Problem z modlitwą
Problem z modlitwą
Od wielu lat miałem w zwyczaju praktykować wieczorną modlitwę na zasadzie, najpierw dziesiątka różańca, potem modlitwa do Ducha Świętego, Anioła Stróża, za dueze w czyśccu cierpiące i potem za rodzinę i w innych, że tak powiem codziennych intencjach (w czym także intencje dziękczynne i rozważanie swojego zachowania pod kątem poprawy). Jakiś czas temu zauważyłem, że dopóki nie dochodzę do etapu modlitwy własnymi słowami, dopóty (a zwłaszcza podczas dziesiątki różańca) "klepię" tylko puste słowa. Uznałem, że nie o to chodzi, więc postanowiłem ograniczyć ilość modlitw i zwiększyć to co mówię od siebie, ale finalnie doszło do mnie, że robię to z lenistwa i tak naprawdę chcę tylko mieć tę modlitwę szybciej "z głowy" niż pogłębiać relację z Bogiem. Obecnie mówię znowu po staremu, ale często zdarza mi się nie modlić wcale, ponieważ po wieczornym czytaniu Słowa Bożego ulegam pokusie chwilowego poleżenia przed modlitwą, niby w celu rozważań, niby nie i wychodzi czasami tak, że nawet nie wiem kiedy zasypiam. Domyślam się, że to co napisałem może być dosyć zagmatwane za co z góry przepraszam i proszę o jakieś sugestie co do tego jak można modlić się lepiej, przeżywać tę relacje z Bogiem bardziej, zwłaszcza iż jestem na takim etapie, że wiem iż Bóg istnieje i nie jestem wręcz w stanie wyobrazić sobie świata bez niego, ale tak naprawdę nie wiem co w związku z tym dzieje się ze mną, utrzymuje wręcz relacje z Bogiem tylko ze względu na podświadomy strach dotyczący niepomyślnego rozwoju pewnych wydarzeń, choć bardzo chciałbym, aby tak nie było. W miarę możliwości podziękowałbym również za krótki opis modlitw jakie Wy składacie lub jakieś historie związane z tym jak udało Wam się pokonać podobne problemy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Możliwe, że jest to moment gdy trzeba przejść na inny etap/sposób modlitwy. Nie jestem jednak znawcą tematu modlitwy jak również "przewodnikiem". Spróbuj poszukać przewodnika duchowego, dobrego spowiednika. Ewentualnie możesz skorzystać z jakiejś prostej literatury w temacie.
Pozdrawiam w miłości.
Pozdrawiam w miłości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1459
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 570 times
- Been thanked: 820 times
Re: Problem z modlitwą
Skłaniałbym się również do powyższej rady Sądzonego - choć tak jak On, nie chciałbym tu wchodzić w rolę znawcy czy przewodnika duchowego. Mogę tylko podzielić się własnym doświadczeniem. Moja modlitwa ożywia mnie duchowo wtedy, gdy przestaję ją traktować jako narzucony obowiązek. To ma być radosne spotkanie, do którego się tęskni. Może to się komuś wydać niestosownością, ale moja najdłuższa (i zarazem najgłębsza) modlitwa dnia ma miejsce podczas spaceru z psem. To wtedy odmawiam Różaniec, a każda kolejna tajemnica staje się okazją do wejścia w zupełnie niwy temat rozważań.
Już sam Różaniec jest jak duchowy oddech: 1) WDECH - Zdrowaś Maryjo - jako słowa wypowiedziane do Człowieka przez Boga (ustami Gabriela) - i 2) WYDECH - Święta Maryjo - słowa wypowiedziane przez człowieka do Boga (prośba kierowana przez Człowieka). Odczuwam w tej modlitwie taką wyciszającą radość, która płynie z zawierzenia i poczucia wspólnoty z Maryją, świętymi i całym Kościołem (tym widzialnym i niewidzialnym). Biologicznie oddech daje niezbędny do życia tlen - tak samo jest z modlitwą kontemplacyjną, która ożywia, wiodąc ku bardzo konkretnym radom i duchowym olśnieniom. To wejście w przestrzeń nienaruszalnej Nadziei i radości płynącej z doświadczenia Miłości.
