viewtopic.php?p=283997&sid=ee4274bca9f2 ... 52#p283997
Ciągle nie wiem, jak miałoby to sankcjonować cierpienie niemowląt. Nie wiem, czemu cierpienie w niewinnych miałoby być drogą do unicestwienia Bestii, a nie pstryknięcie palcami - wszechmocny mógłby to po prostu zrobić.Czytam właśnie Mertona:
„Historię powinniśmy postrzegać jako zapieczętowaną księgę, którą otworzyć może tylko Męka Chrystusa. My jednak wolimy ją czytać z punktu widzenia Bestii. (…) Chrystus nadal cierpi w biednych i bezbronnych, a jego męka unicestwia Bestię.”
Czyli nie musimy mieć wolnej woli, aby móc wybrać Boga?Wolna wola zajęta wyborem przestaje być wolna. To co nazywamy wolną wolą jest wyborem naszego największego kompleksu czyli ego. Wybór Boga dokonuje się jakoby poza lub wbrew ego.
Nie do końca. Żyjąc w iluzji nie wiedziałbyś, że w niej żyjesz. Mógłbyś się swobodnie rozwijać. Jedyne, co byłoby innym to to, że nie jesteś w stanie faktycznie zadać cierpienia innym.Twoja propozycja nie przewiduje rozwoju duchowego, a regres.
To tak jakbym zamiast uczyć dziecko opróżniać się na nocnik, zainstalowałbym bym mu w odbycie rurkę i wszystko leciałoby do toalety. Nie robiłby brudu, nie trzeba by go przewijać. Taki byłby ze mnie ojciec.
W tej analogii z dzieckiem: dziecko ciągle czułoby, że się obsrało, ale nikt prawdziwy nie czułby smrodu, a jedynie iluzoryczne postacie reagowałyby na ten smród.
Wiem, mówiłem o moim hipotetycznym scenariuszu. Nie chciałbym, aby ktoś cierpiał wieczne męki tylko dlatego, że zrobił w życiu kilka okropnych rzeczy.Dla mnie dusza duchowa nie znika.
Moim zdaniem nie. Pomimo takiej grzeszności rodzaju ludzkiego, pomimo zła, które wzajemnie wyrządzamy sobie, pomimo tego co robimy z planetą, człowiek nadal istnieje. Nie zabiliśmy się przez 200 000 lat. Sami nie dalibyśmy rady. Bóg jest miłosierny.
Mam wrażenie, że widzisz grzech i zło w większej ilości miejsc niż ja. Ja widzę duży postęp rodzaju ludzkiego, dążenie do poprawy jakości życia. Niestety ciągle jesteśmy zwierzętami i często też zwierzęta z nas wychodzą. To myślenie o 200 000 lat nie jest trafione. Dopiero od stosunkowo (100lat?) niedawna człowiek ma faktyczne możliwości uśmiercenia większości życia na planecie. Moim zdaniem sami dajemy radę (jeszcze). Gdyby się jednak okazało, że jutro wybuchnie wojna atomowa i zmiecie większość życia. Ciągle będziesz miał obraz miłosiernego Boga, czy stwierdzisz, że On wie lepiej i cały argument był bez sensu?Ja przez blisko 30 lat masturbowałem się myśląc przedmiotowo o wielu kobietach i widzę negatywny wpływ.
Co do masturbacji. Ja ciągle to robię i nie myślę przedmiotowo o kobietach. Ciągle biorę poprawki na uczucia innych. Jednak jeśli faktycznie zauważałeś zły wpływ na siebie i swoje zachowanie wobec kobiet z tego powodu to dobrze, że już tego nie robisz. Nawet złe podejście do jedzenia może szkodzić.
Dopytywałem, bo jeśli Księga Rodzaju jest symbolem, to może mieć diametralny wpływ na sens wszystkiego, co było po niej.Nie wiem jak było. Pisałem, że to symbolika.
Dla mnie można przyłożyć ją do życia każdego człowieka. Każdy z nas na etapie tworzenia się konstruktu ego (samoświadomości, zwykle do 3 roku życia) przeżywa w pewien sposób scenę „wygnania z raju”; buntu, oderwania się od matki, uświadomienia, że nie jest całym moim światem, że nie jestem z nią jednym. Później to włóczęga, cały stary testament. Nauka prawa, upadki. I spotkanie Jezusa, poświęcenie wszystkiego z czym się identyfikowałem.
Chyba bardzo lubisz Freuda?
Jako, ze piszesz, że brakuje Ci tu wiedzy, to chciałbym, abyś pociągnął tu swój punkt widzenia, co to znaczy dla Ciebie. Możesz rozwinąć ten temat o rozwoju świadomości człowieka? Co to dla Ciebie oznacza?Moim zdaniem nie było pierwszych ludzi. Ale jeśli by byli nie zmienia to mojej wiary. To atut symbolu.
Dla mnie historia o grzechu pierworodnym jest symbolem rozwoju świadomości w człowieku.
Jeśli masz na myśli patrzenie na czyny Boga w kontekście tego, że zaplanował przyjście Jezusa, odkupienie win i zmianę swojego podejścia do ludzi i świata, który stworzył? Jeśli to masz na myśli, to odpowiedź ciągle brzmi: tak. O ile ciągle przypisujemy mu omni-cechy.Nawet jeżeli czytasz to w „Kluczu Chrystusa”?