Jak powrócić do wiary
- Piotr55
- Gawędziarz
- Posty: 412
- Rejestracja: 23 kwie 2024
- Ostrzeżenia: 2
- Lokalizacja: pod Otwockiem
- Wyznanie: Deista
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 17 times
Jak powrócić do wiary
Jak wspomniałem, odszedłem od wiary w młodości. Nie całkowicie, wierzę w istnienie Stwórcy, Inteligentnego Projektu, ale w nic poza tym. Czy ktoś miał podobne doświadczenie, co spowodowało, że wiara powróciła? Czy powróciła w pełnym zakresie?
Nie chcę teraz zanudzać, ale jeśli pojawi się bratnia dusza, opowiem więcej .
Nie chcę teraz zanudzać, ale jeśli pojawi się bratnia dusza, opowiem więcej .
Niepojęty, nie zmierzony, światy stworzyłeś
- helperman
- Bywalec
- Posty: 180
- Rejestracja: 8 lis 2019
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 50 times
Re: Jak powrócić do wiary
Piotr, skoro wierzysz w istnienie Boga Stworzyciela, to myślę że jest pierwszy krok do odnowy. Jest od czego zacząć. Stopniowo, tak jak rozpala się ognisko. Ogień wiary również można stopniowo w sobie rozniecać.Piotr55 pisze: ↑2024-04-29, 22:34 Jak wspomniałem, odszedłem od wiary w młodości. Nie całkowicie, wierzę w istnienie Stwórcy, Inteligentnego Projektu, ale w nic poza tym. Czy ktoś miał podobne doświadczenie, co spowodowało, że wiara powróciła? Czy powróciła w pełnym zakresie?
Nie chcę teraz zanudzać, ale jeśli pojawi się bratnia dusza, opowiem więcej .
Masz rodzinę, ludzi których kochasz? Nie mam wątpliwości że zależy Ci na nich. To co czujesz wobec nich to miłość. A miłość pierwotnie pochodzi od Boga. Bo Bóg jest Miłością. Choćby od tego zacznij
Nie da się normalnie żyć nie miłując. Każdy z nas tego potrzebuje, Ty również
Słowa utworu modlitwy który wykonuje Mateusz Otremba, słowa które masz w swojej sygnaturze - niech Ci towarzyszą
Niepojęty, niezmierzony, gwiazdy stworzyłeś na niebie i każdą z nich znasz. Wspaniałym Bogiem Tyś Jest
To już coś
Niech mówią o chwale Królestwa Twego
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15163
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4279 times
- Been thanked: 2995 times
- Kontakt:
Re: Jak powrócić do wiary
Ja od młodości wierzyłem w Boga, ale byłem przekonany, że to nie jest Bóg katolików, więc szukałem u ŚJ, Adwentystów Dnia 7, ale zraziłem się do chrześcijaństwa - byłem wówczas pacyfistą i bliżej mi było do rasta i punków i całej kontrkultury, która w socjalistycznej Polsce była nosicielem wolności i buntu, Jarocin, anarchizm, RSA, Wolę Być itp
Właśnie z Jarocina pamiętam Mszę na polu namiotowym i księdza z gitarą, a po stworzyło się kółko i ktoś wyciągnął ziele i fajkę,
ale pamiętam też jak puny, przed milicyjnymi pałami i przed skinami uciekali i chronili się w kościele, i pamiętam misjonarzy oblatów i o. Madeja z mojej parafii (szok!- co on tu robi?!) jak karmili młodzież zbuntowaną. Później trafiłem na pomarańczowych bhaktów Kriszny i odleciałem na Daleki Wschód, studiowałem Wedy, medytowałem, uprawiałem mudra jogę - postanowiłem poświęcić życie Krisznie i zamieszkać w aśramie, byłem spakowany ale znajoma (moja aktualna małżonka) namówiła mnie do pożegnania się z KK i wygarnięcia im wszystkich żalów - umówiła mnie z wspomnianym o. Madejem - biegł na boso jak hipis i głosił rekolekcje o świętych listonoszach, sklepowych i tym podobne szokujące głupoty. Powiedziałem mu, że studiuję Wedy i że chcę zostać bhaktą, pochwalił zachwycił się i to mnie zdumiało, bo spodziewałem się ataku, więc ja zaatakowałem moimi uwagami do wiary katolickiej - większość okazała się moim złym zrozumieniem, a reszta niezrozumieniem, lub powtarzaniem nieprawdziwych ludowych poglądów. Na koniec spytał mnie, czy znam Biblię
- nie znałem i nie przeczytałem
- więc zapytał , czy mądrze jest odrzucać coś czego się nie zna
- no nie , więc ok, ma ksiądz rację ,najpierw przeczytam i się spotkamy
i jak zacząłem tak się zachwyciłem i zacząłem zbliżać do Boga JHWH, ale była do tego długa droga, po manowcach ezoteryzmu, teozofii i prawie wszystkiego co było wówczas dostępne np radiestezję i naturalne metody uzdrawiania jak BSM itd itp
lądując
Trafiłem na forum Kosciol.pl, ekumeniczny i panreligijny, tam spotkałem kilku katolików (pozdrawiam Mediaval men) jakich wcześniej nie znałem mądrych i znających Biblię i historię Kościoła, którzy umieli obronić wiarę katolicką, ale spotkałem też charyzmatyków, którzy pomodlili się za mnie o uwolnienie od nałogu palenia - na forum przez internet. Doznałem nagłego i trwałego uwolnienia od nałogu - nie palę już 27 lat, nie przytyłem nie miałem symptomów odstawienia, dym mi nie przeszkadzał, nic... dla mnie ewidentny cud i łaska Boża.
Moje nawrócenie na katolicyzm, było intelektualne, bo apologeci katoliccy na forach ekumenicznych potrafili wykazać, że to KK ma największą cząstką prawdy i nauki Jezusa i apostołów. pisałem na forum Biblijnym (większość ŚJ i Badacze pisma) i Protestanci.pl- jak sama nazwa mówi
Tam się nawróciłem powróciłem na łono KK, ale szukałem cały czas dowodu, doświadczenia Boga, więc trafiłem do charyzmatyków katolickich i rzeczywiście dane mi było doświadczyć działania Boga takiego nadzwyczajnego nadprzyrodzonego. Teraz już nie wierze, ja wiem, że Bóg istnieje i działa tu i teraz, że współdziała z ludźmi.
Całe życie szukałem najlepszej drogi do Boga, mając naczelna zasadę, że
Nie ma większej religij ponad Prawdę
Piotrze, życzę ci byś i ty znalazł i stał się spełniony na swojej duchowej drodze.
Właśnie z Jarocina pamiętam Mszę na polu namiotowym i księdza z gitarą, a po stworzyło się kółko i ktoś wyciągnął ziele i fajkę,
ale pamiętam też jak puny, przed milicyjnymi pałami i przed skinami uciekali i chronili się w kościele, i pamiętam misjonarzy oblatów i o. Madeja z mojej parafii (szok!- co on tu robi?!) jak karmili młodzież zbuntowaną. Później trafiłem na pomarańczowych bhaktów Kriszny i odleciałem na Daleki Wschód, studiowałem Wedy, medytowałem, uprawiałem mudra jogę - postanowiłem poświęcić życie Krisznie i zamieszkać w aśramie, byłem spakowany ale znajoma (moja aktualna małżonka) namówiła mnie do pożegnania się z KK i wygarnięcia im wszystkich żalów - umówiła mnie z wspomnianym o. Madejem - biegł na boso jak hipis i głosił rekolekcje o świętych listonoszach, sklepowych i tym podobne szokujące głupoty. Powiedziałem mu, że studiuję Wedy i że chcę zostać bhaktą, pochwalił zachwycił się i to mnie zdumiało, bo spodziewałem się ataku, więc ja zaatakowałem moimi uwagami do wiary katolickiej - większość okazała się moim złym zrozumieniem, a reszta niezrozumieniem, lub powtarzaniem nieprawdziwych ludowych poglądów. Na koniec spytał mnie, czy znam Biblię
- nie znałem i nie przeczytałem
- więc zapytał , czy mądrze jest odrzucać coś czego się nie zna
- no nie , więc ok, ma ksiądz rację ,najpierw przeczytam i się spotkamy
i jak zacząłem tak się zachwyciłem i zacząłem zbliżać do Boga JHWH, ale była do tego długa droga, po manowcach ezoteryzmu, teozofii i prawie wszystkiego co było wówczas dostępne np radiestezję i naturalne metody uzdrawiania jak BSM itd itp
lądując
Trafiłem na forum Kosciol.pl, ekumeniczny i panreligijny, tam spotkałem kilku katolików (pozdrawiam Mediaval men) jakich wcześniej nie znałem mądrych i znających Biblię i historię Kościoła, którzy umieli obronić wiarę katolicką, ale spotkałem też charyzmatyków, którzy pomodlili się za mnie o uwolnienie od nałogu palenia - na forum przez internet. Doznałem nagłego i trwałego uwolnienia od nałogu - nie palę już 27 lat, nie przytyłem nie miałem symptomów odstawienia, dym mi nie przeszkadzał, nic... dla mnie ewidentny cud i łaska Boża.
Moje nawrócenie na katolicyzm, było intelektualne, bo apologeci katoliccy na forach ekumenicznych potrafili wykazać, że to KK ma największą cząstką prawdy i nauki Jezusa i apostołów. pisałem na forum Biblijnym (większość ŚJ i Badacze pisma) i Protestanci.pl- jak sama nazwa mówi
Tam się nawróciłem powróciłem na łono KK, ale szukałem cały czas dowodu, doświadczenia Boga, więc trafiłem do charyzmatyków katolickich i rzeczywiście dane mi było doświadczyć działania Boga takiego nadzwyczajnego nadprzyrodzonego. Teraz już nie wierze, ja wiem, że Bóg istnieje i działa tu i teraz, że współdziała z ludźmi.
Całe życie szukałem najlepszej drogi do Boga, mając naczelna zasadę, że
Nie ma większej religij ponad Prawdę
Piotrze, życzę ci byś i ty znalazł i stał się spełniony na swojej duchowej drodze.
Ostatnio zmieniony 2024-04-30, 20:06 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Piotr55
- Gawędziarz
- Posty: 412
- Rejestracja: 23 kwie 2024
- Ostrzeżenia: 2
- Lokalizacja: pod Otwockiem
- Wyznanie: Deista
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 17 times
Re: Jak powrócić do wiary
Rozumiem nieodzowność miłości. Rozumiem potrzebę wiary. Potrzebę bycia otoczonym opieką siły wyższej. Ale to nie oznacza, że potrafię wzbudzić w sobie uczucie, doprowadzić do pożądanego stanu ducha. Są to rzeczy niezależne od mojej woli. Nie pojmuję zatem, czemu za coś, na co nie mam wpływu, miałbym być wywyższony względnie ukarany.helperman pisze: ↑2024-04-29, 23:23Piotr, skoro wierzysz w istnienie Boga Stworzyciela, to myślę że jest pierwszy krok do odnowy. Jest od czego zacząć. Stopniowo, tak jak rozpala się ognisko. Ogień wiary również można stopniowo w sobie rozniecać.Piotr55 pisze: ↑2024-04-29, 22:34 Jak wspomniałem, odszedłem od wiary w młodości. Nie całkowicie, wierzę w istnienie Stwórcy, Inteligentnego Projektu, ale w nic poza tym. Czy ktoś miał podobne doświadczenie, co spowodowało, że wiara powróciła? Czy powróciła w pełnym zakresie?
Nie chcę teraz zanudzać, ale jeśli pojawi się bratnia dusza, opowiem więcej .
Masz rodzinę, ludzi których kochasz? Nie mam wątpliwości że zależy Ci na nich. To co czujesz wobec nich to miłość. A miłość pierwotnie pochodzi od Boga. Bo Bóg jest Miłością. Choćby od tego zacznij
Nie da się normalnie żyć nie miłując. Każdy z nas tego potrzebuje, Ty również
Słowa utworu modlitwy który wykonuje Mateusz Otremba, słowa które masz w swojej sygnaturze - niech Ci towarzyszą
Niepojęty, niezmierzony, gwiazdy stworzyłeś na niebie i każdą z nich znasz. Wspaniałym Bogiem Tyś Jest
To już coś
Dodano po 34 minutach 55 sekundach:
@Dezerter
Moja droga jest całkowicie inna. W domu wszystkie kobiety, prababcia, co uczyła mnie oszukiwać w karty i wróżyć, babcia, mama miały traumy ze strony molestujących duchownych. A ja, jak gdyby nigdy nic, polubiłem religię szkolną, zawierzyłem, praktykowałem, nie szukałem innych wyznań. A potem przeszło i już nie wracało w żadnej formie. Z pewnością miałem znacznie słabszy gen religii niż ty.
Ty szukałeś formy, ja nie potrzebowałem treści. Też nie palę od dekad, znalazłem skuteczny sposób i nie szukam wpływu Najwyższego.
Może masz rację, że KK relatywnie bliższy Prawdy, choć stawiałbym na Prawosławie.
Ale czym innym spory teologiczne, studia nad Pismem, a czym innym niewiara w samą podstawę. W życie wieczne, odkupienie, Boże pasterstwo. Nie umiem pokawalkowac religii i wybrać tylko to, co jakby rozumiem i doceniam. Co szanuję.
Niektóre nauki Chrystusa, Tomasza z Akwinu, szereg przypowieści. Uważam Stwórcę za wartość najwyższą, szukam zatem najwyższej logiki, sprawczosci, i spójności w naukach. Nie znajdując, muszę widzieć w tych naukach dzieło ludzkie, nie Boże.
Niepojęty, nie zmierzony, światy stworzyłeś
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 686
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 171 times
- Been thanked: 183 times
Re: Jak powrócić do wiary
Jak powrócić do wiary...
Moim zdaniem, pierwszy krok to w ogóle zacząć rozważać taką ewentualność. To już jest "zielone światło" dla Pana. Wiara jest łaską i nie można jej w sobie wzniecić siłą. Ale przygotować jej grunt jak najbardziej trzeba.
Uznajmy, że skoro piszesz ten post, to ten punkt jest już zaliczony.
Myślę, że następnie trzeba by przyjrzeć się sobie i swojemu życiu. Z doświadczenia wiem, że wszelkie grzechy rozwalają wiarę w człowieku. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na moment utraty tej wiary w przeszłości. Co mnie do tego skłoniło?
Dalej - rozważyć ewentualności - co, jeśli jest prawdą, że:
1. Istnieje życie wieczne
2. Odkupienie przez Chrystusa miało miejsce
3. Opatrzność Boża czuwa nad nami
4. ...itd.
Z tych różnych twierdzeń trzeba wyciągnąć wnioski. To wytworzy przestrzeń dla wiary.
To duża praca do wykonania.
Ja od kilkunastu lat jestem człowiekiem wierzącym, ale bywają momenty, że wątpię w tę wiarę. Zanim to jednak następuje, dzieją się różne grzechy i zaniedbywanie modlitwy z mojej strony. Także jest to ściśle ze sobą powiązane.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Moim zdaniem, pierwszy krok to w ogóle zacząć rozważać taką ewentualność. To już jest "zielone światło" dla Pana. Wiara jest łaską i nie można jej w sobie wzniecić siłą. Ale przygotować jej grunt jak najbardziej trzeba.
Uznajmy, że skoro piszesz ten post, to ten punkt jest już zaliczony.
Myślę, że następnie trzeba by przyjrzeć się sobie i swojemu życiu. Z doświadczenia wiem, że wszelkie grzechy rozwalają wiarę w człowieku. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na moment utraty tej wiary w przeszłości. Co mnie do tego skłoniło?
Dalej - rozważyć ewentualności - co, jeśli jest prawdą, że:
1. Istnieje życie wieczne
2. Odkupienie przez Chrystusa miało miejsce
3. Opatrzność Boża czuwa nad nami
4. ...itd.
Z tych różnych twierdzeń trzeba wyciągnąć wnioski. To wytworzy przestrzeń dla wiary.
To duża praca do wykonania.
Ja od kilkunastu lat jestem człowiekiem wierzącym, ale bywają momenty, że wątpię w tę wiarę. Zanim to jednak następuje, dzieją się różne grzechy i zaniedbywanie modlitwy z mojej strony. Także jest to ściśle ze sobą powiązane.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
~Krzysztof
- Jordan
- Super gaduła
- Posty: 1016
- Rejestracja: 25 wrz 2016
- Ostrzeżenia: 1
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 61 times
- Kontakt:
Re: Jak powrócić do wiary
Nie miałem takiego doświadczenia, więc musiałbym teoretyzować; wpisy forumowiczów powinny dać Ci do myślenia...
Po co więc zabieram głos? Aby się do tego odnieść:
Wg mnie to bardzo dobry fundament, aby na nim budować coś trwałego! Skoro jest Stwórca, to On musi jakiś być i coś dla swoich stworzeń mieć, prawda?... I tu widziałbym dla Ciebie ścieżkę ku Chrystusowi, jako właśnie realizacji tego, że Bóg-Stwórca coś dla swoich stworzeń ma!...
A co ma?!
Plan zbawienia ma - bo On widzi, jaka jest nasza kondycja zła: nie ma bezgrzesznych na tym świecie! Wobec tego tenże Bóg, który stworzył, też jest tym, który zbawił... A jak?! Poprzez Chrystusa!
Gdybyś wszedł na drogę wiary w Chrystusa, to byłbyś o wiele dalej na duchowym polu, niż jesteś teraz, gdy tylko na etapie stwórczym się zatrzymałeś... To nie wszystko... - pięknie, że Bóg jest Stwórcą, ale On poszedł duży krok dalej... idź w tę stronę: w stronę wiary w Boga, jako Zbawiciela!
A ten, który poświadcza o prawdziwości przesłania tej księgi, przypomina, że Jezus powiedział:
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
- Piotr55
- Gawędziarz
- Posty: 412
- Rejestracja: 23 kwie 2024
- Ostrzeżenia: 2
- Lokalizacja: pod Otwockiem
- Wyznanie: Deista
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 17 times
Re: Jak powrócić do wiary
Dzięki, Krzysztofie.krz30 pisze: ↑2024-04-30, 06:39 Jak powrócić do wiary...
Moim zdaniem, pierwszy krok to w ogóle zacząć rozważać taką ewentualność. To już jest "zielone światło" dla Pana. Wiara jest łaską i nie można jej w sobie wzniecić siłą. Ale przygotować jej grunt jak najbardziej trzeba.
Uznajmy, że skoro piszesz ten post, to ten punkt jest już zaliczony.
Myślę, że następnie trzeba by przyjrzeć się sobie i swojemu życiu. Z doświadczenia wiem, że wszelkie grzechy rozwalają wiarę w człowieku. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na moment utraty tej wiary w przeszłości. Co mnie do tego skłoniło?
Dalej - rozważyć ewentualności - co, jeśli jest prawdą, że:
1. Istnieje życie wieczne
2. Odkupienie przez Chrystusa miało miejsce
3. Opatrzność Boża czuwa nad nami
4. ...itd.
Z tych różnych twierdzeń trzeba wyciągnąć wnioski. To wytworzy przestrzeń dla wiary.
To duża praca do wykonania.
Ja od kilkunastu lat jestem człowiekiem wierzącym, ale bywają momenty, że wątpię w tę wiarę. Zanim to jednak następuje, dzieją się różne grzechy i zaniedbywanie modlitwy z mojej strony. Także jest to ściśle ze sobą powiązane.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Piszesz, od kilkunastu lat wierzysz. Czy wierzysz go głębi, bez wątpliwości? Czy we wszystko? Łącznie z ST ?
Ale co najważniejsze. Wnioskuję, do wiary doszedłeś/powróciłeś jako dorosły. Jak to się stało? Co cię przekonało?
Grzechów mam całą górę. Piekło gwarantowane. W pracy zawodowej musiałem kłamać, podatków unikałem jak każdy przytomny,
żyję w nieczystym związku niesakramentalnym . Wiary poszukuję nie tyle dla zbawienia, bo mi strach przed wiecznością nawet w najciekawszym Niebie. Poszukuję dla uspokojenia myśli, ukojenia duszy tutaj, w bieżącym życiu na dole.
Dodano po 10 minutach 22 sekundach:
@Jordan
To, że Stwórca, Projektant inteligentny nie może nie istnieć (nie mógł nie istnieć, gdy świat i nas wytwarzał) wcale nie oznacza, że zaraz MUSI coś do nas mieć, odczuwać, interesować się. Czy Steve Jobs tworząc iPada miał cokolwiek, o miłowaniu i pasterzowaniu np. swym początkowym pomysłom komputerowym jak np. PowerBook z 1991? Nie grzeszmy pychą. Steve chłop łebski, ale Bóg, Swórca, Konstruktor światów to Steve razy prawie nieskonczoność. Cóż może być ciekawego dla Niego w ciągłym, przeciwskutecznym reperowaniu wadliwego, niedoskonałego, grzesznego z NATURY od NIEGO DANEJ dla przetrwania w dżungli i na sawannach afrykanskich gatunku nr. 333##44ff543 pod tytułem homo sapiens. ON dawno ciekawszym, w innych światach zajęty. Tak sobie myślę. Urojenia?
Niepojęty, nie zmierzony, światy stworzyłeś
- Jordan
- Super gaduła
- Posty: 1016
- Rejestracja: 25 wrz 2016
- Ostrzeżenia: 1
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 61 times
- Kontakt:
Re: Jak powrócić do wiary
Nie wiem, nie siedzę w Twojej głowie, a to, co piszesz to tylko jakieś przebłyski Twego myślenia, do którego nie mam większego wglądu...
No cóż, dla mnie sprawa jest prosta: Stwórca zadbał o swoje stworzenia, gdy znalazły się w tarapatach (grzech); stąd prawda o Zbawcy jest dla mnie naturalnym ciągiem dalszym prawdy o Bogu-Stwórcy...
A ten, który poświadcza o prawdziwości przesłania tej księgi, przypomina, że Jezus powiedział:
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
- Piotr55
- Gawędziarz
- Posty: 412
- Rejestracja: 23 kwie 2024
- Ostrzeżenia: 2
- Lokalizacja: pod Otwockiem
- Wyznanie: Deista
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 17 times
Re: Jak powrócić do wiary
No to masz łatwo. Jesteś bardzo młody? Sporo czasu na rozważania i poszukiwania Prawdy. Może nawet marzysz o Niebie, chcesz na nie zasłużyć, twoja wiara, twój światopogląd ci podpowiada, jak to osiągnąć.
Niby ciepełko, niby pełna jasnośc.
Spytany, czy też bym tak chciał łatwo i prosto - wątpię. ON , Bóg jest zbyt mądry, by tak ułatwiać.
Niby ciepełko, niby pełna jasnośc.
Spytany, czy też bym tak chciał łatwo i prosto - wątpię. ON , Bóg jest zbyt mądry, by tak ułatwiać.
Niepojęty, nie zmierzony, światy stworzyłeś
- Jordan
- Super gaduła
- Posty: 1016
- Rejestracja: 25 wrz 2016
- Ostrzeżenia: 1
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 61 times
- Kontakt:
Re: Jak powrócić do wiary
Gdy się przyjmuje Biblię dość prosto - bez nadmiernego udziwniania - to istotnie, jest prościej, bo używa się zwykłego: "Napisano!".
Wierząc, że Biblia to Boże Słowo, to "napisano" bardzo pomaga - bo np. napisano, że Bóg jest Stwórcą i Zbawcą!... Proste, prawda?...
Mam 57 lat skończone, więc tego "sporo czasu" nie mam za dużo, ale mam za sobą 31 lat świadomej wiary chrześcijańskiej... Teraz to jest kontynuacja i rozwój w tym, co zostało zasiane...
Nie cierpię słowa: "zasługa/zasłużyć" w kontekście chrześcijańskiego myślenia o tym, co poza doczesnością!!
Biblijna wiara wyklucza wszelkie nasze zasługi w temacie wejścia do nieba!!
Drogą do nieba jest Pan Jezus, a sposobem, by na tej Drodze być, jest wiara (przyjmująca dar Bożej łaski), nie nasze zasługi; dobre, prawe życie, uczynki są ważne, ale nie maja mocy zbawczej. Widać do najlepiej w tym cytacie:
- Ef 2,8-10 PAU
(8) Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę! Nie jest to więc waszą zasługą, lecz darem Boga.
(9) Nie za dokonane czyny, aby nikt się nie chełpił.
(10) Jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg dla nas przygotował, abyśmy zgodnie z nimi postępowali.
Czyli uważasz, że Bóg rzuca nam celowo kłody pod nogi??!...
A ten, który poświadcza o prawdziwości przesłania tej księgi, przypomina, że Jezus powiedział:
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 686
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 171 times
- Been thanked: 183 times
Re: Jak powrócić do wiary
Tak jak wspomniałem, wierzę do głębi i bez wątpliwości... do momentu, gdy zaczynają się grzechy - myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Szczególnie deprymujące są te, z którymi ciężko się od lat uporać. To skomplikowana sprawa, ale najprościej ujmując - każdy czyn, zarówno dobry jak i zły, ma swoje konsekwencje, tak w świecie, jak i wewnątrz nas.
Pytasz, czy wierzę we wszystko, łącznie ze ST. Cóż, nie każda kwestia wiary jest mi dogłębnie znana, nie jestem biblistą, ale jak na moje potrzeby, to mam to w miarę poukładane. ST traktuję jak przygotowanie pod przyjście Chrystusa. Różne wydarzenia jako przejaw Bożej pedagogii wobec ludzi. Staram się czytać ST w świetle NT i nauczania Kościoła.
Natomiast skąd to wszystko? Co mnie przekonało? W moim przypadku była to historia dość romantyczna;) Bo przez wierzącą dziewczynę, jej charakter, sposób bycia i wartości, przestałem być wojującym ateistą, a zauważyłem przejawy piękna i miłości w tym, co wcześniej zwalczałem. Można powiedzieć, że zapragnąłem być bliżej niej i jej wiary. Moje pierwsze nawrócenie miało więc charakter mocno emocjonalny. Później dopiero zacząłem poznawać wiarę w sposób bardziej intelektualny. I muszę powiedzieć, że to mnie osadziło dużo mocniej w wierze. Miejsce myślowej, intelektualnej sieczki zaczęła zajmować harmonia. U jej fundamentu jest jednak Tajemnica.
Miałem powiedzieć, żebyś nie pisał, że piekło masz gwarantowane. Ale zastanowiłem się i chyba jest w tym jednak jakaś prawda, taka Twoja, podsumowująca Twoją obecną sytuację życiową. Myślę, że zdanie sobie sprawę ze swojej grzeszności i jej konsekwencji to coś bardzo ważnego. Pamiętaj jednak, że póki żyjemy, nic nie jest definitywne ani gwarantowane.
Chyba, że śmierć i podatki.
Pytasz, czy wierzę we wszystko, łącznie ze ST. Cóż, nie każda kwestia wiary jest mi dogłębnie znana, nie jestem biblistą, ale jak na moje potrzeby, to mam to w miarę poukładane. ST traktuję jak przygotowanie pod przyjście Chrystusa. Różne wydarzenia jako przejaw Bożej pedagogii wobec ludzi. Staram się czytać ST w świetle NT i nauczania Kościoła.
Natomiast skąd to wszystko? Co mnie przekonało? W moim przypadku była to historia dość romantyczna;) Bo przez wierzącą dziewczynę, jej charakter, sposób bycia i wartości, przestałem być wojującym ateistą, a zauważyłem przejawy piękna i miłości w tym, co wcześniej zwalczałem. Można powiedzieć, że zapragnąłem być bliżej niej i jej wiary. Moje pierwsze nawrócenie miało więc charakter mocno emocjonalny. Później dopiero zacząłem poznawać wiarę w sposób bardziej intelektualny. I muszę powiedzieć, że to mnie osadziło dużo mocniej w wierze. Miejsce myślowej, intelektualnej sieczki zaczęła zajmować harmonia. U jej fundamentu jest jednak Tajemnica.
Miałem powiedzieć, żebyś nie pisał, że piekło masz gwarantowane. Ale zastanowiłem się i chyba jest w tym jednak jakaś prawda, taka Twoja, podsumowująca Twoją obecną sytuację życiową. Myślę, że zdanie sobie sprawę ze swojej grzeszności i jej konsekwencji to coś bardzo ważnego. Pamiętaj jednak, że póki żyjemy, nic nie jest definitywne ani gwarantowane.
Chyba, że śmierć i podatki.
~Krzysztof
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1471
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 570 times
- Been thanked: 822 times
Re: Jak powrócić do wiary
Piotrze, patrzysz na stworzenie wciąż przez pryzmat jego WADY, a to bierze się chyba z bardzo ludzkiej skłonności do porządkowania wszystkiego po swojemu. Mamy własny pryzmat "jak powinno być", a przecież nie mamy pełnego wglądu w to, co naprawdę JEST. Widzimy tylko skrawek bytu, uczestnicząc w ułamku jego stwarzania, a rozumiemy jeszcze mniej. A przecież objawione nam imię Jahwe brzmi "Jestem, który JESTEM" - tylko w Nim jest pełnia, której nie rozumiemy, ale ku której możemy podążać - i w tej drodze możemy ją krok po kroku odkrywać.Piotr55 pisze: ↑2024-04-30, 09:04 Cóż może być ciekawego dla Niego w ciągłym, przeciwskutecznym reperowaniu wadliwego, niedoskonałego, grzesznego z NATURY od NIEGO DANEJ dla przetrwania w dżungli i na sawannach afrykanskich gatunku nr. 333##44ff543 pod tytułem homo sapiens. ON dawno ciekawszym, w innych światach zajęty. Tak sobie myślę. Urojenia?
Przerażony jesteś nudą nieskończoności, a chciałbyś uczestniczyć w statycznej doskonałości? Przecież otrzymaliśmy wolność z zaproszeniem do kreatywnego jej wykorzystania - i w tej dynamice kryje się cały sens życia. Dlaczego właśnie tak? Tego nie wiem. Dokąd to wszystko zmierza? Też nie mam pojęcia. Jednak za każdym razem, gdy doświadczam Prawdy, Dobra lub Piękna - czuję w sobie rosnącą tęsknotę - i jakiś imperatyw, by za tym doświadczaniem podążać, a jednocześnie otrzymuję potwierdzenie, że źródłem tego wszystkiego musi być realna Osoba, a nie jakaś abstrakcyjna energia.
I właśnie w tym poczuciu obecności Osoby zaczęła się kiedyś moja osobista relacja z Bogiem. Nie było to od razu doświadczenie Chrystusa - najpierw był enigmatyczny Stwórca. Do świata podchodziłem dość deistycznie, mając na uwadze pierwszego Poruszyciela i Konstruktora, ale nie wierząc za bardzo w jego ingerencję. W pewnym momencie zacząłem do Boga "mówić" (wcześniej też to robiłem, choć nie wiedziałem, do kogo moje słowa kieruję). I nastąpił punkt krytyczny, gdy zachorowałem - to była gorąca modlitwa, po której nastąpiło niewytłumaczalne uzdrowienie. Wtedy zacząłem już w pełni świadomie zwracać się do Chrystusa. Odpowiedzi nie przychodziły od razu, ale one następowały bardzo wyraźnie - w moich myślach i moim życiu.
Dzisiaj, z perspektywy 57-letniego mężczyzny widzę, jak wyraźnie byłem przez całe moje życie prowadzony. Od 40 lat regularnie sięgam do Biblii - w pierwszym etapie z ciekawości, aby zrozumieć osoby wierzące, by później na jakiś czas Biblię odłożyć, zmęczony zawiłościami i okrucieństwami Starego Testamentu. Wreszcie jednak sięgnąłem ponownie - i wszystkie te opowieści, które dawniej mnie zrażały, stały się dla mnie coraz bardziej czytelne. Biblia nie jest jakimś pięknym obrazem harmonii - ona jest dramatem, w którym odkrywamy bolesną historię człowieka. W każdym opisanym zdarzeniu Bóg daje nam wolność - a my tak często obracamy ją przeciwko samemu sobie.
Tym większa to tragedia, że tak często czynimy zło w imię Boże, jak też doświadczając zło, tłumaczymy je działaniem Boga (stąd tak wielu ludzi odrzuca Biblię, zatrzymując się na takim właśnie rozumieniu). Tymczasem cały ST to przedzieranie się przez własne słabości, grzechy i wyobrażenia ku Bogu żywemu w Jezusie Chrystusie. Bo tylko w Nim możemy odkrywać Boga w sobie i swoim bracie, a Stary Testament staje się czytelny dopiero przez pryzmat Nowego.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4675 times
- Kontakt:
Re: Jak powrócić do wiary
Zacząć trzeba - jak zawsze - od rozmowy z Bogiem. Nawet na zasadzie "Jeżeli Boże jesteś..."
Przy czym potrzebne jest otwarcie i szczerość. Można Mu różne swoje pretensje powiedzieć (On woli szczerość niż ugrzecznienie, choć ja bym jednak pamiętał, że to Bóg...), ale ważne jest, żeby też słuchać.
W takiej rozmowie dobrze jest prosić o wiarę.
Tylko jedna sprawa: warunkiem, by to się udało, jest uświadomienie sobie, że jest się zupełnie bezradnym w tej sprawie. Że moje wysiłki są zupełnie bezużyteczne, że w kwestii uwierzenia jedynym ratunkiem i sposobem jest zdanie się na to, co w tej sprawie uczyni Bóg.
Właśnie dlatego uważam, Piotrze, że jeśli faktycznie szukasz wiary, przyjąłeś złą taktykę - tłumaczenia, argumentacji itd.
Spróbuj tej, którą opisałem powyżej - wielokrotnie mi pomogła.
Przy czym potrzebne jest otwarcie i szczerość. Można Mu różne swoje pretensje powiedzieć (On woli szczerość niż ugrzecznienie, choć ja bym jednak pamiętał, że to Bóg...), ale ważne jest, żeby też słuchać.
W takiej rozmowie dobrze jest prosić o wiarę.
Tylko jedna sprawa: warunkiem, by to się udało, jest uświadomienie sobie, że jest się zupełnie bezradnym w tej sprawie. Że moje wysiłki są zupełnie bezużyteczne, że w kwestii uwierzenia jedynym ratunkiem i sposobem jest zdanie się na to, co w tej sprawie uczyni Bóg.
Właśnie dlatego uważam, Piotrze, że jeśli faktycznie szukasz wiary, przyjąłeś złą taktykę - tłumaczenia, argumentacji itd.
Spróbuj tej, którą opisałem powyżej - wielokrotnie mi pomogła.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13968
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2047 times
- Been thanked: 2232 times
Re: Jak powrócić do wiary
@Piotr55
Nigdzie nie musisz wracać.
Bóg wciąż przy Tobie jest.
Na początek musisz Mu po prostu zrobić trochę miejsca
w sobie.
To miejsce, to świątynia wiary.
Tam uczysz się zaufania, nadziei, miłości
i z czasem pokładasz w Nim całe swoje życie.
Nigdzie nie musisz wracać.
Bóg wciąż przy Tobie jest.
Na początek musisz Mu po prostu zrobić trochę miejsca
w sobie.
To miejsce, to świątynia wiary.
Tam uczysz się zaufania, nadziei, miłości
i z czasem pokładasz w Nim całe swoje życie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2597
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 161 times
- Been thanked: 421 times
Re: Jak powrócić do wiary
Ja nie potrafię inaczej budować wiary jak nie na rozumieniu. Wiem że mam zawierzyć Bogu i zawierzam mu w tym że zrozumiem. Wiem że mógłbym się urodzić gdziekolwiek, wiem że mógłbym mieć wypaczony obraz chrześcijaństwa, wiem że mógłbym jedynie słyszeć o Jezusie zdawkowo, tak jak większość chrześcijan o Dalajlamie. Sam często używam twojego argumentu o stosunku chrześcijan do całej trzody ale wnioski postrzegam inaczej niż ty.Piotr55 pisze: ↑2024-04-29, 22:34 Jak wspomniałem, odszedłem od wiary w młodości. Nie całkowicie, wierzę w istnienie Stwórcy, Inteligentnego Projektu, ale w nic poza tym. Czy ktoś miał podobne doświadczenie, co spowodowało, że wiara powróciła? Czy powróciła w pełnym zakresie?
Nie chcę teraz zanudzać, ale jeśli pojawi się bratnia dusza, opowiem więcej .
Jestem daleki od "nadziei" na zbawienie ludzi poza Kościołem, to jest dla mnie oczywistość, że miarą nie jest geografia.
Jestem tak samo jak ty przekonany o istnieniu Boga projektanta w 100%, chrześcijaństwo nie odsuwa mnie od tej wiary. Dużym problemem są rozłamy wewnątrz chrześcijan.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.