Nieprawda. To jest Twój subiektywny odbiór.
Gdyby tak było, to udowodnij. Wskaż posty, w których ktoś z forumowiczów uznał Ciebie za złego człowieka.
Nieprawda. To jest Twój subiektywny odbiór.
Jeżeli Twoja sytuacja jest tak zła, zapomnij na razie o wybaczaniu oraz o tym co w chrześcijaństwie i świecie wydaje Ci się nie do ogarnięcia
"Homofobia" wynika z lęku. Nie nienawidzi się ludzi za ich lęki.
Czyli niniejsze forum nie jest współczesnym światem.
Ja ich się nie boję. Po prostu ich nie lubię.sądzony pisze: ↑2023-08-01, 10:21Jeżeli Twoja sytuacja jest tak zła, zapomnij na razie o wybaczaniu oraz o tym co w chrześcijaństwie i świecie wydaje Ci się nie do ogarnięcia
Skup się na tym co ma wartość.
Z samobójstwem bym się nie spieszył. Ono nie ucieknie.
Dodano po 3 minutach :"Homofobia" wynika z lęku. Nie nienawidzi się ludzi za ich lęki.
Pozwól, że nieco poprawię. Nie nienawidzi się z powodu czyichś lęków, ale dlatego, że samemu się lęka, boi. Nienawiść pojawia się u tych, którzy panicznie się boją i nie potrafią zaradzić złu. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji. I rozmów z psychologami. Bezsilny strach wywołuje nienawiść.
Brak lubienia nie jest powodem do nienawiści. Brak lubienia, to po prostu obojętność. Nic więcej.
Rozumiem. Przepraszam.
Nie toleruję ich stylu życia. Brzydzi mnie i niestety nie mogę o tym mówić głośno z obawy na konsekwencje. Szanuję tylko tych, którzy żyją w celibacie.sądzony pisze: ↑2023-08-01, 10:36Rozumiem. Przepraszam.
Wiesz, nie wiem ile masz lat, ale gdy byłem niewierzący bardzo nie lubiłem katolików. Było ich dużo więcej niż homoseksualistów.
A czego w nich nie lubisz? Czegoś konkretnego czy po prostu Cię denerwuje ich zachowanie, obecność.
Masz ich wielu wokół siebie?
Możesz mówić tu, z kimś bliskim, na terapii.
Konsekwencji utraty pracy, zamrożenia konta bankowego lub/i karty płatniczej albo więzienia. Będę postrzegany jako niebezpieczny ekstremista. Wiadomo jakie są sądy polskie.sądzony pisze: ↑2023-08-01, 10:55Możesz mówić tu, z kimś bliskim, na terapii.
Mnie bardzo razi styl głoszenia Słowa Bożego przez wielu księży, np. o. Ryzyka. Gdy go widzę lub słyszę uruchamia się we mnie złość, a czasem gniew i nienawiść. Mogę się jednak jedynie modlić by Bóg to ogarnął.
Dlaczego nie możesz tego głosić? Jakich konsekwencji się obawiasz? Z czyjej strony? No i jak, gdzie i po co chcesz to głosić?
Nie wiem czy jest jak piszesz, nie interesuje mnie polityka, ale wydaje mi się, że przesadzasz.
Myślałeś o psychologu lub psychoterapeucie?
Patrząc w ten sposób to i ta z 60 i 70 lat również.
Super