Apologetyka XXI wieku.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
Jestem za, żeby nie mieszać. Zwłaszcza niewiarygodnych naukowo
Ale najlepiej żadnych.
Ale najlepiej żadnych.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
Marku, pomijajac fakt ze takie twoje rozbijanie kazdego wpisu niemal na literki jest robieniem zamieszania w dyskusji, to nikt tu nigdzie nie pisal o narzucaniu komukolwiek niewiary w fakty zycia materialnego, a ktore kazdy widzi i zna niemal od dziecka.
Wypisujesz jakies bzdurne zarzuty, na ktore nie masz zadnego potwierdzenia poza swoja wyobraznia.
To ze gdzies kiedys ktos w dyskusji z toba tak twierdzil jak tu napisales, nie oznacza ze kazdy tak samo pisze i rozumie jak ten twoj jakis tam kiedys adwersarz. Po prostu tworzysz byty ponad miare i z nimi polemizujesz, zamiast odnosic sie do aktualnych wypowiedzi.
Wypisujesz jakies bzdurne zarzuty, na ktore nie masz zadnego potwierdzenia poza swoja wyobraznia.
To ze gdzies kiedys ktos w dyskusji z toba tak twierdzil jak tu napisales, nie oznacza ze kazdy tak samo pisze i rozumie jak ten twoj jakis tam kiedys adwersarz. Po prostu tworzysz byty ponad miare i z nimi polemizujesz, zamiast odnosic sie do aktualnych wypowiedzi.
Ostatnio zmieniony 2024-04-03, 16:28 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
Ty piszesz swoje, ja swoje. A że moje Cię drażni - to już Twój problem osobowościowy. Ja niczego nie pisałem na temat Twojego rozumienia, sam rozpoznałeś własne wzorce.
Uderzyłem w stół, Twoje nożyce się odezwały.
Marcinie/Jozku/Faraonie itd - nie wchodzę w Twoje podżeganie do sporu.
Uderzyłem w stół, Twoje nożyce się odezwały.
Marcinie/Jozku/Faraonie itd - nie wchodzę w Twoje podżeganie do sporu.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
Nikogo nigdzie nie podzegam do niczego, a jedynie dyskutuje.
Jednak nie da sie dyskutowac jesli ktos podaje jakies dziwne kontargumenty nie wynikajace z wypowiedzi i dyskusji.
Dokladnie tak samo teraz zszedles na ad personam, wprowadzajac do dyskusji jakies podzeganie ktorego nie ma.
Czy naprawde nie potrafisz odpowiadac komus na to co ktos rzeczywiscie napisal, nie dodajac do tego czyichs twierdzen?
Jesli masz uwagi do wypowiedzi innych to je dodawaj do swoich odpowiedzi do tych innych piszacych, lub podaj je w formie uwag i spostrzezen ogilnych, a nie mieszaj wypowiedzi roznych dyskutantow, zwlaszcza jak kogos cytujesz rozdzielajac poszczegolne zdania, bo to robi zamieszanie i ciezko wtedy dyskutowac i odpowiadac na takie twoje wpisy.
Jesli cytujesz, to odnos sie wylacznie do tego co zacytowales, a nie do wszystkiego co wynika z wypowiedzi wszystkich innych.
Dodano po 6 minutach 28 sekundach:
Dez, twoje podziekowanie Markowi swiadczy o twoim postepowaniu i rozummieniu dyskusji bardziej niz to co Marek napisal.
Jednak nie da sie dyskutowac jesli ktos podaje jakies dziwne kontargumenty nie wynikajace z wypowiedzi i dyskusji.
Dokladnie tak samo teraz zszedles na ad personam, wprowadzajac do dyskusji jakies podzeganie ktorego nie ma.
Czy naprawde nie potrafisz odpowiadac komus na to co ktos rzeczywiscie napisal, nie dodajac do tego czyichs twierdzen?
Jesli masz uwagi do wypowiedzi innych to je dodawaj do swoich odpowiedzi do tych innych piszacych, lub podaj je w formie uwag i spostrzezen ogilnych, a nie mieszaj wypowiedzi roznych dyskutantow, zwlaszcza jak kogos cytujesz rozdzielajac poszczegolne zdania, bo to robi zamieszanie i ciezko wtedy dyskutowac i odpowiadac na takie twoje wpisy.
Jesli cytujesz, to odnos sie wylacznie do tego co zacytowales, a nie do wszystkiego co wynika z wypowiedzi wszystkich innych.
Dodano po 6 minutach 28 sekundach:
Dez, twoje podziekowanie Markowi swiadczy o twoim postepowaniu i rozummieniu dyskusji bardziej niz to co Marek napisal.
Ostatnio zmieniony 2024-04-03, 22:48 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
A wracajac do dyskusji, dzieki linkowi Arka, trafilem na wypowiedz pasujaca do tematu.
Nie bede komentowal, lecz chcialbym zapytac jak rozumiecie ta wypowiedz i czy zauwazacie w niej glowna mysl ktorej autor nie wypowiedzial doslownie, a ktora poprzez te wymienione, pokazuje faktyczna przyczyne-zrodlo kryzysu. Chodzi o przyczyne-zrodlo, wspolne dla tych wszystkich wymienionych.
Szczegolnie w apologetyce powinno byc to istotne.
Nie bede komentowal, lecz chcialbym zapytac jak rozumiecie ta wypowiedz i czy zauwazacie w niej glowna mysl ktorej autor nie wypowiedzial doslownie, a ktora poprzez te wymienione, pokazuje faktyczna przyczyne-zrodlo kryzysu. Chodzi o przyczyne-zrodlo, wspolne dla tych wszystkich wymienionych.
Szczegolnie w apologetyce powinno byc to istotne.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 01:05 przez marcin, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 321 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
Moje przemyślenia...
Współczesny człowiek zachodu odchodzi od wiary. Katolicyzm staje się powierzchownością życia w sytości. Odchodzi się od postaw Świętych na rzecz idei postępu w Kościele. Skupiamy się na sobie i swoich potrzebach ograniczając się do swojego ogródka życia ekologicznego, przepisowego/regulaminowego, pseudo pobożności, gdzie jedyną wartością i sensem jest życie w którym nie zabraknie pieniędzy i władzy. Jeśli władzy piszę to chodzi mi także władzy np. żony nad mężem, męża nad żoną, tej w naszych rodzinach, tej w naszych pracach i kolejnych, aż do rządzy nad duszą ludzką.
Chcemy tak żyć, aby to życie realizowało się wg naszego planu, Bóg jest już dodatkiem albo już Go nie ma w naszym życiu.
Powierzchowność, pozór, duchowy letarg dobrobytu materialnego zabiera nam sens i istotę naszego ja w Bogu. Dziś mało kogo interesuje dążenie do świętości, przecież to tylko dla Świętych ja jestem grzesznikiem. Odwrócenie prawdy tylko po to by nic nie zrobić w drodze naprawy swojego życia.
Człowiek zachodu jest dziś bezsilny, bez kręgosłupa moralnego, łatwo poddający się iluzji tego co jest z zewnątrz Kościoła. Jeśli nie ma ucisku w wymiarze cielesnym to można go przyjąć w wymiarze ideologi, bo przecież nie jestem bity.
Człowiek zachodu dziś już tylko mówi, o czynie się nie wspomina, bo po co się narazać, przecież pokorne cielę dwie matki ssie. Ważne by dzieci były wyedukowane, nakarmione, ubrane, spadek dostaną i będą miały wszystko potrzebne do szczęścia. Młodzi, ależ najpierw trzeba zwiedzić świat, dorobić się, nacieszyć się tym światem, a potem zobaczy się może pomyśli się o dziecku. Ale tylko jedno, bo lepiej aby było dogladnięte i niczego mu nie brakowało. Tak więc to wszystko musi być no i trzeba pamiętać o Bogu, czasem do Kościoła pójść. Lepiej na końcu niż wcale. Zaliczone.
Tak więc mówimy, piszemy, a tak naprawdę życia nie zmieniamy. Skąd się biorą choroby w pierwszej kolejności psychiczne. Z braku relacji z Bogiem. Dlaczego ludzie są samotni, dlaczego nie potrafią znaleźć wspólnego języka? Bo nie słuchamy, a tylko mówimy. A o czym mówimy? O rzeczach nieważnych, bo nie ma w nich Boga.
Można by wiele w tym temacie poruszyć. A to wszystko napisałem na podstawie mojego życia i mojej rodziny. Mam nadzieję, że u Was jest inaczej. Że Bóg jest sensem Waszego życia. Pomimo wszystkiego jest Waszym Bogiem bez którego nie ma życia. Jest ważniejszy nawet od żony, męża, dziecka, idola, księdza, sąsiadki, przyjaciółki. Czyli naprawdę jest na pierwszym miejscu. Jeśli coś robimy to robimy dla Niego, nie dla siebie, nie dla innych, a dla Boga z wiarą, że jeśli coś się nie uda On to skoryguje i naprawi.
Współczesny człowiek zachodu odchodzi od wiary. Katolicyzm staje się powierzchownością życia w sytości. Odchodzi się od postaw Świętych na rzecz idei postępu w Kościele. Skupiamy się na sobie i swoich potrzebach ograniczając się do swojego ogródka życia ekologicznego, przepisowego/regulaminowego, pseudo pobożności, gdzie jedyną wartością i sensem jest życie w którym nie zabraknie pieniędzy i władzy. Jeśli władzy piszę to chodzi mi także władzy np. żony nad mężem, męża nad żoną, tej w naszych rodzinach, tej w naszych pracach i kolejnych, aż do rządzy nad duszą ludzką.
