczasowa, ale zebym się zapisala. Mowię super.

Słuchajcie dalej 2 dni temu był u mnie mój chrześniak żeby mu coś zrobić ze spodenkami bo kupil za wąskie a ja umiem szyć. Ale niestety, nie dalo się, wiec mowie mu: pojedziemy razem 6 sierpnia i kupimy jako prezent na twoje urodziny. Yyyyyyyyy … jak poszedł to mowie no super, ale ja kasy nie mam przecież  poszlam do siebie i mowie , Boziu daj mi pieniądze jakies bo obiecałam dziecku prezent. Tak ze 150 zł bym potrzebowala co najmniej. Za dosłownie 5 minut sms. Bylam w ciężkim szoku. Czasem brałam udział w takich badaniach rynku online i akurat szukali osob takich jak ja , płatne 250 zł. Odpisałam, ze jestem chętna. Ale do końca dnia cisza. Ale mowie, Boziu wiem, ze to znak od Ciebie, więc cierpliwie czekam , na pewno się odezwą, może jutro. I szok, następnego dnia, nie dość ze kolejne badanie za 150 zł się trafilo, to jeszcze oddzwonili z tamtego za 250 i zarobię potrzebne pieniądze  nawet więcej niż prosiłam  potem dostałam e-mail, ze z początku sierpnia będą szkolenia na to stanowisko, o którym mi wspomnaiala ciocia. A dziś pijąc kawe  uswiadomilam sobie, ze dzięki tym badaniom i tamtej pracy, którą da Bog dostane, od 3 sierpnia, od poniedziałku zaczynam prace  i czy Bóg Nas nie wysłuchuje ? czy Nam nie pomaga kiedy mu zaufamy ? Amen
Ania Drążek

Ty jesteś Święty Pan Bóg jedyny,
Który czynisz cuda,
Ty jesteś wielki,
Ty jesteś najwyższy,
Jesteś Królem wszechmogącym,
Ojcze święty,
Królu nieba i ziemi.
Ty jesteś w Trójcy jedyny
Pan Bóg nad bogami,
Ty jesteś dobro wszelkie dobro,
najwyższe dobro
Pan Bóg żywy i prawdziwy.
Ty jesteś miłością, kochaniem;
Ty jesteś mądrością,
Ty jesteś pokorą,
Ty jesteś cierpliwością,
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością,
Ty jesteś bezpieczeństwem,
Ty jesteś ukojeniem,
Ty jesteś radością,
Ty jesteś nadzieją naszą i weselem,
Ty jesteś sprawiedliwością,
Ty jesteś łagodnością,
Ty jesteś w pełni wszelkim
bogactwem naszym,
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością,
Ty jesteś opiekunem,
Ty jesteś stróżem i obrońcą naszym,
Ty jesteś mocą,
Ty jesteś orzeźwieniem.
Ty jesteś nadzieją naszą,
Ty jesteś wiarą naszą,
Ty jesteś miłością naszą,
Ty jesteś całą słodyczą naszą,
Ty jesteś wiecznym życiem naszym:
Wielkim i przedziwnym Panem,
Bogiem wszechmogącym, miłosiernym,
Zbawicielem.
Amen

Zawierzam Maryi

 

Zespół Hillsong Worship wykonał niezwykły utwór – wielbienie, na cześć Najświętszego Imienia Jezus.

A oto tekst.

Na początku byłeś Słowem
Bog Pan Najwyższy
Twoja ukryta w stworzeniu chwała
jest teraz odkryta w Chrystusie

Jakże piękne to jest imię
Jakże pięknie to jest imię
Imię Jezusa mojego Króla

Jakże piękne to jest imię
nie można nic do niego porównać
Imię Jezusa

Niech chciałeś Nieba bez nas
dlatego ty Jezu przyniosłeś Niebo na ziemię

Jakże wspaniałe jest to imię
Jakże wspaniale jest to imię
Imię Jezusa mojego Króla

Jakże wspaniałe jest to imię
nie można nic do niego porównać
Jakże wspaniałe jest to imię
Imię Jezusa
Jakie wspaniałe jest to imię
Imię Jezusa

Śmierć cię nie powstrzyma, zasłona rozdziera się przed Tobą
Ty uciszasz przechwałki grzechu i grobu
Niebo wykrzykują Twoją chwałę,
Dzięki Tobie powstajemy znowu do życia

Nie masz konkurencji, nie masz równego sobie
Teraz i na zawsze królujesz Boże
Twoje jest Imię ponad wszelkie imię

Jakże potężne jest to imię
nic nie może mu się przeciwstawić
Jakże potężne jesto to imię
Imię Jezusa

Nie masz konkurencji, nie masz równego sobie
Teraz i na zawsze królujesz Boże
Twoje jest Imię ponad wszelkie imię

Jakże potężne jest to imię
Jakże potężne jest to imię
Imię Jezusa mojego Króla

Jakże potężne jest to imię
nic nie może mu się przeciwstawić
Jakże potężne jesto to imię
Imię Jezusa

Jakże potężne jest to imię
Imię Jezusa
Jakże potężne jest to imię
Imię Jezusa

AMÉM EU CONFIO EM VÓS

Gepostet von Lucilene Maria am Montag, 23. April 2018

 

Way Maker (Taki jesteś Ty) – Iwona Pietrala

,, Na faktach, kilka lat temu w Polsce.
Mała dziewczynka codziennie przychodziła do kościoła gdzie był wystawiony Najświętszy Sakrament.
Siadała zawsze w ławce na kilka godzin. Uśmiechała się wtedy, gestykulowała, jej oczy wpatrzone w jedno miejsce. Zaniepokojony ksiądz, nie wytrzymał w końcu i zapytał się kim jest i dlaczego tyle czasu tutaj sama siedzi bez rodziców.
– Sama ? …jak to, … przecież rozmawiamy sobie – odpowiedziała.
– Teraz tak, ale jak mnie nie ma, to wtedy często siedzisz tu sama, …czy coś się stało w domu ?
– Nie mówię o księdzu, tylko o Nim.
– O kim ?
– Jak to, o Jezusie tam
( i wskazała palcem na monstrancję ).
Nie rozmawiacie sobie ?
– Widzisz Jezusa tutaj ?
– Oczywiście, a ksiądz nie widzi ???… jest taaki piękny … bardzo bardzo.
Zapadła głucha cisza na kilka minut, dziewczynka lekko zdziwiona mówi:
– Nie rozmawiacie razem ?
– Modlę się dużo, jestem w końcu księdzem.
– aha…a ja nie umiem zapamiętać tych modlitw, więc rozmawiamy sobie.
To dobrze ?
– …dobrze, … to może ja już sobie pójdę. Nie będę wam przeszkadzał.
Do zobaczenia.
Ksiądz odszedł kilkanaście metrów, a dziewczynka krzyczy do niego:
– Jezus mówi, że ksiądz nam nie przeszkadza i że bardzo kocha księdza,… baaardzo !
Ksiądz stanął… i usiadł nagle w ławce zakrywając twarz rękoma.
Dziewczynka podbiega, kuca i cicho szepce:
– Dlaczego ksiądz płacze ?
„Jeżeli nie staniecie się jak dzieci…” Jezus.”❤?❤

 

Zdjęcie zrobiono na procesji Bożego Ciała.
„Chwalcie Go, słońce i księżycu, chwalcie Go, wszystkie gwiazdy świecące. Chwalcie Go, nieba najwyższe i wody, co są ponad niebem: niech imię Pana wychwalają, On bowiem nakazał i zostały stworzone, utwierdził je na zawsze, na wieki; nadał im prawo, które nie przeminie. Chwalcie Pana z ziemi, potwory i wszystkie morskie głębiny, ogniu i gradzie, śniegu i mgło, gwałtowny huraganie, co pełnisz Jego słowo góry i wszelkie pagórki, drzewa rodzące owoc i wszystkie cedry, dzikie zwierzęta i bydło wszelakie, to, co się roi na ziemi, i ptactwo skrzydlate” (Ps 148,3-10)

W Kapandriti, niedaleko Aten, wydarzyła się niesamowita historia. Ten cud powtarza się do dziś. Zobacz jak przyroda wielbi swojego Stworzyciela.

 

Gabi Gąsior & Holy Noiz – Słudzy Pańscy Chwalcie Pana –

Przed Panem tylko wół nie klęka…

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *