abi pisze: ↑2021-10-27, 14:50
ciut poza tematem. bezposrednio po zastepstwie na religii w 8a.
usiłowałam im przekazac rozne ujecie przez ewangelistów, róznych adresatow ewangelii etc
pytania o apostołow, o wydarzenia z życia Jezusa - 2 osoby aktywnie uczestnicza, 5 siedzi biernie, reszta usiłuje przeszkadzac
(np dopytuje jak- cyt- popełnic apostazje,czy pani wierzy ze Jezus naprawde istniał, albo po prostu gadali)
Myślę, że to niekoniecznie musi wynikać ze złośliwości tych młodych ludzi. Widać na tym etapie nie interesuje ich coś takiego, jak porównywanie tekstów Ewangelii (sprawa bardzo ciekawa, ale raczej dla osób już głębiej zaangażowanych w czytanie Pisma). Gadanie może być przejawem zniecierpliwienia, a prowokacyjne pytania - nieudolną próbą nawiązania kontaktu na takim poziomie, na jakim byliby w stanie coś zrozumieć. Może więc powinniśmy podchwytywać właśnie te "głupie" pytania, aby wychodzić im naprzeciw? Podam konkret na przykładzie zacytowanych pytań.
Czy Jezus naprawdę istniał? Odpowiedziałbym krótko: "wierzę, że tak". Uważam, ze w tej materii zawsze lepiej dawać osobiste świadectwo, niż przekazywać autorytarną wiedzę. Ale warto też sprowokować młodzież do samodzielnego myślenia. Pomocne mogłoby tu być pytanie, czy wierzą, że gdyby to było pustą legendą, ktokolwiek byłby w stanie za nią oddać życie? (i tu od razu można przejść do liczby pierwszych męczenników i form prześladowań). Czy taka "legenda" miałaby szanse przetrwać 2000 lat? Czy zachowałyby się po niej ślady historyczne w takich a takich źródłach? itd. itp.
Na pytanie o apostazję zapytałbym, czy może ktoś wie, jak się wypisać z własnej rodziny lub narodu? I tu weszlibyśmy na dobry grunt do ciekawej rozmowy o Kościele jako żywej wspólnocie. Pewnie padłby argument, że jako niewierzący ktoś chce być uczciwy - stąd apostazja. Na taką postawę znowu można zadać pytanie: "czym jest wiara?" Czy jest wyobrażeniem sobie Boga, albo jakimś spisem norm i regułek? A może drogą poszukiwania, którą wypełnia Nadzieja?... Myślę, że młodzi ludzie tego właśnie pragną - wspólnego poszukiwania. Tak były prowadzone moje lekcje religii na długo, zanim wprowadzono je do szkół. Słusznie ktoś wyżej zauważył, że uczynienie katechezy jedną z wielu lekcji wyrządziło jej wielką szkodę.