Dotyk Boga
Dotyk Boga
Słysząc takie określenie "Dotyk Boga" niektórzy z nas mogliby jasno stwierdzić : " Czegoś takiego doświadczam za każdym razem, gdy czytam Biblię", "Takiego dotyku doświadczam podczas modlitwy" lub "Takiego dotyku doświadczam podczas mszy". Nie mogę się z tym nie zgodzić, bo często tak może być i może nawet jest. Jednak takiego dotyku ja teraz doświadczać nie mogę, choć uczestniczę we mszach, modlę się czy czytam Biblię, ale to nie jest ten sam dotyk Boga. Ten, którego doświadczyłem będąc we wspólnocie był szczególny. Dlaczego?
Wyobraźmy sobie tak straszne miejsce jak piekło albo najciemniejsze miejsce w którym panuje totalna ciemność.
Byliście kiedyś w takim miejscu? Może niektórzy tak, ale w piekle raczej nie, nawet nie myślimy o takim miejscu, raczej myślimy o wspaniałym niebie.
Myślę, że wielu z nas uczestniczyło lub uczestniczy w czuwaniu Wielkanocnym, które zaczyna się w soboty wieczorem Liturgią światła. Wchodzi się później do ciemnego Kościoła i czeka na światło paschału. Ja też uczestniczyłem w takich liturgiach w parafii odkąd rozstaliśmy się ze wspólnotą Drogi Neokatechumenalnej. Gdy wszedłem po raz pierwszy do Kościoła i czekałem na to światło widziałem głowy wiernych, widziałem wiele rzeczy mimo zgaszonych świateł i zamkniętych drzwi, bo światło księżyca przebijało się przez okna. Co czułem - tylko zwykłą ciemnośc jak w pokoju, gdzie przez okzna przebijają się światła latarni. Nic nadzwyczajnego.
Dlaczego więc pisze o dotyku Boga? Tego dotyku doświadczyłem właśnie podczas czuwań, ale nie w parafii, ale podczas czuwań Paschalnych we wspólnocie. Pomieszczenie na czuwanie było tak przygotowane, że nie mogło być żadnego światła, miała panować ciemność, totalna ciemność. Gdy już zgaszono wszystkie światła to nastała prawdziwa ciemność. Było słychać tylko oddechy i płacz dzieci, ale nie było widać kompletnie nic. I wtedy zamykaliśmy oczy - czyli mieliśmy wejść w tą najgłębszą ciemność swoich grzechów, wrażenie jakbyśmy byli w samym piekle, sam na sam ze swoimi grzechami, ze swoją czarną od grzechów duszą. To było niesamowite doświadczenie. I ta modlitwa:"Jezus Chryste, Synu Dawida, ulituj się nade mną grzesznikiem". Taka sytuacja trwała jakieś 15 minut. Po tym czasie wchodzi światło Paschału - ŚWIATŁO CHRYSTUSA KTÓRY ROZPRASZA CIEMNOŚCI.
Wtedy był ten potężny dotyk Boga, jakby Jezus przyszedł do mnie i powiedział: " To już koniec, wykupiłem ciebie, jesteś już wolny od śmierci twoich grzechów". Nieziemskie doświadczenie - dotyk Jezusa, dotyk mojej duszy obładowanej grzechami i uczucie jakby ten cały worek z grzechami nagle pękł i te wszystkie grzechy gdzieś uleciały, zniknęły. Tego nie czułem w Kościele odkąd uczestniczę w tych parafialnych czuwaniach. I tego teraz mi ogromnie brakuje. Po tej liturgii światła następowało zapalenie świeczek u wszystkich zgromadzonych a potem śpiew Orędzia Paschalnego - również dający niesamowite doświadczenie tego przyjścia Jezusa - OTO PRZYSZEDŁ TEN, KTÓRY NA KRZYŻU ODKUPIŁ NAS WSZYSTKICH OD ŚMIERCI, ŚMIERCI WIECZNEJ. To doświadczenie jest na chwilę obecną niepowtarzalne, mogę tego doświadczać tylko podczas takich czuwań.
To naprawdę kolosalna różnica. Wejście w ciemności grzechu i to wydobycie przez Jezusa jest tym wyrwaniem z piekła, z otchłani śmierci. Tego nie da się inaczej przeżyć.
Wyobraźmy sobie tak straszne miejsce jak piekło albo najciemniejsze miejsce w którym panuje totalna ciemność.
Byliście kiedyś w takim miejscu? Może niektórzy tak, ale w piekle raczej nie, nawet nie myślimy o takim miejscu, raczej myślimy o wspaniałym niebie.
Myślę, że wielu z nas uczestniczyło lub uczestniczy w czuwaniu Wielkanocnym, które zaczyna się w soboty wieczorem Liturgią światła. Wchodzi się później do ciemnego Kościoła i czeka na światło paschału. Ja też uczestniczyłem w takich liturgiach w parafii odkąd rozstaliśmy się ze wspólnotą Drogi Neokatechumenalnej. Gdy wszedłem po raz pierwszy do Kościoła i czekałem na to światło widziałem głowy wiernych, widziałem wiele rzeczy mimo zgaszonych świateł i zamkniętych drzwi, bo światło księżyca przebijało się przez okna. Co czułem - tylko zwykłą ciemnośc jak w pokoju, gdzie przez okzna przebijają się światła latarni. Nic nadzwyczajnego.
Dlaczego więc pisze o dotyku Boga? Tego dotyku doświadczyłem właśnie podczas czuwań, ale nie w parafii, ale podczas czuwań Paschalnych we wspólnocie. Pomieszczenie na czuwanie było tak przygotowane, że nie mogło być żadnego światła, miała panować ciemność, totalna ciemność. Gdy już zgaszono wszystkie światła to nastała prawdziwa ciemność. Było słychać tylko oddechy i płacz dzieci, ale nie było widać kompletnie nic. I wtedy zamykaliśmy oczy - czyli mieliśmy wejść w tą najgłębszą ciemność swoich grzechów, wrażenie jakbyśmy byli w samym piekle, sam na sam ze swoimi grzechami, ze swoją czarną od grzechów duszą. To było niesamowite doświadczenie. I ta modlitwa:"Jezus Chryste, Synu Dawida, ulituj się nade mną grzesznikiem". Taka sytuacja trwała jakieś 15 minut. Po tym czasie wchodzi światło Paschału - ŚWIATŁO CHRYSTUSA KTÓRY ROZPRASZA CIEMNOŚCI.
Wtedy był ten potężny dotyk Boga, jakby Jezus przyszedł do mnie i powiedział: " To już koniec, wykupiłem ciebie, jesteś już wolny od śmierci twoich grzechów". Nieziemskie doświadczenie - dotyk Jezusa, dotyk mojej duszy obładowanej grzechami i uczucie jakby ten cały worek z grzechami nagle pękł i te wszystkie grzechy gdzieś uleciały, zniknęły. Tego nie czułem w Kościele odkąd uczestniczę w tych parafialnych czuwaniach. I tego teraz mi ogromnie brakuje. Po tej liturgii światła następowało zapalenie świeczek u wszystkich zgromadzonych a potem śpiew Orędzia Paschalnego - również dający niesamowite doświadczenie tego przyjścia Jezusa - OTO PRZYSZEDŁ TEN, KTÓRY NA KRZYŻU ODKUPIŁ NAS WSZYSTKICH OD ŚMIERCI, ŚMIERCI WIECZNEJ. To doświadczenie jest na chwilę obecną niepowtarzalne, mogę tego doświadczać tylko podczas takich czuwań.
To naprawdę kolosalna różnica. Wejście w ciemności grzechu i to wydobycie przez Jezusa jest tym wyrwaniem z piekła, z otchłani śmierci. Tego nie da się inaczej przeżyć.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15152
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4278 times
- Been thanked: 2993 times
- Kontakt:
Re: Dotyk Boga
Ciekawe doświadczenie - dziękuje za podzielenie się nim zrobiłeś to sugestywnie, mi się przynajmniej udzieliło.
Ja nie znam twojej Drogi, więc dla mnie całe Triduum Paschalne jest największym liturgicznym przeżyciem w roku.
Ale czy tam czuje dotyk Boga, może leciutki, ale raczej doświadczam misterium Ostatniej Wieczerzy, Śmierci i Zmartwychwstania, czuję atmosferę, Obecność.
Ja nie znam twojej Drogi, więc dla mnie całe Triduum Paschalne jest największym liturgicznym przeżyciem w roku.
Ale czy tam czuje dotyk Boga, może leciutki, ale raczej doświadczam misterium Ostatniej Wieczerzy, Śmierci i Zmartwychwstania, czuję atmosferę, Obecność.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Dotyk Boga
Zapewniam, że można odczuć ten dotyk Boga. Wiele zależy od tego jak się wchodzi w ten czas czuwania, w czas ciemności która symbolizuje grzech. Ta świadomość, że za chwilę przyjdzie ten, który po przez swoją śmierć wyprowadza mnie ze śmierci do życia pokonując ją zmartwychwstając to dla mnie konkretny dotyk Boga.
Tego doświadczył też Dobry Łotr - wobec grzechu w jakim był doświadcza tego dotyku Jezusa, przebaczenia i realnie przechodzi wraz z Jezusem do nieba, do nowego życia.
Tego doświadczył też Dobry Łotr - wobec grzechu w jakim był doświadcza tego dotyku Jezusa, przebaczenia i realnie przechodzi wraz z Jezusem do nieba, do nowego życia.
Re: Dotyk Boga
Dotyk Pana Jezusa można odczuć czytając Pismo Święte.
Ja najczesciej odczuwam dotyk Boga,kiedy daje jalmuzne biednemu, to zawsze dotykam jego glowy lub usciskam dlon,niesamowite przezycie za kazdym razem.
Polecam i pozdrawiam.
Ja najczesciej odczuwam dotyk Boga,kiedy daje jalmuzne biednemu, to zawsze dotykam jego glowy lub usciskam dlon,niesamowite przezycie za kazdym razem.
Polecam i pozdrawiam.
Re: Dotyk Boga
Ja mam bardzo uproszczona droge do odczucia dotyku Boga.Abraham45 pisze: ↑2018-01-18, 01:57 Słysząc takie określenie "Dotyk Boga" niektórzy z nas mogliby jasno stwierdzić : " Czegoś takiego doświadczam za każdym razem, gdy czytam Biblię", "Takiego dotyku doświadczam podczas modlitwy" lub "Takiego dotyku doświadczam podczas mszy". Nie mogę się z tym nie zgodzić, bo często tak może być i może nawet jest. Jednak takiego dotyku ja teraz doświadczać nie mogę, choć uczestniczę we mszach, modlę się czy czytam Biblię, ale to nie jest ten sam dotyk Boga. Ten, którego doświadczyłem będąc we wspólnocie był szczególny. Dlaczego?
Wyobraźmy sobie tak straszne miejsce jak piekło albo najciemniejsze miejsce w którym panuje totalna ciemność.
Byliście kiedyś w takim miejscu? Może niektórzy tak, ale w piekle raczej nie, nawet nie myślimy o takim miejscu, raczej myślimy o wspaniałym niebie.
Myślę, że wielu z nas uczestniczyło lub uczestniczy w czuwaniu Wielkanocnym, które zaczyna się w soboty wieczorem Liturgią światła. Wchodzi się później do ciemnego Kościoła i czeka na światło paschału. Ja też uczestniczyłem w takich liturgiach w parafii odkąd rozstaliśmy się ze wspólnotą Drogi Neokatechumenalnej. Gdy wszedłem po raz pierwszy do Kościoła i czekałem na to światło widziałem głowy wiernych, widziałem wiele rzeczy mimo zgaszonych świateł i zamkniętych drzwi, bo światło księżyca przebijało się przez okna. Co czułem - tylko zwykłą ciemnośc jak w pokoju, gdzie przez okzna przebijają się światła latarni. Nic nadzwyczajnego.
Dlaczego więc pisze o dotyku Boga? Tego dotyku doświadczyłem właśnie podczas czuwań, ale nie w parafii, ale podczas czuwań Paschalnych we wspólnocie. Pomieszczenie na czuwanie było tak przygotowane, że nie mogło być żadnego światła, miała panować ciemność, totalna ciemność. Gdy już zgaszono wszystkie światła to nastała prawdziwa ciemność. Było słychać tylko oddechy i płacz dzieci, ale nie było widać kompletnie nic. I wtedy zamykaliśmy oczy - czyli mieliśmy wejść w tą najgłębszą ciemność swoich grzechów, wrażenie jakbyśmy byli w samym piekle, sam na sam ze swoimi grzechami, ze swoją czarną od grzechów duszą. To było niesamowite doświadczenie. I ta modlitwa:"Jezus Chryste, Synu Dawida, ulituj się nade mną grzesznikiem". Taka sytuacja trwała jakieś 15 minut. Po tym czasie wchodzi światło Paschału - ŚWIATŁO CHRYSTUSA KTÓRY ROZPRASZA CIEMNOŚCI.
Wtedy był ten potężny dotyk Boga, jakby Jezus przyszedł do mnie i powiedział: " To już koniec, wykupiłem ciebie, jesteś już wolny od śmierci twoich grzechów". Nieziemskie doświadczenie - dotyk Jezusa, dotyk mojej duszy obładowanej grzechami i uczucie jakby ten cały worek z grzechami nagle pękł i te wszystkie grzechy gdzieś uleciały, zniknęły. Tego nie czułem w Kościele odkąd uczestniczę w tych parafialnych czuwaniach. I tego teraz mi ogromnie brakuje. Po tej liturgii światła następowało zapalenie świeczek u wszystkich zgromadzonych a potem śpiew Orędzia Paschalnego - również dający niesamowite doświadczenie tego przyjścia Jezusa - OTO PRZYSZEDŁ TEN, KTÓRY NA KRZYŻU ODKUPIŁ NAS WSZYSTKICH OD ŚMIERCI, ŚMIERCI WIECZNEJ. To doświadczenie jest na chwilę obecną niepowtarzalne, mogę tego doświadczać tylko podczas takich czuwań.
To naprawdę kolosalna różnica. Wejście w ciemności grzechu i to wydobycie przez Jezusa jest tym wyrwaniem z piekła, z otchłani śmierci. Tego nie da się inaczej przeżyć.
Siadam wygodnie ,wyciagajac rece w postaci otwartej, jak kaplan podczas mszy.sw,nogi nie moga byc skrzyzowane.Wtedy prosze w milczeniu po chwilowym wyciszeniu sie o orzymanie Boskiej energii.I nieomalze jednoczesnie przez cale cialo przechodzi mrowienie, ale bardzo przyjemnie.Po takiej medytacji, caly dzien jestem radosny i zyczliwy do wszystkich.
Podobnie odczuwam,kiedy dale jalmuzne ubogim, dotykajac ich glow, albo usciskajac ich dlonie.
Z pozdrowieniami.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Dotyk Boga
Bóg dotknął mnie swoją miłością podczas tych rekolekcji. /2-4 lutego - weekend pustelniczy/.
1 dzień adoracji - 'dlaczego dajesz mi tak mało łaski? - bo bardzo słabo mnie kochasz.
2. dzień adoracji - mówiłem Jezusowi, że go kocham /po dwudziestu latach ateizmu - proszę nie zapominać/ i byłem po spowiedzi generalnej /kolejne dotknięcie Jezusa - łaska zaczęła płynąć nie szklankami czy naparstkami, ale wiadrami.
3. dzień adoracji - ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.
To tak na szybko wrażenia z rekolekcji u karmelitów bosych w Wadowicach /ładne miasteczko/ Kupiłem sobie też dwie książki - jedna św. Teresy od Jezusa, a druga św. Jana od Krzyża.
Wie ktoś jak rozpoznawać wolę Bożą /w sensie nie mylić jej z własnym wewnętrznym głosem/?
PS. Dzięki za Waszą modlitwę.
1 dzień adoracji - 'dlaczego dajesz mi tak mało łaski? - bo bardzo słabo mnie kochasz.
2. dzień adoracji - mówiłem Jezusowi, że go kocham /po dwudziestu latach ateizmu - proszę nie zapominać/ i byłem po spowiedzi generalnej /kolejne dotknięcie Jezusa - łaska zaczęła płynąć nie szklankami czy naparstkami, ale wiadrami.
3. dzień adoracji - ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.
To tak na szybko wrażenia z rekolekcji u karmelitów bosych w Wadowicach /ładne miasteczko/ Kupiłem sobie też dwie książki - jedna św. Teresy od Jezusa, a druga św. Jana od Krzyża.
Wie ktoś jak rozpoznawać wolę Bożą /w sensie nie mylić jej z własnym wewnętrznym głosem/?
PS. Dzięki za Waszą modlitwę.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Dotyk Boga
ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.Efezjan pisze: ↑2018-02-04, 18:59 Bóg dotknął mnie swoją miłością podczas tych rekolekcji. /2-4 lutego - weekend pustelniczy/.
1 dzień adoracji - 'dlaczego dajesz mi tak mało łaski? - bo bardzo słabo mnie kochasz.
2. dzień adoracji - mówiłem Jezusowi, że go kocham /po dwudziestu latach ateizmu - proszę nie zapominać/ i byłem po spowiedzi generalnej /kolejne dotknięcie Jezusa - łaska zaczęła płynąć nie szklankami czy naparstkami, ale wiadrami.
3. dzień adoracji - ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.
To tak na szybko wrażenia z rekolekcji u karmelitów bosych w Wadowicach /ładne miasteczko/ Kupiłem sobie też dwie książki - jedna św. Teresy od Jezusa, a druga św. Jana od Krzyża.
Wie ktoś jak rozpoznawać wolę Bożą /w sensie nie mylić jej z własnym wewnętrznym głosem/?
PS. Dzięki za Waszą modlitwę.
Przeciez Bog i Jezus sa wszedzie, i najlatwiej Ich rozpoznac na ulicy, w zakladzie pracy, wsrod znajomych i w rodzinie.
Tam najczesciej sa Ci prawdziwi, ktorych troche trudniej pokochac.
Pozdrawiam
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Dotyk Boga
Owszem, nie ma to jakiegoś wielkiego znaczenia. Wciąż uczę się kochać moich bliźnich i widzieć w nich Chrystusa.W drodze pisze: ↑2018-02-05, 09:11ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.Efezjan pisze: ↑2018-02-04, 18:59 Bóg dotknął mnie swoją miłością podczas tych rekolekcji. /2-4 lutego - weekend pustelniczy/.
1 dzień adoracji - 'dlaczego dajesz mi tak mało łaski? - bo bardzo słabo mnie kochasz.
2. dzień adoracji - mówiłem Jezusowi, że go kocham /po dwudziestu latach ateizmu - proszę nie zapominać/ i byłem po spowiedzi generalnej /kolejne dotknięcie Jezusa - łaska zaczęła płynąć nie szklankami czy naparstkami, ale wiadrami.
3. dzień adoracji - ciągnęło mnie do kaplicy, nic do niego nie mówiłem, ale dobrze czułem się w jego towarzystwie.
To tak na szybko wrażenia z rekolekcji u karmelitów bosych w Wadowicach /ładne miasteczko/ Kupiłem sobie też dwie książki - jedna św. Teresy od Jezusa, a druga św. Jana od Krzyża.
Wie ktoś jak rozpoznawać wolę Bożą /w sensie nie mylić jej z własnym wewnętrznym głosem/?
PS. Dzięki za Waszą modlitwę.
Przeciez Bog i Jezus sa wszedzie, i najlatwiej Ich rozpoznac na ulicy, w zakladzie pracy, wsrod znajomych i w rodzinie.
Tam najczesciej sa Ci prawdziwi, ktorych troche trudniej pokochac.
Pozdrawiam
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Dotyk Boga
Jak pisal W drodze, by sprobowac odwrotnie, tzn. najpierw widziec w bliznich Chrystusa, a wtedy pokochac bedzie latwiej.
Re: Dotyk Boga
Niezupełnie Jakubie.
Jeżeli bezinteresownie pokochasz bliźniego,bez żadnych uprzedzen i oczekiwań,ze zobaczysz Chrystusa,to dostaniesz łaski odzyskania wzroku.
Nigdy nie kładźmy na szale Miłości ,Odwazmy sie choć raz pokochać bez żadnych uzależnień. Kiedy poczujesz sile tej miłości ,łuski z oczu i serca opadną.
Z pozdrowieniami.
Jeżeli bezinteresownie pokochasz bliźniego,bez żadnych uprzedzen i oczekiwań,ze zobaczysz Chrystusa,to dostaniesz łaski odzyskania wzroku.
Nigdy nie kładźmy na szale Miłości ,Odwazmy sie choć raz pokochać bez żadnych uzależnień. Kiedy poczujesz sile tej miłości ,łuski z oczu i serca opadną.
Z pozdrowieniami.
Re: Dotyk Boga
Nie pisalem o checi, czy oczekiwaniu zobaczenia Jezusa, tylko o patrzeniu na kazdego jak na Chrystusa.
Nie wiem z kad ci sie wzielo z tym oczekiwaniem zobaczenia Chrystusa.
Nie wiem z kad ci sie wzielo z tym oczekiwaniem zobaczenia Chrystusa.