M-c listopad

M-c listopad

1 listopad 2018

Po zamachu w Pittsburgu

 

Gepostet von Roman Zięba am Donnerstag, 1. November 2018

 

3 listopad 2018

O to modlimy się nogami…

Już blisko Nowy Jork.
Po ponad 6 miesiącach drogi na wschód, za tydzień wejdziemy z Wojtkiem na Manhattan, gdzie w miejscu Ground Zero odmówimy ostatnią koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Tam zakończymy pielrzymkę „Krzyż Ameryki” – aCross America.

Pewnym symbolem i wyraźnym znakiem działania Boga w sercu Ameryki w naszych czasach są ubrani w szare habity Franciszkanie Odnowy. Niosą Chrystusa najuboższym w największej metropolii Ameryki. Chcemy zatrzymać się w ich klasztorze na wspólnej modlitwie przed zakończeniem pielgrzymki. W ich duchowości i formacji dużą rolę odgrywa sw. Jan Paweł II i sw. Matka Teresa z Kalkuty, ale przede wszystkim osoba Jezusa Chrystusa.

Historia jednego z „szarych franciszkanów” z Bronxu, brata Alberta, jest opowiedziana jako ostatni epizod filmu „Ufam Tobie”. Jego historia jest bardzo bliska doświadczeniu Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia.

O tym co niesie duch franciszkański współczesnemu zagubionemu światu możnaby długo mówić: potrzebę powrotu do prostoty, odrzucenie materializmu, zauważenie drugiego człowieka, szacunek dla stworzeń.
..
Jednak Franciszek to przede wszystkim droga naśladowania Chrystusa – we wszystkim i do końca. To jest nadzieja i ratunek dla Ameryki i dla świata.
O to modlimy się nogami.

Pielgrzymka Krzyż Ameryki doszła do Narodowego Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doylestown (zwanego Amerykańską Czestochową) prowadzonego przez 18 ojców paulinów. Jesteśmy w duchowym centrum światowej Polonii.
Tu bije serce Polski za granicami ojczyzny. Wielkie wrażenie robi replika jasnogórskiej Kaplicy Obrazu, cmentarz z kwaterami patriotów i żołnierzy gen. Hallera, niezwykłe muzeum, kaplice i miejsca pamięci polskich żołnierzy i narodowych bohaterów – m. in. tablica z sercem Paderewskiego.
Ojciec Bartłomiej ma ducha Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia. Jest teraz jednym z nas …
Zorganizował świadectwa i spotkania pielgrzyma z polską i amerykańska młodzieżą i z różnymi wspólnotami i grupami rekolekcyjnymi. Nagraliśmy sporo materiału dla Radia Polska Częstochowa.
Wielkie umocnienie przed dalszą wędrówką do Nowego Jorku. Dziś pierwsza sobota miesiąca… uczestniczyliśmy razem we mszy świętej i nabożeństwie do Niepokalanego Serca Maryi.
Bogu dzięki za ten niezwykły czas w tym niesamowitym miejscu. Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia mają teraz w Pensylwanii wielu przyjaciół!
Bogu niech będą za was dzięki!

 

4 listopad 2018

W ten niedzielny poranek dedykuję tę piosenkę wszystkim aniołom które spotkaliśmy na naszych drogach idac przez 20 stanów od oceanu do oceanu i z północy na południe, które towarzyszą nam także z dalekiej – bliskiej Polski. W drodze do Nowego Jorku zostały 2 ostatnie stany: New Jersey i New York. Dziś na mszy podziękuję za wasze mocne i ciche skrzydła 

Nebraska – Cud w Dolinie Baka

Słowa piosenki pochodzą z zapisków pielgrzyma (Roman Zięba), które on sam nam podarował, idąc przez Amerykę z zachodu na wschód. W tym samym czasie z północy na południe idzie drugi z Pielgrzymów Miłosierdzia – Wojciech Jakowiec. Obaj krokami tworzą aCross America – modlitewny krzyż na Ameryce. To dla nich ta piosenka oraz dla tych, których niosą. Posłuchajcie.

Gepostet von Cud w Dolinie Baka am Samstag, 22. September 2018

 

6 listopad 2018

Utknąłem w deszczu na granicy Pennsylvanii i stanu New York. Dotarłemm wvczoraj do motelu w miejscowości New Hope (Nowa Nadzieja), niecałe 60 mil od Manhattanu. Dobra nazwa dla miejsca na postój po 6 miesiącach marszu w strone wschodzącego słońca  Dzisiaj opady 100 % więc czas zatrzymania i modlitwy przed ostatnim etapem pielgrzymki.
Wokół coraz gęstsza zabudowa i coraz większy ruch na drogach. Stąd już Nowojorczycy dojeżdżają do pracy w „Big Apple”.

Jutro i pojutrze ma być lepsza pogoda, więc nadrobię mile. Plan żeby wejść na Ground Zero 11 listopada wydaje się niezagrożony. Ostatnią noc (z 10 na 11) spędzimy z Wojtkiem na czuwaniu w klasztorze św. Józefa na Manhattania, u szarych franciszkanów odnowy. Pomógł nam w tym ojciec Mariusz Koch, generał „szarych”, który dobrze mówi po polsku! Nazajutrz, w niedzielę 11-go wyruszymy z klasztoru we dwóch na ostatni (8,7 mili czyli ok 2,5 godziny drogi) odcinek pielgrzymki Krzyż Ameryki. W dniu 100′ rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości odmówimy o 15.00 koronkę do Bożego Miłosierdzia na dawnych ruinach WTC. Tutaj będzie godzina miłosierdzia, w Polsce będzie 21.00 – czas Apelu Jasnogórskiego  Za Amerykę i za Polskę.
To będzie ostatnia modlitwa w tej pielgrzymce. Misja „Krzyż Ameryki” zostanie ukończona.

Od ojca Kocha mamy też zaproszenie do udziału w uroczystej rocznicowej mszy świętej po polsku, która z udziałem Polonii w dniu 11 listopada o 16.00 odbędzie się w Bazylice Najświętszego Serca w Newark.
Tam przekażemy jako wotum tablicę pokoju z mapą pielgrzymki i słowami modlitwy z dzienniczka św. siostry Faustyny: „Nie patrz na grzechy nasze ale na ufność naszą”.
Znowu okazało się, że nie musimy zajmować się planowaniem wydarzeń, wystarczy wsłuchać się w wolę Bożą i wypatrywać znaków!

Dziś 6 listopada. Głównym tematem w USA są ostatnio wybory „midterm”, które odbywają się włąśnie dzisiaj. Kilka razy po drodze od Amerykanów słyszałem prośby o modlitwę w intencji tych wyborów. Są bardzo ważnym wydarzeniem w ostatnich latach i mogą mieć wielkie znaczenie dla Ameryki i dla świata. My, Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia” nie angażujemy się w oceny polityczne. Modlimy się o światło i o błogosławieństwo dla ziemi po której idziemy i dla mieszkających tu ludzi. Ufamy, że Ameryka dokona dobrego wyboru, w duchu prawdy, wolności i godności każdego człowieka.

Zza szarych niskich chmur na chwilę wyszło słońce. New Hope znaczy Nowa Nadzieja.

 

9 listopad 2018

Rada Miasta New York jednogłośnie uchwaliła że dzień 11 listopada bedzie obchodzony jako Dzień Niepodległości Polski w Nowym Jorku.

Tego dnia dwóch pielgrzymow z Polski zakończy na Manhattanie trwającą pół roku pieszą pielgrzymke aCross America która dwoma trasami w kształcie krzyża połączyła Kanadę z Meksykiem i San Francisco z Nowym Jorkiem.

USA i Polskę łączy duch wolności, ciężko wywalczonej, duch wolności, ktory prowadzi oba kraje w nowe czasy …

10 listopad 2018

Myśl z Mostu Brooklińskiego 
Jutro spotkanie z Wojtkiem

Jeżeli skala, dynamika, różnorodność i problemy USA czynią z tego kraju próbkę tego wszystkiego jak wygląda i funkcjonuje dziś świat, to Nowy Jork jest punktem na mapie gdzie w jednym tyglu wszystko to występuje razem obok siebie. Tutaj wszystko i wszyscy są tak dziwnie blisko…
Modląc się za USA na ostatnich milach pielgrzymki czujesz że myslami jesteś także ze swoim starym krajem, ale widzisz też całe swoje życie: sukcesy i upadki, swiatło i ciemność, dobro i zło. Ale zawsze, nieważne jak ciemny bywa ten obraz, przebija przez niego światło. Nowy Jork odbija to wszystko niczym lustro, że planem Boga dla świata i dla każdego czlowieka – mimo kryzysów, konfliktów i cierpienia – jest milość. To ona nas tworzy z niczego, posyła w drogę i prowadzi na Spotkanie.
Bogu niech będą dzięki!

Myśl z Mostu Brooklińskiego :)Jutro spotkanie z WojtkiemJeżeli skala, dynamika, różnorodność i problemy USA czynią z tego kraju próbkę tego wszystkiego jak wygląda i funkcjonuje dziś świat, to Nowy Jork jest punktem na mapie gdzie w jednym tyglu wszystko to występuje razem obok siebie. Tutaj wszystko i wszyscy są tak dziwnie blisko…Modląc się za USA na ostatnich milach pielgrzymki czujesz myslami jesteśmy także ze swoim starym krajem, ale widać stąd też całe nasze życie: sukcesy i upadki, swiatło i ciemność, dobro i zło. Ale zawsze, nieważne jak ciemny bywa ten obraz, przebija przez niego światło. Nowa nadzieja. Nowy Jork odbija to wszystko niczym lustro, że planem Boga dla świata i dla każdego czlowieka – mimo kryzysów, konfliktów i cierpienia – jest milość. To ona nas tworzy z niczego, posyła w drogę i prowadzi na Spotkanie.Bogu niech będą dzięki!

Gepostet von Roman Zięba am Samstag, 10. November 2018

 

11 listopada o 15.00 razem w modlitwie koronką do Bożego Miłosierdzia za Polskę i USA (w Polsce 21.00)

Ground Zero. Wciąż otwarta rana w sercu Ameryki. W miejscu bliźniaczych wież stoi dziś gmach One World Trade Center i Mauzoleum. Nowe życie zdaje się wypełniać dziś tą przestrzeń bez reszty. Tłum nowojorczyków i przyjezdnych z całego świata. Tutaj jutro zakończy się pielgrzymka Krzyż Ameryki – modlitwa nogami dwóch pielgrzymów, do ktorej dołączyły setki osób w Kanadzie, USA, Meksyku i Polsce. Przebłaganie za grzechy i prośba o błogosławieństwo.
Jutro, w dniu 11 listopada, w Godzinie Miłosierdzia, w tym szczególnym miejscu odmówimy razem ostatnią w tej pielgrzymce koronkę do Bożego Miłosierdzia. W Polsce będzie wtedy 21.00.
Połączmy się wtedy razem w jednej modlitwie.

Będą z nami:

1. Różaniec 15 godzinny (15 osób kolejno odmawiających rozaniec co godzinę do godz. 15.00 w dniu 11.11) – dziękczynnie za pielgrzymke Krzyż Ameryki i Nieustanną Pielgrzymkę Zawierzenia ktora w tym samym czasie 3 maja – 11 listopada wyznaczyła nogami krzyż na Polsce
2. O 15-tej msza św. dziękczynna za pielgrzymkę Krzyz Amerykiw kaplicy Ośrodka dla bezdomnych w Świnoujściu
3. 0 21.00 w dn. 11.11 wspolnota Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia i przyjaciele połączą się z Romanem i Wojtkiem i wspólnie odmawiamy Koronkę o przebłaganie za grzechy USA, Polski i całego Świata
4. O 21.00 Włodek Dutka odmawia koronkę w Świnicach Warckich w Ssnktuarium Urodzin i Chrztu sw. Faustyny Kowalskiej
5. O 21.oo w Światowym Centrum Modlitwy o Pokój Kaplica Wieczystej Adoracji
,,Gwiazda Niepokalanej” w Niepokalanowie O. Mirosław, Kustosz Niepokalanowa, rozpocznie godzinna adorację w tej intencji
6. O 21.00 Na jasnej Górze w Częstochowie przed modlitwą różańcową będzie wypowiedziana intencja dziękczynna za Pielgrzymkę Krzyż Ameryki.

