Nie interesuję się francuskim prawem. Czy możesz przytoczyć dokładne tłumaczenie (ew. oryginał, jakoś sobie przetłumaczę), gdzie zabrania się Kościołowi nauczania? Brzmi to dla mnie nieprawdopodobnie. Wydaje mi się oczywiste że Kościół może nauczać, twierdzić ze aborcja jest złem moralnym. Gdyby było inaczej, na pewno spotkałbym się z informacjami i artykułami na ten temat. Wiele osób poświęcałoby dużo czasu, by możliwie nagłośnić takie przypadki.sam2 pisze: ↑2018-09-05, 09:12 Niby masz sporo racji, ale jest tez sporo faktow-praw, ktore probuja zamknac usta na niektore tematy, glownie w euroopie i nie wolno ci powiedziec komus ze to co robi jest zle czy to fizycznie czy moralnie.
W ten spoosob powoli zamyka sie usta Kosciolowi uniemozliwiajac poprawne nauczanie. Np. we Francji nie mozesz komus powiedziec ze aborcja jest zlem moralnym, czyli Kosciol nie moze tego glosic i nauczac.
Jak na razie nie wszedzie jest to tak samo egzekwowane, ale powoli dojdzie do tego w kazdym innym aspekcie nauczania Kosciola tak ze Kosciol gloszac Prawdy Boze i nauczajac-napominajac wiernych bedzie popelnial wykroczenia prawne.
W ogole to wiele praw tak sie zmienilo ze Prawo niedlugo powinno sie nazywac Lewo.
Wyobraźcie sobie następujący przykład. Ateista przychodzi do kościoła z ogromnym banerem o treści "Jezus to żydowski oszust" - lub cokolwiek innego w tym guście. Przychodzi na niemal każdą mszę, zwłaszcza niedzielną. Od czasu do czasu zaczepia innych, by zaczęli "myśleć samodzielnie zamiast wierzyć w autorytarne, nieweryfikowalne nauki".
Czy to spodobałoby się? Podejrzewam, że niemalże wszędzie poproszono by wyszedł. Jeśli nie posłuchałby się, wezwana mogłaby być policja, by go wyprowadziła. Jeśli pomimo wielokrotnych wyproszeń nadal przychodziłby, prawdopodobny byłby nakaz sądowy. Lekceważenie nakazu sądowego oznaczałoby w końcu sprawę sądową. Wyroki w zawieszeniu, które przy dalszym lekceważeniu zakazu byłyby realizowane.
Czy mógłbym wtedy powiedzieć, że ateistom zamyka się usta, ateizm jest zakazany i prawo nie pozwala nauczać i głosić swoich poglądów? Przecież to kłamstwo. Wymieniony wyżej osobnik trafiłby do więzienia za nękanie, ignorowanie wyroków sądowych itd.
Tymczasem gdy wierzący postępują tak w klinikach aborcyjnych - dzieje się analogicznie jak wyżej. Wtedy jest krzyk o zakazywaniu chrześcijaństwa. Przecież to nie ma prawie nic wspólnego z prawdą.
Podejrzewam, że o podobnym przypadku może mówić sam2 - gdy "uniemożliwia się nauczanie", ale to nauczanie jest w niewłaściwym miejscu wobec niewłaściwych osób.
Bardzo, ale to bardzo wątpię by w jakimkolwiek europejskim kraju zakazano nauczać o zakazie aborcji w budynku kościoła i upominać wiernych - czyli tych, którzy uważają się za wierzących.