Dezerter pisze: ↑2022-10-04, 23:11 Zadecydował, że jego kapłańskie obowiązki są ważniejsze niż pomoc jakiemuś nieznajomemu.
Tak toczno. Doskonale, że zwróciłeś uwagę na to co było najgorsze według Jezusa. Wyakcentowałeś to, co tak wyraźnie zganił. Hierarchia ważności.
Wymogi formalne, nad miłosierdziem.
Dokładnie to, choć w odniesieniu do innych czasów i sytuacji wyraził Józek:
Jozek pisze: ↑2022-10-05, 09:03Wiesz, dzis niektorzy traktuja katechizm jak kodeks karny i odchodza od Kosciola.
Na tym polega miłość. Bóg nie żąda od nas ofiar, pragnie miłosierdzia.
Jezus wielokrotnie krytykował zachowania kapłanów, faryzeuszy i uczonych. Bo dla nich zachowanie formalnej litery prawa była ważniejsze od realizacji treści zawartej w prawie. Kapłan nie okazał się bliźnim dla potrzebującego człowieka. Niestety, ten błąd popełniamy wszyscy. Bardzo często. Przejawia się on tym, że nie mamy czasu dla bliźniego. Dla dziecka, które przychodzi z problemem. Dla małżonka, który potrzebuje, aby potrzymać go za ręką. Dla parafianina, który ma rozterki życiowe, albo postuluje wprowadzenie czegoś w parafii. To nasze omijanie kłopotów. Omijanie ludzi wraz z ich potrzebami bez próby rozpoznania sytuacji.
Jeszcze raz dziękuję za zwrócenie uwagi na naganność postepowania kapłana, bo uświadamia mi to, jak wiele ja ma do poprawy w moim życiu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.