Ground Zero. Wciąż otwarta rana w sercu Ameryki. W miejscu bliźniaczych wież stoi dziś gmach One World Trade Center i Mauzoleum. Nowe życie zdaje się wypełniać dziś tą przestrzeń bez reszty. Tłum nowojorczyków i przyjezdnych z całego świata. Tutaj jutro zakończy się pielgrzymka Krzyż Ameryki – modlitwa nogami dwóch pielgrzymów, do ktorej dołączyły setki osób w Kanadzie, USA, Meksyku i Polsce. Przebłaganie za grzechy i prośba o błogosławieństwo.Jutro, w dniu 11 listopada, w Godzinie Miłosierdzia, w tym szczególnym miejscu odmówimy razem ostatnią w tej pielgrzymce koronkę do Bożego Miłosierdzia. W Polsce będzie wtedy 21.00. Połączmy się wtedy razem w jednej modlitwie. Będą z nami:1. Różaniec 15 godzinny (15 osób kolejno odmawiających rozaniec co godzinę do godz. 15.00 w dniu 11.11) – dziękczynnie za pielgrzymke Krzyż Ameryki i Nieustanną Pielgrzymkę Zawierzenia ktora w tym samym czasie 3 maja – 11 listopada wyznaczyła nogami krzyż na Polsce2. O 15-tej msza św. dziękczynna za pielgrzymkę Krzyz Amerykiw kaplicy Ośrodka dla bezdomnych w Świnoujściu3. 0 21.00 w dn. 11.11 wspolnota Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia i przyjaciele połączą się z Romanem i Wojtkiem i wspólnie odmawiamy Koronkę o przebłaganie za grzechy USA, Polski i całego Świata4. O 21.00 Włodek Dutka odmawia koronkę w Świnicach Warckich w Ssnktuarium Urodzin i Chrztu sw. Faustyny Kowalskiej 5. O 21.oo w Światowym Centrum Modlitwy o Pokój Kaplica Wieczystej Adoracji,,Gwiazda Niepokalanej” w Niepokalanowie O. Mirosław, Kustosz Niepokalanowa, rozpocznie godzinna adorację w tej intencji6. O 21.00 Na jasnej Górze w Częstochowie przed modlitwą różańcową będzie wypowiedziana intencja dziękczynna za Pielgrzymkę Krzyż Ameryki

Gepostet von Roman Zięba am Samstag, 10. November 2018

 

Od Roman Zięba z serca Manhattanu.
11 listopad 2018

Ostatnie mile pielgrzymki aCross America

ostatnie mile pielgrzymki aCross America.

Gepostet von Roman Zięba am Sonntag, 11. November 2018

 

3 mile do Ground Zero

3 mile do Ground Zero

Gepostet von Roman Zięba am Sonntag, 11. November 2018

 

W miejscu: Ground Zero Nyc.

 

„misja niemożliwa” zakończona.
Respect Panowie!

 

12 listopad 2018

Dziękujemy Polsko!
Idąc przez ponad 6 miesięcy przez 20 stanów USA spotykaliśmy rodaków na północy, zachodzie, południu i na wschodzie Stanów Zjednoczonych, a także w Kanadzie i Meksyku. Setki osób, które otworzyły dla nas swoje domy i serca, wspierały materialnie i duchowo.
Mamy teraz tutaj za oceanem prawdziwych przyjaciół. Ta pielgrzymka była możliwa dzięki Wam! Jak piękna jest Polska, którą pokazaliście nam tutaj w USA! Wierna, rodzinna, pracowita, solidarna i oddana swoim ideałom! To zaskakujące, ale stąd, zza oceanu, Polskę widać lepiej!
Dziękujemy!

 

 

13 listopad 2018

Ostatnią noc w Nowym Yorku spędzamy na Manhattanie w klasztorze św. Józefa, u „szarych” franciszkanów odnowy. Bracia oglądają film „Ufam Tobie”. Dzielimy się świadectwami. Mamy tak wiele wspólnego …
Następny dzień zaczynamy od adoracji o 5 rano, potem liturgia godzin i msza święta ze wspomnieniem świętej Francis Cabrini, pierwszej świętej USA. W homili o. Glenn nawiązuje do piellgrzymki „Krzyż Ameryki”. Mówi o psychologizacji wspolczesnego człowieka, która może sprawić, że zamiast życia wiarą czyli wizją tego, co poza doczesnością, człowiek koncentruje się na własnych emocjach, odczuciach i ambicjach.
Życie jest pielgrzymką do nieba. Krzyż niesiony z wiarą nie jest już ciężki…

14 listopad 2018

Wózek wykonał swoje zadanie. Jest już gotowy do transportu morzem do Polski. Być może przyda się w przyszłości.
Janek, dzięki za pomoc bracie i za niezwykłą kolację w niezwykłym towarzystwie!
Po spotkaniach z Polonią i pobycie u „”szarych” franciszkanów wczoraj odbyliśmy samochodowa pielgrzymkę do Narodowego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Stockbridge w Massachussetts. Dziś wyruszamy do Waszyngtonu na spotkanie z siostrą Gaudią i siostrą Donatą, którą spotkaliśmy w Meksyku. Planujemy przekazanie ikony św. Rafki jednemu z senatorów lub przedstawicielowi Białego Domu. Pomaga nam w tym Michael z Gary, ojciec Rafki, który wziął tydzień urlopu, przyjechał do nas na Wschodnie Wybrzeże z Indiany i jest naszym kierowcą. Po Waszyngtonie pojedziemy z powrotem na Zachód, gdzie mamy umówione spotkania w kościołach oraz amerykańskich i polskich szkołach.

Rozmontowując wózek w domu Janka przypomniało mi się jak kilka dni temu, jeszcze podczas pielgrzymki, po ciężkim dniu dotarłem w deszczu do motelu. Było już ciemno, w oddali widziałem światła Nowego Jorku. Marzyłem o suchym, ciepłym łóżku. Gdy już dostałem klucz, spytałem dziewczynę w recepcji czy mój pokój jest na pewno na parterze bo po schodach ciężko mi będzie wciągnąć wózek.
Odpowiedziała z uśmiechem: „To zależy”.
Poczułem irytację. Byłem zbyt zmęczony i nie miałem ochoty na żartobliwą konwersację. Wiadomo przecież że pokój w motelu może być ALBO na parterze ALBO na piętrze. Chciałem jednoznacznej odpowiedzi.
Okazało się jednak, że motel stał wzdłuż stromej skarpy, a pokój był na końcu budynku. Wjeżdżając wózkiem od strony recepcji pokój był na poziomie parteru. Gdybym jednak chciał dostać się od strony parkingu, miałbym do pokonania schody.
Gdy już byłem w pokoju, rozpakowując rzeczy z wózka pomyślałem o pytaniu Piłata i o tym, kiedy jestem gotowy na przyjęcie prawdy bez stawiania warunków.

15 listopad 2018

Po wczorajszym spotkaniu …

Jezus pragnie cierpieć po to, żeby dawać Swoją miłość. Podejmuje ryzyko, chociaż wie, że może być odrzucona. Mamy Go naśladować.

„Prowadź mnie drogami jakimi zechcesz. 
Ja nie będę ich dociekać. Pójdę ufna za Tobą. 
Twoje miłosierne serce wszystko może.”

(św. siostra Faustyna Kowalska, Dz.228)

11 listopada weszliśmy z Wojtkiem na Ground Zero w Nowym Jorku żeby zmówić ostatnią w tej pielgrzymce koronkę do Bożego Miłosierdzia za Amerykę.
Podeszła do nas para młodych żydów, chłopak i dziewczyna. Chłopak miał kipę na głowie. Spytali kim jesteśmy, co tu robimy z flagami USA i Polski i co znaczą znaki które nosimy na piersiach. Gdy im wszystko wyjaśniliśmy, powiedzieli że dziękują nam za tą pielgrzymkę i że ta idea spotkania ponad podziałami, ale z zachowaniem tradycji i tożsamości – jest im bliska. Nowy Jork to wielka różnorodność kultur, narodowości, języków i religii. Wszyscy żyją tu razem – z zachowaniem swojej odrębności, choć połączeni przez „Spirit of America”.

 

16 listopad 2018

Gwałtowne załamanie pogody i burze śnieżne w Pennsylwanii odcięły amerykańską Jasną Górę od świata. Gdyby nie terenowy samochód Michaela trudno byłoby nam się przebić .
To dziwne ale jesteśmy tu sami: Wojtek, ja i ojcowie paulini. Obrzęd przekazania tablicy pokoju z mapą pielgrzymki na zakończenie Krzyża Ameryki odbywa się w pustej świątyni.
Służymy z Wojtkiem do mszy, ktorą odprawia po polsku o. Bartłomiej – teraz już dobry przyjaciel naszej wspólnoty. Tradycyjnie ja biorę czytanie, Wojtek psalm. Jest z nami Michael.
Tablica upamiętniająca pielgrzymkę „aCross America” zostanie umieszczona w specjalnej gablocie w muzeum Amerykańskiej Częstochowy.
Nazajutrz wstajemy o 3.00 rano żeby jak najszybciej wyruszyć na zachód w stronę Chicago. Śnieg i marznący deszcz na drogach. Wypadki i dużo samochodów w rowach.
Mamy ponad 1000 km przed sobą. O 19.30 spotkanie w Chicago z polsko-amerykansko-latynoską młodzieżą…

19 listopad 2018

Zatrzymać się żeby wyruszyć

Alfred North Whitehead, angielski foilozof, matematyk i badacz współczesności, twierdzi, że cywilizacja rozwija się przez wzrost ilości operacji, które możemy wykonywać bez myślenia o nich. Bez myślenia czyli automatycznie. Motorem postępu jest według tej koncepcji automatyzacja, która eliminuje skupienie na chwili obecnej. Ideałem staje się wtedy życie bezwysiłkowe i bezproblemowe, gdzie kolejne generacje rozwiązań technicznych pozwalają wykonywać czynności coraz szybciej i coraz łatwiej.
Trud i wysiłek są eliminowane, a cierpienie i śmierć stają się tematami tabu. Ku czemu zwrócone jest takie życie?

Idąc w pieszej pielgrzymce bez zabezpieczeń przez USA – kraj uchodzący za centrum współczesnej cywilizacji technicznej, często słyszałem pytanie „Why?” – „Dlaczego?”. Po co iść przez pustynię i góry, cierpieć ból i pragnienie, skoro tą drogę można pokonać łatwiej i szybciej, nie narażając się na liczne ryzyka? W kraju, gdzie samochód jest po prostu oznaką normalności, pieszy wędrowiec budzi zdumienie i pytanie o sens.

Pielgrzymkę od każdej innej drogi odróżnia jej cel. Istotą pielgrzymki jest ofiara trudu ponoszona w określonej intencji. Modlitwa w drodze nie jest projektowaniem stanów przyszłych. Trud pielgrzymki skupiony jest na „tu i teraz”, na każdym kolejnym kroku. Mimo to oddanie się Opatrzności podczas pielgrzymki wcale nie eliminuje roztropności. Pielgrzymka wymaga natomiast uniżenia, pokornej akceptacji zmiennych warunków pogodowych i terenowych oraz pogodzenia się z tym, czy w kolejnym miasteczku zostanę przyjęty na nocleg czy nie. W naszej wspólnocie staramy się żyć zasadą, że „pielgrzymowi nic się nie należy”. Wtedy wszystko co nas w drodze spotyka staje się łaską. Prowadzi nas wdzięczność. Także za rzeczy trudne: za odrzucenie, za upokorzenie, za osamotnienie.

Świat postępu skupia się natomiast na eliminowaniu „niepewność rezultatu”, która dla pielgrzyma jest codziennością. Każdego dnia wkracza on z wiarą w niepewność, przekracza próg niewiadomego, za którym jednak zawsze czeka światło. To przekroczenie jest niemożliwe bez wiary. Pielgrzymka nie jest więc drogą wiedzy lecz wiary. Połączone z pielgrzymowaniem ryzyko i trud codziennego przekraczania granicy, mogą być czymś groteskowym i budzącym sprzeciw w świecie ucieczki od chwili obecnej. Jednak to właśnie pielgrzymka prowadzi do nowych i zaskakujących odkryć, które będą niemożliwe w codzienności opartej jedynie na doskonaleniu procesów.

Mimo to pielgrzym, oprócz początkowego zdumienia, budzi w tym świecie zaciekawienie. Po chwili rozmowy napotkany kierowca odkrywa, że nie ma do czynienia z turystą ekstremalnym ani poszukiwaczem wrażeń czy nowych doświadczeń. Pielgrzymka jest duchową drogą w głąb, trudem, który otwiera nowy wymiar, spotkaniem z prawdą o sobie samym i o otaczającym świecie.

Zastanawiam się jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy ludzie na jeden dzień przyjęli kondycję pielgrzyma. Gdyby świat – powiedzmy pojutrze – zatrzymał się na chwilę w pościgu za „łatwiej i szybciej” i wyruszył na jednodniową pielgrzymkę.
Gdyby zatrzymał się i wyruszył…

Po mszy świętej w kościele św. Tomasza z Villanova, projekcji filmu „,Ufam Tobie” i rozmowach przy kawie (Joasiu dzięki za zorganizowanie wszystkiego) kameralne spotkanie z przyjaciółmi w domu rodziców Alana (uśmiechnięty chłopiec na dole obok psa Rudego), który w szkole napisał pracę „Współcześni bohaterowie” – umieszczając w niej informacje o pielgrzymce „aCross America”.. Alan dostał mały krzyż Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia, który z dumą nosi. Dziekujemy za niezwykłe spotkania! Mamy teraz w Chicago przyjaciół… Będziemy pamiętać!

21 listopad 2018

Św. Rafka, patronka pielgrzymki „Krzyż Ameryki”, wypowiada zdanie: „Jestem w niebie bo niosę mój krzyż z Jezusem”. Niebo może być zatem nie tylko stanem przyszłym, lecz chwilą obecną – jeśli tylko niesiemy swój krzyż z Jezusem. Być może podobnie jest z czyśćcem. Doświadczaliśmy tego pchając przez trzy miesiące w pięciu 400-kilogramowy wózek z obrazem Jezusa Miłosiernego z Polski do Rzymu. Stawiano nam pytania, czy ten trud jest potrzebny, po co taki wysiłek, skoro Bóg już nam przebaczył winy poprzedniego życia.
A jednak wszyscy czuliśmy, że ta droga jest ważna, że jest nam potrzebna.

Zdarza się, że osoba zanurzona całkowicie przez długie lata w świecie, skupiona na sobie, powierzchowna i nierozwinięta duchowo, nagle przeżywa dotknięcie łaską i silne nawrócenie. Wyraźnie dostrzega wtedy niewystarczalność dotychczasowego życia i bardzo pragnie zmiany.
Idąc za impulsem, porzuca dotychczasowe zajęcia i oddaje się dziełom miłości, jak praca w hospicjum czy pomoc najuboższym. Odkrywając tą nową, piękną, choć trudną drogę we wspólnocie ludzi podobnie czujących i podobnie oddanych służbie odrzuconym, doświadcza jakby otwierało się przed nią niebo – przez poświęcenie się dla miłości i zaparcie się samego siebie. Jednak balast minionych lat hedonizmu, materializmu i egoizmu, budząc w niej najgłębszy niepokój i żal, przynosi piekielne cierpienie, które nie pozwala iść dalej. Jeśli jednak pokona ten opór i wytrwa w nowej drodze, poczuje po pewnym czasie, że ten opór słabnie, a ciężar win maleje. Odkryje w końcu, że ścieżką czystej miłości można iść bez lęku i obciążeń, w wolności.
W pewnej chwili droga się prostuje a miejsce bólu staje się czystym źródłem. Może na tym polega czyściec za życia.

 

6 grudzień 2018

Za pięć dni wracamy do Polski. Przesunięcie czasu sprawi, że wylądujemy w Warszawie w dniu 12 grudnia, a więc w święto Matki Bożej z Guadelupe, Patronki obu Ameryk.
W jej bazylice w Meksyku osadzona została pionowa belka Krzyża Ameryki, wyznaczonego na kontynencie przez 10 milionów kroków.
Wspominamy dzień 7 października, gdy razem z Meksykanami modliliśmy się tam przed wizerunkiem Maryi, cudownie odbitym pięć wieków temu na tilmie Juana Diego, prostego Azteka, który usłyszał słowa: „Ja jestem matką prawdziwego Boga”.
Działo się to na Wzgórzu Tepeyac, blisko ruin zburzonej przez Hiszpanów azteckiej świątyni Tenanzin (w języku nauathl: Te -Nasza, Nan – matka, Zin – najlepsza).
Przewodniczka w Mieście Bogów pod Mexico City opowiadała nam, że jeszcze przed Kolumbem jeden z indiańskich królów o imieniu Nezahualacoyotl zakazał w swoim królestwie składania ofiar z ludzi i zwietrząt. Był wodzem, architektem, filozofem i poetą. Meksykanie uwiecznili jeden z jego wierszy (w oryginalnym języku nauathl) na banknocie o nominale 100 peso. Druk jest tak drobny, że słowa trudno przeczytać bez lupy. Brzmią one:

Kocham śpiew drozda

ptaka o tysiącu głosów

kocham kolor jaspisu

i zapach pięknych kwiatów

ale ponad wszystko kocham

mojego brata, człowieka.

 

Tygodnik „The Catholic” napisał o pielgrzymce „aCross America”…

Pierwsza iskra nadziei pojawia się zawsze na dnie największej ciemności

„Krzyż Ameryki” nie będzie książką o pielgrzymowaniu, chociaż 190 dni pieszej wędrówki dwoma szlakami przez kontynent Ameryki Północnej wypełniała modlitwa milionów kroków. To opowieść o krzyżu, czyli o zadaniu, jakie człowiek dostaje do wykonania na swoją drogę i o nadziei, która uobecnia się w tym znaku w chwilach najcięższej próby.

Wojtek i ja przemierzyliśmy Amerykę dwoma trasami, które ułożyły się na mapie w znak krzyża i przecięły w Denver. Przez sześć miesięcy przebywaliśmy wewnątrz paschalnego znaku, który symbolizuje śmierć, a zarazem otwiera drogę do prawdy o życiu. Wielką wartością tej pielgrzymki były setki spotkań z Kanadyjczykami, Amerykanami i Meksykanami. Z ludźmi sukcesu i bezdomnymi w Kalifornii, z ranczerami Nevady, Utah, Colorado i Texasu, z mieszkańcami wielomilionowych metropolii i z ubogimi mieszkańcami meksykańskich faveli, z gościnnymi mormonami, Indianami w rezerwatach, amiszami, żydami mesjanistycznymi, z chrześcijanami niemal wszystkich denominacji – z ludźmi, o których wiedzieliśmy tylko tyle, że chcieli udzielić pomocy napotkanemu pielgrzymowi.

Najchętniej pomagali albo ci, którzy sami mieli niewiele, albo tacy, którzy doświadczyli kiedyś cierpienia bądź utraty. Pomimo różnic dzieliliśmy razem wspólne przekonanie: że gdy w życiu przychodzi czas ciemności, gdy ciężar wydaje się nie do udźwignięcia – jest to moment niezwykłego spotkania. Takiego, za jakim wszyscy tęsknimy. Pierwsza iskra nadziei pojawia się zawsze na dnie największej ciemności. To jest tajemnica krzyża. O tym będzie ta książka.

www.sumuswydawnictwo.pl

Krzyż Ameryki – zapowiedź książki

Pierwsza iskra nadziei pojawia się zawsze na dnie największej ciemności„Krzyż Ameryki” nie będzie książką o pielgrzymowaniu, chociaż 190 dni pieszej wędrówki dwoma szlakami przez kontynent Ameryki Północnej wypełniała modlitwa milionów kroków. To opowieść o krzyżu, czyli o zadaniu, jakie człowiek dostaje do wykonania na swoją drogę i o nadziei, która uobecnia się w tym znaku w chwilach najcięższej próby. Wojtek i ja przemierzyliśmy Amerykę dwoma trasami, które ułożyły się na mapie w znak krzyża i przecięły w Denver. Przez sześć miesięcy przebywaliśmy wewnątrz paschalnego znaku, który symbolizuje śmierć, a zarazem otwiera drogę do prawdy o życiu. Wielką wartością tej pielgrzymki były setki spotkań z Kanadyjczykami, Amerykanami i Meksykanami. Z ludźmi sukcesu i bezdomnymi w Kalifornii, z ranczerami Nevady, Utah, Colorado i Texasu, z mieszkańcami wielomilionowych metropolii i z ubogimi mieszkańcami meksykańskich faveli, z gościnnymi mormonami, Indianami w rezerwatach, amiszami, żydami mesjanistycznymi, z chrześcijanami niemal wszystkich denominacji – z ludźmi, o których wiedzieliśmy tylko tyle, że chcieli udzielić pomocy napotkanemu pielgrzymowi. Najchętniej pomagali albo ci, którzy sami mieli niewiele, albo tacy, którzy doświadczyli kiedyś cierpienia bądź utraty. Pomimo różnic dzieliliśmy razem wspólne przekonanie: że gdy w życiu przychodzi czas ciemności, gdy ciężar wydaje się nie do udźwignięcia – jest to moment niezwykłego spotkania. Takiego, za jakim wszyscy tęsknimy. Pierwsza iskra nadziei pojawia się zawsze na dnie największej ciemności. To jest tajemnica krzyża. O tym będzie ta książka. www.sumuswydawnictwo.pl

Gepostet von Różaniec ratunkiem dla świata am Mittwoch, 13. März 2019

 

One thought on “M-c listopad

  1. Witaj Romanie i Wojtku – pozdrawiam obu panów serdecznie . Bardzo was za to co robicie podziwiam . Pan Bóg niech wam błogosławi . Romanie studiowaliśmy razem w latach 1987-1989 . Byłam małą pryszczatą okularnicą. Z głębi serca pozdrawiam .
    Maria

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *