O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
ODPOWIEDZ
Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-30, 20:14

Byłam u spowiedzi-był to dyżur spowiedniczy.Na Mszy nie mogłam zostać.Ale już kiedyś spowiednik chciał mi udzielić Komunii,a ja odmówiłam.Ze strachu.Nie potrafię się przełamać.Co to za poprawa,skoro nie przyjmuję Komunii Św.Źle się z tym czuję.Ja się boję popełnić świętokradztwo.Mam wulgarne myśli,nieczyste natręctwa.Niby wiem,że one nie są moje.Ale i tak ja uważam je za swoje.Uznaje je jako grzech na spowiedzi.2 rzecz to jakby mnie nawiedzało.Ja tego nie chcę,staram się pilnować.A mnie to męczy-podniecenie.Od początku skrupułów miałam z tym problem.Widzę to jako grzech.Wyznaję to jako grzech.Stale mam wrażenie,że to popełniam.Przez to również nie przyjmuję Komunii.Co się ze mną stało.Nie mam nadziei,że to się skończy.Że to się wszystko uspokoi.Już się powoli poddaję.Miałam nawet problem,żeby wstać z ławki i podejść do konfesjonału.Jeszcze byli ludzie.I ogarnął mnie strach.Całkowicie się zablokowałam.Chciałan nawrócenia.Była spowiedź generalna.Ta bezustanna walka ze sobą.Tyle już przepłakałam.Podczas spowiedzi też.Zawiodłam Boga.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2557
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1073 times
Been thanked: 952 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-05-01, 10:28

Kiedyś psychiatra mi powiedziała że na nic psychoterapie i na nic leki jeżeli nie zrobię sama z siebie małego kroku do przodu.
Wtedy balam się wyjść z domu ale po tych słowach zaczęłam wychodzić na krótkie spacery koło domu.
Tak samo jest ze skrupułami. Musimy robic krok do przodu. Psychiatra, kapłan czy psychoterapeuta dają nam wskazówki ale to my musimy podjąc ten pierwszy krok. W sobotę po spowiedzi przyjęłam Komunie świętą ale tez miałam w głowie myśli że to świętokradztwo jednak to "olałam".
Ty też tak spróbuj. Zobacz sama przecież nie przyjmujesz Komunii świętokradczo świeżo po spowiedzi. Myślę że inaczej nic nie pomoże Kasiu. Musisz zrobić ten krok i przyjmować Pana Jezusa mimo tych natręctw w głowie. Jak pisał Marek i inni-z czasem one znikną. Ale jeśli będziesz się ich trzymać i słuchać, to nadajesz im wartość i one nie znikną nigdy:(

Dodano po 7 minutach 33 sekundach:
Dziś z kolei na Mszy świętej naszły mnie myśli że nic dziwnego że Jezus nie chce mi pomóc i nie chce mnie uzdrowić z jakiejkolwiek choroby które mam, bo widocznie coś robię źle.
'Może Nie jestem dobrą chrześcijanką. Może za mało się modlę ? Może za dużo siedzę na internecie? Za mało czytam Pismo sw? A może dlatego że rodzice żyli bez ślubu i pochodzę z patologicznej rodziny itp"-takie myśli mnie naszły i się poryczałam na tej Mszy 8-| 8-|
Ostatnio zmieniony 2024-05-01, 10:29 przez Susanna, łącznie zmieniany 2 razy.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4675 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-05-01, 10:40

W kontekście wiary warto mieć pod ręką (a nawet nauczyć się na pamięć) paru fragmentów z Pisma, które są "antagonistami" strachu przez Bogiem, który napędza slrupuły.
Jest ich wiele, na przykład:
"Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża?
Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona?
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.
Raz wyrzucał złego ducha [z człowieka], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione."
/Łk 11:11-14/

"Co na to powiedzieć? Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko nam?
On własnego Syna nie oszczędził, ale wydał Go za nas wszystkich, dlaczego więc nie miałby nam ofiarować wszystkiego wraz z Nim?
Kto wystąpi przeciw wybranym przez Boga? Przecież sam Bóg usprawiedliwia!
Kto wystąpi z wyrokiem potępiającym? Przecież wstawia się za nami Chrystus Jezus, który umarł, co więcej, który zmartwychwstał i zasiada po prawej stronie Boga!"
/Rz 8:31-34/


"A przecież to Ja uczyłem Efraima stawiać pierwsze kroki i brałem ich na swe ramiona; lecz oni nie pojęli, że otaczałem ich swą troską.
Wiodłem ich za sobą pętami dobroci, więzami miłości; postępowałem z nimi jak człowiek, który niemowlę tuli do swej twarzy, pochylałem się ku niemu, by je nakarmić."
/Oz 11:3-4/

Jestem pewien, że u źródeł skrupulantyzmu leży fałszywy obraz Boga. To prawda, że często nie na poziomie "rozumowym" lecz emocjonalnym, ale warto go zmieniać - im częściej uświadamiamy sobie to rozumowo, tym mocniej rozum oddziałuje na nasze emocje.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-05-01, 16:45

Susanna masz rację,że to ja muszę zrobić ten pierwszy krok i przyjmować Komunię Św.Poszłam krok do przodu,nie spowiadałam się skrupulatnie podczas ostatniej spowiedzi.Jednak myśli wulgarne mnie pokonały.Że nie,że nie mogę iść przez to do Komunii.Później doszły inne natrętne myśli.Że kogoś w myślach obrażam.Że nie dodałam chciwości na pieniądze.Chociaż chyba sama sobie to wmawiam,że powinnam to dodać.Przecież ze chciwości się spowiadałam.Czy mam rację? Ktoś pomoże mi to rozeznać.Moja spowiedź była krótsza.Ale spokoju w mojej spowiedzi nie było.Zawsze się denerwuję spowiedzią.Przystąpieniem do niej.Chciałam się zapytać spowiednika o natręctwa co z tym robić jak takie myśli mnie nachodzą,ale straciłam odwagę..Nie chciałam księdzu przerywać nauki.Także już nie dodaję tak jak natrętne myśli miałam kiedyś grzechów podczas nauki i rozgrzeszenia tak jak robiłam to wcześniej.Ostatnio coś męczą mnie natręctwa.Jestem dwa dni po spowiedzi a jest znowu to samo.Miałam łzy w oczach po ostatniej spowiedzi..A już chciałam się ostatnio odważyć i przystąpić do Komunii...I przegrałam...Znowu się poddałam.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4675 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-05-01, 18:33

Nie jest tak łatwo ciężko zgrzeszyć. Serio.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3551
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 382 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-05-01, 23:31

To może jest spowodowane neuroza ale te myśli są wyjatkowo perfidna pokusa szatanską. Czyli rozliczenia powiązane z pokazaniem że jesteśmy sierotami.
On atakuje w ten sposób rdzeń naszej tożsamości.Ze jesteśmy dziećmi Boga które On pragnął od zarania.

Dlatego szuka każdej możliwości. Uderzą w największe słabości. Tam gdzie nas zraniono. Obraz Boga widzimy przez pryzmat naszych doświadczeń podświadomie.
Marek ma rację im więcej powtarzamy prawdy wiary słowa Pisma odpowiednie te pokusy się zmniejszają...
Mnie jak atakowały pokusy homo...to oprócz działań terapeutycznych po prostu się ich wyrzekalem w imię Jezusa Chrystusa.W to o imię nakazywalem odejść. i rzeczywiście bywało to skuteczniejsze. Oczywiście trzeba to w momencie pierwszego zorientowania się w istnieniu pokusy robić by organizm i psyche nie wpadło w ciągu myśli i emocji. Im później tym gorzej. To się robi co najmniej półgłosem , same myśli nie wiem czemu nie wystarczają.
Jeśli pojawi się jakieś wspomnienie czegoś przykrego od razu wypowiadać słowa wybaczenia w Imię Jezusa tej osobie te konkretną rzecz...
Mam nadzieję że trochę pomoże w zapanowaniu. Nawet jeśli myśli pochodzą z naszego wewnętrznego ja to wyrzeknięcie się tych konkretnych myśli po prostu je przerwie .A jak usłyszymy to co wypowiadamy na głos to i nasz mózg traktuje to poważniej niż myśli które płaczą się w mózgu

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-05-02, 19:55

Tyle,że ja już w to uwierzyłam,że ciężko zgrzeszyłam.I znowu blokada.Powtarzam sobie w myślach,że to nie jestem ja.Że te wulgarne myśli nie są moje.Ale to nie pomaga.Mam ostatnio znowu gorszy okres przez te myśli natrętne.Może rzeczywiście szatan tak mnie dręczy.Może chce mnie dobić.

Dodano po 11 minutach 38 sekundach:
Teraz codziennie tak mam.Wykonuję jakąś czynność,pracę lub się odezwę do kogoś w nerwach.Zaraz widzę grzech-jego popełnienie.Jakbym stale miała w głowie-pilnuj się bo już masz grzech.Dobija mnie to.Jakbym obsesję miała na tym punkcie.Tak się nie da żyć.Nadal w to nie wierzę co się ze mną stało.Jak moje życie się zmieniło.

Dodano po 11 minutach 53 sekundach:
Czy znacie taki grzech-nieupominanie grzeszących? Czy można go stale popełniać.Skoro ktoś w moim bliskim otoczeniu stale używa wulgaryzmów.I ja go nie upomnę bo wiem,że to nic nie da i że zostanę wyśmiana to czy ja mam grzech? Przez kogoś?

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4489
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1082 times
Been thanked: 1153 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2024-05-02, 20:22

Kasiu, a może lepiej zgódź się na ten pobyt w szpitalu. Może Ci tam dobiorą leki i terapię. To naprawdę często bardzo pomaga na różne zaburzenia.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2557
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1073 times
Been thanked: 952 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-05-02, 20:27

Ja też tak mam każdego dnia, to co ty opisujesz że np..odezwe się do kogoś w nerwach powiem coś nie miłego-mysle.ze grzech ciężki,ale zaraz tego żałuję i myślę że to grzech lekki i idę do Komunii świętej.
Musimy pamiętać o tych grzechach "lekkich" żeby na początku Mszy sw przeprosić Pana Boga za nie. Nie wiem czy dobrze robię ale gdybym miała myśleć o każdym najmniejszym grzechu jako o ciężkim to pewnie dziennie bym była w konfesjonale
Ostatnio zmieniony 2024-05-02, 20:29 przez Susanna, łącznie zmieniany 3 razy.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-05-03, 09:08

Też na początku myślałam o szpitalu,ale nie.Tylko nie szpital.Chyba muszę przestawić swoje myślenie chociaż będzie ciężko tak jak Susanna,żeby nie myśleć,że wszystkie grzechy są ciężkie.Bo tak to nigdy nie przystąpię do Komunii.O spowiedzi,że codziennie musiała chodzić nie wspomnę.Właśnie Susanna obawiam się tak jak piszesz,że nie wiedziałabym czy dobrze robię.Czy to nie byłoby takie usprawiedliwianie się,że tylko popełniamy grzechy lekkie.A ja nie chcę się usprawoedliwiać.Nie umiem tego rozeznać.Materii grzechu.Boję się,że na zawsze już tak mi zostanie.Boję się,że będzie lub może być jeszcze gorzej tak jak na początku skrupulanctwa.Nie chcę tego powtarzać.Mam wulgarną myśl.I zaraz się zastanawiam czy to ja tak pomyślałam czy to nerwica.I nie wiem.Żeby się nie usprawiedliwiać biorę to jako grzech ciężki.

Dodano po 1 minucie 57 sekundach:
Tak samo jest z tym co mnie męczy.Myśli itp.podniecenie.Moja udręka.Biorę to za każdym razem jako grzech ciężki,zaraz myślę,że chociażby zgodziłam się na 2 sekundowe podniecenie.I że to grzech.A tak naprawdę nie czerpię żadnych przyjemności z tego.Wręcz przeciwnie.Nie chcę tego.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2557
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1073 times
Been thanked: 952 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-05-03, 10:08

My nawet jeśli zgrzeszymy to zaraz żałujemy. Nie chcę się usprawiedliwiać...chcę tylko odróżnić grzech lekki od ciężkiego.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-05-03, 14:58

Ja też bym tak chciała.Tyle,że zaraz myślę,że się właśnie usprawiedliwiam jak kiedyś niestety tak robiłam.Byłam dzisiaj na Mszy Św.,ale nie przystąpiłam do Komunii.Nie miałam odwagi.Bo zgrzeszyłam.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2557
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1073 times
Been thanked: 952 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-05-03, 15:45

Katarzyna1234 pisze: 2024-05-03, 14:58 Nie miałam odwagi.Bo zgrzeszyłam.
Ale czy popełniłas grzech ciężki ? Szczerze wątpię ;) jednak rozumiem 🙏🏻

Dodano po 3 minutach 23 sekundach:
Na natomiast chciałam dziś pójść do Spowiedzi bo widziałam księdza w konfesjonale
.. ale wystraszyłam się że znów coś powie surowym tonem bo przecież tydzień temu byłam w spowiedzi i nie poszłam do spowiedzi. Ale do Komunii już tak.
Jutro pierwsza sobota miesiąca ❤️staram się praktykować i pójdę już do spowiedzi.

Dodano po 31 sekundach:
Ja*
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2557
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1073 times
Been thanked: 952 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-05-04, 07:15

Ks. Mateusz Szerszeń (https://michalici.pl/blog/skrupuly-w-ki ... e-duchowym), proponuje 12 kroków w leczeniu skrupułów:
Krok 1. Przyznaj, że jesteś skrupulatny, że często wykonujesz rytuały, aby pojednać się z Bogiem, że masz trudności z jasnym postrzeganiem prawdy moralnej, zwłaszcza gdy dotyczy ona twojego własnego sumienia. Uznanie, że cierpisz na duchową chorobę, jest pierwszym krokiem do jej przezwyciężenia.

Krok 2. Szukaj pomocy dobrego spowiednika lub kierownika – takiego, który jest wierny katolickiej prawdzie i którego osądom ufasz. Trzymaj się go. Nie zmieniaj spowiedników.

Krok 3. Postanów, że zaakceptujesz osądy swojego spowiednika lub kierownika nad własnymi osądami sumienia. To nie ślub posłuszeństwa, ale po prostu praktyczne narzędzie, które pomoże w leczeniu skrupułów.

Krok 4. Bierz przykład z innych dobrych chrześcijan, którzy nie mają sumienia skrupulatnego, ale wrażliwe. Potraktuj ich rady jako niezawodną normę dla siebie: to, co jest dla nich dobre, zwykle będzie odpowiednie także dla ciebie.

Krok 5. Odważnie opieraj się pokusie wyznawania tego samego grzechu więcej niż raz.

Krok 6. To bardzo ważny punkt. Jeśli masz wątpliwości, czy zgrzeszyłeś, powinieneś nie ufać własnemu osądowi i tymczasowo rozeznać sprawę na swoją korzyść (nie było grzechu). Następnie zapytaj swojego spowiednika i przyjmij jego osąd. Oprzyj się przymusowi wyznawania wątpliwych grzechów lub nieistotnych okoliczności. Nie spowiadaj się z emocji!

Krok 7. Jeśli masz wątpliwości, czy zgodziłeś się na złe myśli, rozeznawaj na swoją korzyść, że nie było na nie twojej zgody. Uporczywe i obsesyjne pokusy same w sobie nie są grzeszne. Tylko wtedy, gdy zgadzamy się na czerpanie przyjemności z myśli, powinniśmy za nią odpokutować.

Krok 8. Jeśli wątpisz, że twoje wyznanie grzechów nie było wystarczające, rozeznaj wątpliwości na swoją korzyść (wyznałeś wszystko, co aktualnie pamiętałeś i czego byłeś świadomy). Jeśli zapomnisz o grzechach powszednich, to w porządku. Nie ma obowiązku wyznawania grzechu powszedniego. Ponadto grzech powszedni może być odpuszczony na wiele sposobów poza spowiedzią: akty, które udzielają łaski to: przyjmowanie Komunii św. lub sakramentu chorych; czyny, które implikują wstręt do grzechu, takie jak post lub jałmużna.

Krok 9. Jeśli wątpisz w swój żal w konfesjonale, przyjmij fakt, że samo skorzystanie ze spowiedzi jest dowodem wystarczającego smutku i żalu za grzechy.

Krok 10. Staraj się mieć przed oczyma prawdę, że Bóg cię kocha. Często przypominaj sobie Jego miłosierdzie, hojność i dobroć. Powtarzaj sobie, że On darmo i zawsze cię przyjmuje i przebacza twój grzech, nawet z twoją skrupulatnością.

Krok 11. Rozważaj często słowa z Rz 8,35-39: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Kto nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy ucisk, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jestem bowiem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani rzeczy przyszłe, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani nic innego w całym stworzeniu nie będzie w stanie odłączyć nas od miłości Bożej w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”.

Krok 12. Ilekroć odniesiesz sukces w pokonywaniu skrupułów, obserwuj swoje zachowanie i spróbuj działać podobnie w przyszłości. Celem jest poleganie na własnych osądach zdrowego sumienia.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 228
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-05-04, 20:42

Czytałam o radach dla skrupulantów nieraz.Nawet mam książkę Skrupulantom na ratunek.Ja też staram się praktykować regularne przystępowanie do spowiedzi co miesiąc półtora.Częściej to nie byłoby sensu.Przypomniały mi się początki skrupulanctwa.Spowiedź co 3-4 dni,co tydzień najpóźniej i najdłużej co 2 tygodnie.Tak mnie wtedy wszystko męczyło bardzo.Idę za radą spowiednika.Spowiedź raz na miesiąc wystarczy.Susanna może mi pomożesz,poradzisz.Może miałaś podobnie.Otóż mam problem z odrzuceniem kartki podczas spowiedzi i spowiadania się z pamięci.Boję się bez kartki spowiadać-myśl,że zaraz nic bym nie zapamiętała max 5-6 grzechów.Mało tego stale mam niepewnośč zaniki pamięci jakąś mgłę,że po 2-3 dniach od spowiedzi nie potrafię sobie przypomnieć czy dany grzech popełniłam.Czy ty Susanna też tak masz? Jeśli tak to co wtedy robisz? Od kartki spowiednik chce mnie odsunąć.Chce,żebym spowiadała się z pamięci.Tylko jak skoro zaraz bym zapomniała połowy grzechów.I wtedy bym myślała o świętokradztwie.Co zrobić w takim razie? Rzeczywiście spowiadać się bez kartki?

ODPOWIEDZ