Św. Charbel.

Św. Charbel.

KIM BYŁ ŚWIĘTY OJCIEC CHARBEL?

 

LIBAŃSKI MISTYK, UPRASZAJĄCY TYSIĄCE UZDROWIEŃ DLA LUDZI Z CAŁEGO ŚWIATA

Miejsce urodzin Św. Charbela wioska Bekaa Kafra. Opowiada miejscowy zakonnik….

Cela św. Charbela w Górach Libanu.

ZNAK KRZYŻA

Świadectwo św. Charbela

Ojciec Charbel czynił ZNAK KRZYŻA po kilkanaście, kilkadziesiąt razy z rzędu.Brat Elias al-Mahrini zapytał ” Mistrzu ,ojcze Charbelu, dlaczego tyle razy się zegnasz,a nie jak zazwyczaj raz?czy płyną z tego jakieś specjalne korzyści?/
Rozpromieniony Charbel odpowiedział ” Dzisiaj jest wspomnienie Wszystkich Zmarłych.Znak Krzyża niesie ze sobą wielkie bogactwo odpustów,które mogą zamienić się w pomoc biednym duszom w czyśćcu,a dokładnie tym ,o których nikt nie pamięta.Za każdym razem gdy czynisz Znak Krzyża z wiarą i jesteś w stanie łaski uświęcającej ,za każdym razem otrzymujesz odpust. Jesli wchodzisz lub wychodzisz z kościoła i dotykasz swojego czoła woda święconą otrzymujesz odpust.Zawsze kiedy powiesz „O Maryjo” otrzymasz odpust.Jeśli na przykład przeżegnasz się 20 razy podczas dnia ,otrzymasz wiele odpustów, a jeśli oddasz je za spokój jednej duszy lub wielu dusz cierpiących w czyśćcu głęboko ulżysz im w bólu i sam otrzymasz obfitą nagrodę za swój czyn!!!.Czy cokolwiek Cie to kosztuje???Oczywiście że nie!!!Człowiek pracuje na swojej roli użyźnia ja ,nawadnia trudem i potem swojej ciężkiej pracy i czeka rok lub więcej na plony a kiedy sa obfite, jest bardzo zadowolony.Lepiej by było dla niego gdyby z czcią wzywał Święta Dziewicę „O Maryjo” sto razy dziennie a bez trudu mógłby otrzymać wiele odpustów i wciąż kontynuować swoja pracę.Co więcej,czerpie zyski dla siebie i dla dusz w czyśćcu ,skracając ich cierpienia.W imieniu tym odnajduje również obronę przed pokusa szatana.Jeśli człowiek jest przyzwyczajony do robienia znaku krzyża i wzywania imienia Dziewicy Maryi ,odeprze wszelkie pokusy,ponieważ Znak Krzyża odstrasza demony a imię Dziewicy poskramia je i popadają w otchłań potępienia. Jeśli zauważyłeś moja nieustanną modlitwę za dusze w czyśćcu cierpiące to czynię tak dlatego że jestem to winien samemu Bogu. gdy ż Biblia mówi, że ten kto daje biednym oddaje Bogu.Jeśli On nagradza tego kto podaje szklanke wody w Jego imię,nie mógłby lekceważyć ofiary złożonej za dusze cierpiącą. Skraca w ten sposób jej czyśćcowa pokutę i zapewnia jej zbawienie”

Św. Charbel czuwał w szpitalu

Ten list niedawno nadesłała pani Magdalena z Chodzieży. Przytaczamy go w całości.

Świadectwo uzdrowienia mojego Męża
CHWAŁA PANU BOGU W TRÓJCY JEDYNEMU!!!
Dnia 16 października 2016 r., wracaliśmy z Mężem z porannej niedzielnej Mszy Świętej. Mąż bardzo źle się czuł. Szybko wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Natychmiast przewieźli Męża na oddział kardiologii (nadszedł trzeci zawał serca). Zabrali Go na koronografię. Była wówczas godzina Bożego Miłosierdzia. Modliliśmy się koronką. Z sali operacyjnej wyszła pani doktor i zawołała mnie. Powiedziała: „Bardzo mi przykro, ustała akcja serca, Mąż jest reanimowany”. Łzy płynęły po policzkach. Były przy mnie dzieci i rodzina. Wzywałam Ducha Świętego, aby prowadził ręce lekarza, który reanimował Jurka. Prosiłam Matkę Bożą i Wszystkich Świętych o pomoc mówiąc: „Jezu ufam Tobie, niech Twoja wola się dokona, daj mi i wszystkim tu obecnym tylko wsparcie”. Wszyscy się modlili i płakali. Po zakończonej reanimacji, zaintubowanego Męża zawieźli na OIOM. Gdy podszedł do nas zespół reanimacyjny usłyszeliśmy: „Żyje, ale w 100% oddycha za niego respirator”. Dziękowałam lekarzom, a córka zapytała: „co dalej…?” Lekarz odpowiedział: „My jako zespół zrobiliśmy wszystko, a reszta zależy od Góry”.
Pragnę nadmienić, że Mąż był 15 minut reanimowany. Lekarz poinformował nas, że stan chorego jest krytyczny. Jeżeli przeżyje to może nas nie rozpoznać, jak również być innym człowiekiem, tzn. niepełnosprawnym fizycznie, umysłowo, najprawdopodobniej będzie „rośliną”. Na OIOM’ie Jurek leżał od 16 października do 8 listopada zaintubowany, w śpiączce farmakologicznej. Cztery razy lekarze podejmowali próbę Jego rozintubowania, jednak za każdym razem wpadał w obrzęk płuc, po czym ponownie oddychał za niego respirator. Dodatkowo, 1 listopada decyzją lekarzy Mąż został zoperowany, gdyż utworzyła mu się w udzie przetoka tętniczo-żylna. Przed operacją wzywałam św. Ojca Charbela czyniąc na czole Jurka znak krzyża. Po operacji lekarz powiedział, że Jego serce to serce starca (Jurek miał wtedy 58 lat). Cały czas się modliliśmy. Wieczorem o godzinie 19 Pani doktor podeszła do nas i powiedziała, że ja i córki powinnyśmy wejść, aby się pożegnać, ponieważ organizm Męża „odmawia posłuszeństwa”. Jurek leżał podłączony pod sprzęt, a woda stała na całym ciele jak krople rosy na szybie podczas deszczu. Był zimny, sino-blady, a pielęgniarz nie mógł pobrać mu krwi. W ciszy prosiłam św. Ojca Charbela, św. Jana Pawła II, nasze dzieci, które przed laty utraciliśmy i Wszystkich Świętych o cud uzdrowienia, jeżeli taka jest wola Boża. Po krótkiej chwili otrzymaliśmy kolejny znak Miłości Bożej. Mąż zaczął robić się ciepły, nabrał kolorów, udało się pobrać krew do badań. Jednak ponownie oddychał za Niego respirator. Pozwolono nam jeszcze chwilę być przy Jego łóżku. Pobłogosławiłyśmy Go olejami św. Ojca Charbela i odmówiłyśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mąż żył, ale wyniki i rokowania były bardzo złe. Przeszedł udar mózgu i sepsę.
Gdy Mąż 16 października trafił na OIOM w stanie krytycznym, powiedziałam córce, że bardzo brakuje mi olejów św. Ojca Charbela. Wiele osób prosiłam o modlitwę w intencji uzdrowienia Męża. Na mój apel zareagowała również Siostra Miriam, która tego samego dnia odwiedziła nas w szpitalu. Łzy popłynęły po policzkach, gdy ku mojemu zaskoczeniu przekazała nam oleje św. Ojca Charbela. Wtedy opowiedziałam Jej, co wcześniej mówiłam córce. Odpowiedziała, że Boża Opatrzność czuwa nad nami i Ją do nas przysłała. Od tego momentu codziennie błogosławiłam Męża świętymi olejami. Gdy odmawiałam przy łóżku szpitalnym Koronkę, Mąż mimo, że był w śpiączce modlił się ze mną. Wyraźnie ruszał ustami, a Jego rodzona siostra, gdy to zobaczyła rozpłakała się. Lekarze twierdzili, że On nas nie rozumie i są to nieświadome odruchy. My jednak trwaliśmy w nadziei. Dzień w dzień wiele osób uczestniczyło wraz ze mną w Świętej Eucharystii. Sztab zakonów, księży, ludzi dobrej woli i całe rodziny łączyły się z nami w modlitwie. Pragnę nadmienić, że po jednej z Mszy Świętych odprawionych w intencji o uzdrowienie Męża dostałam od przyjaciół relikwie św. Jana Pawła II, stopnia I. Po uzgodnieniu z lekarzem, z szacunkiem wniosłam Je na oddział intensywnej terapii. Dołożyłam relikwie Jurkowi do ust, po czym pobłogosławiłam go olejami św. Ojca Charbela. Wieczorem 8 listopada Mąż wybudził się ze śpiączki farmakologicznej. Oddychał samodzielnie, lekko wspomagany tlenem przez nos. Otworzył oczy i spojrzał na mnie. Jakaż była moja radość! Czułam, że mnie poznał – na mój widok lekko się uśmiechnął. Wówczas nie mówił i był czterokończynowo wiotki. Kolejnego dnia Jurek został przewieziony na oddział kardiologii. Gdy przykładałam ucho do Jego ust, nie rozumiałam co do mnie mówił. Chcieliśmy go posadzić, ale nie utrzymywał pionu. Obkładaliśmy Męża kołdrą i poduszkami. Leczyli Mu odleżyny. My natomiast chwaliliśmy Pana i cieszyliśmy się, że Jurek jest wśród nas. Komunie Święte napełniały nas cierpliwością i pokorą – UFAMY JEZUSOWI. Zaczęliśmy z Jurkiem błogosławić się nawzajem olejami św. Ojca Charbela. Modliliśmy się razem. Podczas kolejnych odwiedzin Siostra Miriam powiedziała nam, że w oczach Męża widzi blask i poprosiła, aby Jurek Ją pobłogosławił. Po pewnym czasie Mąż zaczął niewyraźnie mówić, ale można było już Go zrozumieć. Był świadomy, że leżał w śpiączce, nie miał jednak poczucia czasu. Rozumiał wszystko, co się do niego mówiło. Zaczął wstawać, ale chodził tylko przy pomocy „balkonika”. Po ok. tygodniu od wybudzenia pojechał na rehabilitację. Wówczas zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Jurek prosił w modlitwie, aby wraz z rodziną mógł przeżyć święta w domu. 23 grudnia odebraliśmy Męża z rehabilitacji i przywieźliśmy do domu. Jurek chodził już samodzielnie. Lekarze byli pełni zachwytu. Tak naprawdę wiedzieli, że po ludzku to było niemożliwe. Jeden z lekarzy szczerze powiedział Mu, że gdy trafił na OIOM byli przekonani, iż nie przeżyje więcej niż 4 dni. My wiemy, że Pan Bóg za przyczyną św. Ojca Charbela był i Męża uzdrawiał.
Święta Bożego Narodzenia przeżyliśmy rodzinnie i radośnie. Jednak radość z pobytu Jurka w domu nie trwała zbyt długo. Rankiem 31 grudnia stan Męża ponownie się pogorszył i musieliśmy pojechać do szpitala. Na dyżurze był ten sam lekarz, który go wcześniej reanimował. Przywitał nas serdecznie. Czy to przypadek? Jestem przekonana, że nie. Pewien zaprzyjaźniony ksiądz powiedział nam kiedyś, że przypadki znane są jedynie w języku polskim. Ja się z tym w pełni zgadzam. Zespół lekarzy kardiochirurgii podjął decyzję o konieczności natychmiastowej operacji – bajpasów. Pobłogosławiłam Jurka olejami św. Ojca Charbela. Prosiłam, aby podczas operacji był razem z nim. Znów całą rodziną modliliśmy się pod salą operacyjną odmawiając różaniec i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Operacja była bardzo ryzykowna, ale udała się. Mąż wracał do sił w bardzo szybkim tempie. 12 stycznia 2017 ponownie przewieziono Męża do szpitala rehabilitacyjnego w Kowanówku. Do domu Jurek wrócił ostatecznie 13 lutego 2017 roku, był to dzień Jego 59 urodzin. Po powrocie ze szpitala Mąż zaczął opowiadać co przeżył będąc w śpiączce. Na początku czuł, że leży przygnieciony pod ciągnikiem samochodowym z bardzo niskim zawieszeniem. Po pewnym czasie został uwolniony i leżąc na łóżku ujrzał starca w kapturze z brodą, który codziennie wieczorami przychodził do niego i kładł się naprzeciw, pilnując go. Cały personel medyczny obchodził go tak, aby go nie nadepnąć. Ponadto z boku po prawej stronie łóżka na maszynie leżało dwoje niemowląt (myślimy, że były to nasze dzieci, które przed laty utraciliśmy). W trakcie, gdy Jurek opowiadał wzięłam do ręki czasopismo „Miłujcie się”, gdzie na pierwszej stronie było zdjęcie św. Ojca Charbela. Spojrzał i bez wątpliwości stwierdził, że to jest właśnie ten starzec, którego codziennie widywał wieczorami. Pragnę nadmienić, iż Mąż wcześniej nie znał i nie słyszał o św. Ojcu Charbelu.
Obecnie Jurek cieszy się zdrowiem. Jesteśmy świadomi, że został cudownie uzdrowiony dzięki modlitwie wielu ludzi, a przede wszystkim przez wstawiennictwo św. Ojca Charbela. Całe to zdarzenie miało miejsce w szpitalu Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.
Magdalena z Chodzieży