Chcemy tak żyć, aby to życie realizowało się wg naszego planu, Bóg jest już dodatkiem albo już Go nie ma w naszym życiu.
Powierzchowność, pozór, duchowy letarg dobrobytu materialnego zabiera nam sens i istotę naszego ja w Bogu. Dziś mało kogo interesuje dążenie do świętości, przecież to tylko dla Świętych ja jestem grzesznikiem. Odwrócenie prawdy tylko po to by nic nie zrobić w drodze naprawy swojego życia.
Człowiek zachodu jest dziś bezsilny, bez kręgosłupa moralnego, łatwo poddający się iluzji tego co jest z zewnątrz Kościoła. Jeśli nie ma ucisku w wymiarze cielesnym to można go przyjąć w wymiarze ideologi, bo przecież nie jestem bity.
Człowiek zachodu dziś już tylko mówi, o czynie się nie wspomina, bo po co się narazać, przecież pokorne cielę dwie matki ssie. Ważne by dzieci były wyedukowane, nakarmione, ubrane, spadek dostaną i będą miały wszystko potrzebne do szczęścia. Młodzi, ależ najpierw trzeba zwiedzić świat, dorobić się, nacieszyć się tym światem, a potem zobaczy się może pomyśli się o dziecku. Ale tylko jedno, bo lepiej aby było dogladnięte i niczego mu nie brakowało. Tak więc to wszystko musi być no i trzeba pamiętać o Bogu, czasem do Kościoła pójść. Lepiej na końcu niż wcale. Zaliczone.
Tak więc mówimy, piszemy, a tak naprawdę życia nie zmieniamy. Skąd się biorą choroby w pierwszej kolejności psychiczne. Z braku relacji z Bogiem. Dlaczego ludzie są samotni, dlaczego nie potrafią znaleźć wspólnego języka? Bo nie słuchamy, a tylko mówimy. A o czym mówimy? O rzeczach nieważnych, bo nie ma w nich Boga.
Można by wiele w tym temacie poruszyć. A to wszystko napisałem na podstawie mojego życia i mojej rodziny. Mam nadzieję, że u Was jest inaczej. Że Bóg jest sensem Waszego życia. Pomimo wszystkiego jest Waszym Bogiem bez którego nie ma życia. Jest ważniejszy nawet od żony, męża, dziecka, idola, księdza, sąsiadki, przyjaciółki. Czyli naprawdę jest na pierwszym miejscu. Jeśli coś robimy to robimy dla Niego, nie dla siebie, nie dla innych, a dla Boga z wiarą, że jeśli coś się nie uda On to skoryguje i naprawi.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 08:51 przez Arek, łącznie zmieniany 6 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
-
- Przybysz
- Posty: 7
- Rejestracja: 31 mar 2024
- Has thanked: 3 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
Drogi Marku,
napisałem, że czytasz to co piszę nieuważnie. Ale to coś poważniejszego. Ty najwyraźniej nie chcesz widzieć tego co piszę.
Naprawdę?? Tak rozumiesz to, o czym piszę??
Od samego początku piszę o NAUKACH SPOŁECZNYCH. Czterokrotnie w mych postach pojawia się fraza „nauki społeczne”. Wymieniam nawet kilka z nich: ekonomię (6-krotnie), psychologię i socjologię. A Ty „rozumiesz”, że mówimy o naukach przyrodniczych - fizyce, biologii, chemii itd.
Jak ja mam z Tobą dyskutować?? Skoro „rozumiesz” to co Ty chcesz, a nie to co ja piszę?
I tak jest do końca:
Przecież od początku piszę o „królowej nauk społecznych” – ekonomii i o pozostałych naukach społecznych. Czy nazywa się je naukami? Czy badają one zachowania „istoty ludzkiej obdarzonej duszą – rozumną wolną wolą”?
Jak mam to napisać żebyś to dostrzegł i zrozumiał?
Napisałem dwa spore posty o naukach społecznych. Ty odpowiedziałeś krytyką ani razu nie wspominając o naukach społecznych. ANI RAZU!!! ‘Odparłeś’ moją krytykę nauk społecznych pisząc jak kompetentne są i pochwalając „Fizykę - w sprawie zjawisk fizycznych. Biologię - w sprawach budowy człowieka i jego historii naturalnej”. Jakim cudem nie zauważyłeś w moim tekście słów: „a całość nie spełnia podstawowych norm prawdziwej nauki – nauki o świecie materialnym czyli fizyki” oraz: „absurdalne próby podważania osiągnięć nauk fizycznych”?
Jak mogę prowadzić z Tobą dialog, skoro widzisz w mych tekstach to, co chcesz zobaczyć? A nie to, co tam faktycznie jest?
Jak można prowadzić dialog z kimś, kto z jakiegoś powodu, nie jest w stanie czytać ze zrozumieniem? I dzielnie daje odpór poglądom, których w żadnym razie nie wyraziłem? Wytłumacz mi jak??
Dlaczego chcesz tę ważną kwestię nowej apologetyki sprowadzić do poziomu jeszcze jednej internetowej nawalanki typu: „kto-kogo” - zniszczy, przegada, itd. Nieważne – z sensem, czy bez sensu – ważne, by oponentowi wykazać, że nie wie o czym pisze, nie rozumie, nie zna faktów, etc.
Prowadzimy tę rozmowę, bo chodzi o rzecz ważną: nową apologetykę. Na Twoje pytanie o nią, wyłożyłem rzecz całą najlepiej jak potrafiłem. W odpowiedzi napisałeś: „nie bardzo mi się podoba koncepcja apologetyki opartej na negowaniu nauki” i że to: „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”.
Nie byłeś ciekawy, nie zapytałeś o szczegóły, nie interesowało Cię jak „Można wziąć na warsztat jeden z wielu tekstów stworzonych przez profesorów ekonomii, mających ‘dowodzić’ naukowości ekonomii. I krok po kroku pokazać manipulacje, oszustwa, sprzeczność z logiką i absurdalne próby podważania osiągnięć nauk fizycznych.”
Ty po prostu WIESZ, że żadnej nauki nie można zakwestionować. To jest dla Ciebie pewniejsze niż cokolwiek innego na świecie. Skąd taki wniosek? Bo ludziom, którzy kwestionują dogmaty Kościoła, Ewangelię, czy samo istnienie Boga nie odpowiadasz przecież jednym zdaniem, że to „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”. Nie. Ty wchodzisz z nimi w dyskusję. Czyli: możesz dyskutować z ludźmi, którzy kwestionują wiarę, ale nie z ludźmi, którzy kwestionują naukę. Tym drugim mówisz po prostu: to „błędny kierunek [..] bo nieprawdziwy)”.
Ująłem, to smutne dla mnie spostrzeżenie, słowami:
Zamiast o tym, co w tym wątku jest naprawdę istotne, mamy dyskutować o rzeczach nieistotnych dla meritum?
Mój pierwszy – duży post, w którym wyłożyłem istotę rzeczy skwitowałeś jednym zdaniem plus parę truizmów. A tu nagle odzyskałeś werwę polemiczną. Ochoczo kwestionujesz każdy detal.
Po napisaniu tego, wieczorem, zrozumiałem w końcu w czym problem. Ta fraza: „Z zasad nauki (epistemologia) wprost wynika, że "nauka" […] która chciałaby zanegować istnienie Boga, wychodzi poza zakres swoich kompetencji. Ergo - myli się.” Słyszałem ją już w życiu wielokrotnie. To standardowa, używana od ponad półwiecza ‘odpowiedź’ ludzi Kościoła na problem nauki. Nie chcą (nie potrafią?) dostrzec tego, że nauki społeczne z definicji, z samych swych założeń kwestionują niematerialny składnik człowieka. Dla nich człowiek jest tylko materią, a wszystkie fenomeny ludzkiej świadomości mają podłoże tylko materialne.
Marek odpowiada mi po prostu standardowymi frazami ze sztambucha apologety. To tylko klisze, sztampa, nic więcej. No cóż, mieli rację ci, którzy dosyć niepochlebnie wyrażali się o apologetyce i apologetach w wątku, w którym pojawiłem się na tym forum.
A poza tym, jak widzę, moja próba poważnej rozmowy o apologetyce XXI wieku już dawno zamieniła się w typową internetową dyskusję w stylu: czyje na wierzchu. Trudno. Poszukam gdzie indziej.
napisałem, że czytasz to co piszę nieuważnie. Ale to coś poważniejszego. Ty najwyraźniej nie chcesz widzieć tego co piszę.
„rozumiem, że mówimy o naukach przyrodniczych - fizyce, biologii, chemii itd).”Marek_Piotrowski pisze: ↑2024-04-03, 13:25philosopher4hire pisze: ↑2024-04-03, 12:51Nic podobnego. Z zasad nauki (epistemologia) wprost wynika, że "nauka" (rozumiem, że mówimy o naukach przyrodniczych - fizyce, biologii, chemii itd) która chciałaby zanegować istnienie Boga, wychodzi poza zakres swoich kompetencji. Ergo - myli się.Katolicki apologeta nie zgodzi się na zakwestionowanie nauki, która odrzuca istnienie Boga.
Naprawdę?? Tak rozumiesz to, o czym piszę??
Od samego początku piszę o NAUKACH SPOŁECZNYCH. Czterokrotnie w mych postach pojawia się fraza „nauki społeczne”. Wymieniam nawet kilka z nich: ekonomię (6-krotnie), psychologię i socjologię. A Ty „rozumiesz”, że mówimy o naukach przyrodniczych - fizyce, biologii, chemii itd.
Jak ja mam z Tobą dyskutować?? Skoro „rozumiesz” to co Ty chcesz, a nie to co ja piszę?
I tak jest do końca:
Pytasz: „W JAKIEJ DZIEDZINIE?” ??!!!Zastosowanie w jakiej dziedzinie?Czy naprawdę uważasz, że nauka – empiria – szukanie praw rządzących materialnym światem ma zastosowanie do istoty ludzkiej obdarzonej duszą – rozumną wolną wolą?
Przecież od początku piszę o „królowej nauk społecznych” – ekonomii i o pozostałych naukach społecznych. Czy nazywa się je naukami? Czy badają one zachowania „istoty ludzkiej obdarzonej duszą – rozumną wolną wolą”?
Jak mam to napisać żebyś to dostrzegł i zrozumiał?
Naprawdę. Ręce opadają. Ja zakładam?? JA??Czemu zakładasz, że wszystko można zbadać nauką?Jeśli wszystko można badać nauką, to wszystko jest materialne, ergo Bóg nie istnieje.
Napisałem dwa spore posty o naukach społecznych. Ty odpowiedziałeś krytyką ani razu nie wspominając o naukach społecznych. ANI RAZU!!! ‘Odparłeś’ moją krytykę nauk społecznych pisząc jak kompetentne są i pochwalając „Fizykę - w sprawie zjawisk fizycznych. Biologię - w sprawach budowy człowieka i jego historii naturalnej”. Jakim cudem nie zauważyłeś w moim tekście słów: „a całość nie spełnia podstawowych norm prawdziwej nauki – nauki o świecie materialnym czyli fizyki” oraz: „absurdalne próby podważania osiągnięć nauk fizycznych”?
Jak mogę prowadzić z Tobą dialog, skoro widzisz w mych tekstach to, co chcesz zobaczyć? A nie to, co tam faktycznie jest?
Jak można prowadzić dialog z kimś, kto z jakiegoś powodu, nie jest w stanie czytać ze zrozumieniem? I dzielnie daje odpór poglądom, których w żadnym razie nie wyraziłem? Wytłumacz mi jak??
Dlaczego chcesz tę ważną kwestię nowej apologetyki sprowadzić do poziomu jeszcze jednej internetowej nawalanki typu: „kto-kogo” - zniszczy, przegada, itd. Nieważne – z sensem, czy bez sensu – ważne, by oponentowi wykazać, że nie wie o czym pisze, nie rozumie, nie zna faktów, etc.
Prowadzimy tę rozmowę, bo chodzi o rzecz ważną: nową apologetykę. Na Twoje pytanie o nią, wyłożyłem rzecz całą najlepiej jak potrafiłem. W odpowiedzi napisałeś: „nie bardzo mi się podoba koncepcja apologetyki opartej na negowaniu nauki” i że to: „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”.
Nie byłeś ciekawy, nie zapytałeś o szczegóły, nie interesowało Cię jak „Można wziąć na warsztat jeden z wielu tekstów stworzonych przez profesorów ekonomii, mających ‘dowodzić’ naukowości ekonomii. I krok po kroku pokazać manipulacje, oszustwa, sprzeczność z logiką i absurdalne próby podważania osiągnięć nauk fizycznych.”
Ty po prostu WIESZ, że żadnej nauki nie można zakwestionować. To jest dla Ciebie pewniejsze niż cokolwiek innego na świecie. Skąd taki wniosek? Bo ludziom, którzy kwestionują dogmaty Kościoła, Ewangelię, czy samo istnienie Boga nie odpowiadasz przecież jednym zdaniem, że to „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”. Nie. Ty wchodzisz z nimi w dyskusję. Czyli: możesz dyskutować z ludźmi, którzy kwestionują wiarę, ale nie z ludźmi, którzy kwestionują naukę. Tym drugim mówisz po prostu: to „błędny kierunek [..] bo nieprawdziwy)”.
Ująłem, to smutne dla mnie spostrzeżenie, słowami:
Ty uznałeś za stosowne skontrować to tak:Naukowiec zgodzi się na zakwestionowanie istnienia Boga. Wielu to robi.
Katolicki apologeta nie zgodzi się na zakwestionowanie nauki, która odrzuca istnienie Boga.
Jak może więc wyglądać przyszłość? Nie ma w niej miejsca dla Boga.
Czy naprawdę tak ma wyglądać dyskusja o apologetyce XXI wieku? Przerzucaniem się czyje „Wielu” jest większe? Moje, czy też Twoje i bp. Siemieniewskiego? Skoro tak wielu „wręcz przeciwnie”, to czemu Zachód jest zlaicyzowany? A kościoły zamienia się na puby, dyskoteki i mieszkania?Tak. A wielu wręcz przeciwnie. Polecam książkę "Drogą nauki do Boga Stworzyciela" pióra bp. Andrzeja Siemieniewskiego https://siemieniewski.pl/?q=node/8 .Naukowiec zgodzi się na zakwestionowanie istnienia Boga. Wielu to robi.
Zamiast o tym, co w tym wątku jest naprawdę istotne, mamy dyskutować o rzeczach nieistotnych dla meritum?
Mój pierwszy – duży post, w którym wyłożyłem istotę rzeczy skwitowałeś jednym zdaniem plus parę truizmów. A tu nagle odzyskałeś werwę polemiczną. Ochoczo kwestionujesz każdy detal.
Po napisaniu tego, wieczorem, zrozumiałem w końcu w czym problem. Ta fraza: „Z zasad nauki (epistemologia) wprost wynika, że "nauka" […] która chciałaby zanegować istnienie Boga, wychodzi poza zakres swoich kompetencji. Ergo - myli się.” Słyszałem ją już w życiu wielokrotnie. To standardowa, używana od ponad półwiecza ‘odpowiedź’ ludzi Kościoła na problem nauki. Nie chcą (nie potrafią?) dostrzec tego, że nauki społeczne z definicji, z samych swych założeń kwestionują niematerialny składnik człowieka. Dla nich człowiek jest tylko materią, a wszystkie fenomeny ludzkiej świadomości mają podłoże tylko materialne.
Marek odpowiada mi po prostu standardowymi frazami ze sztambucha apologety. To tylko klisze, sztampa, nic więcej. No cóż, mieli rację ci, którzy dosyć niepochlebnie wyrażali się o apologetyce i apologetach w wątku, w którym pojawiłem się na tym forum.
A poza tym, jak widzę, moja próba poważnej rozmowy o apologetyce XXI wieku już dawno zamieniła się w typową internetową dyskusję w stylu: czyje na wierzchu. Trudno. Poszukam gdzie indziej.
Re: Apologetyka XXI wieku.
Z samej definicji apologetyka ma za zadanie bronić wiary(a może lepiej nazwać religii?) chrześcijańskiej,jeżeli zaczynamy ją wykorzystywać do przekonywania "innowierców" to w jakimś sensie deformujemy sens apologetyki,staje się ona bardziej że tak powiem "agresywna" nastawiona na to aby pokazać błędy logiczne adwersarza.Czasami odnoszę wrażenie że całe współczesne dysputy apologetyczne sprowadzają się do przepychanek na argumenty w której ktoś musi wygrać (nie wspomnę już o całej gamie sposobów manipulacyjnych stosowanych przez obie strony),a nie na uzasadnianiu dlaczego wierzę w to co wierzę w taki a nie inny sposób .W tych dyskusjach brak jest takich słów jak "rozumiem" czy też "czy mógłbyś mi wyjaśnić" albo "moim zdaniem". Tak więc moim zdaniem apologetyka jest po to aby bronić wiary czy religii chrześcijańskich, pod warunkiem że ktoś zacznie negować sens tego co wyznaję.A to czy przeciwna strona zgodzi się z moją "linią obrony" czy też nie to jej problem,nie mój.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
Serio? Czy to nie Ty od razu w pierwszym poście odwołałeś się do ewolucji? Czyżby to była nauka społeczna?philosopher4hire pisze: ↑2024-04-04, 12:30 Od samego początku piszę o NAUKACH SPOŁECZNYCH. Czterokrotnie w mych postach pojawia się fraza „nauki społeczne”. Wymieniam nawet kilka z nich: ekonomię (6-krotnie), psychologię i socjologię.
No dobrze. I cóż widzisz w tych naukach (ekonomia, socjologia, psychologia itd) sprzecznego z wiarą?
Wybacz, ale zdecyduj się - pisałeś o naukach "empirycznych".Pytasz: „W JAKIEJ DZIEDZINIE?” ??!!!Zastosowanie w jakiej dziedzinie?Czy naprawdę uważasz, że nauka – empiria – szukanie praw rządzących materialnym światem ma zastosowanie do istoty ludzkiej obdarzonej duszą – rozumną wolną wolą?
Przecież od początku piszę o „królowej nauk społecznych” – ekonomii i o pozostałych naukach społecznych. Czy nazywa się je naukami? Czy badają one zachowania „istoty ludzkiej obdarzonej duszą – rozumną wolną wolą”?
A, choć oczywiście bywają eksperymenty w naukach społecznych, nie należą one do tej kategorii.
W takim razie kto? Ekonomiści?!Naprawdę. Ręce opadają. Ja zakładam?? JA??Czemu zakładasz, że wszystko można zbadać nauką?Jeśli wszystko można badać nauką, to wszystko jest materialne, ergo Bóg nie istnieje.
Oni po prostu twierdzą, że dziedzinę ekonomii można tak badać. I mają rację.
Naszkicujesz, jak badać podaż i popyt przy pomocy teologii?
Watpię, czy to w ogóle jest kwestia apologetyki - starej czy nowej. Co ma np., ekonomia z apologetyką?!Dlaczego chcesz tę ważną kwestię nowej apologetyki
Tak, i pozostaję przy tym twierdzeniu.Prowadzimy tę rozmowę, bo chodzi o rzecz ważną: nową apologetykę. Na Twoje pytanie o nią, wyłożyłem rzecz całą najlepiej jak potrafiłem. W odpowiedzi napisałeś: „nie bardzo mi się podoba koncepcja apologetyki opartej na negowaniu nauki” i że to: „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”.
Wybacz, ale co to ma do rzeczy?Nie byłeś ciekawy, nie zapytałeś o szczegóły, nie interesowało Cię jak „Można wziąć na warsztat jeden z wielu tekstów stworzonych przez profesorów ekonomii, mających ‘dowodzić’ naukowości ekonomii. I krok po kroku pokazać manipulacje, oszustwa, sprzeczność z logiką i absurdalne próby podważania osiągnięć nauk fizycznych.”
To, że ktoś uprawiający jakąś naukę (niezależnie jaką) manipuluje, oszukuje, tworzy twierdzenia sprzeczne z logiką cokolwiek mówi o tej nauce? Czy potępimy biblistykę, bo jakiś biblista manipuluje, jest nielogiczny itd? To dlaczego to samo robić z ekonomią?
Kolejny raz zwracam Ci uwagę, że - podobnie jak powyżej - mieszasz twierdzenia konkretnych naukowców z "kwestionowaniem nauki".Ty po prostu WIESZ, że żadnej nauki nie można zakwestionować. To jest dla Ciebie pewniejsze niż cokolwiek innego na świecie.
Otóż nie mamy nic lepszego niż nauka dla poznawania rzeczywistości w zakresie dziedziny tejże nauki: i dotyczy to KAŻDEJ nauki, czy będzie to biblistyka, ekonomia czy fizyka. Przeciwstawianie twierdzeń naukowych twierdzeniom wiary jest nienaukowe i błędne z punktu widzenia wiary.
Strasznie pomieszałeś pojęcia.Skąd taki wniosek? Bo ludziom, którzy kwestionują dogmaty Kościoła, Ewangelię, czy samo istnienie Boga nie odpowiadasz przecież jednym zdaniem, że to „błędny kierunek (i co więcej, skazany na przegraną, bo nieprawdziwy)”. Nie. Ty wchodzisz z nimi w dyskusję. Czyli: możesz dyskutować z ludźmi, którzy kwestionują wiarę, ale nie z ludźmi, którzy kwestionują naukę. Tym drugim mówisz po prostu: to „błędny kierunek [..] bo nieprawdziwy)”.
Napisałem już kilkukrotnie (to tak odnośnie Twoich pretensji o niesłuchaniu adwersarza ...) że zarówno kwestionowanie twierdzeń wiary z punktu widzenia nauki, jak i kwestionowanie nauki z punktu widzenia wiary jest po prostu błędna (no, chyba, że jest to nauka zajmująca się przedmiotem wiary, a więc teologia czy biblistyka.
Wybacz, dalej powtarzasz te same bzdurne zarzuty wobec mnie - wystarczy to, co napisałem powyżej, szkoda klawiatury.
Bardzo poprawna odpowiedź. I nie od półwiecza - zasadę kompetencji nauk zdefiniował św.Tomasz z Akwinu.Po napisaniu tego, wieczorem, zrozumiałem w końcu w czym problem. Ta fraza: „Z zasad nauki (epistemologia) wprost wynika, że "nauka" […] która chciałaby zanegować istnienie Boga, wychodzi poza zakres swoich kompetencji. Ergo - myli się.” Słyszałem ją już w życiu wielokrotnie. To standardowa, używana od ponad półwiecza ‘odpowiedź’ ludzi Kościoła na problem nauki.
Poza nią jest - wybacz - tylko ignorancja i przesądy. Często niestety głoszone w imię wiary.
Nie "kwestionują" tylko się tym nie zajmują. I słusznie, bo to nie ich dziedzina, więc nie mają ku temu kompetencji. Zupełnie tak samo, jak teologia nie ma żadnych kompetencji do wypowiadania się o budowie Wszechświata.Nie chcą (nie potrafią?) dostrzec tego, że nauki społeczne z definicji, z samych swych założeń kwestionują niematerialny składnik człowieka. Dla nich człowiek jest tylko materią, a wszystkie fenomeny ludzkiej świadomości mają podłoże tylko materialne.
Nie. To po prostu proste prawdy, których kwestionowanie to przesąd.Marek odpowiada mi po prostu standardowymi frazami ze sztambucha apologety. To tylko klisze, sztampa, nic więcej.
No cóż, jeśli przyjąć definicję, iż "niepochlebne jest to, z czym się nie zgadza @philosopher4hire , to masz absolutną racjęNo cóż, mieli rację ci, którzy dosyć niepochlebnie wyrażali się o apologetyce i apologetach w wątku, w którym pojawiłem się na tym forum.
Wybacz, że tak spytam: jaką masz praktykę w dziedzinie apologetyki, Wybitny Teoretyku?
...czego doskonałym syndromem jest Twój post, na który odpowiadamA poza tym, jak widzę, moja próba poważnej rozmowy o apologetyce XXI wieku już dawno zamieniła się w typową internetową dyskusję w stylu: czyje na wierzchu.
Dodano po 12 minutach 30 sekundach:
To poczytaj Pawła albo Ojców Kościołagreg77 pisze: ↑2024-04-04, 12:32 Z samej definicji apologetyka ma za zadanie bronić wiary(a może lepiej nazwać religii?) chrześcijańskiej,jeżeli zaczynamy ją wykorzystywać do przekonywania "innowierców" to w jakimś sensie deformujemy sens apologetyki,staje się ona bardziej że tak powiem "agresywna" nastawiona na to aby pokazać błędy logiczne adwersarza.
Mam wrażenie, że wypowiadający się tutaj bajają sobie o apologetyce, nie zapoznawszy się z niczym na jej temat, nie przeczytawszy choćby Ojców, Apologetów Greckich, tych wszystkich Adversus haereses itd.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 12:58 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 4 razy.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
Zapytam wrost Marku, Czy jakakolwiek teoria ewolucji w jakikolwiek sposob jest wpisana w Ewangelie i lub dogmaty Wiary?
Jesli tak, to gdzie i w ktorym dogmacie, a jesli nie, to dlaczego ktorykolwiek wierzacy mialby obowiazek wierzyc w jakakolwiek teorie ewolucji?
Sam wielokrotnie twierdzisz ze nnie nalezy mieszac kompetenci wiary z kompetencjami nauki i odwrotnie.
Jesli tak, to gdzie i w ktorym dogmacie, a jesli nie, to dlaczego ktorykolwiek wierzacy mialby obowiazek wierzyc w jakakolwiek teorie ewolucji?
Sam wielokrotnie twierdzisz ze nnie nalezy mieszac kompetenci wiary z kompetencjami nauki i odwrotnie.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 22:47 przez marcin, łącznie zmieniany 2 razy.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15139
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4268 times
- Been thanked: 2990 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
A to ja ci Marcinie odpowiem
a czy teoria ewolucji ma coś wspólnego z grzechem pierworodnym czy nie?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
A, to ja ci tak samo odpowiem, czy grzech pierworodny poowstal przed stworzeniem czlowiaka, czy po stworzeniu?
Czy wiara w ewolucje jest Prawda Objawiona, czy moze odwrotnie, Prawda Objawiona to wiara w ewolucje?
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 22:56 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15139
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4268 times
- Been thanked: 2990 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
Grzech pierworodny jest po stworzeniu człowieka a więc wówczas Boże prawo ewolucji już istniałomarcin pisze: ↑2024-04-04, 22:48A, to ja ci tak samo odpowiem, czy grzech pierworodny poowstal przed stworzeniem czlowiaka, czy po stworzeniu?
Czy wiara w ewolucje jest Prawda Objawiona, czy moze odwrotnie, Prawda Objawiona to wiara w ewolucje?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Gaduła
- Posty: 802
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 78 times
Re: Apologetyka XXI wieku.
A mozesz mi to Boze Prawo ewolucji wskazac w Prawdzie Objawionej, dogmatach, albo w Ewangelii?Dezerter pisze: ↑2024-04-04, 23:03Grzech pierworodny jest po stworzeniu człowieka a więc wówczas Boże prawo ewolucji już istniałomarcin pisze: ↑2024-04-04, 22:48A, to ja ci tak samo odpowiem, czy grzech pierworodny poowstal przed stworzeniem czlowiaka, czy po stworzeniu?
Czy wiara w ewolucje jest Prawda Objawiona, czy moze odwrotnie, Prawda Objawiona to wiara w ewolucje?
Bo jakos nie moge znalesc.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 23:21 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Apologetyka XXI wieku.
Odpowiem pytaniem: czy to, że Ziemia nie jest płaska, jest w jakikolwiek sposób wpisane w Ewangelię i lub dogmaty wiary? Jesli tak, to gdzie i w ktorym dogmacie, a jesli nie, to dlaczego ktorykolwiek wierzacy mialby obowiazek wierzyc w okrągły kształt Ziemi?
Twierdzenie, że wierzący nie powinien wierzyć w nic poza tym co jest w Ewangeliach i dogmatach wiary jest cokolwiek... ekstrawaganckie.
Dokładnie tak!Sam wielokrotnie twierdzisz ze nnie nalezy mieszac kompetenci wiary z kompetencjami nauki i odwrotnie.
Nie wiem zatem, dlaczego w kółko do tego wracasz, obsesyjnie próbując zanegować ewolucję.
Ostatnio zmieniony 2024-04-04, 23:51 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.