To jest problem jedynie wówczas, gdy bierzemy Księgę Rodzaju "po grecku" (czyli tak,jak wszyscy dziś rozumujemy). Żyd myśli raczej "co to znaczy" a nie szuka odpowiedzi "jak było". Zresztą nie ma ani jednego wypadku, w którym Biblia podawałaby jakieś prawdy naukowe - z dziedziny astronomii, historii, biologii czy fizyki.
Całkiem zwyczajnie, Biblia nie jest książką o tych sprawach - poziom wiedzy naukowej Mojżesza jest taki, jak jego współczesnych.
Przyjmując Biblię dosłownie, musielibyśmy przyjąć też te wszystkie "wody górne" i inne cudowności.
Co do ewolucji - nie mam pojęcia czy jest prawdziwa czy nie. Ale też nie uważam tego za pytanie mające cokolwiek wspólnego z wiarą.
Masz zupełną sporo racji pisząc:
A kwestia pochodzenia świata, tego jak, kiedy i przez kogo on się zaczął... -
... ale też zbyt rozszerzasz zagadnienia.
Ważne czy uznajemy Boga za Stwórcę - a nie jak on przeprowadził to stworzenie (zresztą, Księga Rodzaju mówi
"ulepił człowieka z prochu ziemi" co znakomicie posuje do... ewolucji!)
Już bardzo wczesne chrześcijaństwo wiedziało, że nie nalezy dosłownie odczytywać tych alegorii. Na przykład żyjący w III wieku wielki teolog (wprawdzie pod koniec życia trochę Mu odbiło...) Orygenes, tak pisał na ten temat: Orygenesa z III wieku ("O zasadach"):
"Któż, pytam, kto myśli rozsądnie, uzna za stosowne stwierdzenie, iż ?dzień pierwszy, drugi i trzeci? z wieczorami i rankami, o których wspomina Pismo, były bez słońca, bez księżyca i gwiazd?
A pierwszy dzień nawet bez nieba ?
Czyż znajdzie się taki prostak, który by sądził, że Bóg, niby jakiś rolnik, ?zasadził drzewa w raju, w Edenie na wschodzie? oraz posadził tam ?drzewo życia?, to znaczy widzialne i dotykalne drzewo, aby ten, kto je z tego drzewa za pomocą materialnych zębów, otrzymał życie, a ten, kto je z innego drzewa, zdobywał wiedzę ?dobra i zła??
Co się zaś tyczy opowiadania, że ?Bóg po południu przechadzał się po raju? i że ?Adam skrył się pod drzewem? , zaiste sądzę, że nikt nie ma wątpliwości, iż Pismo przedstawiło je przenośnie, aby w ten sposób wskazać na pewne tajemnice. Również zdanie: ?Kain odszedł sprzed oblicza Boga? 5, wyraźnie skłaniają rozsądnego czytelnika, aby zastanawiał się, co oznacza ?oblicze Boga? i w jaki sposób może ktoś ?odejść? sprzed niego. "
to wchodzi w zakres tego priorytetu z prostej przyczyny: Chodzi o to czy uznaje się Boga-Stwórcę czy nie!?
Nic podobnego. Pytanie brzmi: chodzi o to, czy uznaję to, jak Ty odczytałeś to, co o stworzeniu napisano w Piśmie Świętym.
Stawką jest autorytet Twojej egzegezy, a nie autorytet Boga czy Pisma Świętego.
Ale dobrze, skoro upierasz się przy dosłownym odczycie, odpowiedz proszę:
- czy wierzysz, że Ziemia pływa w powietrznym bąblu w wypełnionym woda kosmosie (Rdz 1,6) - dodam, że odpowiada to dokładnie poglądom na Wszechświat w czasach Jezusa
- W Rdz 1,1 czytamy ?Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.? , ale w opisie dnia drugiego ponownie czytamy o niebie: ?Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem.? /Rdz 1,7-8/
- Czytamy o stworzeniu świata roślinnego w dniu trzecim, zaś Słońca - w dniu czwartym (!), co jest tym bardziej dziwne że dzień i noc istnieją już od dnia pierwszego
- Możemy też zauważyć iż Słońce i Księżyc zostały stworzone ?aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności? /Rdz 1,18a/, choć przecież już pierwszego dnia ?Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą? /Rdz 1,4-5a/. Zresztą już po pierwszym dniu czytamy (mimo braku Słońca i Księżyca!) ?I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.? /Rdz 1,5b/ (W ogóle sprawa podziału na dni przed stworzeniem Słońca i Księżyca jest kontrowersyjna...)
- Inna sprawa że najpierw były rośliny (3-ci dzień), a Słońce później (4 dzień). Ziemia na początku była bezładem i pustkowiem, co jest o tyle dziwne, ze była zatopiona.
- i tak dalej i tym podobne
Biblia całkiem zwyczajnie jest
o czym innym.
Szukanie w Biblii praw fizyki, chemii, astronomii,biologii itd. przypomina planowanie wyjazdu na wakacje na podstawie godzin wyjazdu "pociągu z Warszawy do Gdyni" podanych w zadaniu o mijaniu pociagów w książce z matematyki.
I jakoś nikt nie uważa, że zbiór zadań jest "błędny" bo
"żaden pociag nie wyjeżdża z Warszawy do Gdyni o 21.35"