Chciałam podzielić się świadectwem którego doświadczam od roku. Moja kochana mama otrzymała diagnozę w czerwcu Rak płuc stopień zaawansowany rokowania 3 do 6 miesięcy
Kiedy usłyszałam jakie są rokowania poprosiłam Maryję o wstawiennictwo odmawiałam z całych sił nowennę Pompejska i mama mimo swojego wieku została zakwalifikowana na operacje wycięcia części pluca. Byłyśmy tak szczęśliwe ale po miesiącu okazało się że rak odrósł miałam chwilę wątpliwości ale znów z całych sił prosiłam Maryjkę by mogła nam pomóc dodatkowo lekarz mamy zapytał czy jestem osobą wierzącą i podarował mi obrazek świętego Ojca Szarbela wraz z wacikiem nasączonym jakimś pachnidlem, olejem który sączył się z jego ciała o czym dopiero później się dowiedziałam. Niestety wszystko napisane było w języku libanskim ale kiedy zaczęłam się zagłębiać poznałam Kim był Ojciec Szarbel. Od tego czasu dodatkowo proszę Ojca Szarbela o wstawiennictwo za mamę. Od kiedy zaczęłam odmawiać nowenne do św Szarbela marzyłam aby pojechać do kościoła do Rzeszowa lub Wrocławia gdzie są jego relikwie. Niestety nie mogłam pozwolić sobie na taki wyjazd że względu na stan mamy aż pewnej niedzieli ktoś bliski zapytał czy chce przyjąć relikwie świętego Szarbela do domu. Moja radość nie miała granic.
I na dziś dzień mama zdarzyła skończyć cykl chemioterapii i radioterapii przed koronawirusem.
Jak na razie stan jest stabilny i oby Pan Jezus pozwolil jej pozostać jeszcze ze mną bo bardzo jej potrzebuje.
Dziękuję Bogu za każdy dzień który mama dostaje w prezencie a ja staje się z dnia na dzień coraz bliżej Pana Boga.
Boże dziękuję Ci i proszę aby moja kochana mama była ze mną jak najdłużej jak będzie taka Twoja wola..
Ps. nie podawajcie się nawet jeśli coś będzie się komplikować i mówcie Jezu Ty się tym zajmij ❤️
Małgorzata Bończyk

Św. Charbel mnie zoperował!

Św. Charbel mnie zoperował! | ks. Mieczysław Piotrowski TChr

Mało tego! Na pamiątkę tej operacji – rany kobiety krwawią co miesiąc w wyznaczonych dniach!Posłuchajcie!

Gepostet von Miłujcie się am Dienstag, 5. Februar 2019

 

Św. Charbel dokonał operacji plastycznej | ks. Mieczysław Piotrowski TChr

Św. Charbel dokonał operacji plastycznej | ks. Mieczysław Piotrowski TChr

Kolejny z tysięcy cudów medycznych za wstawiennictwem św. Charbela.Tym razem historia dziewczynki, która miała rozszczepioną czaszkę, przemieszczony nos, była niewidoma, głuchoniema i sparaliżowana…

Gepostet von Miłujcie się am Mittwoch, 13. Februar 2019

 

Kochani, chciałam podzielić się świadectwem. Chciałabym dodać otuchy tym którzy być może znajdują się w podobnej sytuacji. Pan Bóg nas nie opuszcza. Jesteśmy z mężem małżeństwem od prawie 15 lat, mamy troje dzieci. Od roku diagnozowalismy u męża powiększone węzły chłonne. Miesiąc temu decyzja o założeniu zielonej karty diagnostyki onkologicznej, operacja. Wynik z badanego wycinka – nowotwór. To co działo się w moim sercu, głowie, tego się nie da opisać. Konsultacje, wizyty i wciąż wiadomości typu chemia, chemia, ciężkie leczenie. Święty Charbelu ratuj, wstaw się za nami, wypros zdrowie. Rozpoczęłam nowenne do św Charbela z wielką ufnością. Pierwszy raz w życiu miałam tak głębokie przekonanie że to właśnie tego świętego muszę prosić o pomoc. W dziewiątym ostatnim dniu nowenny mąż wyszedł z gabinetu lekarza z informacją że nie ma nowotworu, jedynie silny stan zapalny który na szczęście da się wyleczyć. Chwała Panu! Nigdy nie wolno tracić nadziei. Dziękuję wszystkim którzy omadlaja intencje, pamiętam w modlitwie i jestem pełna wdzięczności
Marzena Dudek

Bóg szczególnie umiłował tego świętego. Wiele osób twierdzi, że jest on niezawodnym oparciem w naszej modlitwie i wyprasza wiele łask. 

Nowenna do św. Charbela

One thought on “Św. Charbel.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *