Duchy, zjawy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Duchy, zjawy.
Kiedyś jakaś kobieta zwróciła się do padre Pio z pytaniem o los męża, który popełnił samobójstwo skacząc z mostu. O. Pio odpowiedział, że między mostem, a śmiercią miał wystarczająco dużo czasu, aby zdążyć żałować za grzechy.
Także, gdy kula przebija czaszkę człowieka, tan ma czas na wyrażenie żalu. Inna rzecz, czy ro zrobi.
Ja na sekundę (może nawet mniej niż sekundę, widziałem rozmytą plamę pędzącego pojazdu) przez miażdżeniem mnie przez pędzący samochód, nie poczułem żalu. To, co się działo było mi obojętne. W momencie, w którym uświadomiłem sobie nieuchronną śmierć, czas nagle stanął. Odpryski rozbitego szkła poruszały się z ledwie dostrzegalna prędkością. Raczej była to świadomość ruchu, niż sam ruch. Obraz stanął lub znacznie a mi było obojętne. A czasu miałem dużo. Nie pamiętam już ile myśli przeszło przez głowę. Została mi tylko świadomość, że to trwało bardzo długo. Ten ułamek sekundy rozciągnął się na całe godziny. Ogarnął mnie spokój. Nie wiem, czy żałowałem. Czy byłem wtedy w stanie łaski uświęcającej (zapewne tak). Nie wiem, czy dopiero w trakcie miażdżenia bym zaczął myśleć o mojej relacji z Bogiem. Nie wiem, bo auto, jakimś dziwnym trafem zboczyło z toru skierowanego wprost na mnie i tylko lekko mnie uszkodziło. Widać, nie był to jeszcze mój czas.
Kilka razy w życiu otrzymywałem sygnały, że koniec jest w zasięgu ręki. Lecz, czy potrafiłem wyciągnąć z tego właściwe wnioski? Tego nie wiem.
Także, gdy kula przebija czaszkę człowieka, tan ma czas na wyrażenie żalu. Inna rzecz, czy ro zrobi.
Ja na sekundę (może nawet mniej niż sekundę, widziałem rozmytą plamę pędzącego pojazdu) przez miażdżeniem mnie przez pędzący samochód, nie poczułem żalu. To, co się działo było mi obojętne. W momencie, w którym uświadomiłem sobie nieuchronną śmierć, czas nagle stanął. Odpryski rozbitego szkła poruszały się z ledwie dostrzegalna prędkością. Raczej była to świadomość ruchu, niż sam ruch. Obraz stanął lub znacznie a mi było obojętne. A czasu miałem dużo. Nie pamiętam już ile myśli przeszło przez głowę. Została mi tylko świadomość, że to trwało bardzo długo. Ten ułamek sekundy rozciągnął się na całe godziny. Ogarnął mnie spokój. Nie wiem, czy żałowałem. Czy byłem wtedy w stanie łaski uświęcającej (zapewne tak). Nie wiem, czy dopiero w trakcie miażdżenia bym zaczął myśleć o mojej relacji z Bogiem. Nie wiem, bo auto, jakimś dziwnym trafem zboczyło z toru skierowanego wprost na mnie i tylko lekko mnie uszkodziło. Widać, nie był to jeszcze mój czas.
Kilka razy w życiu otrzymywałem sygnały, że koniec jest w zasięgu ręki. Lecz, czy potrafiłem wyciągnąć z tego właściwe wnioski? Tego nie wiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Duchy, zjawy.
rok 1996.
mama wyjechała jak nieraz do swej chorej matki. ja stoję w oknie wieczorem i nagle slysze (!) " nie pojechalas z mama i babci juz nie zobaczysz "
nazajutrz wiadomość ze babcia zmarła i nie zobaczylam jej do tego stopnia ze na pogrzeb spoznilismy sie (snieżyce) i grób juz zasypywali.
pytanie brzmi - czyj to byl głos
mama wyjechała jak nieraz do swej chorej matki. ja stoję w oknie wieczorem i nagle slysze (!) " nie pojechalas z mama i babci juz nie zobaczysz "
nazajutrz wiadomość ze babcia zmarła i nie zobaczylam jej do tego stopnia ze na pogrzeb spoznilismy sie (snieżyce) i grób juz zasypywali.
pytanie brzmi - czyj to byl głos
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Duchy, zjawy.
Glos sumienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13925
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Duchy, zjawy.
Moim zdaniem to intuicja.abigail pisze: ↑2020-10-05, 09:27 rok 1996.
mama wyjechała jak nieraz do swej chorej matki. ja stoję w oknie wieczorem i nagle slysze (!) " nie pojechalas z mama i babci juz nie zobaczysz "
nazajutrz wiadomość ze babcia zmarła i nie zobaczylam jej do tego stopnia ze na pogrzeb spoznilismy sie (snieżyce) i grób juz zasypywali.
pytanie brzmi - czyj to byl głos
Błysk nieświadomego, które często dużo szybciej składa fakty i wypluwa.
Dodano po 6 minutach 45 sekundach:
Był tu niedawno gość o nicku Zły Człowiek (o ile dobrze pamiętam).
W pewnym momencie napisał post, w którym twierdził, że tuła się za nim szatan.
Gdy go przeczytałem. Książka spadła z półki (coś o Leninie),
widok ekranu forum zaczął się przesuwać jakbym kręcił kółkiem myszki
i poczułem smród.
Co to było?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13925
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Duchy, zjawy.
Powiem, że nim sobie wszystko zracjonalizowałem byłem nieco ... hmmm ... "rozedrgany".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13925
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Duchy, zjawy.
Osobiście, ze względu na swoje doświadczenie z chorobą, narkotykami, alkoholem
wiem co mój umysł jest w stanie wygenerować
także pewne "rzeczy" mnie nie dziwią.
Miewałem stany ocierające się o psychotyczne, ale ducha jako tako nigdy nie spotkałem.
Co innego z aniołami.
Moja żona i córka
wiem co mój umysł jest w stanie wygenerować
także pewne "rzeczy" mnie nie dziwią.
Miewałem stany ocierające się o psychotyczne, ale ducha jako tako nigdy nie spotkałem.
Co innego z aniołami.
Moja żona i córka
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15139
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4268 times
- Been thanked: 2990 times
- Kontakt:
Re: Duchy, zjawy.
Abi czasami rozwalasz system
Sądzony wspomniał o Złym Człowieku - jak napisał ten post o którym wspomniałeś, to ja nie uwierzyłem mu, ale to co zaczęło się dziać później na forum było rzeczywiście dziwne i nie do opanowania przeze mnie jako Admina/Moderatora - zdarza się coś takiego mega rzadko - może z 3 razy w historii forum.
Co to było zadam pytanie? i spróbuje opowiedzieć
- albo zasugerowani jego postem zaczelismy działać zgodnie z jego intencjami
albo rzeczywiści Zły Człowiek wiedział co pisał, bo doświadczył tego na innych forach
Ps
Sądzony serio piszesz? o tym, czy jak Abi
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13925
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Duchy, zjawy.
Ja piszę serio.
Nie wspominałem wtedy, bo musiałem ochłonąć.
Nie chciałem niczego też inicjować.
A potem jakoś się rozeszło.
Dziś samo wyszło.
Ostatnio zmieniony 2020-10-05, 22:09 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Duchy, zjawy.
moze nie trzeba z. człowieka wspominać przy duchach, mam nadzieje ze jeszcze zyje
ale on zrobil z siebie taka... ofiarę do upolowania
ze jest przesladowany tu, ze zaraz będzie skasowany... no i tak sie stalo
to działało na podświadomość imho
ale on zrobil z siebie taka... ofiarę do upolowania
ze jest przesladowany tu, ze zaraz będzie skasowany... no i tak sie stalo
to działało na podświadomość imho
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13925
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Duchy, zjawy.
To było naprawdę dziwne.
Racjonalizowanie trwało z 10 minut. Trząsłem się i paliłem papierosa.
Książka - balkon był nieco uchylony, leżała dziwnie ułożona, na brzegu - mógł o być podmuch wiatru.
Smród - pies leżał niedaleko, może nawet pod moim fotelem, a on potrafi nawet w ciszy dać o sobie znać.
Przewijany ekran - i tu mam problem, bo nie dotykałem wtedy myszy - albo mi się coś przewidziało,
albo jakiś "błąd" nie wiem urządzenia myszki może komputera - sam nie wiem.
Ze względu na swe zaburzenia czasem odczuwam, dostrzegam, kojarzę pewne "rzeczy" zbyt "mocno".
Przegadałem z żoną i z lekarzem.
Doświadczałem w życiu "drastyczniejszych rzeczy".
Pewnie to dziwny zbieg okoliczności
Dodano po 1 minucie 14 sekundach:
Ale ja się całkowicie wyłączyłem z tej waszej z nim "wojenki".
Do dziś nie wiem o co tam chodziło.
Chyba o jakieś niezrozumienie, przeinaczanie.
Racjonalizowanie trwało z 10 minut. Trząsłem się i paliłem papierosa.
Książka - balkon był nieco uchylony, leżała dziwnie ułożona, na brzegu - mógł o być podmuch wiatru.
Smród - pies leżał niedaleko, może nawet pod moim fotelem, a on potrafi nawet w ciszy dać o sobie znać.
Przewijany ekran - i tu mam problem, bo nie dotykałem wtedy myszy - albo mi się coś przewidziało,
albo jakiś "błąd" nie wiem urządzenia myszki może komputera - sam nie wiem.
Ze względu na swe zaburzenia czasem odczuwam, dostrzegam, kojarzę pewne "rzeczy" zbyt "mocno".
Przegadałem z żoną i z lekarzem.
Doświadczałem w życiu "drastyczniejszych rzeczy".
Pewnie to dziwny zbieg okoliczności
Dodano po 1 minucie 14 sekundach:
To fakt.
Ale ja się całkowicie wyłączyłem z tej waszej z nim "wojenki".
Do dziś nie wiem o co tam chodziło.
Chyba o jakieś niezrozumienie, przeinaczanie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Duchy, zjawy.
a jeszcze apropos duchów to mama opowiadała mi jak zdawała na sprawność zuchowa czy harcerska,
to musiała przejść sama przez cmentarz u nich na wsi. przyboczny wpuszczal jedna furtka pojedynczo a druzynowa odbierała dzieciaki przy wyjściu czy jakoś tak.
i mama mówi "maszeruję zwawo aż tu na zakręcie na ziemi siedzi kobieta z dzieckiem. pomyslalam sobie ze kawał mi robią, chcą dodatkowo nastraszyc. wiec siegam ręką ku jej chustce na głowie, ze sciagne i zobacze kto przebrany.
schylam sie schylam... aż dotknelam kamienia. bo tam był taki granitowy słupek koło studni.
a na drugi dzień wiadomość po całej wiosce ze ta kobieta sie utopiła. wszyscy ją znali bo żebrała pod kościołem "
to musiała przejść sama przez cmentarz u nich na wsi. przyboczny wpuszczal jedna furtka pojedynczo a druzynowa odbierała dzieciaki przy wyjściu czy jakoś tak.
i mama mówi "maszeruję zwawo aż tu na zakręcie na ziemi siedzi kobieta z dzieckiem. pomyslalam sobie ze kawał mi robią, chcą dodatkowo nastraszyc. wiec siegam ręką ku jej chustce na głowie, ze sciagne i zobacze kto przebrany.
schylam sie schylam... aż dotknelam kamienia. bo tam był taki granitowy słupek koło studni.
a na drugi dzień wiadomość po całej wiosce ze ta kobieta sie utopiła. wszyscy ją znali bo żebrała pod kościołem "
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości