Dezerter pisze: ↑2021-09-26, 12:03
Ja nigdy o ufolkach nie myślałem jako o bogach czy półbogach
Nie wszyscy tak myślą o rzekomych przedstawicielach pozaziemskich cywilizacji.
Zresztą nawet członkowie sekt których działalność jest oparta w wiarę w takie rzekome pozaziemskie cywilizacje na pewno nigdy by takich określeń jak bóg czy półbóg wobec przedstawicieli tych domniemanych cywilizacji nie użyli.Raczej wszystko jest ubrane w formy terminologii naukowej i pseudo naukowej.
Ale warto się zastanowić nad istotą rzeczy a nie określeniami.
Czym tak konkretnie różni się wiara w bóstwa pogańskie( szczególnie greckie) od wiary w takie pozaziemskie cywilizacje?
Nie chodzi mi o samo hipotetyczne przyjmowanie możliwości istnienia takich pozaziemskich cywilizacji i badanie naukowe tego czy one są czy nie.
Chodzi mi o raczej o entuzjastów którzy wierzą w to że nasza prehistoria i historia jest "wspomagana" i "kierowana " przez takie rzekome pozaziemskie cywilizacje, że można się z przedstawicielami takich pozaziemskich cywilizacji kontaktować, coś od nich uzyskiwać i że ich objawienie się światu będzie stanowić rozwiązanie dla ludzkich problemów i skok cywilizacyjny.
Czym to się w istocie różni od pogańskiej wiary religijnej?
A co do synkretyzmu to jak na przykład katolik albo protestant będzie wierzył że o pomyślność jego domu dbają krasnoludki i w związku z tym będzie za szafą zostawiał wieczorem miseczkę mleczka po to aby zjednać sobie ich przychylność to chyba będzie to pewien synkretyzm religijny? Albo jak katolik będzie wierzył w reinkarnację to chyba też?
A jak katolik na przykład będzie usiłował kontaktować się telepatycznie z przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji?