POSTanowienia
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
POSTanowienia
Dziś usłyszałem ciekawe spostrzeżenie na temat postu. Ksiądz prawił, że post nie ogranicza się do powstrzymania od czegoś. Od złego staramy się powstrzymywać zawsze. Na okres postu czynimy jakieś przyrzeczenia. Odmawiamy sobie jakichś przyjemności. Wyzbywamy się złych skłonności. A można odwrotnie. Najlepiej nie zaniechując jakichś ograniczeń. Mianowicie, ksiądz zaapelował, aby postanowić czynić jakieś dobro. Wprowadzić do swojego życia jakiś pozytywny fragment. Wzbogacić swoją codzienność. Na okres postu. A potem, może uda się na stałe.
Jakoś wcześniej tak nie myślałem. Nie przychodziło do głowy. Może nie tyle, że nie miałem takich pomysłów, ale to, że nie miałem tego typu podbudowania.
POSTanowienia, najpierw post, potem postanowienia. Najpierw treść i sens, a potem wnioski i postulaty.
I jeszcze jedno. Jeśli ktoś raczy się wypowiedzieć na ten temat, to nie chciałbym, aby powstała licytacja. I podawanie co, kto i jak. Ale podsuwać pomysły można. Raczej jako idee, a nie konkrety.
Dlaczego ścisły post jest w granicach wieku? Dzieci - rozumiem. Ale dlaczego mam korzystać z dyspensy, skoro nie jestem chory, ani zniedołężniały? Jeśli przestrzeganie ścisłego postu nie naraża mnie na uszczerbek na zdrowiu, uważam, że wiek mnie z niczego nie zwalnia. Oczywista piszę to wyłącznie w odniesieniu do siebie. Nikomu nie narzucam, nie sugeruję. A jeśli już coś sugeruję, to przemyślenia tego problemu. Na własny użytek. I ku chwale Boga.
Jakoś wcześniej tak nie myślałem. Nie przychodziło do głowy. Może nie tyle, że nie miałem takich pomysłów, ale to, że nie miałem tego typu podbudowania.
POSTanowienia, najpierw post, potem postanowienia. Najpierw treść i sens, a potem wnioski i postulaty.
I jeszcze jedno. Jeśli ktoś raczy się wypowiedzieć na ten temat, to nie chciałbym, aby powstała licytacja. I podawanie co, kto i jak. Ale podsuwać pomysły można. Raczej jako idee, a nie konkrety.
Dlaczego ścisły post jest w granicach wieku? Dzieci - rozumiem. Ale dlaczego mam korzystać z dyspensy, skoro nie jestem chory, ani zniedołężniały? Jeśli przestrzeganie ścisłego postu nie naraża mnie na uszczerbek na zdrowiu, uważam, że wiek mnie z niczego nie zwalnia. Oczywista piszę to wyłącznie w odniesieniu do siebie. Nikomu nie narzucam, nie sugeruję. A jeśli już coś sugeruję, to przemyślenia tego problemu. Na własny użytek. I ku chwale Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15152
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4278 times
- Been thanked: 2993 times
- Kontakt:
Re: POSTanowienia
Pomysł , by zamiast się umartwiać zrobić coś dobrego i pozytywnego uważam, za odkrywczy i godny rozpropagowania.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: POSTanowienia
Mozna polaczyc te elementy postu i uczynkow.
Np. chocby na pare dni przerwac palenie, czy zrezygnowac z piwa, a zaoszczedzona kase dac potrzebujacym.
Kiedys gdy dzieciaki byly male to oprozniajac kieszenie zmienianego ubrania najdrobniejsze miedziaki dawalem dzieciakom,a jedynie konkretniejsze monety zostawialem.
Teraz jak dzieciaki dorosly i maja swoja kase, oprozniam takie drobniaki do skarbonki charytatywnej w sklepie, ktore zwykle sa przy kasie.
- dromax
- Dyskutant
- Posty: 219
- Rejestracja: 2 sty 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 29 times
- Kontakt:
Re: POSTanowienia
Tak ustanowił Kościół i to jest wiążące. Oczywiście nikt po 60-tce nie musi pościć ale też może pościć jak chce.Andej pisze: ↑2018-02-11, 13:24
Dlaczego ścisły post jest w granicach wieku? Dzieci - rozumiem. Ale dlaczego mam korzystać z dyspensy, skoro nie jestem chory, ani zniedołężniały? Jeśli przestrzeganie ścisłego postu nie naraża mnie na uszczerbek na zdrowiu, uważam, że wiek mnie z niczego nie zwalnia. Oczywista piszę to wyłącznie w odniesieniu do siebie. Nikomu nie narzucam, nie sugeruję. A jeśli już coś sugeruję, to przemyślenia tego problemu. Na własny użytek. I ku chwale Boga.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: POSTanowienia
Chrystus ujawnia swój stosunek do nakazów Mojżesza, wypowiadając słowa podane przez Marka 10.5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.
Obawiam się, że po 60 jeszcze nie jest się zniedołężniałym dziadem. Dyspensa powinna dotyczyć stanu. Osobiście dla mnie bardziej liczą się skutki kilkudziesięcioletniej choroby wrzodowej niż wiek. Dlatego nie "sushy" tylko chleb bez dodatków. I jeden ciepły posiłek. To nie powinno spowodować pogorszenia. A jeśli tak, to mam prawo do takiego ograniczenia. Ze względu na zdrowie, a nie na wiek.
Obawiam się, że po 60 jeszcze nie jest się zniedołężniałym dziadem. Dyspensa powinna dotyczyć stanu. Osobiście dla mnie bardziej liczą się skutki kilkudziesięcioletniej choroby wrzodowej niż wiek. Dlatego nie "sushy" tylko chleb bez dodatków. I jeden ciepły posiłek. To nie powinno spowodować pogorszenia. A jeśli tak, to mam prawo do takiego ograniczenia. Ze względu na zdrowie, a nie na wiek.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4675 times
- Kontakt:
Re: POSTanowienia
Powiedziałbym (nie twierdzę że tak robię... ) że ideałem jest "to robić i o tamtym nie zapominać" Mt 23:23
Re: POSTanowienia
O duchowym znaczeniu postu, dziś rozpoczęła się nowa seria na languście na palmie, czyli u O. Szustaka
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: POSTanowienia
Sensem postanowień wielkopostnych jest odnalezienie treści. Odnalezienie kolejnej treści. Odkrycie kolejnej warstwy naszych powinności wobec Boga. Syn Boży zostawił na wzór. Udowodnił, że można przejść przez życie zachowując wartości i zasady. Udowodnił, że da się przejść przez życie kierując się Wolą Bożą. Udowodnił, że można kochać aż do granicy zatracenia fizycznego. Udowodnił, że można kochać bezmyślnych oprawców działających na rozkaz. Udowodnił, że można kochać nienawidzących, zadających ból dla własnej satysfakcji, opluwających Bezbronnego w koronie cierniowej. Jezus na każdym kroku dawał nam przykład do naśladownictwa. W każdym wielkim (i malutkim) poście, warto znaleźć dla siebie jakiś mały promyczek. I wziąć na siebie jakiś maluteńki kawałek brzemienia, który dźwiga Chrystus. A jeszcze lepiej, zdjęć z Jego ramion, jakiś ciężar, który jest naszym udziałem.
Ostatnio zmieniony 2018-02-15, 09:20 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: POSTanowienia
Prawdę powiedziawszy dopiero drugi raz przeżywam Wielki post pod sztandarem post, modlitwa i jałmużna.
Nie wiem jak to się mogło stać, ze wcześniej nie docierała to przesłanie do mnie.. ja byłam taka głucha czy po prostu tego nie akcentowano?! Nie wiem.
Na szczęście dotarło i teraz już wiem. Ale co ciekawsze zawsze rozumiałam jałmużnę jako datek pieniężny na jakiś cel. A wczoraj dwukrotnie słyszałam że to może być po prostu jakieś dobro na rzecz drugiej osoby. To otwiera duże pole do działania.
Czasem widzę jak ktoś szukając postanowień albo wybiera sobie coś zbyt łatwego, niedostosowanego do swojego poziomu (np nawet jako dorosły jedyne postanowienie jakie przychodzi mu do głowy to ograniczenie słodyczy - jak za dzieciaka) albo zbyt trudne postanowienia, pod których ciężarem szybko upadnie, bo ktoś nie jest nauczony do wysiłku pracy nad sobą (np kilka postanowień na raz, zero tv, zero słodyczy, zero kawy, zero seksu - w rezultacie taki narzucony sobie rygor jest zupełnie niezrozumianym nawet dla siebie samego ograniczaniem się we wszystkim)
Ale podzielę się z Wami jak rozumiem to szukanie okazji do czynienia dobra. Wczoraj wracałam z pracy, obciążona i zmęczona, dłuższą chwilę jechałam autobusem, głodna jak to w post ścisły, ale przypomniałam sobie, że mąż właśnie zaczyna wizytę u dentysty, przejeżdżałam tamtędy, wysiadłam, czekałam godzinę w poczekalni, aby go przywieźć do domu obolałego i zamroczonego od znieczulenia - całe 7 minut drogi autem.
Czy mąż by sobie poradził? oczywiście, że tak. Ale postawiłam Jego potrzeby na pierwszym miejscu, tak jak wiele razy On robi dla mnie. Znalazłam sytuację by zrobić coś dobrego dla męża. Nic wielkiego, ale świat jest lepszy.
W biurze mamy problem kto ma sprzątać biuro, bo każdy tylko wpada i wypada, szkoda czasu na ogarnięcie wspólnej powierzchni. rozmowy na ten temat na zebraniu uważam za stratę czasu i poniżej poziomu ludzi z wyższym wykształceniem. Kiedyś posprzątałam biuro na godzinę przed swoją pracą i powiesiłam kartkę na tablicy korkowej, co zrobiłam. Nawet nie miałam w tym określonego celu, ale po miesiącu na kartce sa już 4 wpisy innych koleżanek, które zmobilizowane moim przykładem, także poczuły się odpowiedzialne. A może zawsze były? ale było to ukryte i nie było świadomości, że inni także sprzątają. Mały sukces a jak cieszy.
Jeszcze później wczoraj, po mszy wieczornej zaproponowałam sąsiadce ramię i szłyśmy razem do domu. Niby nic wielkiego, ale nie przepadam za nią, a postarałam się być bardzo miła dla niej i jeszcze zabawić rozmową. Świat będzie lepszy jeśli zaczniemy od siebie.
Nie wiem jak to się mogło stać, ze wcześniej nie docierała to przesłanie do mnie.. ja byłam taka głucha czy po prostu tego nie akcentowano?! Nie wiem.
Na szczęście dotarło i teraz już wiem. Ale co ciekawsze zawsze rozumiałam jałmużnę jako datek pieniężny na jakiś cel. A wczoraj dwukrotnie słyszałam że to może być po prostu jakieś dobro na rzecz drugiej osoby. To otwiera duże pole do działania.
Czasem widzę jak ktoś szukając postanowień albo wybiera sobie coś zbyt łatwego, niedostosowanego do swojego poziomu (np nawet jako dorosły jedyne postanowienie jakie przychodzi mu do głowy to ograniczenie słodyczy - jak za dzieciaka) albo zbyt trudne postanowienia, pod których ciężarem szybko upadnie, bo ktoś nie jest nauczony do wysiłku pracy nad sobą (np kilka postanowień na raz, zero tv, zero słodyczy, zero kawy, zero seksu - w rezultacie taki narzucony sobie rygor jest zupełnie niezrozumianym nawet dla siebie samego ograniczaniem się we wszystkim)
Ale podzielę się z Wami jak rozumiem to szukanie okazji do czynienia dobra. Wczoraj wracałam z pracy, obciążona i zmęczona, dłuższą chwilę jechałam autobusem, głodna jak to w post ścisły, ale przypomniałam sobie, że mąż właśnie zaczyna wizytę u dentysty, przejeżdżałam tamtędy, wysiadłam, czekałam godzinę w poczekalni, aby go przywieźć do domu obolałego i zamroczonego od znieczulenia - całe 7 minut drogi autem.
Czy mąż by sobie poradził? oczywiście, że tak. Ale postawiłam Jego potrzeby na pierwszym miejscu, tak jak wiele razy On robi dla mnie. Znalazłam sytuację by zrobić coś dobrego dla męża. Nic wielkiego, ale świat jest lepszy.
W biurze mamy problem kto ma sprzątać biuro, bo każdy tylko wpada i wypada, szkoda czasu na ogarnięcie wspólnej powierzchni. rozmowy na ten temat na zebraniu uważam za stratę czasu i poniżej poziomu ludzi z wyższym wykształceniem. Kiedyś posprzątałam biuro na godzinę przed swoją pracą i powiesiłam kartkę na tablicy korkowej, co zrobiłam. Nawet nie miałam w tym określonego celu, ale po miesiącu na kartce sa już 4 wpisy innych koleżanek, które zmobilizowane moim przykładem, także poczuły się odpowiedzialne. A może zawsze były? ale było to ukryte i nie było świadomości, że inni także sprzątają. Mały sukces a jak cieszy.
Jeszcze później wczoraj, po mszy wieczornej zaproponowałam sąsiadce ramię i szłyśmy razem do domu. Niby nic wielkiego, ale nie przepadam za nią, a postarałam się być bardzo miła dla niej i jeszcze zabawić rozmową. Świat będzie lepszy jeśli zaczniemy od siebie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: POSTanowienia
To takie drobne promyczki. Ale ciemność rozjaśnić potrafią. A zebrane do kupy jaśnieją niczym słońce. Dokłądajmy swoje promyczki.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: POSTanowienia
Postaram się nie jeść mięsa, słodyczy, pić alkoholu, odżywiać się raz dziennie.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: POSTanowienia
Czy jeden posiłek dziennie nie odbije się na zdrowiu?
A może pieniądze zaoszczędzona na słodyczach przeznaczyć na jakiś szlachetny cel?
A może pieniądze zaoszczędzona na słodyczach przeznaczyć na jakiś szlachetny cel?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: POSTanowienia
Mam nadzieję, że się nie odbije. A pieniądze pomyślę na co wydać /te, co wydałbym na słodycze/.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: POSTanowienia
Efezjanie, przeczytaj co napisałam powyżej, gdy ktoś bierze na siebie za dużo to polegnie... prawo duchowe...
Z tym odżywianiem raz dziennie to jest przegięcie. Dbanie o ciało domaga się conajmniej 3 posiłków dziennie.
W moim odczuciu nie chodzi o to by pokazać Bogu i ludziom na co mnie stać, tylko by to małe wyrzeczenie było przedmiotem walki duchowej. By odpierając pokusy stawać się silniejszym duchowo.
Ja mam banalne postanowienie, ale stopień trudności określam na trudny.
Postanowiłam nie pić kawy. Rzucałam kawę tak jakoś już od roku lub dwóch, skończyłam na piciu kawy dwa razy dziennie. Więc wolę w tej materii mam raczej słabą, i tych kilka dni pokazuje mi jak często myślę o kawie i jak mi jej potrzeba...najbardziej psychicznie... mam też konkretną intencję. Ciągle o kawie myślę, ciągle nadarza się okazja, ale ten wysiłek odpierania pokusy oddaję Panu.
Walczę sama ze sobą, zabawne jest, że nawet mąż nie zauważył mojego postanowienia.
Postanowienie czynienia dobra, tak jak pisał Andej, mam okrągły rok.
Z tym odżywianiem raz dziennie to jest przegięcie. Dbanie o ciało domaga się conajmniej 3 posiłków dziennie.
W moim odczuciu nie chodzi o to by pokazać Bogu i ludziom na co mnie stać, tylko by to małe wyrzeczenie było przedmiotem walki duchowej. By odpierając pokusy stawać się silniejszym duchowo.
Ja mam banalne postanowienie, ale stopień trudności określam na trudny.
Postanowiłam nie pić kawy. Rzucałam kawę tak jakoś już od roku lub dwóch, skończyłam na piciu kawy dwa razy dziennie. Więc wolę w tej materii mam raczej słabą, i tych kilka dni pokazuje mi jak często myślę o kawie i jak mi jej potrzeba...najbardziej psychicznie... mam też konkretną intencję. Ciągle o kawie myślę, ciągle nadarza się okazja, ale ten wysiłek odpierania pokusy oddaję Panu.
Walczę sama ze sobą, zabawne jest, że nawet mąż nie zauważył mojego postanowienia.
Postanowienie czynienia dobra, tak jak pisał Andej, mam okrągły rok.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: POSTanowienia
To zaraz zjem. Przekonaliście mnie.Magnolia pisze: ↑2018-02-18, 19:14 Efezjanie, przeczytaj co napisałam powyżej, gdy ktoś bierze na siebie za dużo to polegnie... prawo duchowe...
Z tym odżywianiem raz dziennie to jest przegięcie. Dbanie o ciało domaga się conajmniej 3 posiłków dziennie.
W moim odczuciu nie chodzi o to by pokazać Bogu i ludziom na co mnie stać, tylko by to małe wyrzeczenie było przedmiotem walki duchowej. By odpierając pokusy stawać się silniejszym duchowo.
Ja mam banalne postanowienie, ale stopień trudności określam na trudny.
Postanowiłam nie pić kawy. Rzucałam kawę tak jakoś już od roku lub dwóch, skończyłam na piciu kawy dwa razy dziennie. Więc wolę w tej materii mam raczej słabą, i tych kilka dni pokazuje mi jak często myślę o kawie i jak mi jej potrzeba...najbardziej psychicznie... mam też konkretną intencję. Ciągle o kawie myślę, ciągle nadarza się okazja, ale ten wysiłek odpierania pokusy oddaję Panu.
Walczę sama ze sobą, zabawne jest, że nawet mąż nie zauważył mojego postanowienia.
Postanowienie czynienia dobra, tak jak pisał Andej, mam okrągły rok.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou