Komentarz aktualny

[abi]

teraz już wszyscy będą się nabijać z ducha sądzonego

[Albertus]

teraz już wszyscy będą się nabijać z ducha sądzonego

Nie rób z sądzonego biednej ofiary.

On się świetnie broni. A jak widać po wypowiedziach na temat RM i O. Rydzyka to sądzony jest bardzo osądzający...

Jakoś to zgrzyta w zestawieniu z jego często powtarzanym hasełkiem - " w duchu i miłości" dlatego uznałem że warto je przypomnieć.

[Piotr55]

Argumentacja "co by zrobił Jezus" jest niebezpieczna, bo bardziej odnosi się do naszych wyobrażeń, niż do rzeczywistego potencjalnego postępowania Jezusa.

Po prostu ktoś, kto chce żyć wg nauki p.Jezusa , a nie wie jak postąpić w trudnej sytuacji, może próbować sobie wyobrazić, jak On by postąpił.

[sądzony]

Coś ci się pomyliło. To TY oskarżyłeś konkretną osobę o to że jest krzywdą dla Kościoła tylko na podstawie swoich odczuć i uprzedzeń bez podania konkretnych argumentów.
Ciebie nikt nie oskarża.
A już na pewno nie zamierzam niczego nigdzie zgłaszać.
Takich działań to obawiałbym się raczej od "uduchowionych" głosicieli tolerancji i "miłości".
Ja udzielam się tutaj w celach prowadzenia spokojnych dyskusji.
Poza tym jesteś jednym z moich ulubionych dyskutantów.
Odnoszę wrażenie że w ten sposób odwracając role, dramatyzując i reagując niewspółmiernie do mojej wypowiedzi, wręcz histerycznie, usiłujesz ustawić się w roli ofiary. A tak nie jest.
Masz oczywiście prawo wydawać swoje subiektywne opinie a ja mam prawo pisać że to tylko subiektywne opinie i jeśli nie są poparte solidnymi argumentami i jako takie są bez wartości.
Pozdrawiam w duchu i miłości...

Tak Albertusie, histerycznie usiłuję postawić się w roli ofiary.
Przegrałem z Tobą po raz kolejny.
W żadnej rozmowie nie potrafię znaleźć argumentu, który jest w stanie przekonać Cię do czegokolwiek.

A co do ojca R. zdania nie zmieniam. Jego postawa nie przynosi, moim zdaniem, chluby Kościołowi.

EDIT:
Bym zapomniał
w duchu i miłości bracie @Albertusie

[abi]

[Albertus]

Coś ci się pomyliło. To TY oskarżyłeś konkretną osobę o to że jest krzywdą dla Kościoła tylko na podstawie swoich odczuć i uprzedzeń bez podania konkretnych argumentów.
Ciebie nikt nie oskarża.
A już na pewno nie zamierzam niczego nigdzie zgłaszać.
Takich działań to obawiałbym się raczej od "uduchowionych" głosicieli tolerancji i "miłości".
Ja udzielam się tutaj w celach prowadzenia spokojnych dyskusji.
Poza tym jesteś jednym z moich ulubionych dyskutantów.
Odnoszę wrażenie że w ten sposób odwracając role, dramatyzując i reagując niewspółmiernie do mojej wypowiedzi, wręcz histerycznie, usiłujesz ustawić się w roli ofiary. A tak nie jest.
Masz oczywiście prawo wydawać swoje subiektywne opinie a ja mam prawo pisać że to tylko subiektywne opinie i jeśli nie są poparte solidnymi argumentami i jako takie są bez wartości.
Pozdrawiam w duchu i miłości...

Tak Albertusie, histerycznie usiłuję postawić się w roli ofiary.
Przegrałem z Tobą po raz kolejny.
W żadnej rozmowie nie potrafię znaleźć argumentu, który jest w stanie przekonać Cię do czegokolwiek.

A co do ojca R. zdania nie zmieniam. Jego postawa nie przynosi, moim zdaniem, chluby Kościołowi.

EDIT:
Bym zapomniał
w duchu i miłości bracie @Albertusie

Jak nie prezentujesz żadnych argumentów a tylko chlapiesz osądami to trudno aby mnie to przekonało.

Zdarzało się nam dyskutować na w miarę sensownym poziomie a tutaj tak nie jest.

[sądzony]

Jak nie prezentujesz żadnych argumentów a tylko chlapiesz osądami to trudno aby mnie to przekonało.
Zdarzało się nam dyskutować na pewnym poziomi a tutaj tak nie jest.

Nie można dać tego czego się nie posiada.
Poza tym nie muszę udowadniać swojej subiektywnej opinii opartej na intuicji i obserwacji.
I wcale nie mam ochoty do czegokolwiek Cię przekonywać.
Że niby po co?
Mam Cię przekonywać do tego, że smaczne są oliwki, kiedy Ty wolisz placki ziemniaczane?
Akceptuję to.

