Wstrzemięźliwość piątkowa
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Polska. Jak masz np. Krowy to już świnek mieć nie możesz
No i ja się z Tobą zgadzam, też wolę ser i twaróg i warzywa
Ale nie o tym już był temat więc kończę offtop w temacie
No i ja się z Tobą zgadzam, też wolę ser i twaróg i warzywa
Ale nie o tym już był temat więc kończę offtop w temacie
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Wytyczne są tak rygorystyczne, że mało które gospodarstwo jest w stanie je spełnić, a hodowla swinek praktycznie nieopłacalna. Traci to sens i coraz więcej miesa z importu
Zresztą ASF całkowicie wykończył ostatnie takowe hodowlę w okolicy.
Zresztą ASF całkowicie wykończył ostatnie takowe hodowlę w okolicy.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Mąż mojej koleżanki nadal ma 40 ha i dużą hodowlę świń. Chyba jednak się da
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
A co mają do tego hektary, bo nie rozumiem?
Ostatnio zmieniony 2021-06-06, 22:01 przez Lunka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Marku spójrz. Jednak można w Episkopacie Jednogłośnie coś ustalić.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-06-05, 13:36 Nie rozumiem, co w tym śmiesznego. Biskup ma jurysdykcję nad swoją diecezją i tam obowiązują jego postanowienia.
https://www.ekai.pl/episkopat-zdecydowa ... iecezjach/
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4675 times
- Kontakt:
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
No i dobrze - ale nie ma takiej konieczności. W zasadzie Episkopat nie jest jednostką nadrzędną nad biskupem diecezjalnym.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Wiem ale jak chcą to mogą być zgodni zamiast każdy sobieMarek_Piotrowski pisze: ↑2021-06-11, 20:03 No i dobrze - ale nie ma takiej konieczności. W zasadzie Episkopat nie jest jednostką nadrzędną nad biskupem diecezjalnym.
Ostatnio zmieniony 2021-06-12, 04:51 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.
Piątkowy post
Zawsze poszczę w piątki, jedyne sytuacje abym zjadła mięso to wtedy gdy zapomnę jaki jest dzień . Spotykam się ze znajomymi w następnym tygodniu, nie znam ich jeszcze tak dobrze, bo spotkaliśmy się raz czy dwa, a gospodarza to już w ogóle spotkam dopiero drugi raz. Moja przyjaciółka z którą idę nie pości, a koledzy do których idziemy to ateiści. Wiedzą o tym, że jestem wierząca, nie było z tym żadnego problemu, ale temat ledwo poruszany.
Spotkanie wstępnie zaproponowano w piątek, kilka osób w tym ja się nie opowiedziało. Mi ogólnie piątek nie pasuje za bardzo, a poza tym wtedy jest post. Spróbuje zaproponować inny dzień, ale nie wiem jak to wyjdzie.
Czy jeśli jednak spotkanie zostanie w piątek, to czy mogę zjeść mieso tego dnia, ale za to nie jeść mięsa i dodatkowo słodyczy w sobotę? Albo pościć kilka dni? Czy w ogóle można zastąpić post mięsny czymś innym? Właściwie to większym wyrzeczeniem dla mnie byłoby nie zagranie w grę cały dzień niż nie jedzenie mięsa. Mam straszny dylemat, z tego co się orientuję to złamanie postu raz nie jest grzechem ciężkim (wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę), zresztą nie wyobrażam sobie powiedzieć gospodarzowi, który nawet nie jest moim przyjacielem, żeby zrobić wszystko wege bo ja poszczę, albo żeby nie jeść tego co zostanie przygotowane. To po prostu strasznie niekulturalne, i nie chcę dostosowywać wszystkiego pode mnie.
Większość moich przyjaciół jest wierząca niepraktykująca, i nigdy nie mam problemu powiedzieć im jeśli np zaproszą mnie do domu, albo gdy razem wychodzimy, czy razem gotujemy, że nie będę jeść mięsa. Ale są to moi przyjaciele a nie nowopoznani ludzie. Jeśli ma to jakieś znaczenie to mamy po 17 lat.
Spotkanie wstępnie zaproponowano w piątek, kilka osób w tym ja się nie opowiedziało. Mi ogólnie piątek nie pasuje za bardzo, a poza tym wtedy jest post. Spróbuje zaproponować inny dzień, ale nie wiem jak to wyjdzie.
Czy jeśli jednak spotkanie zostanie w piątek, to czy mogę zjeść mieso tego dnia, ale za to nie jeść mięsa i dodatkowo słodyczy w sobotę? Albo pościć kilka dni? Czy w ogóle można zastąpić post mięsny czymś innym? Właściwie to większym wyrzeczeniem dla mnie byłoby nie zagranie w grę cały dzień niż nie jedzenie mięsa. Mam straszny dylemat, z tego co się orientuję to złamanie postu raz nie jest grzechem ciężkim (wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę), zresztą nie wyobrażam sobie powiedzieć gospodarzowi, który nawet nie jest moim przyjacielem, żeby zrobić wszystko wege bo ja poszczę, albo żeby nie jeść tego co zostanie przygotowane. To po prostu strasznie niekulturalne, i nie chcę dostosowywać wszystkiego pode mnie.
Większość moich przyjaciół jest wierząca niepraktykująca, i nigdy nie mam problemu powiedzieć im jeśli np zaproszą mnie do domu, albo gdy razem wychodzimy, czy razem gotujemy, że nie będę jeść mięsa. Ale są to moi przyjaciele a nie nowopoznani ludzie. Jeśli ma to jakieś znaczenie to mamy po 17 lat.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4675 times
- Kontakt:
Re: Piątkowy post
Najprostszym rozwiązaniem jest uzyskanie dyspensy od swojego proboszcza. Raczej nie powinni być problemów.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Piątkowy post
W piątki, nie tyle post, co wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Ale kolokwialnie nazywa się to postem.
To piękne i cenne, że pamiętasz w Mece w ten dzień. I z szacunku do Jezusa powstrzymujesz się od pokarmów mięsnych.
A teraz problem. Spróbuj odwrócić problem. Zastanów cię co będzie, jeśli złamiesz wstrzemięźliwość piątkowa, a towarzystwo Ci się tak sposoba, że będziecie spotykać się co tydzień? Czy wtedy na zawsze porzucisz zasady?
Z innej beczki: A co by było, gdybyś powiedziała, że jesteś wegetarianką lub weganką? Zapewne pochwalono by lub uznano za niewinne dziwactwo. Ale byłoby to kłamstwem.
A co będzie, jeśli odmówisz jedzenie pokarmów mięsnych? Jakie konsekwencje? Jeśli z tego powodu odrzucą Cię, to wielkie szczęście, bo nie będą Cię narażać na utratę wiary. Jeśli zaakceptują, to zyskasz szacunek. I będzie to Twoją forma apostolstwa. Ale może, co chyba najbardziej prawdopodobne, narazisz się na jakieś uwagi. Niektórych, tym najmniej empatycznych. To co się stanie? Tylko się umocnisz. Dasz świadectwo wiary. Może kiedyś kogoś z kpinkujących najdzie refleksja i podąży Twoimi śladami? A może ktoś, kto ze strachu przez oceną towarzystwa odrzuci zasady, weźmie z Ciebie dobry przykład?
Decyzja należy do Ciebie.
szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu
Forma powinna wynikać z treści.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Mnie rodzice całe życie tłukli do głowy, że nie wolno w piątek mięsa i w sumie tak czy siak nie przepadam za mięsem, to szkody jakiejś nie było.
Ale właśnie... czyli jak zazwyczaj nie jem mięsa w piątki, ale jeżeli zdarzy się, że zjem, to jest to uznawane za grzech, który dyskwalifikuje przyjęcie do Komunii? Czy w ogóle jest to "grzech"? Jak to traktować?
Ale właśnie... czyli jak zazwyczaj nie jem mięsa w piątki, ale jeżeli zdarzy się, że zjem, to jest to uznawane za grzech, który dyskwalifikuje przyjęcie do Komunii? Czy w ogóle jest to "grzech"? Jak to traktować?
-
- Dyskutant
- Posty: 303
- Rejestracja: 13 maja 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 157 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
viewtopic.php?t=11099 tutaj dyskusja na ten temat. Swoją drogą, kiedyś ksiądz podczas lekcji religii powiedział, że w ciągu roku obowiązuje nas post dwa razy w roku (Środa Popielcowa oraz Wielki Piątek).
Fragment tekstu znalezionego w necie:
Tutaj ciekawostka odnośnie tego, gdzie wstrzemięźliwość w piątek obowiązuje:
https://deon.pl/wiara/duchowosc/jak-pos ... nin,656409
Fragment tekstu znalezionego w necie:
źródło: https://cudaboze.pl/definicje/czy-jedze ... ch-ciezki/Jedzenie mięsa w piątek jest grzechem ciężkim. Musi być jednak spełniony jeden podstawowy warunek – zjedzenie potrawy mięsnej powinno zostać dokonane z wyboru. W przypadku kiedy nie istnieje możliwość zjedzenia posiłku, w którym nie ma mięsa, osoby w takiej sytuacji dotyczy dyspensa od zachowania wstrzemięźliwości. Taki człowiek powinien jednak pomodlić się w intencji Ojca Świętego.
Tutaj ciekawostka odnośnie tego, gdzie wstrzemięźliwość w piątek obowiązuje:
https://deon.pl/wiara/duchowosc/jak-pos ... nin,656409
Ostatnio zmieniony 2023-01-21, 19:27 przez hektolitr, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Wstrzemięźliwość piątkowa
Osobiście mam tak. Jeżeli w piątek otworzę lodówkę, złapię za kabanosa, zjem, a po godzinie uświadomię sobie, że dziś jest piątek, uznaję to za grzech powszedni.
Kiedyś jednak żona przyniosła w piątek jakąś karkówkę (mam nadzieję, że nie ze śmietnika) i nie bardzo mogła być zjedzona w sobotę (nie pamiętam dlaczego), zjadłem ją wiedząc, że jest piątek. Wtedy potraktowałem to jako grzech ciężki.
Nie wiem czy właściwie to robię.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20