Reasumując, modlitwa musi dawać pokarm ducha i radość obcowania z żywym Bogiem. Gdybym miał ją traktować jako przymus, szybko by we mnie obumarła. Modlitwa jest przeciwieństwem zniewolenia - jest wkraczaniem w przestrzeń nieograniczonej wolności i miłości. A jej forma i długość jest drugorzędna. To moje osobiste podejście i nie chcę go nikomu narzucać, ale u mnie działa już długie lata!
Już sam Różaniec jest jak duchowy oddech: 1) WDECH - Zdrowaś Maryjo - jako słowa wypowiedziane do Człowieka przez Boga (ustami Gabriela) - i 2) WYDECH - Święta Maryjo - słowa wypowiedziane przez człowieka do Boga (prośba kierowana przez Człowieka). Odczuwam w tej modlitwie taką wyciszającą radość, która płynie z zawierzenia i poczucia wspólnoty z Maryją, świętymi i całym Kościołem (tym widzialnym i niewidzialnym). Biologicznie oddech daje niezbędny do życia tlen - tak samo jest z modlitwą kontemplacyjną, która ożywia, wiodąc ku bardzo konkretnym radom i duchowym olśnieniom. To wejście w przestrzeń nienaruszalnej Nadziei i radości płynącej z doświadczenia Miłości.
Reasumując, modlitwa musi dawać pokarm ducha i radość obcowania z żywym Bogiem. Gdybym miał ją traktować jako przymus, szybko by we mnie obumarła. Modlitwa jest przeciwieństwem zniewolenia - jest wkraczaniem w przestrzeń nieograniczonej wolności i miłości. A jej forma i długość jest drugorzędna. To moje osobiste podejście i nie chcę go nikomu narzucać, ale u mnie działa już długie lata!
Ostatnio zmieniony 2022-05-19, 10:05 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1730
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 356 times
Re: Problem z modlitwą
Przyłączam się również do tego, co napisał sądzony - poszukanie przewodnika duchowego.
Natomiast ja osobiście zalecałbym praktykę "mniej, ale lepiej". Ilość zwiększaj sobie z czasem, kiedy będziesz czuł, że tego potrzebujesz, a sama modlitwa pozostanie w dalszym ciągu dla Ciebie możliwością obcowania z Bogiem, nie zaś przymusem. Zamiast odmawiać wiele modlitw, albo modlić się dłużej własnymi, to postaraj się odmawiać jedną modlitwę codziennie np. Ojcze nasz, a po jej zakończeniu dopowiedz słowa Jezu ufam Tobie. Ważne, aby było to szczere, ponieważ pomaga w jednoczesnym rozważaniu wypowiadanych słów.
Takie rozpoczęcie dnia tymi słowami zaufania pomaga w jego przeżywaniu. Na zakończenie dnia też można odmówić taką modlitwę.
Podczas Wielkiego Postu mój świadek z bierzmowania zalecił mi stosowanie takiej praktyki. I naprawdę jest ona pomocna w budowaniu relacji z Bogiem.
Natomiast ja osobiście zalecałbym praktykę "mniej, ale lepiej". Ilość zwiększaj sobie z czasem, kiedy będziesz czuł, że tego potrzebujesz, a sama modlitwa pozostanie w dalszym ciągu dla Ciebie możliwością obcowania z Bogiem, nie zaś przymusem. Zamiast odmawiać wiele modlitw, albo modlić się dłużej własnymi, to postaraj się odmawiać jedną modlitwę codziennie np. Ojcze nasz, a po jej zakończeniu dopowiedz słowa Jezu ufam Tobie. Ważne, aby było to szczere, ponieważ pomaga w jednoczesnym rozważaniu wypowiadanych słów.
Takie rozpoczęcie dnia tymi słowami zaufania pomaga w jego przeżywaniu. Na zakończenie dnia też można odmówić taką modlitwę.
Podczas Wielkiego Postu mój świadek z bierzmowania zalecił mi stosowanie takiej praktyki. I naprawdę jest ona pomocna w budowaniu relacji z Bogiem.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
-
- Dyskutant
- Posty: 214
- Rejestracja: 16 mar 2022
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 34 times
Re: Problem z modlitwą
Ja bym zaczęła odmawiać modlitwy, które nie znam, coś innego może pobudzi. Bardzo fajne są modlitwy śpiewane (na internecie jest pełno). Ja też miałam moment jakby słabszej modlitwy. Przeszłam na codzienną rozmowę na głos z Bogiem, Świętymi i swoim Aniołem Stróżem i po każdej rozmowie prosiłam o natchnienie do sumiennej modlitwy i pomogło tyle, że trochę to potrwało. Czasami lepiej odmówić tylko jedno Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, niż klepać bezsensu całość książeczki z przyzwyczajenia. Czy odmówisz wszystko co idzie po kolei, czy nawet powiesz ,, Dziękuję Ci Boże za dzisiejszy dzień'' i powiesz to szczerym sercem, to lepiej tak, niż stękać modlitwę, która radości nie daje.
Dodano po 8 minutach 25 sekundach:
Przyszła mi taka myśl, pytanie??. Jeśli nasza modlitwa nam się nie podoba, to czy Bóg ją taka chce?? Może jeśli sami się nią smucimy, to czy może ona Go radować ??
Dodano po 8 minutach 25 sekundach:
Przyszła mi taka myśl, pytanie??. Jeśli nasza modlitwa nam się nie podoba, to czy Bóg ją taka chce?? Może jeśli sami się nią smucimy, to czy może ona Go radować ??
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Myślę, że modlitwa służy rozwojowi duchowemu.Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 14:01 Przyszła mi taka myśl, pytanie??. Jeśli nasza modlitwa nam się nie podoba, to czy Bóg ją taka chce?? Może jeśli sami się nią smucimy, to czy może ona Go radować ??
Jeżeli wszystko by nam pasowało to ja uważam, że jest to niepokojące.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4675 times
- Kontakt:
Re: Problem z modlitwą
Mistycy twierdzą (a ja im wierzę), że taka modlitwa znacznie więcej znaczy w oczach Bożych niż "łatwa" modlitwa w uniesieniu (tzw. pocieszenie).Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 14:01 Przyszła mi taka myśl, pytanie??. Jeśli nasza modlitwa nam się nie podoba, to czy Bóg ją taka chce?? Może jeśli sami się nią smucimy, to czy może ona Go radować ??
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Kwestia jeszcze czy potraktujemy to neurotyczne czy rozwojowo.
Generalnie "szczytem modlitwy" jest bycie z Bogiem więc "radość".
Generalnie "szczytem modlitwy" jest bycie z Bogiem więc "radość".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Dyskutant
- Posty: 214
- Rejestracja: 16 mar 2022
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 34 times
Re: Problem z modlitwą
Mieliście kiedykolwiek takie wrażenie, że wchodzicie do kościoła, a tam nic nie ma, tylko rzędy ławek... Taka wszechogarniająca pustka. Jakby Bóg se wolne wziął. Modlicie się i nie czujecie obecności Boga, ani nic z modlitwy nie wynika. Taka samotność wśród ludzi... Mi się zdarzyło mieć taki dzień i mimo tej kolei Mszy i modlitw miałam wrażanie, że On wolałby, żebym wyszła niż siedziała tak bezsensu i ustami ruszała. Ciężko mi przyjąć, że to lepsze niż modlitwa z serca.
Ostatnio zmieniony 2022-05-19, 14:56 przez Widziałam Boga, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Siedzenie "bez sensu" z Bogiem w żadnej mierze nie jest bez sensu.Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 14:55 Mieliście kiedykolwiek takie wrażenie, że wchodzicie do kościoła, a tam nic nie ma, tylko rzędy ławek... Taka wszechogarniająca pustka. Jakby Bóg se wolne wziął. Modlicie się i nie czujecie obecności Boga, ani nic z modlitwy nie wynika. Taka samotność wśród ludzi... Mi się zdarzyło mieć taki dzień i mimo tej kolei Mszy i modlitw miałam wrażanie, że On wolałby, żebym wyszła niż siedziała tak bezsensu i ustami ruszała. Ciężko mi przyjąć, że to lepsze niż modlitwa z serca.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Dyskutant
- Posty: 214
- Rejestracja: 16 mar 2022
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 34 times
Re: Problem z modlitwą
To było takie wrażenie próżnego siedzenia, bo się siedzi i myślisz po co, żaden porzytek z ciebie tu dziśsądzony pisze: ↑2022-05-19, 15:04Siedzenie "bez sensu" z Bogiem w żadnej mierze nie jest bez sensu.Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 14:55 Mieliście kiedykolwiek takie wrażenie, że wchodzicie do kościoła, a tam nic nie ma, tylko rzędy ławek... Taka wszechogarniająca pustka. Jakby Bóg se wolne wziął. Modlicie się i nie czujecie obecności Boga, ani nic z modlitwy nie wynika. Taka samotność wśród ludzi... Mi się zdarzyło mieć taki dzień i mimo tej kolei Mszy i modlitw miałam wrażanie, że On wolałby, żebym wyszła niż siedziała tak bezsensu i ustami ruszała. Ciężko mi przyjąć, że to lepsze niż modlitwa z serca.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Ja chyba nigdy nie oczekuję "pożytku" z modlitwy.Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 15:26 To było takie wrażenie próżnego siedzenia, bo się siedzi i myślisz po co, żaden porzytek z ciebie tu dziś
"Módl się tak, jak potrafisz, a nie tak, jak nie potrafisz."
J. Chapman OSB
"<Już nie potrafię się modlić>, Dlaczego tak mówimy? Ponieważ chcemy się modlić w określony sposób, taki, jakiego właśnie teraz Bóg od nas nie oczekuje. Chcemy wzlatywać wyżej, niż niosą nas skrzydła. (...) Rozpoznać i zaakceptować swoją niemożność modlitwy jest w tym wypadku najlepszym jej sposobem. Bądźmy zadowoleni z tego, że jesteśmy niezadowoleni."
W. Stinissen OCD
"Może być i tak, że twoja modlitwa nie będzie niczym innym, jak tylko naprzemiennym rozproszeniem i próbą wyjścia z niego. Co wtedy robić? Nic innego jak tylko cierpliwie, ciągle od nowa zwracać się do Boga, po pięćdziesiąt czy stokroć razy podczas modlitwy."
W. Stinissen OCD
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Problem z modlitwą
Oczywiście, masz rację. Pana Boga nie oszukasz ruszając ustami. Pan oczekuje miłości prawdziwej, a nie symulowania form.Widziałam Boga pisze: ↑2022-05-19, 14:55 Mi się zdarzyło mieć taki dzień i mimo tej kolei Mszy i modlitw miałam wrażanie, że On wolałby, żebym wyszła niż siedziała tak bezsensu i ustami ruszała. Ciężko mi przyjąć, że to lepsze niż modlitwa z serca.
Jeśli kogoś kochasz, to słowa bywają zbędne. Ale na przykład, czy wyrazem miłości do dziecka może być tylko to, że głaszczsz je po główce i ładnie ubierasz? Czy to zaspokoi jego potrzebę miłości? Czy oprócz bycia z kimś, trzeba spełnić jego potrzeby. Nakarmić, przewinąć, ukołysać.
Spróbuj odczytać wolę Bożą. Zastanów się, czy nie wolałby Twojej modlitwy z serca w trakcie mszy św., wspólnej w innymi zgormadzonymi.
Gdzie dwóch lub trzech ... Nie samotnie. Ale razem. Z innymi i dla innych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1459
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 570 times
- Been thanked: 820 times
Re: Problem z modlitwą
No właśnie. Modlitwa ma tyle imion ile ludzi zwraca się do Boga -= a to jeszcze trzeba przemnożyć przez sytuacje. Czytałem dziś, że świętość nie polega na byciu doskonałym, ale na byciu rzeczywistym. Myślę, że to samo dotyczy modlitwy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13953
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2044 times
- Been thanked: 2231 times
Re: Problem z modlitwą
Oczywiście. Rzeczywiści jesteśmy jedynie w relacji z Bogiem, a w relacji z Nim jesteśmy jedynie na modlitwie. Życie jest modlitwą.
"nieustannie się módlcie!" 1 Tes 5,17
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20