Rozmowa zawsze jest na jakimś poziomie, którego ocena zawsze jest subiektywna.
To co tu "uprawiamy" to żadna dyskusja, a przekomarzanie więc na co liczysz?

[Pompieri]

Jak z kazdego z nas. Pycha w nas sie rozpycha i do jeszcze wiekszej pychy popycha.

[Albertus]

Jak nie prezentujesz żadnych argumentów a tylko chlapiesz osądami to trudno aby mnie to przekonało.
Zdarzało się nam dyskutować na pewnym poziomi a tutaj tak nie jest.

Nie można dać tego czego się nie posiada.
Poza tym nie muszę udowadniać swojej subiektywnej opinii opartej na intuicji i obserwacji.
I wcale nie mam ochoty do czegokolwiek Cię przekonywać.
Że niby po co?
Mam Cię przekonywać do tego, że smaczne są oliwki, kiedy Ty wolisz placki ziemniaczane?
Akceptuję to.

Rozmowa zawsze jest na jakimś poziomie, którego ocena zawsze jest subiektywna.
To co tu "uprawiamy" to żadna dyskusja, a przekomarzanie więc na co liczysz?

Może i masz rację że nie ma z twojej strony na co liczyć.

Natomiast ze względu na innych warto zauważać pewne rzeczy i zwracać na nie uwagę.

[sądzony]

Jak z kazdego z nas. Pycha w nas sie rozpycha i do jeszcze wiekszej pychy popycha.

A Ty nie za dużo rymujesz?

Dodano po 50 sekundach:

Może i masz rację że nie ma z twojej strony na co liczyć.
Natomiast ze względu na innych warto zauważać pewne rzeczy i zwracać na nie uwagę.

A zatem czyń swą powinność.

[Pompieri]

A dlaczegozby nie rymowac, kiedy mozna w tym nieraz jakis przblysk przeblysku schowac?

[Albertus]

Dodano po 50 sekundach:

Może i masz rację że nie ma z twojej strony na co liczyć.
Natomiast ze względu na innych warto zauważać pewne rzeczy i zwracać na nie uwagę.

A zatem czyń swą powinność.

To znaczy niby co?

Znowu wracasz do manipulacyjnej próby ustawiania się w roli ofiary?

[sądzony]

A dlaczegozby nie rymowac, kiedy mozna w tym nieraz jakis przblysk przeblysku schowac?

To miał być taki żarcik

Dodano po 8 minutach 48 sekundach:

To znaczy niby co?

piszesz:

Natomiast ze względu na innych warto zauważać pewne rzeczy i zwracać na nie uwagę.

Zauważaj ze względu na innych pewne rzeczy i zwracaj na nie uwagę.
Czyli właśnie to co wyżej.

Znowu wracasz do manipulacyjnej próby ustawiania się w roli ofiary?

Albertusie bracie, nie stawiam się w roli ofiary. Uwierz, minęło mi to lata temu i wierzę, że nie wróci do najbliższego epizodu depresyjnego. Nie uważam Cię za kogoś kto jest mnie w stanie urazić. Po prostu z doświadczenia wiem, że nasze rozmowy do niczego nie prowadzą, a zatem nie widzę sensu prowadzenia takowych. Powód jest prosty. Wciąż jesteśmy zbyt różni. Może to się z mieni, ale na dziś nie mam zamiaru, czasu i sił dyskutować o poważnych sprawach z Kimś, kto posługuje się innym niż mój język, a ja nie znam Jego języka.

Jest to w miarę przejrzyste?

[abi]

to się mówi pycha do piekła spycha

[Albertus]

To znaczy niby co?

piszesz:

Natomiast ze względu na innych warto zauważać pewne rzeczy i zwracać na nie uwagę.

Zauważaj ze względu na innych pewne rzeczy i zwracaj na nie uwagę.
Czyli właśnie to co wyżej.

Aha! To dobrze że to wyjaśniłeś.

Jeśli o to chodzi to jak najbardziej postaram się to robić.

Znowu wracasz do manipulacyjnej próby ustawiania się w roli ofiary?

Albertusie bracie, nie stawiam się w roli ofiary. Uwierz, minęło mi to lata temu i wierzę, że nie wróci do najbliższego epizodu depresyjnego. Nie uważam Cię za kogoś kto jest mnie w stanie urazić. Po prostu z doświadczenia wiem, że nasze rozmowy do niczego nie prowadzą, a zatem nie widzę sensu prowadzenia takowych. Powód jest prosty. Wciąż jesteśmy zbyt różni. Może to się z mieni, ale na dziś nie mam zamiaru, czasu i sił dyskutować o poważnych sprawach z Kimś, kto posługuje się innym niż mój język, a ja nie znam Jego języka.

Jest to w miarę przejrzyste?

W miarę przejrzyste.

Jak zwykle pełne pokory, ducha i miłości....