Hildegarda pisze: ↑2022-10-13, 18:47
Ok, nie wiem czy święci Kościoła medytowali czy nie, być może też medytowali, a może nie
Medytacja polega na:
- skupieniu się na wnętrzu,
- wyciszeniu,
- spojrzeniu w siebie,
- opróżnieniu z doczesności,
- swego rodzaju zapomnieniu o rzeczach nieistotnych,
- zdystansowaniu się do świata,
- w pewien sposób na „wyjściu z siebie”,
- uspokojeniu,
- wyhamowaniu,
- odpocznieniu,
a gdy dochodzi jeszcze:
- „wejście do swej izdebki i zamknięcie drzwi”,
- „wejście na górę i tam siedzenie”,
- „niemartwienie i nie niepokojenie o wiele, a uświadomienie potrzeby tylko jednego”
- „poszukiwanie królestwa, które jest w nas”
- „nieustanność”,
- „zniewolenie w Chrystusie”
i świadomość, że:
- „Duch Boży mieszka w was” „bo my jesteśmy świątynią Boga żywego”
- „teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”
- „niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień.”
No i jest się chrześcijaninem, a kierunkiem jest relacja z Bogiem niewątpliwie jest to medytacja chrześcijańska.
Medytacja chrześcijańska dostępna jest każdemu.
Wydaje mi się, że wielu chrześcijan medytuje nawet o tym nie wiedząc.
(abstrahuję od szczególnej medytacji z tematu czyli modlitwy Jezusowej)
Dodano po 7 minutach 36 sekundach:
Hildegarda pisze: ↑2022-10-14, 04:31
Tak wiem, są różne formy medytacji, mi bardziej chodzi o to, że niezależnie od formy, jeśli jest to praktykowane z zaangażowaniem, to efekty dla mózgu są podobne, o czym mówi neuroteologia, o której wcześniej wspominałam. Odnoszę się tu do różnych praktyk medytacyjnych, dołożyłabym do tego modlitwę różańcową, która odmawiana w skupieniu też przyniesie podobny efekt.
Mi najbardziej pasuje powatrzanie w myślach krótkich aktów strzelistych, przy takiej formie najłatwiej mi wejść w skupienie i koncentrację.
Tak, może tak być, ale w medytacji chrześcijańskiej nie chodzi o mózg.
Narkotyki i miłość też mogą wywołać podobne reakcje.
Oczywiście nie obrażam innych religii, wyznań i kultów, ale wiara nie kończy, a zaczyna się w mózgu.
Dodano po 3 minutach 29 sekundach:
Andej pisze: ↑2022-10-14, 08:51
I tu jest problem, celem rozważań Biblii nie jest osiąganie jakichś stanów mózgu.
Mózgu nie ale ducha już tak.
Zbawienie jest budowaniem relacji (miłości) z Ojcem. "Budzenie" ducha jest niezbędne. Rozważania, medytacja, wyciszenie temu właśnie pomagają.
Dodano po 2 minutach 23 sekundach:
Andej pisze: ↑2022-10-14, 10:11
Hildegarda pisze: ↑2022-10-14, 09:37 Nie mogę się z tym zgodzić, dlatego, że właśnie to "sztuczne stymulowanie" przynosi konkretne efekty poprawiające ogólną jakość życia, a przez to prowadzące po prostu do bycia lepszym człowiekiem.
Nie znajduję podstaw do twierdzenia, że lepszym. Może spokojniejszym, może zdrowszym, może ... Ale skąd pomysł, ze lepszym?
Medytacja może stanowić początek drogi kontemplacyjnej i budować relacje z Bogiem.
Tak więc niekoniecznie lepszym, ale bliższym Bogu.
Tak pisują mistycy i święci.